Logika się filcuje…

Na niniejszym blogu ukazał się cykl artykułów, których kanwą były okoliczności i wydarzenia związane z odwołaniem pana Adama Frankowskiego z funkcji dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Łomży. Teraz wszystkie te felietony są przedmiotem rozważań Prokuratury, Sądów i Policji. Trwają przesłuchania, analizy, i pewnie w ostateczności zapadną decyzje. Oczywiście cały ten proces może potrwać, lecz niewątpliwie doczeka się finału.

Wciąż analizuję cały materiał związany ze sprawą zwolnienia p. Adama Frankowskiego z funkcji dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Łomży oraz wszystkich okoliczności i wydarzeń z tym związanych. Dokumentacja jest obszerna i wielowątkowa, wymagająca bardzo uważnej kilkukrotnej lektury. Praktycznie wszystkie wątki w tej sprawie się zazębiają. Okazuje się, że ich podmiotem w miarę rozwoju sytuacji są nie tylko ówczesny dyrektor i Zarząd Powiatu, lecz także stała się ich oficjalną częścią niemal cała załoga Zarządu Dróg Powiatowych w Łomży.

Do napisania tego felietonu pchnęły mnie dwa dokumenty, które w mojej ocenie mają kluczowe znaczenie dla zrozumienia całości zagadnienia.

Pierwszym z nich jest notatka sporządzona w dniu 19.09.2019 r., gdzie koordynator p. Kazimierz Polkowski powiedział (pisownia zgodna z oryginałem): „Od 20 lat, gdy istnieje ZDP jest przyjęte, że wszystkie działania w zakresie sekcji utrzymania jest uzgadnianie słownie, nie na piśmie odbywało się to ustnie”. Kiedy się to czyta cierpnie skóra, można to interpretować jednoznacznie: przyjmując takie zasady można wmówić człowiekowi wszystko w razie wyjaśniania jakichkolwiek nieprawidłowości. W tej samej notatce istnieje taki zapis (pisownia zgodna z oryginałem): „Polkowski powiedział, iż pani Dyrektor Chojnowska nie ma prawa się odzywać”.

Drugim z nich jest dokument z dnia 09.10.2019 r. podpisany przez Prezydenta Łomży, w którym udziela informacji, że Naczelnik WIR zatrudniony w Urzędzie Miejskim w Łomży w dniu 9 września 2019 r. zwrócił się z prośbą do Prezydenta Łomży o wyrażenie zgody na przeniesienie do Zarządu Dróg Powiatowych w Łomży, na co uzyskał zgodę.

Przywołane zapisy ww. notatki w konfrontacji z innymi dokumentami świadczą, że p. Adam Frankowski, jako dyrektor ZDP w Łomży oraz jego zastępca p. Barbara Chojnowska starali się zmienić zasady funkcjonowania firmy na bardziej czytelne i nie wywołujące dwuznaczności, było bez wątpienia pełną dbałością o interesy tej firmy. Porządkowali zatem działania na wzór obowiązującego prawa a nie uzgodnień „na gębę”, co w zestawieniu z sukcesami ZDP za 2019 r. uprawniało do nagrody a nie działań odwrotnych – p. Frankowski stracił pracę, a p. Chojnowskiej zlikwidowano etat.

Drugi z przywołanych dokumentów świadczy, że p. Adam Frankowski, dbający o interesy ZDP w Łomży poprzez m.in. wprowadzanie zdrowych, ogólnie przyjętych zasad stał się niewygodny. I to na tyle, że zanim uruchomiono procedurę jego zwolnienia, dużo wcześniej znaleziono osobę na jego miejsce. Jak się później okazało, produkcja zarzutów umożliwiająca pozbycie się ówczesnego dyrektora napotkała na opór, niestety po fakcie.

W konsekwencji całego zamieszania, część załogi obserwująca zdarzenia zaczęła reagować niezadowoleniem, co spowodowało niespodziewane ruchy w związkach zawodowych oraz ciche poparcie dla osób, które padły ofiarą braku właściwej oceny sytuacji. Wiele przemawia za tym, że jedna osoba może być przyczyną tego konfliktu, czego Zarząd Powiatu, radni, władze związków zawodowych nie potrafią zauważyć lub z niewiadomych przyczyn nie chcą tego uczynić. Z chwilą zwolnienia p. Adama Frankowskiego i likwidacji stanowiska p. Barbary Chojnowskiej atmosfera w ZDP w Łomży znacznie się pogorszyła i nadal pogarsza, co jest już tajemnicą poliszynela. Nie zgodzę się z poglądem, że nic z tym nie można zrobić, bo trwają równolegle różne postępowania prokuratorskie i sądowe. To nie usprawiedliwia bierności władz i samorządu w obliczu wydarzeń jakie mają obecnie miejsce. Radni nie tylko są od głosowania, ale przede wszystkim ustawa o samorządzie powiatowym daje im instrumenty kontrolne, aby takie ogniska natychmiast gasić. Osobiście czarno to widzę. Pozdrawiam Czytelników.

Komentarze

  1. Będzie się latami toczyć sprawa, dla przeciętnego czytelnika nie ma to znaczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę się wypowiadać w swoim imieniu a nie za inne osoby. Ze statystyk wynika, że tematem jest zainteresowanych setki Czytelników. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Właśnie mowie o przeciętnym czytelniku, takim jak ja :)

      Usuń
  2. Śledzę sprawę i widzę, że jest grubo

    OdpowiedzUsuń
  3. za takie słowa do przełożonego leci się z pracy !!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. immunitet nie może chronić radnego przed takim postępowaniem przecież wszystko ma swoje granice

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy dyrektor może podlegać pod pracownika ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Jeżeli pracownik należy do pisu.

      Usuń
  6. ręce opadają. przecież on ma cały czas dostęp do świadków, ktoś tu czegoś nie............

    OdpowiedzUsuń
  7. nie śledzę dobrze sprawy, ale należy rozumieć że pierwszy dyrektor był niewygodny więc go wyrzucono, a drugiego powołano po znajomości?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy był z PSL, a drugi z Pis. Obydwaj wybitni fachowcy.

      Usuń
  8. Z tymi szyldami politycznymi to myślę, że trochę na wyrost bo znam jednego i drugiego. Tam i tak rządził i rządzi ,,Naddyrektor''

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…