A gdzie pewność, że się któregoś ranka w krzywe zwierciadło to lustro nie zamieni?


Miałem już o zadymie w sprawie dotacji na łomżyński sport nie zabierać więcej głosu, ale… no właśnie, odezwał się na mylomza.pl Andrzej Korytkowski, według niektórych opinii autorytet od sportu, więc sklecę słów parę dla zasady. Choć nie powinienem, bo według mnie moje poprzednie dwie publikacje wyczerpały temat, dla mnie przynajmniej.

Materiał na mylomza.pl w sprawie dotacji na sport od strony dziennikarskiej bardzo profesjonalnie zrobiony, jego autor – w przeciwieństwie do innego z portali – zapytał o opinię wiele zainteresowanych stron, to pozwala czytelnikowi na przegląd punktów widzenia. Tak się to robi. Mnie, prowadzącego bloga, ta zasadnicza reguła w dziennikarstwie oczywiście nie obowiązuje, z czego niekoniecznie jestem zadowolony.

Przeczytałem z uwagą, całość. „Przemyślenia i uwagi” pana Korytkowskiego do końca mnie przekonały, że prezydent Chrzanowski prawidłowo podzielił dotacje na sport, zrobił to najlepiej, jak tylko można było. Nie przekonał mnie za to pan Korytkowski, pisząc, że nie wypowiada się jako prezes klubu. Wolne żarty. Robi zasłonę dymną, podpierając się funkcją w Łomżyńskiej Radzie Sportu, kreując się na walecznego w interesie ogółu. Przy okazji zabezpiecza się, żeby rano móc w lustro popatrzeć. A gdzie pewność, że się któregoś ranka w krzywe zwierciadło to lustro nie zamieni?

Przeczytajcie „przemyślenia i uwagi” pana Korytkowskiego bardzo uważnie, najlepiej kilka razy w odstępach półgodzinnych. Po takim seansie doznacie rzeczy niesamowitej. Ja przynajmniej zrozumiałem, że pan prezes wyłącznie walczy o swój interes, zasypując nas algorytmami i kryteriami, podpiera się też ustawą, które w jego pojęciu wyłącznie powinny mieć wpływ na wysokość dotacji. Przekaz dla naiwnych, nie do przyjęcia przez samorząd, przez codzienne życie. Przy interpretacji, czy wykładni pana Korytkowskiego sport w mieście uprawiałaby grupka mieszkańców, w części „importowanych”, mając do dyspozycji wielki szmal i komfort naj, naj, naj… a reszta z zazdrością zamieniłaby się w widzów. Nie tędy droga, panie przewodniczący i prezesie Korytkowski.

Niestety, pan Korytkowski zapomina, że przyznane dotacje na łomżyński sport to publiczna kasa, wpompowana do budżetu przez społeczność miasta w formie podatków oraz różnych opłat i danin. I ta właśnie społeczność, oprócz chęci posiadania dobrych chodników i równych dróg, chce także uprawiać sport, począwszy od dziecka aż po seniora. Żeby to marzenie mogło się ziścić, trzeba mieć na to środki. I podejrzewam, że prezydent Chrzanowski ten sygnał od społeczności bardzo poprawnie odebrał i po ludzku ten szmal podzielił. Tak to widzę. To by było na tyle, bo głowa zaczyna boleć i co najmniej pół zęba. Dość. Pozdrawiam Czytelników.

PS. Sport różne ma oblicza i postaci różne, nie tylko lekkoatletyką stoi. Z dedykacją dla pana prezesa i przewodniczącego Andrzeja Korytkowskiego, Polka International (to też sport, na nogach mają tenisówki, które swoją cenę mają, to fakt):



Komentarze

  1. krótko i na temat - tak trzymać :-((

    OdpowiedzUsuń
  2. SPORT DLA WSZYSTKICH !!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. wielki szacun dla prezydenta !

    OdpowiedzUsuń
  4. Za każdym razem będzie dyskusja, że za mało dla nas lub za dużo dla innych. Prawda leży zawsze po środku. Zgadzam się jednak z wersją Prezydenta, żeby zwiększać środki dla najmłodszych sportowców. Inaczej wytworzy się luka pokoleniowa. Odejdą najlepsi i nie będzie miał ich kto zastąpić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Klub Korytkowskiego dostał jak zwykle dużo środków. Niech prezes weźmie się za poszukiwanie sponsorów, albo niech zrezygnuje i nie robi zamieszania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kluby dostały sporo środków na sport kwalifikowany i na sport młodzieżowy. Nie ma co narzekać, aby gorzej nie było. Pewnie nie będzie, bo Prezydent Chrzanowski zapowiada na przyszło rok wzrost tych środków. Obiecał zwrócić się o to do Rady Miasta. Mam nadzieję, że radni nie odmówią. Jestem pewny, że Prezydent dotrzyma słowa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Podział środków na sport w mieście to trudne zadanie. Można dzielić na różne sposoby i według różnych kryteriów. I tak się wszystkich nie zadowoli. Myślę, że Pan Korytkowski zbytnio wyolbrzymił problem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dla mnie to z wypowiedzi pana K. wynika, że największy problem ma z doradcami prezydenta, (a nie samym podziałem dotacji). Czyżby jakieś personalne animozje? Zazdrość?

    OdpowiedzUsuń
  9. Żeby tylko ten pan rozdwojenia jaźni nie dostał przez to że raz musi się cieszyć i milczeć a innym razem smucić i mocno wypowiadać w tym samym temacie. Ha ha ha.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pan Korytkowski ma wielką fantazję. Ta fajna cecha, pomaga przyjemniej żyć, lecz z potrzebami łomżyńskiego sportu Jego dywagacje na razie nie mają wiele wspólnego. Algorytmy dla naszego miejskiego sportu są rzeczą drugorzędną. Liczy się ilość osób uprawiających sport, a przy okazji sukcesy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie można wykluczyć, że w tej sprawie nie chodzi o sport. A może Pan Korytkowski został przez kogoś wykorzystany i jest tego nieświadomy?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…