Ktoś chyba kogoś w worku zaniósł tylnymi drzwiami… ja nie mam pojęcia skąd ona takie wiadomości czerpie… można różne rzeczy wychodzić i wydeptać…
Szanowni
Czytelnicy, jako że w dniu dzisiejszym o północy
zgodnie z ordynacją rozpocznie się cisza wyborcza, postanowiłem zakończyć ten
wyborczy maraton mocnym przytupem.
Kilka moich wcześniejszych publikacji, a szczególnie ta pt. „Narew płynie, ma wartki, lecz jakoś dzisiaj mętny nurt…”, bardzo korespondują z wypowiedzią poseł Bernadety Krynickiej w wywiadzie, jakiego udzieliła z początkiem lipca br. Radiu Nadzieja. Poniżej przedstawiam wyjątki z pierwszej części wywiadu, która dotyczyła sytuacji w Łomży w odniesieniu do decyzji „centrali” PiS w sprawie wskazania kandydata na prezydenta w osobie Agnieszki Muzyk.
Kilka moich wcześniejszych publikacji, a szczególnie ta pt. „Narew płynie, ma wartki, lecz jakoś dzisiaj mętny nurt…”, bardzo korespondują z wypowiedzią poseł Bernadety Krynickiej w wywiadzie, jakiego udzieliła z początkiem lipca br. Radiu Nadzieja. Poniżej przedstawiam wyjątki z pierwszej części wywiadu, która dotyczyła sytuacji w Łomży w odniesieniu do decyzji „centrali” PiS w sprawie wskazania kandydata na prezydenta w osobie Agnieszki Muzyk.
Prowadzący: Poseł
Krynicka, co się dzieje w Łomży jeśli chodzi o Prawo i Sprawiedliwość?
Bernadeta Krynicka:
Myślę, że Prawo i Sprawiedliwość w Łomży ma się dobrze.
Prowadzący: Ale
Warszawa chyba tak nie uważa?
B. Krynicka:
Szczerze mówiąc ja jestem zaskoczona, myślę, że jeszcze nie doszłam do siebie.
Zarząd Okręgowy PiS-u dał pełne rekomendacje obecnemu prezydentowi panu
Mariuszowi Chrzanowskiemu. Dla mnie jest to sprawa oczywista i tylko się
spodziewałam, mówiąc kolokwialnie, klepnięcia w Warszawie. Kto, jak kto, ale to
my tutaj na miejscu możemy najlepiej wiedzieć, kto będzie najlepszym
kandydatem. Stało się inaczej. Ktoś chyba kogoś w worku zaniósł tylnymi
drzwiami. Jak to się stało, nie mam pojęcia.
Prowadzący. Kandydatka
na prezydenta Agnieszka Muzyk mówiła w Radiu Nadzieja, że Warszawa bardzo
dobrze orientuje się o tym, co się dzieje na poletku Łomżyńskim.
B. Krynicka: Ja
nie mam pojęcia skąd ona takie wiadomości czerpie. Jeżeli ja jestem posłem z
Łomży i nie tylko ja, bo z okręgu jest nas ośmioro posłów plus senatorzy, więc
mi się wydaje że my najlepiej wiemy. A tak naprawdę ja najlepiej wiem, co się
dzieje w Łomży. I nie sądzę, że ktoś z kujawsko-pomorskiego, ze śląska, czy z
mazowieckiego wie to lepiej ode mnie. Oczywiście różnimy się w tej kwestii. Ja
się nie dziwię pani Agnieszce Muzyk, że ona tak uważa – można różne rzeczy
wychodzić i wydeptać. Ja myślę, że to nie fair że tak się stało. Jeżeli ktoś
uważa, że jest świetnym kandydatem na prezydenta, to zakłada swój komitet i nie
przyczepia się do znaczka PiS.
