Oktawa liturgiczna w listopadzie?
W „Diecezjalnym Radiu Nadzieja” pojawił się wywiad z prominentnym Kurialistą, który stwierdził, że niedawno zakończyliśmy „Oktawę Wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych”. Wow! No cóż za kreatywność! Tym razem pominę nie tylko personalia, ale również i szczegółowy urząd tego Kurialisty, aby totalnie skoncentrować się na samym problemie. Jak wiadomo, Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych obchodzimy 2 listopada. Skoro „oktawa” znaczy (po łacinie) „osiem dni”, to kończyłaby się ona 9 listopada.
Tymczasem od ponad pół wieku (!) w liturgii Kościoła istnieją zaledwie dwie oktawy: Narodzenia Pańskiego i Wielkanocy. Niegdyś, przez kilka wieków, obchodzono jeszcze inne oktawy, choćby „Oktawę Uroczystości Wszystkich Świętych”, czyli celebrowano wtedy przez osiem dni triumf Świętych. Pewnie za jakieś niewyraźne echo tych dawnych czasów można uznać informację zamieszczoną w ogłoszeniach łomżyńskiej parafii Bożego Ciała na niedzielę 13 listopada, w których Proboszcz (będący doktorem liturgiki!) komunikował wiernym: „Zakończyła się oktawa Uroczystości Wszystkich Świętych”. Uff! No mdleję… Czy jest tu gdzieś jakiś (darmowy) ratownik medyczny?
Otóż, nie istnieje w liturgii ani „Oktawa Uroczystości Wszystkich Świętych”, ani tym bardziej „Oktawa Wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych”! Ale na tym jasnym jak słońce stwierdzeniu nie mogę jeszcze zakończyć felietonu. W listopadzie bowiem trwa modlitwa katolików za Zmarłych połączona z wyczytywaniem ich imion i nazwisk (wypominki). Najbardziej intensywna modlitwa ma miejsce w pierwszych dniach listopada i jeśli ciągnie się ona przez osiem dni, to można ją potocznie nazwać (i tylko potocznie!) „oktawą modlitw za zmarłych” ; a jeśli trwa 9 dni, to wtedy można użyć potocznej nazwy „nowenna modlitw za zmarłych” (w łacińskim słowie „nowenna” tkwi konotacja „dziewięć dni”, aczkolwiek raczej przed czymś); wreszcie jeśli cały listopad (jak np. w Parafii Kapucyńskiej), to wtedy można mówić o „miesiącu modlitw za zmarłych”. Chodzi tu zatem po prostu o jakiś „pakiet” listopadowych modlitw za zmarłych. Decyzję o liczbie dni należy pozostawić Proboszczowi i w zasadzie może on działać na tym polu w sposób nieskrępowany (lokalna Kuria raczej tymi sprawami się nie interesuje). Jest jednak jedno „ale”…
Chrześcijanin nie może modlić się ani za tych, którzy są w piekle (bo taka modlitwa byłaby, po pierwsze, zawsze nieskuteczna, a po drugie, nie wiadomo kto z ludzi w ogóle tam jest), ani za tych, którzy są w niebie (w tej sytuacji modlitwa zanoszona jest „do” nich), lecz jedynie za tych, którzy pozostają w czyśćcu (dusze). I właśnie w listopadzie istnieje szczególna okazja, by przebywającym w czyśćcu przyspieszyć wejście do nieba. Mam na myśli tzw. „odpusty zupełne”, czyli doprowadzenie do definitywnego kresu pobytu konkretnej duszy w czyśćcu. Wydany przez Watykan w 1999 roku „Enchiridion indulgentiarum” (Księga/Wykaz odpustów) podaje w punkcie 29 dwie odrębne sytuacje, kiedy taki odpust zupełny jest możliwy. Pierwsza to pomodlenie się za zmarłego na cmentarzu w któryś z dni od 1 do 8 listopada (wyjątkowo w 2020 i 2021 roku Watykan z racji na pandemię pozwolił na jakiekolwiek osiem dni w listopadzie, nawet z przerwami). I druga to nawiedzenie kościoła lub kaplicy w dniu 2 listopada i odmówienie „Ojcze nasz” oraz „Wierzę” (Biskup może przenieść tę modlitwę na niedzielę). Do obydwu sytuacji trzeba dołączyć zwykłe warunki odpustu: spowiedź osoby wstawiającej się za zmarłych (może odbyć się kilka dni wcześniej), Komunię Świętą, modlitwę w intencjach Papieża (nie za niego, tylko w tych intencjach, w których on chce, by się modlono) i… wewnętrzną dyspozycję nieprzywiązania się do jakiegokolwiek grzechu (łatwo dostrzec, że ten warunek jest najtrudniejszy i na ogół on może nie pozwolić na skuteczne aplikowanie odpustu za zmarłego!). W takim kontekście wolno byłoby z kolei mówić roboczo o (pozaliturgicznej) „oktawie odpustów zupełnych za zmarłych”, nieprawdaż?
