Zawodowcy…
Przedwyborczy pęd zbliża się do zenitu. Nabiera szybkości, która w piątkowy wieczór sięgnie szczytu. A dokąd tak pędzisz szanowny kandydacie, powinniśmy śmiało i głośno zapytać?
Kandydujący po raz pierwszy prze do czegoś nowego, nieznanego, wartego dotknięcia. Ci natomiast, co już zaznali smaku posłowania, biegną w kierunku tylko wtajemniczonym znanym. Może nie do końca jest to prawdą, bowiem wkoło mamy mnóstwo namacalnych dowodów, iż wielu z nich, szczególnie wielokadencyjnych, zapadło na wygodną chorobę, lenistwem zwaną. Wkoło panoszy się wielu takich, których wirus lenistwa musimy znosić. Wygodna, lecz i dziwna choroba, bowiem doskwiera nie tym nią dotkniętych, ale ludzi niewinnych i w dużej mierze z leniuchowaniem nie mających nic wspólnego. Z jakiej więc racji temu przyklaskiwać i godzić się na ten przedziwny stan rzeczy, skoro wolność jest i ponoć demokracja. Tumanizm jakowyś, czy co?
Bywam już teraz z rzadka (wiek nie ten i odporność mniejsza), ale bywam na spotkaniach z szanownymi posłami. A że w Łomży mieszkam, skazany jestem na pecha – najczęściej bywają tu właśnie posłowie wielokadencyjni. Tragedia, powiem otwarcie nie ukrywając. Tragedia, powiedziane delikatnie, bo jak określić dobitniej, to od razu sądami straszą i polszczyzny uczyć zaczynają. A ja się pytam grzecznie, z jakiej racji mam wysłuchiwać całymi latami, na swój koszt na dodatek, nieprofesjonalnego kitu? Przecież taki wielokadencyjniak ma tyle czasu, że mógłby chociaż posiąść sztukę kłamania. Ale gdzież tam, on jeden z drugim ma wszystko poniżej lędźwi, bo ustawiony jest. Wozi więc całymi latami swoje bleblekanie i jak upierdliwy osioł serwuje nam na okrągło coś, czego sam ni w ząb nie rozumie i w to nie wierzy. Skubany jest, wmawia w nieskończoność, że zawodowcem on, politykiem, że och i ach! A społeczeństwo, te na prowincji zwłaszcza, karne jest, staje na baczność i ciągle z ich ust słychać: witam… poseł, tak… poseł, oczywiście… poseł itp. formułki dziwnie przestraszonych. A wielokadencyjniak i tak po ludzku podziękować nie potrafi i blebleka dalej, jak najęty.
Staniesz okoniem, to wrogiem do śmierci zostaniesz. A spróbuj kontrę dać, lub poważ się i dla kosmetyki, czy też relaksu krzyknij głośno, że posłem byś chciał zostać, to prawie w mordę dostaniesz. Bądź pewny, że wielokadencyjniak ci tego nie wybaczy, gdyż on ważny i twardy jest. Obroni swoje, choćby nie wiem co i jak. Twardy, tylko czemu nie w sprawach, w których interes nasz, wspólny, nie jego. Koszty społeczne nawet przez moment takiemu przez łepetynę nie przemkną. On zawodowcem jest, bezczelny do granic, interpelant bezwstydny.
Tumanizm naturalny panuje. Wielokadencyjniak ma wszystko gdzieś. Tumanami jesteśmy my, mięso wyborcze. Tylko bez obrazy, jestem jednym z was. Czyż nie mam racji? Płacz starego kolegi usłyszałem u siebie w domu: że tak nie można, trzeba świeżej krwi, starzy niewydolni, przez wiele kadencji wpadli w rutynę itd. itd. A ja mu na to: durnyś ty, tuman jesteś, żegnam, czasu na ocieranie łez nie mam. Zbieraj płaczków i dalej wrzeszczeć głośno, a nie mi tu w moim domu dywany słonym paprać. Tyś młodszy, poprowadź, to i ja zawyję, że mucha nie siada. Ale tutaj łez nie mam zamiaru twoich zafajdańcu ocierać. W domu, co drugi mądry, koncepcje ma… a honor, kurna, w zadku. Won, na koniec powiedziałem. I kiedy drzwi za nim skrzypnęły, słów kilka dla właściciela bloga skreśliłem. Wiem, że autor bloga parł w innym kierunku, by na siłę posła w mieście mieć. I pewnie tak się stanie. Czy właściciel bloga mój tekst opublikuje? Nie mam wątpliwości!