Prowadzący: Pani
Agnieszka Muzyk już startowała wcześniej z list Prawa i Sprawiedliwości, nawet
zrzekła się mandatu do sejmiku województwa podlaskiego.
B. Krynicka: Oczywiście
ja to rozumiem. Ale ona w momencie, kiedy zrzekła się tego mandatu była
przekonana co robi. Była nastawiona na pracę, jako wiceprezydent Miasta Łomży,
że będzie podlegała prezydentowi wybranemu przez mieszkańców tego miasta. W
takim momencie wiemy, na co się godzimy. To jest ciężka praca, za którą
otrzymujemy wynagrodzenie, to jest praca urzędnicza. Jeżeli ja bym uważała jako
wiceprezydent, że postawa prezydenta mi nie odpowiada, ja nie chcę się z nim
utożsamiać, że on coś robi źle, to ja po prostu rezygnuję i idę swoją drogą. A
jeżeli pracuję… Wszyscy wiemy w Łomży, co się działo, chodziły różne plotki.
Jeżeli prezydent odwołuje wiceprezydenta, to myślę tylko i wyłącznie, że traci
zaufanie.
Prowadzący: Dosyć
dziwna sytuacja, chociażby w roku wyborczym.
B. Krynicka: Można
podziwiać prezydenta, że podjął takie kroki i miał ku temu powody. Ja sobie nie
wyobrażam, że prezydent, dyrektor, czy prezes… jeżeli tracę zaufanie do osoby,
która mnie zastępuje żeby w tym trwać. Myślę, że każdy powinien to zrozumieć.
Szanowni państwo, odwołuje się premiera, ministrów, wiceministrów, to jest
normalne w polityce, że ktoś jest i go nie ma. I trzeba do tego podejść w
normalny sposób. Nie jesteśmy wszyscy na wieczność.
Prowadzący: Wszyscy
się zastanawiają właśnie, co dzieje się w Prawie i Sprawiedliwości, czy w ogóle
te okręgi lokalne mają jakiekolwiek przełożenie na to, co się dzieje na ich
poletku? Bo jeżeli Warszawa i tak decyduje, to jaka jest rola posłów na
miejscu?
B. Krynicka: Ja
jestem przekonana, że w tym wypadku zdecydują mieszkańcy miasta Łomża. Nie
będzie decydowała Warszawa, bo my tutaj jesteśmy, mamy wolny wybór w trakcie
głosowania. I te wybory na jesieni nam pokażą kto rządzi w Łomży: czy Warszawa,
czy ktoś jeszcze inny, czy mieszkańcy.
Prowadzący: Sugeruje
pani, że pan prezydent Mariusz Chrzanowski będzie się ubiegał o reelekcję?
B. Krynicka: Ja
jestem przekonana, że tak, bo ja bym tak bez walki się nie poddała. Myślę, że
ma ogromne szanse dostać reelekcję, że dostanie ją. Jeżeli wystartuje, to
jestem pewna, że wygra.
Prowadzący: Czy była
taka sytuacja, może pani poseł wie, może nie wie, czy była taka sytuacja, że
rzeczywiście ktoś z Warszawy poinformował pana prezydenta: panie Mariuszu,
szykujemy dla pana coś innego w ramach rekompensacji?
B. Krynicka: Ja
nic absolutnie na ten temat nie wiem. Ja nawet nie wiedziałam, że jest brany
pod uwagę drugi kandydat. My czekaliśmy na tzw. klepnięcie.
Prowadzący: Czyli
posłowie, którzy są tutaj w Łomży, ziemi łomżyńskiej nie wiedzieli o tym, że…
B. Krynicka: Ja
mówię w swoim imieniu. Na sto procent nie wiedziałam, że jest brana pod uwagę
druga kandydatura. Tym bardziej jest mi przykro. Prezydent Chrzanowski pomimo
młodego wieku udowodnił nam tu wszystkim, że poradził sobie. Wszyscy widzimy,
co się dzieje w Łomży. Trudno zarzucić mu, że jest stagnacja. Miasto się
rozwija, rozbudowuje, są nowe inwestycje, miasto żyje, jest dużo imprez
kulturalno-rozrywkowych, sportowych, na to też czekali mieszkańcy. Pobudowano
drogi, których nie było przez pięćdziesiąt lat i mieszkańcy na to czekali.
