Prawo tak jest prawem, jak pola się złocą, kiedy żyto dojrzewa, jak zimą śnieg pada…
Sprawa nr 1
Całe zamierzenie z nadaniem oficjalnego miana drodze, która nie miała dotąd urzędowej nazwy, zawnioskowanej przez ratuszowych o nadanie jej nazwy ks. bp. Stanisława Kostki Łukomskiego przebiegło zgodnie z obowiązującymi procedurami. Faktem jest również, że tę inicjatywę ratuszowi „zaadaptowali” od Rady Osiedla Nr 6, która zabiegała o nadanie tej nazwy wnioskiem z dnia 17 września 2012 r. skierowanym do ówczesnego prezydenta. Nie będę wnikał obecnie, co stało wtedy na przeszkodzie, że wniosek osiedlowej rady wrzucono do szuflady, gdzie przeleżał osamotniony z górą trzy lata.
Słowo ciałem się stało, ulica proponowaną nazwę otrzymała. Jak wyżej wspomniałem, cała „operacja” odbyła się zgodnie z ustawowymi zapisami. Ktoś jednak zabłysnął niesamowitą nadgorliwością, pewnikiem ratuszowi, bo nikt inny takiej mocy sprawczej nie ma, i zanim uchwała została podjęta postawiono słupek z tablicą nazwy ulicy. Nie dość, że poczyniono faux pas, to na dodatek złamano przy tym prawo. Stosowna uchwała na tę okoliczność wyraźnie w paragrafie trzecim mówi, że uchwała o nadaniu nazwy ulicy „wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Podlaskiego”. Czemu ten pośpiech z umieszczeniem tablicy na równym słupku, można się tylko domyślać. Jak wiemy, nasza władza igrzyska serwować mieszkańcom lubi. Ale po co przy tym narażać się na śmieszność.
Dla porządku rzeczy przedstawiam dwie fotografie, dokumentujące to całe niepoważne i śmieszne zamieszanie. Na pierwszej fotografii widzimy bezprawnie umieszczoną nazwę ulicy. Na drugiej fotografii, zrobionej dzień później w godzinach dopołudniowych, widzimy sam słupek. Ktoś w ostatniej chwili, przed podjęciem uchwały poszedł po rozum do głowy i kazał tablicę usunąć. Co do tego pójścia po rozum, nie do końca jestem przekonany. Być może ten fatalny błąd naprawiono po sugestii, jaka na pewno na naszym blogu w dniu wczorajszym od jednego z piszących komentarze padła. Jak by nie było, nazwę ulicy mamy, a że towarzyszyły temu dziwne okoliczności… Powiadają: „nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu”. Dobrze, że to tylko powiedzenie.
Sprawa nr 2
Podczas spaceru po rynku, wpadła pod mój koślawy but ulotka wyborcza kandydatki do sejmu Bernadety Krynickiej. Nieco pogięta, lecz czytelna, co skusiło mnie do lektury. Najpierw zapoznałem się z częścią pierwszą, zatytułowaną „Moje cele i priorytety”. Już ta część wprawiła mnie w osłupienie, bowiem radną Krynicką znam i jej dorobek oraz możliwości również. Z tego niedługiego ulotkowego tekstu wnioskuję, tak na skróty, że radna Krynicka na Wiejskiej byłaby alfą a nawet może omegą, takim przodownikiem na wzór Pstrowskiego „Kto wyrąbie więcej niż ja” i przystąpiła do tego rozkosznego współzawodnictwa. Kiedy się czyta tę ulotkę, przypomina mi się hasło, które ponownie wraca do łask i staje się aktualne. Swego czasu pisano „Łomża miastem ludzi kształcących się”, teraz stajemy się „…miastem ludzi krztuszących się” – ze śmiechu, bądź irytacji. Kiedy zestawi się część pierwszą ulotki, z tą drugą pn. „Popierają mnie”, ręce opadają. Jeszcze kobieta mandatu posła nie dotknęła, a już jest niestrudzona w działaniu, rzecze kierownik ratusza. Dobre. Lecha Szabłowskiego znam, ma niesamowity dorobek w pracy w samorządzie. Co mu przyszło do głowy, żeby pod czymś takim się podpisać? Nie będę zgadywał, bo Lech na to nie zasłużył. Pozostałe dwa poparcia przemilczę, gdyż zbytnio odbiegają od.
Po analizie treści ulotki, z wyartykułowanym mocnym początkiem „Życie, młodość, rodzina”, zastanawiam się, kto wpadł na szalony pomysł umocowania na liście do parlamentu tej pani, która w dotychczasowej pracy na funkcji przewodniczącej rady miasta udowodniła, że nie radzi sobie z prezentem, jaki otrzymała na początku kadencji od większościowej grupy radnych. Zakończę te rozważania tak: przede wszystkim radna Krynicka nie ma „tego czegoś”, o takich Kisiel zwykł mawiać „Lepiej posiedzieć niż postać”.
I na koniec pytanie zasadnicze: kto wpadł na pomysł, by tak mocno upokorzyć posła Kołakowskiego? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam czytelnikom bloga.
Całe zamierzenie z nadaniem oficjalnego miana drodze, która nie miała dotąd urzędowej nazwy, zawnioskowanej przez ratuszowych o nadanie jej nazwy ks. bp. Stanisława Kostki Łukomskiego przebiegło zgodnie z obowiązującymi procedurami. Faktem jest również, że tę inicjatywę ratuszowi „zaadaptowali” od Rady Osiedla Nr 6, która zabiegała o nadanie tej nazwy wnioskiem z dnia 17 września 2012 r. skierowanym do ówczesnego prezydenta. Nie będę wnikał obecnie, co stało wtedy na przeszkodzie, że wniosek osiedlowej rady wrzucono do szuflady, gdzie przeleżał osamotniony z górą trzy lata.
