Refleksje z Wielkiej Nocy… wielu chciałoby być prezydentem, pośle Kołakowski…

Poseł Kołakowski, szef Przyjaznej Łomży oraz hierarchowie z Sadowej, rozpętali wojnę z prezydentem miasta. Sami przepojeni namiętnością do pełnienia władzy, dwulicowi, do cna ciaśni, dziś warczą i złorzeczą na osobę, która w demokratyczny sposób tę władzę od wyborców otrzymała. Nie nadaje się, ubiera się go w krótkie spodenki, bo nie stoi za nim siła jedynie słuszna i biskupia. Antyprezydenccy nie boją się. Są w błędzie.

Społeczność Łomży udowodniła, że potrafi powiedzieć „nie”. W obliczu obecnych okoliczności najpewniej powtórzy „nie”. Są oznaki, że to „nie” już codziennie wyraża. Z prostego powodu. Obowiązkiem jest ludzi dobrej woli, ludzi sumienia, miłujących wartości dać zdecydowany odpór tej nagannej hucpie i okazać solidarność z uczciwie wybranym prezydentem miasta, którego się dziś obraża i poniża. Właściwie społeczność może i powinna uczynić znacznie więcej. Powinna pokazać, że nie boi się przywłaszczycieli i żąda więcej szacunku niż miała dotychczas, bo to ona wybrała prezydenta.

Niech poseł Kołakowski, biskupi i ich pomocnicy, lub też biskupi, poseł Kołakowski i ich pomocnicy poczują na własnej skórze, że poniżanie i obrażanie legalnie wybranego prezydenta jest jałowe, niszczące ich samych i kompromitujące miasto. Przybliżające tylko dzień kolejnego sukcesu prezydenta. Głosy posła Kołakowskiego, biskupów i ich pomagierów będą dla nich samych kosztowne, gdyż kampania nienawiści wobec legalnie wybranej władzy przyspieszy tylko rozpoczętą przemianę łomżyniaków, którzy korzystają pełnymi garściami z ochrony, jaką daje im wolność słowa i demokracja w swych najistotniejszych zapisach.

Obserwuję ze zdumieniem, jak nie mogący się pogodzić z jesienną porażką przerażeni partyjniacy, razem z nie mniej przerażonymi biskupami, nie mając godniejszych sposobów ratowania poparcia społecznego, pozwalają sobie na poniżanie prezydenta przy każdej dla nich sposobności, wówczas nabieram przekonania, że w przeciwieństwie do społeczności Łomży przywłaszczyciele nie przeszli od dekad żadnej przemiany moralnej. Nie rozumieją, że szczuciem, obrażaniem i poniżaniem, szukaniem szczęścia w rozpętaniu nienawiści do prezydenta, tak bardzo gardzą sobą i ludźmi, że odwołują się do tego co najgorsze i najniższe. Takie widać mają ambicje.

Poseł Kołakowski, biskupi i ich pomocnicy być może nie wiedzą, że systematyczny i świadomie praktykowany cynizm windykuje godność. Kto rozsiewa pogardę i nienawiść, by sięgnąć po władzę i dochody, ten poniża samego siebie, a nie prezydenta i społeczność, która mu zaufała. Przekonają się wkrótce, że ta część Łomży, do której próbują się odwoływać, jest, dzięki Bogu i ludziom szanującym wartości, zdecydowaną mniejszością. Nie dadzą rady zawrócić Narwi kijem. Poseł Kołakowski, biskupi i ich pomocnicy muszą wreszcie zrozumieć, że Łomża dzisiaj jest już inna, jest większością moralną. A kto buduje na wirach, tego wiry wciągną. Pozdrawiam Czytelników.

PS. Gdyby poseł Kołakowski, biskupi i ich pomocnicy byli inteligentniejsi, to chcąc udawać wodzów, byliby eufemistyczni i poprawni w stosunku do prezydenta Chrzanowskiego. A gdyby byli tak w ogóle inteligentni, to nie tworzyliby mistyfikacji ani nie ukrywaliby swoich intencji, bez względu na to jakie one są. Ale wówczas poseł Kołakowski, biskupi i ich pomocnicy nie byliby posłem Kołakowskim, biskupami i pomocnikami.