Buduje się sale gimnastyczną, dużo działa się w kierunku seniorów. Jeżeli ktoś
mówi, że ten młody człowiek coś źle zrobił, to niech się wypowie. Mówi się o
zadłużeniu miasta. Pamiętam, z jakim długiem zaczynał rządzić prezydent
Czerniawski, to było ok. 46 milionów. Kończył kadencję, to było 116 milionów
zadłużenia plus ze 20 milionów kar. Jeżeli teraz jest prognozowany dług 150, to
nie znaczy że taki będzie. Przy tak dużych inwestycjach to nie jest tak źle.
Trzeba się nad tym zastanowić. Jeżeli ktoś mówi bzdury o jakimś niebotycznym
zadłużeniu, to jest to działanie na szkodę prezydenta. Jeżeli ktoś myśli
realnie, to nie ma innej opcji tylko kandydat na prezydenta pan Mariusz
Chrzanowski.
Prowadzący: Pani
poseł, kolejna taka sytuacja z naszego łomżyńskiego podwórka. Odbyła się sesja
budżetowa, radni większością głosów przyjęli sprawozdanie budżetowe Mariusza
Chrzanowskiego, udzielili absolutorium prezydentowi. I kolejna dość dziwna
sytuacja, skoro zarządza się miastem dobrze a Prawo i Sprawiedliwość uważa, że
powinien zasiadać inny kandydat na tym stanowisku, to mamy kolejny zgrzyt,
czego nie rozumiem ja i na pewno wielu słuchaczy.
B. Krynicka: Panie
redaktorze, nikt się nie zdziwi mojemu podejściu. Ja jestem jak najbardziej za
panem prezydentem Mariuszem Chrzanowskim. Ludzie do mnie przychodzą, słucham
ludzi i naprawdę pan prezydent ma bardzo dobrą opinię. Tym bardziej się dziwię
tej decyzji. Dlaczego tak się stało, to mogę tylko powiedzieć, że albo to jest
Matrix, albo może rzeczywiście jestem za krótko w polityce i z czasem się
dowiem dlaczego tak jest. Życzę panu prezydentowi Mariuszowi Chrzanowskiemu,
żeby wystartował, założył swój komitet i wygrał wybory, i pokazał kto rządzi w
Łomży.
Tyle i aż tyle pani poseł.
Moja publikacja pt. „Narew
płynie, ma wartki, lecz jakoś dzisiaj mętny nurt…”, wypowiedź posła Jurgiela m.in.
w „Gościu Obiektywu” z dn. 25 października br. /zacytowana na blogu 29
października br./ i zacytowane powyżej wyjątki z wywiadu udzielonego
przez poseł Krynicką, mogą być kluczem do rozwiązania „zagadki” i zapewne stawiają
w dwuznacznej sytuacji kandydatkę PiS Agnieszkę Muzyk i jej powierników.
Możemy mieć w tym przypadku do czynienia z tzw. zasadą
sprzeczności („niepodobna ażeby coś zarazem było i nie było”), a to rodzi
kolejną tezę, że być może znaczna część posłów PiS z okręgu podlaskiego,
członkowie rady politycznej PiS i członkowie oraz sympatycy łomżyńskiego PiS zostali
zmanipulowani, aby pani Muzyk mogła zostać kandydatką na prezydenta z ramienia
PiS. Teza bezpieczna, podparta przesłankami.