Sprawa nr 2
Po analizie treści ulotki, z wyartykułowanym mocnym początkiem „Życie, młodość, rodzina”, zastanawiam się, kto wpadł na szalony pomysł umocowania na liście do parlamentu tej pani, która w dotychczasowej pracy na funkcji przewodniczącej rady miasta udowodniła, że nie radzi sobie z prezentem, jaki otrzymała na początku kadencji od większościowej grupy radnych. Zakończę te rozważania tak: przede wszystkim radna Krynicka nie ma „tego czegoś”, o takich Kisiel zwykł mawiać „Lepiej posiedzieć niż postać”.
I na koniec pytanie zasadnicze: kto wpadł na pomysł, by tak mocno upokorzyć posła Kołakowskiego? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam czytelnikom bloga.
Brawo Panie Autor. Strzał w dziesiątkę!
OdpowiedzUsuńDlatego zagłosuję na Pana Kołakowskiego.
Jak już ma wygrać PiS, to większy pożytek z Lecha niż z Bernadety. Pokaż kardynalowi odpowiedni palec.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Oni Pana Kołakowskiego perfidnie oszukali. Jestem sympatykiem PiS. Nie oddam głosu na Panią Krynicką.
OdpowiedzUsuńLepiej niech będzie dalej posłem Kołakowski. Wiemy co po nim się spodziewać. Ta Pani jest kandydatką z kapelusza i wielką niewiadomą. Będzie się uczyć cztery lata jak chodzić po korytarza. Dla Łomży nic nie załatwi.
OdpowiedzUsuńTeraz Bernadeta Wam podziękuje. Bójcie się już dzisiaj.
OdpowiedzUsuńI STAŁA SIĘ CIEMNOŚĆ
OdpowiedzUsuńkarawana jedzie dalej :(
OdpowiedzUsuńA cóż, ten Kołak nadziałał w sejmie przez trzy kadencje . Taki mąż stanu a posługuje się poprzez swoich popleczników rzucaniem oszczerstw na temat Bernadety Krynickiej .Ja też znam Tą Panią i wiem, że nie zawiedzie pokładanego w Niej zaufania .Po co był ten jad powyżej i te dziwne, niesmaczne wywody- sprawa nr 2.Czyżby poseł Kołakowski poczuł się zagrożony. Powinniśmy się tylko cieszyć, że z ziemi łomżyńskiej mamy tak silną reprezentację w sejmie. Ta Pani nie tyko umie chodzić po korytarzach ale również ma w sobie to COŚ , co rozpala nadzieję uczciwych ludzi na lepsze czasy.
OdpowiedzUsuńzobaczymy w praniu :)
OdpowiedzUsuńMandat dla Pani Krynickiej to żadna jej zasługa. Ludzie poszli na PiS i stało się to co się stało. Osobiście nie jestem z tego powodu w euforii. Bardzo mnie teraz interesuje, kto zostanie nowym Przewodniczącym Rady Miasta. Jest duża szansa, żeby to nie była osoba z PiS. Inaczej ta partia będzie poza jakąkolwiek kontrolą w naszym mieście.
OdpowiedzUsuńwładza absolutna dla PiS niczego dobrego nie wróży :(
OdpowiedzUsuńPani Muzyk miała być tym drugim posłem?
OdpowiedzUsuńWynik wyborów wcale nie jest powodem do radości. Ja Wam to mówię a wiem co mówię.
OdpowiedzUsuńI co kundelki,
OdpowiedzUsuńkoniec intryg pałacowych?
ha, ha
walkę o normalność samorządu nazywasz "intrygami" ?!
OdpowiedzUsuńwolne żarty :(
Głupi ten, kto sądzi, że wybór radnej Krynickiej na posła rozwiąże problem wewnątrz naszego samorządu. On jeszcze bardziej napęcznieje, a skutki poznamy bardzo szybko. Hegemonia PiS nie wróży nam niczego dobrego. Możliwy jest układ w Radzie Miasta, który pozwoliłby na kontrolę władzy wykonawczej. Ale do tego trzeba mieć kiepełę. Nie wierzę, że radni są na tyle odpowiedzialni, by taki zdrowy układ stworzyć. Oni grabią tylko w jedną stronę.
OdpowiedzUsuńKomitety obywatelskie mają teraz większość w radzie i to one spośród siebie powinny wybrać przewodniczącego. Jak ktoś słusznie wyżej zauważył, tylko w ten sposób będziemy mieli zdrowy układ. Każdy inny będzie stratą czasu i pieniędzy.
OdpowiedzUsuńNo "paczta" dostała się, mało znana a się dostała, taki kołak co niby tyle lat w polityce, a ma wynik ledwo lepszy.
OdpowiedzUsuńPanie autor może pora na przeprosiny Pani Krynickiej? Może i nie jest "obyta" ale głosy rodaków zdobyła.... no ale co ja gadam, co ja gadam, prędzej wielbłąd przez ucho igielne przejdzie jak Pan to zrobi....
haha
W radzie będzie rządził PIS, bo teraz pisowskie radne miejskie już muszą się dogadać.
OdpowiedzUsuńNikt z boku nie będzie sterował, a normalność w samorządzie będzie zabezpieczała obywatelska opozycja, wyśmiewając pewnie jak zwykle prezydenta.
A niby kogo i za co miałbym przepraszać? Zupełnie nie rozumiem tej sugestii!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem sukienkowi z Łomży cierpieli na oddanego ich sprawom posła. Teraz go mają.
OdpowiedzUsuńciężko kapowaty?:>
OdpowiedzUsuńdokładnie :(
OdpowiedzUsuń