By nie przedłużać, wspomnę tylko na koniec, że ta sama Księga podaje również dwie odrębne sytuacje dla tzw. „odpustów cząstkowych” za zmarłych, czyli jedynie skracających pobyt duszy w czyśćcu, ale jej jeszcze nie uwalniających do nieba (nie wiadomo dokładnie jakiego procentu dotyczy ta „cząstkowość”). Są to: 1) modlitwa za zmarłego na cmentarzu w inne dni niż od 1 do 8 listopada; 2) odmówienie lub odśpiewanie gdziekolwiek i kiedykolwiek którejś z trzech modlitw: Jutrznia za Zmarłych, Nieszpory za Zmarłych i Requiem aeternam (Wieczny odpoczynek). Można zatem zawsze, a szczególnie w listopadzie, organizować tego typu wspólnotowe modlitwy za zmarłych, i to niekoniecznie przez tylko czy aż osiem dni. Szczęść Boże.
PS. Najnowsze badania pokazały, że słuchalność „Diecezjalnego Radia Nadzieja” na terenie Łomży i okolic (czyli dawnego województwa łomżyńskiego) wynosi 2,7 %.
Tymczasem od ponad pół wieku (!) w liturgii Kościoła istnieją zaledwie dwie oktawy: Narodzenia Pańskiego i Wielkanocy. Niegdyś, przez kilka wieków, obchodzono jeszcze inne oktawy, choćby „Oktawę Uroczystości Wszystkich Świętych”, czyli celebrowano wtedy przez osiem dni triumf Świętych. Pewnie za jakieś niewyraźne echo tych dawnych czasów można uznać informację zamieszczoną w ogłoszeniach łomżyńskiej parafii Bożego Ciała na niedzielę 13 listopada, w których Proboszcz (będący doktorem liturgiki!) komunikował wiernym: „Zakończyła się oktawa Uroczystości Wszystkich Świętych”. Uff! No mdleję… Czy jest tu gdzieś jakiś (darmowy) ratownik medyczny?