Kandydujący po raz pierwszy prze do czegoś nowego, nieznanego, wartego dotknięcia. Ci natomiast, co już zaznali smaku posłowania, biegną w kierunku tylko wtajemniczonym znanym. Może nie do końca jest to prawdą, bowiem wkoło mamy mnóstwo namacalnych dowodów, iż wielu z nich, szczególnie wielokadencyjnych, zapadło na wygodną chorobę, lenistwem zwaną. Wkoło panoszy się wielu takich, których wirus lenistwa musimy znosić. Wygodna, lecz i dziwna choroba, bowiem doskwiera nie tym nią dotkniętych, ale ludzi niewinnych i w dużej mierze z leniuchowaniem nie mających nic wspólnego. Z jakiej więc racji temu przyklaskiwać i godzić się na ten przedziwny stan rzeczy, skoro wolność jest i ponoć demokracja. Tumanizm jakowyś, czy co?
Staniesz okoniem, to wrogiem do śmierci zostaniesz. A spróbuj kontrę dać, lub poważ się i dla kosmetyki, czy też relaksu krzyknij głośno, że posłem byś chciał zostać, to prawie w mordę dostaniesz. Bądź pewny, że wielokadencyjniak ci tego nie wybaczy, gdyż on ważny i twardy jest. Obroni swoje, choćby nie wiem co i jak. Twardy, tylko czemu nie w sprawach, w których interes nasz, wspólny, nie jego. Koszty społeczne nawet przez moment takiemu przez łepetynę nie przemkną. On zawodowcem jest, bezczelny do granic, interpelant bezwstydny.
Tumanizm naturalny panuje. Wielokadencyjniak ma wszystko gdzieś. Tumanami jesteśmy my, mięso wyborcze. Tylko bez obrazy, jestem jednym z was. Czyż nie mam racji? Płacz starego kolegi usłyszałem u siebie w domu: że tak nie można, trzeba świeżej krwi, starzy niewydolni, przez wiele kadencji wpadli w rutynę itd. itd. A ja mu na to: durnyś ty, tuman jesteś, żegnam, czasu na ocieranie łez nie mam. Zbieraj płaczków i dalej wrzeszczeć głośno, a nie mi tu w moim domu dywany słonym paprać. Tyś młodszy, poprowadź, to i ja zawyję, że mucha nie siada. Ale tutaj łez nie mam zamiaru twoich zafajdańcu ocierać. W domu, co drugi mądry, koncepcje ma… a honor, kurna, w zadku. Won, na koniec powiedziałem. I kiedy drzwi za nim skrzypnęły, słów kilka dla właściciela bloga skreśliłem. Wiem, że autor bloga parł w innym kierunku, by na siłę posła w mieście mieć. I pewnie tak się stanie. Czy właściciel bloga mój tekst opublikuje? Nie mam wątpliwości!
CISZA W ETERZE !!!
OdpowiedzUsuńPodobno po zbyt szczerych wynurzeniach na tym blogu w sąsiednim temacie niektórych członków grupy mającej trzymać władzę, WIELKI SZEF zarządził ciszę do odwołania na wszelkich łączach.
Tak trzymać chłopaki, grunt to dyscyplina, bo WIELKI PLAN szlak trafi, a i ratusz zaczął nerwowo się temu przyglądać.
Wiadomo, że SZEF to SZEF i basta.
https://www.youtube.com/watch?v=HIwahLkaYZw
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=iDzd4VJ0ckQ
i dlatego mamy to co mamy :(
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest darmowe koryto !!
OdpowiedzUsuńNie zasługują na mój głos.
OdpowiedzUsuńW niedzielę nie ruszam tyłka z domu.
Nie oddam głosu na PiS ani PO. Mam ich po dziurki w nosie!
OdpowiedzUsuńPIS, PO czy inna swołocz, to ta sama banda dyszących do władzy, którzy już dawno rozkradli Polskę.
OdpowiedzUsuńW niedzielę zrobię olewkę.
Zgadzam się. Ja też nie oddam głosu na PIS ani PO. Zawiódł mnie PIS, zawiodło mnie PO. Daję szansę Zjednoczonej Lewicy! I basta!
OdpowiedzUsuńwolę RAZEM :)
OdpowiedzUsuń