Zgodnie z przywołaną powyżej tzw. zasadą sprzeczności, prezydent
Mariusz Chrzanowski nie może być jednocześnie dobrym i złym prezydentem. Zarząd
Okręgu PiS w podlaskim dał pełne rekomendacje Mariuszowi Chrzanowskiemu na
prezydenta, a to oznacza, że był dobrym prezydentem w ocenie PiS i nie powinno
być od tego alternatywy. Jeśli się znalazła, a znalazła się w osobie Agnieszki
Muzyk, to powstaje pytanie, kto dopuścił do takiego zmanipulowania faktów, że
pan Chrzanowski stał się jednocześnie "złym prezydentem"? Członkowie PiS i
elektorat PiS, ale również łomżyniacy walczący o honor Łomży mają na
rozwiązanie tej „zagadki” niewiele czasu, jedynie dwie doby, później trzeba iść
i oddać głos. Życzę powodzenia w jednym i drugim. Szczęść Boże.
Mam rozumieć, że wyborcy PiS zostali oszukani?
OdpowiedzUsuńcoś w tym jest :(
UsuńNamieszali i w niedzielę opróżnią czarę goryczy!
OdpowiedzUsuńOliwa zawsze na wierzch wypływa.
OdpowiedzUsuńdlatego nie damy skrzywdzić Mariusza :))
OdpowiedzUsuńto oszustwo zostanie w niedzielę przykładnie ukarane !!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńkłamstwo pycha i buta dostały uczciwego kopa hehehe
OdpowiedzUsuńPrawda wyszła na jaw.
OdpowiedzUsuńPorażki Muzyk już nic nie zatrzyma!
Zagadka rozwiązana. Zapłacimy w niedzielę.
OdpowiedzUsuńKompromitacja tego kółka wzajemnej adoracji. Do czego oni są jeszcze zdolni?
OdpowiedzUsuńPani Muzyk TO JEST WŁAŚNIE PRECEDENS
OdpowiedzUsuńZachciało się być prezydentem. Okazuje się że to nie jest łatwe. Podstęp i nieczysta gra prowadzą do porażki. Ludzie to nie muchy i nie łapią się na lep.
OdpowiedzUsuńGratuluję Poseł Krynickiej własnego zdania.
OdpowiedzUsuńPan Mariusz Chrzanowski jest Patriotą i uczciwym człowiekiem. Próbowanego z niego zrobić zdrajcę. Bardzo dziękuję Pani Poseł Krynickiej za poparcie Naszego Prezydenta. Winnych tej nieczystej gry należy surowo ukarać.
OdpowiedzUsuńNie ma czegoś takiego jak zasada sprzeczności. Principium non contradictionis - tę formułę w logice/filozofii określa się mianem zasady niesprzeczności. Tak na przyszłość autorze.
OdpowiedzUsuńZasada sprzeczności, w logice podstawowa zasada racjonalnego myślenia, wg której coś w tym samym miejscu i czasie oraz w takich samych warunkach nie może równocześnie być i nie być lub posiadać i nie posiadać pewnej właściwości. W skrócie oznacza: "nieprawda, że zarazem p i nie p".
UsuńWg klasycznych ustaleń Arystotelesa zasada sprzeczności ma trzy znaczenia:
1) ontologiczne - opisuje je formuła przytoczona wyżej.
2) logiczne - dwa sądy, z których jeden daną cechę przedmiotowi przyznaje, a drugi mu jej odmawia, nie mogą być zarazem prawdziwe (mają przeciwną wartość logiczną).
3) psychologiczne - dwa przekonania, którym odpowiadają sądy sprzeczne, nie mogą współistnieć w tym samym umyśle.
Zasada sprzeczności, nazywana też czasem zasadą niesprzeczności i będąca jednym ze sformułowań zasady wyłączonego środka ("p albo nie p"), znajduje się u podstaw logiki dwuwartościowej.
A zarzekał się adresat przedostatniego wpisu, ,że nie będzie się już wdawał w polemikę.
OdpowiedzUsuń