Otóż, nie istnieje w liturgii ani „Oktawa Uroczystości Wszystkich Świętych”, ani tym bardziej „Oktawa Wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych”! Ale na tym jasnym jak słońce stwierdzeniu nie mogę jeszcze zakończyć felietonu. W listopadzie bowiem trwa modlitwa katolików za Zmarłych połączona z wyczytywaniem ich imion i nazwisk (wypominki). Najbardziej intensywna modlitwa ma miejsce w pierwszych dniach listopada i jeśli ciągnie się ona przez osiem dni, to można ją potocznie nazwać (i tylko potocznie!) „oktawą modlitw za zmarłych” ; a jeśli trwa 9 dni, to wtedy można użyć potocznej nazwy „nowenna modlitw za zmarłych” (w łacińskim słowie „nowenna” tkwi konotacja „dziewięć dni”, aczkolwiek raczej przed czymś); wreszcie jeśli cały listopad (jak np. w Parafii Kapucyńskiej), to wtedy można mówić o „miesiącu modlitw za zmarłych”. Chodzi tu zatem po prostu o jakiś „pakiet” listopadowych modlitw za zmarłych. Decyzję o liczbie dni należy pozostawić Proboszczowi i w zasadzie może on działać na tym polu w sposób nieskrępowany (lokalna Kuria raczej tymi sprawami się nie interesuje). Jest jednak jedno „ale”…
Chrześcijanin nie może modlić się ani za tych, którzy są w piekle (bo taka modlitwa byłaby, po pierwsze, zawsze nieskuteczna, a po drugie, nie wiadomo kto z ludzi w ogóle tam jest), ani za tych, którzy są w niebie (w tej sytuacji modlitwa zanoszona jest „do” nich), lecz jedynie za tych, którzy pozostają w czyśćcu (dusze). I właśnie w listopadzie istnieje szczególna okazja, by przebywającym w czyśćcu przyspieszyć wejście do nieba. Mam na myśli tzw. „odpusty zupełne”, czyli doprowadzenie do definitywnego kresu pobytu konkretnej duszy w czyśćcu. Wydany przez Watykan w 1999 roku „Enchiridion indulgentiarum” (Księga/Wykaz odpustów) podaje w punkcie 29 dwie odrębne sytuacje, kiedy taki odpust zupełny jest możliwy. Pierwsza to pomodlenie się za zmarłego na cmentarzu w któryś z dni od 1 do 8 listopada (wyjątkowo w 2020 i 2021 roku Watykan z racji na pandemię pozwolił na jakiekolwiek osiem dni w listopadzie, nawet z przerwami). I druga to nawiedzenie kościoła lub kaplicy w dniu 2 listopada i odmówienie „Ojcze nasz” oraz „Wierzę” (Biskup może przenieść tę modlitwę na niedzielę). Do obydwu sytuacji trzeba dołączyć zwykłe warunki odpustu: spowiedź osoby wstawiającej się za zmarłych (może odbyć się kilka dni wcześniej), Komunię Świętą, modlitwę w intencjach Papieża (nie za niego, tylko w tych intencjach, w których on chce, by się modlono) i… wewnętrzną dyspozycję nieprzywiązania się do jakiegokolwiek grzechu (łatwo dostrzec, że ten warunek jest najtrudniejszy i na ogół on może nie pozwolić na skuteczne aplikowanie odpustu za zmarłego!). W takim kontekście wolno byłoby z kolei mówić roboczo o (pozaliturgicznej) „oktawie odpustów zupełnych za zmarłych”, nieprawdaż?
By nie przedłużać, wspomnę tylko na koniec, że ta sama Księga podaje również dwie odrębne sytuacje dla tzw. „odpustów cząstkowych” za zmarłych, czyli jedynie skracających pobyt duszy w czyśćcu, ale jej jeszcze nie uwalniających do nieba (nie wiadomo dokładnie jakiego procentu dotyczy ta „cząstkowość”). Są to: 1) modlitwa za zmarłego na cmentarzu w inne dni niż od 1 do 8 listopada; 2) odmówienie lub odśpiewanie gdziekolwiek i kiedykolwiek którejś z trzech modlitw: Jutrznia za Zmarłych, Nieszpory za Zmarłych i Requiem aeternam (Wieczny odpoczynek). Można zatem zawsze, a szczególnie w listopadzie, organizować tego typu wspólnotowe modlitwy za zmarłych, i to niekoniecznie przez tylko czy aż osiem dni. Szczęść Boże.
PS. Najnowsze badania pokazały, że słuchalność „Diecezjalnego Radia Nadzieja” na terenie Łomży i okolic (czyli dawnego województwa łomżyńskiego) wynosi 2,7 %.
Także zwróciłem uwagę, na tę "oktawę" w BC.
