Prawdą jest, że to jedynie pojedynek słowny między osobami płci odmiennej, ale faktem jest, iż knockdown był dość mocny i merytoryczny…

Jeszcze do zapowiadanej gali bokserskiej nie doszło, a knockdown już był. Trudno mi powiedzieć, jak odebrała pani Muzyk dzisiejszy cios wyprowadzony bardzo merytorycznie podczas piątkowego briefingu przez pana Chrzanowskiego, nie mam takiej wiedzy.

Zdawać by się mogło, że cios wyprowadzony w środę przez panią Muzyk w kierunku kontrkandydata do najważniejszego fotela w ratuszu był celny i mógł powalić. Była wice oznajmiła wszem i wobec, że ponoć miasto okroiło zajęcia dodatkowe dla dzieci w łomżyńskich szkołach i przedszkolach. Podczas swojej konferencji powiedziała, że nie chce dzisiaj poświęcać temu zbyt wiele czasu, ale cios skierowany w szefa ratusza wzmocniła, dodając, że arkusze są w innej formie niż przez nią przekazane. Cios, wydawać by się mogło dość skuteczny, niestety ostał się ze swoją mocą jedynie do piątku.

Mariusz Chrzanowski w piątek zwołał briefing prasowy, i wyprowadził cios w formie silnej kontry. Okazuje się bowiem, że pani Muzyk, mówiąc delikatnie, jest niedoinformowana, bowiem zdaniem pana Chrzanowskiego przekazała do publicznej wiadomości nieprawdziwe informacje. Według informacji przekazanych przez prezydenta, dowiedzieliśmy się, że podczas wakacji naniesiono poprawki sygnowane jego podpisem i zajęcia będą prowadzone według woli wyrażonej przez dyrektorów łomżyńskich placówek oświatowych.

Prawdą jest, że to jedynie pojedynek słowny między osobami płci odmiennej, ale faktem jest, iż knockdown w wykonaniu pana Chrzanowskiego był dość mocny i merytoryczny. Kampania trwa, pewnikiem sekundanci będą mieli co robić, kiedy ich zawodnicy wyprowadzają ciosy o takim ciężarze gatunkowym. Na dziś mamy przykład, że tylko prawda nas wyzwoli i nie pozwoli krzywdzić.

PS. Popłynął jeszcze jeden wątek z ust „znokautowanej”, która jakby w formie rekryminacji oznajmiła, że miasto miałoby dołożyć do zbliżającej się gali bokserskiej znaczne środki z kasy miejskiej. A dlaczego nie miałoby dołożyć, pytam się odważnie? Zarzut dziwny, żeby nie powiedzieć śmieszny. Po wyjaśnieniach pana Chrzanowskiego, niektórzy orzekli, że był to knockdown nr 2.