Teraz już wiem, że pan Mariusz Chrzanowski dobrze postąpił rezygnując z udziału w tej „debacie”…

Telewizja nagrała. I pokazała. Mariusz Chrzanowski nie przybył. Oświadczył, że jest w sporze prawnym z p. Muzyk. Do czasu zakończenia sprawy debatował nie będzie. Potwierdził, że swój program przedstawił i wyborcy dobrze go znają.

Obejrzałem. Wysłuchałem. Debata? Wątpię. Coś, jakby teatr jednego aktora. Perora raczej. Żona podpowiada: nie komentuj. Mam inne zdanie. Muszę odczucia peryfrazować. Bez szczegółów. Szkoda czasu. Pytania były gładkie. Odpowiedzi jak soliter. A teraz do rzeczy.

Po monologu p. Muzyk odniosłem wrażenie, że ta pani chciała być prezydentem przez cztery ostatnie lata i dalej chce. A miasto jej za minioną kadencję wszystko zawdzięcza. Co dobre. Co złe – nie ja! I koniecznie powinno jej za to podziękować. Przez czterdzieści minut płynęło wartkim strumieniem: ja załatwiłam, ja zrobiłam, ja pozyskałam, ja przygotowywałam, ja zorganizowałam, dzięki moim staraniom, dzięki mnie itp. Geniusz. Dobry skecz. Zabrakło tylko krótkiego: takie miałam obowiązki, za to brałam ciężki szmal. I przy okazji poinformować wyborców, że za pracę w urzędzie miasta zarobiłam: za 2015 – 141.211 zł, za 2016 – 163.685 zł, za 2017 – 156.853 zł (brutto). Kwoty mocne, jakie zarabia wielu prezydentów wielkich miast w Polsce z kilkuset milionowymi budżetami i setkami tysięcy mieszkańców, obarczeni wielką odpowiedzialnością, a oświata i inne dziedziny, za które kandydatka Muzyk odpowiadała w UM w Łomży są tam rozbudowane do nieporównywalnych rozmiarów i naprawdę jest co robić i za co odpowiadać. Tego żeby wyborcom nie powiedzieć? Wstyd.

W cywilizowanym świecie, gdzie każdy wie co to jest honor, lojalność, szacunek, odpowiedzialność i wartości nikt nie zdobędzie się publicznie opowiadać takich rzeczy. Kandydatka Muzyk pracowała i suto była za to wynagradzana. Tyle. Każda konferencja p. Muzyk utwierdza mnie w mocnym przekonaniu, że za ostatnie cztery lata Łomża wszystko zawdzięcza prezydentowi Mariuszowi Chrzanowskiemu oraz radnym Rady Miasta Łomża. I nie można się dziwić, że za to mu Łomża podziękowała oddając głosy poparcia 21 października, i zapewne również 4 listopada Łomża podziękuje mu równie uczciwie.

Proszę mnie źle nie zrozumieć i nie oskarżać o brak skromności. W swoim życiu współpracowałem z wieloma senatorami, posłami, członkami rządów, prezydentami miast, burmistrzami, wójtami, samorządami różnych szczebli. Wraz z nimi byłem zaangażowany w liczne społeczne projekty i wybory także. Nikt z nas się nie licytował. Kiedy popatrzyłem na dzisiejszą „debatę”, zrobiło mi się smutno a nawet przykro, że byłem czegoś takiego widzem i świadkiem. Nie piszę tego złośliwie, jestem przygnębiony, mam po prostu takie przekonanie i jest to moja osobista ocena, że pani Muzyk musi wreszcie zrozumieć, iż do czegoś takiego jak funkcja prezydenta miasta się nie nadaje. Ocena przykra, ale prawdziwa i od serca. Tak myślę, choćbym nie chciał, bo człowiek przecież nie ma mocy niemyślenia. Pokornie kieruję do Czytelników: Szczęść Boże.

PS. Na pohybel hejterom, ale moim zdaniem wrzucenie wątku o dziecku jest „moralnym nadużyciem”, próbą wywołania współczucia na potrzeby wyborów. Tak się nie robi. Natomiast proponowanie kandydatom na prezydenta, aby weszli po wyborach do rady ekspertów kandydatki budzi we mnie pusty śmiech i nic innego. Teraz już wiem, że pan Chrzanowski dobrze postąpił rezygnując z udziału w tej „debacie”.