OdpowiedzUsuń1. Dlatego w wielu parafiach pojawiła się Nowenna za zmarłych, przez 9 dni, ale nie wiedząc czemu licząc od środy po Dniu Zadusznym, do czwartku włącznie (nie napiszę które parafie, żeby nie stygmatyzować)
2. Co do samej modlitwy za dusze w piekle - nie ograniczajmy się do tego co Kościół wprowadził poprzez swoje interpretacje, bo to jednak metafizyczna przestrzeń i to może być błędne. Modlitwa niech płynie "za naszych zmarłych" ze świadomością, że to dusze czyśćcowe "co najgorzej", ale nie "wiemy" przecież czy na pewno nie za te piekielne (paruzja może być tu pomocna)
3. Z tym liczeniem to trochę jak dawniej, jeszcze w Wielką Sobotę śpiewano "Gorzkie żale", tuż po radosnym "Alleluja", po zakończonej liturgii.
4. Co do wskaźnika 2,7 słuchalności RN:
- ciekawe, ile w samej Łomży wyniósł wskaźnik ?
- czy tam jest jakiś cel i plan działania w misji Kościoła?,
- czy to świeckie radio ale tylko z dyrektorium duchownym ?
- czy tam ktoś w ogóle śledzi takie wskaźniki ?
5. Dzięki za wyjaśnienie teologii tych dni: Uroczystości i Wspomnienia, różnic i koniecznych warunków, których to wierzący może być udziałem. Cenne objaśnienie. Pozdrawiam niezmiennie. ł.
to ja poproszę jeszcze felieton o dobrym przygotowaniu jak i samej spowiedzi. Ale takim językiem jak to na blogu zawsze wybrzmiewa :) żeby nie suche fakty kościołowe.
OdpowiedzUsuńBłędy każdemu się zdarzają.wazna jest intencją i szczerość modlitwy za zmarłych. Do słuchania radia nadzieją powinni zachęcać księża w ogłoszeniach a katecheci w szkołach.w radio powinny być tylko piosenki w jez.polskim.wo
UsuńBłędy wszystkim się zdarzają.bladzenie jest rzeczą ludzką.modlmy się często za zmarłych.
Usuńcyt"w radio powinny być tylko piosenki w jez.polskim.wo" Jasne i każdy przed przełaczeniem na kanał radia winien klekać i żegnać sie znakiem krzyża. Przykro ale takie przygłupy dopełniają takimi tekstami upadek tego radia.
OdpowiedzUsuńNie oczerniaj my się,nie wyzywajmy.spotkajmy się w rozmowie,jest tyle miejsca w słowie,otwórzmy się na dialog mając w sercu dekalog.
UsuńDzisiaj wspomnienie świętej Cecylii patronki muzyki kościelnej i organistów.pochealy dla instytutu Muzyki organistowskiej w Łomży i jego dyrektora.
OdpowiedzUsuńZapytaj organistóww terenie, czy chcą tych pochwał.
UsuńStarajmy się nie oceniać a doceniać.to podstawy psychologii i psychoterapii.
OdpowiedzUsuńTo nie są podstawy psychologii czy psychoterapii, tylko nadawania znaczenia relacji "terapeutycznej". Samo docenianie prowadzi również do katastrofy, bo brak krytycyzmu powoduje rozwój błędów poznawczych. Może chodziło ci o "współwidzenie", pewną "empatię" pewnych zjawisk i objaśnienie ich w taki sposób, by były najprościej przyjęte przez wszystkie zainteresowane podmioty ? Podstawy psychologii czy psychoterapii są inne.
UsuńCytowałem dr Ewę woydyllo,która mówi o docenianiu a nie ocenianiu.piszac o błędach cytowałem ,który odkrył,że każdy z nas ma plusy i mminusy,wady i zalety.polezkia
OdpowiedzUsuńPolecam książki proc.de Barbaro z UJ i prof.wciorki z inst.psych
OdpowiedzUsuń.i neur.na ul.sobieskiego o konieczności psychoterapii również osób duchownych i podstawach psychologii.ja
Zadajmy sobie pytanie jaki jestem(autocharakterystyka).nie on,ona,oni,wy.jaki ja jestem?to program na zbliżający się adwent dla diecezji i czytelników bloga.mniej autosuges
OdpowiedzUsuńCytowałem psychologa junga,który odkrył,że mamy cienie,słabości,których się niepotrzebnie wstydzimy.zaakceptujmy nasze błędy.chrzescijanstwo to nie perfekcjonizm.ina
Usuń