Wodewil w wykonaniu przewodniczącej rady, prezydenta i części radnych...

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że druga część przełożonej sesji otarła się o wodewil przedniej marki. Przez półtorej godziny mogliśmy oglądać transmisję ze spektaklu, którym nie powstydziłby się żaden wzięty kabaret.

25-latPrezydent Chrzanowski nie przygotował się do spotkania z radnymi. Co innego w przeddzień obiecał, a co innego zaprezentował szanownej radzie po upływie doby. Zaproponował uchwały i zmiany w budżecie miasta niespodziewanie, opiewające na wiele milionów złotych, co nie pozwoliło na jakąkolwiek merytoryczną konsultację z radnymi. Nie może więc budzić zdziwienia polemika, jaka wywiązała się między przedstawicielami samorządu. Radni opiniowali, komentowali, sugerowali, a nawet robili „wycieczki słowne”. Remont ulicy Wiosennej urósł do rangi najważniejszego z priorytetów miasta, nawet za cenę mogących nastąpić perturbacji finansowych w oświacie wczesną jesienią br., o czym wspomniała dzień wcześniej skarbnik miasta. Zasygnalizowana budowa mieszkań komunalnych zeszła na dalszy plan. Doszło do żenującej wymiany zdań, do tego stopnia, że radna Gałązka z radną Rabczyńską na przemian stawiały siebie "do pionu". W pewnym momencie PiS atakował PiS, pozostali pozostałych. Prezydent też dostał prztyczka, że być może jest przez swoich doradców wprowadzany w błąd. Okazało się także, że opinie komisji stałych rady nie są ważne i konieczne. Że w ogóle komisje nie są potrzebne, poza komisją rewizyjną. Jazda była bez trzymanki. W rezultacie radni odrzucili głosowanie nad projektami prezydenta i zgodzili się na zwołanie sesji nadzwyczajnej.

Przy okazji jednego z głosowań (na członka komisji konkursowej z ramienia rady miasta, mającej wybrać dyrektora MPKGiM) okazało się, że największym zaufaniem radnych cieszy się radny Tadeusz Zaremba - 16 głosów za. Drugim został radny Adam Zwierzyński - 9 głosów za. Członkiem tejże komisji chciała być także przewodnicząca rady, lecz na wyraźną sugestię ze strony radcy prawnego po chwili zastanowienia wycofała swoją kandydaturę.


W tym niesamowitym rozgardiaszu pokazała zupełny brak kompetencji przewodnicząca Bernadeta Krynicka, która straciła panowanie nad spotkaniem (czyt.: spektaklem). Praktycznie swą niewiedzą całkowicie się sparaliżowała i bez wsparcia sekretarz miasta oraz radcy prawnego nie była w stanie podjąć żadnej decyzji z pozycji przewodniczącej. Wodewil reżyserował się sam.


Wyszło na to – z racji wolty wykonanej przez prezydenta – że nie bardzo było wiadomo, w jakim celu przełożono sesję na drugi dzień, oraz okazało się, że przewodnicząca przeniosła sesję bez obowiązujących procedur, co według radcy prawnego przeczy przyjętym zasadom prawnym. Było jeszcze kilka przepychanek słownych, m.in. raz radna Elżbieta Rabczyńska siostrę na Wiosennej miała, innym razem miała, ale nie na Wiosennej lecz w Toronto, co soczyście ubarwiło ten swoisty spektakl. W rezultacie nie dowiedzieliśmy się, czy w sprawie siostry prawdę mówi radny Chludziński, czy radna Rabczyńska? Gdzie by prawda nie leżała, radny Chludziński za takie "wycieczki" powinien otrzymać "żółtą kartkę". Zagrywka poniżej pasa, wstyd panie radny.


I tak, ku uciesze jednych a smutku drugich widzów, ze swoimi buciorami weszły w progi naszego samorządu niekompetencja, brak znajomości rzeczy, ignorancja, dyletanctwo, brak szacunku i w konsekwencji śmiech na sali. Gratuluję części radnych, którzy z różnych powodów nie dotarli do ratusza i nie wzięli udziału w tym niesamowitym spektaklu. Nie macie czego żałować, aktorów było aż nadto.


Dotychczas radni pozwalali sobie zwracać uwagę na sposób prowadzenia sesji przez radną Bernadetę Krynicką. Chyba jednak nadeszła pora, by radni – szczególnie reprezentanci PiS – zastanowili się na poważnie, czy nie lepiej by było dokonać zmiany osoby pełniącej funkcję szefa rady miasta. Zbyt robi się to zawstydzające, koleżanka radnych z PiS po prostu sobie nie radzi. Pobiera stosowną dietę, ale nie uczy się, nie odrabia lekcji i nie robi postępów. Znakiem tego są marnowane publiczne pieniądze, a samorząd narażony jest na śmieszność. Wśród radnych PiS pewnikiem znalazłaby się osoba, która temu zadaniu w pełni by podołała.


Podczas pierwszej części sesji doszło do polemiki między zastępcą prezydenta miasta Agnieszką Muzyk a radnym Andrzejem Wojtkowskim. Dyskusja była na tyle ciekawa, że wymaga oddzielnego omówienia.

Komentarze

  1. to dopiero początek radosnej twórczości aktorów przy władzy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic dodać, nic ująć. Szacunek dla autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Robi się nieciekawie.
    Też jestem za zmianą przewodniczącego rady.
    Dość obciachu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Prezydent nie pokazał klasy, zupełny brak szacunku do radnych. Niech odwoła swoich zastępców, a nie opowiada bajki o komisjach rady. Jak tak dalej pójdzie wszyscy nie będziemy potrzebni.

    OdpowiedzUsuń
  5. cztery lata w plecy :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Oglądam sesje w uwagą. Nie raz odnoszę wrażenie, że radca prawny chciałby parsknąć śmiechem. Rozumiem, że nie może. Wcale mu się nie dziwię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Prezydent próbuje wprowadzić sterowanie ręczne. To było modne w peerelu, teraz nie ma racji bytu. A jeżeli już mu się uda, to finał dla Łomży będzie marny. Niewątpliwie mogący powstać bajzel, zwiększy strefę wpływów hierarchów z pałacu przy... każdy wie o kogo chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzisiaj o 14.00 kolejna odsłona :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Najlepszym rozwiązaniem byłoby,
    gdyby przewodnicząca podała się do dymisji.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…