Finał był taki, iż wartości prezydenta pozostały na swoim miejscu, nienaruszone a carska Rosja została pognana hen, hen…


Człowiek, który szefował kampanią wyborczą zwycięskiego Mariusza Chrzanowskiego, został w dniu wczorajszym wyróżniony, został wiceprezydentem. Ten news obiegł wczoraj nie tylko lokalne, ale i regionalne media internetowe, a dzisiaj z zapachem farby drukarskiej zagości też w prasie. Pięknie. To właśnie ten człowiek przyłożył swoją zdolną rękę do porażki m.in. kandydatki na prezydenta Prawa i Sprawiedliwości. Prowadzić pozytywną kampanię, z klasą, wyczuciem, by uszanować i nie urazić kontrkandydatów to wielka sztuka, tacy ludzie są w czasach dzisiejszych rzadkością, są w cenie i trudno znaleźć odpowiednik. Pan Andrzej Stypułkowski udowodnił, że emocje trzeba trzymać na wodzy, poskromić agresję, nie być napompowanym, nie stroić fochów, nie zadawać głupich pytań, by poprowadzić kampanię do zwycięstwa. Gdzie trafiły koślawe ataki na prezydenta podczas kampanii wyborczej, zdecydowali wyborcy. Gratuluję taktyki i wyczucia, do pana Stypułkowskiego można wysyłać przyszłych szefów kampanii wyborczych na szkolenie.

A teraz poniżej przykład, jak się strzela gola do własnej bramki. Jeden z portali w swoim cynicznym stylu również poinformował swoich czytelników o powołaniu nowego wiceprezydenta. Pozwolił sobie przy tym przypomnieć, że powołany wiceprezydent był obecny na rozprawie, gdy sąd „odrzucił” (gwoli ścisłości: oddalił) złożony w trybie wyborczym pozew Mariusza Chrzanowskiego przeciwko kandydatce PiS. Oddalił, to fakt. Tyle, że w rzeczy samej finał był taki, iż wartości prezydenta pozostały  na swoim miejscu, nienaruszone a carska Rosja została pognana hen, hen w oparach wstydu. W jakim celu wpleciono ten mało istotny wątek w informację o nominacji pana Stypułkowskiego, nie trudno zgadnąć. Nowy wiceprezydent będzie się zajmował m.in. oświatą, pomocą społeczną i kulturą. Noszę w sobie przekonanie, że nie będzie lekceważył podatnika i pochopnie gór pieniędzy umarzał.

Co z tym golem, o którym wyżej wspomniałem? Już tłumaczę. Łatwo się pisze o czyichś sądowych niepowodzeniach, trudniej pisać o swoich. Przywołany nośnik medialny nawet nie wspomniał w informacji o powołaniu wiceprezydenta i wątpliwym sukcesie „swojej protegowanej”, że w tym samym dniu, kilka godzin wcześniej, „przerżnął” w godzinach dopołudniowych sprawę w WSA w Białymstoku (pod sygnaturą II SAB/Bk 123/18), w której orzekał trzyosobowy skład sędziowski a dotyczącą udzielenia odpowiedzi na zapytanie prasowe skierowane do jednej ze spółek miejskich. Cicho sza. Ani mru, mru. Takie porażki mogą się zdarzać, kiedy próbuje się uprawiać dziennikarstwo mając do dyspozycji jedynie biurko, klawiaturę, monitor i licho zorientowane wiewiórki. A jak wczoraj wspominałem, dziennikarstwo to coś więcej niż chęci, trzeba jeszcze mieć „to coś!”, bez tego lipa. A ponadto należy tyłek ruszyć, nóżkami przeczesać ulice, tu zajrzeć, tam zajrzeć i języka zaciągnąć, bez względu na aurę i kierunki wiatrów. Wtedy nie trzeba będzie po sądach brykać i tracić twarzy. Tak to widzę i czuję. Pozdrawiam Czytelników.

Komentarze

  1. Zapomnieli napisać czy Pan Stypułkowski miał krawat podczas rozprawy w trybie wyborczym. Niektórym trudno się pogodzić z klęską nuuutttki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego mi brakowało !!!! Dziękuję za dobitny artykuł. Jak działają media "te media" w pigułce. Co dobrego - cisza, resztę wyolbrzymiamy na niekorzyść prezydenta.
    Kręcą się w kółko jak wściekły kot (ten z tłustym fochem) i gonią swój ogon.
    Przez gardło nie przeszła sprawa edukatora naświetlona w obiektywny sposób, czy inne warte uwagi sprawy. Nie każde media mogą się pochwalić dziennikarzem śledczym...ale miną się ktoś z powołaniem pracy w "Pudelku". Może warto pomyśleć o nowej specjalizacji ???

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję Mariuszowi trafnego wyboru, a Andrzejowi awansu! Na tę kąśliwą pisaninę ludzi niedowartościowanych nie zwracajcie uwagi. Oni nie mają wiele do powiedzenia. Wciąż liżą rany i sami się pogrążają. Pozdrawiam Pana Kruka i gratuluję trafnej oceny tego co się na naszym podwórku dzieje. Proszę patrzeć i pisać. Ja i moi znajomi lubimy czytać Pana felietony. Uważamy, że dużo wnoszą. Pobudzają do pozytywnego myślenia i dyskusji.
    Z szacunkiem, Stanisław P.

    OdpowiedzUsuń
  4. Panie Kruk, chyba Pan na odcisk nastąpił dla "portalu z tradycją" - lawina artykułów się wylała, niczym żółć. Śmieszni są w tym komentowaniu rzeczywistości, oderwani w zupełności od słowa obiektywność. Może im chociaż ciśnienia ubędzie :)
    Nawet boksera znaleźli na poczekaniu...kogo jeszcze przygarnął ?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…