Jeszcze się taki nie urodził, żeby każdemu dogodził… powiedzenie banalne, lecz pasujące do ronienia krokodylich łez po podziale środków na sport…
Każdy sportowiec chce, żeby dano mu szansę, szczególnie ten
„raczkujący”, przed którym być może rekordy i kariera. Wcale się takim postawom
nie dziwię. Nie dziwię się również „zawodowcom”, mającym już wyniki i walczącym
o ich poprawienie. Jak każda dziedzina, także sport wymaga nakładów. Samorządy
każdego roku, w miarę swoich możliwości starają się wesprzeć wszystkich, aby
nie było niedomówień i pokrzywdzonych. Najczęściej ci, którzy osiągnęli już
jakiś poziom w tej dziedzinie żądają więcej i więcej, nie patrząc, że do ich
poziomu chcą także doszlusować inni a na to potrzeba pieniędzy.
W Łomży dokonano podziału środków na sport, niektórzy czują
się skrzywdzeni, nie zdając sobie sprawy, że nie tylko oni są reprezentantami
klubów, które mogą pochwalić się tradycjami i wynikami. Nie widzą również, iż
środki z budżetu miasta na ten cel każdego roku rosną, ale jednocześnie
chętnych na ich pozyskanie przybywa. Z tego co widać, władze miasta starają się
nikogo nie traktować po macoszemu i dają szansę każdemu, kto po środki na sport sięga. Słusznym jest pogląd, że ci „dobrzy” zawsze sobie poradzą. Należy
zatem przede wszystkim dbać o następne pokolenia, bardziej wspierać te
podmioty, które zmierzają do szkolenia łomżyńskiej młodzieży, do organizowania
treningów i zajęć sportowych, mając na uwadze, że sport wychowuje. To nie powinno, lecz musi być priorytetem. I bardzo mi imponuje, że prezydent Chrzanowski ma tego świadomość.
Z dostępnych informacji możemy się dowiedzieć, że
najbardziej pokrzywdzone czują się dwa kluby tzn. LŁKS Prefbet Śniadowo i BKS Tiger
Łomża a ich prezesi i trenerzy zarazem, Andrzej Korytkowski i Zbigniew Maleszewski,
wyrażają pogląd, że środki przyznane przez miasto w wyniku konkursu zostały źle
i niesprawiedliwie podzielone. Drugi z nich odnosi się nawet do ewentualnych
przyczyn, dlaczego do tego doszło, wiążąc je z minionymi wyborami do samorządu,
co w mojej ocenie jest na poziomie niewartym jakiegokolwiek komentarza, natomiast
z prawnego punktu widzenia (mimo postawionych znaków „?”) warte zastanowienia.
Pierwszy z ww. klubów, którym dowodzi Andrzej Korytkowski,
ma w nazwie prywatnego sponsora spoza miasta, co warte jest zauważenia. Prezes
podnosi publicznie, że zdobył masę punktów w klasyfikacji dzieci i młodzieży.
Prawda połowiczna, albowiem większość uzyskanych punktów zdobyto na
makroregionalnych zawodach a w praktyce jest nastawiony na algorytm przeliczany
na pieniądze. Dziwi zarzut, że MŁKS dostał za dużą pulę pieniędzy. Dziwi tym
bardziej, że w tym klubie trenuje ok. 500 dzieci i młodzieży, którzy dopiero "uczą się
sportu" i trudniej im zdobyć punkty za współzawodnictwo, a przecież to jest
walka o przyszłość. Warto również zauważyć, znaczna część zawodników klubu
dowodzonego przez Andrzeja Korytkowskiego pochodzi spoza Łomży, wielu z nich
pojawia się w grodzie nad Narwią sporadycznie, najczęściej na corocznym
podsumowaniu sezonu na koniec roku. Młodzieżowcy z okolicy, spoza miasta, a
seniorzy z kraju są ściągani do klubu, aby robić punkty i „ciągnąć” pieniądze z
kasy miejskiej, co niekoniecznie przekłada się na oczekiwaną promocję samej Łomży.
Lekkoatleci ww. klubu wyjeżdżają na obozy po całym świecie m.in. za środki z
miasta. Klub ten nie płaci za obiekty sportowe, i kto wie, czy nie obchodzi jakimś nieuprawnionym sposobem obowiązujących przepisów? W
przeciwieństwie do MŁKS, który musi bulić za wszystko. Zarzuty prezesa
Korytkowskiego zaskakują, bowiem miasto niejednokrotnie pomagało temu klubowi w
organizacji mityngów lekkoatletycznych i wielu innych imprez, łożąc na to
dodatkowo znaczne środki.
Drugi z prezesów ww. klubu, Zbigniew Maleszewski, poddał
krytyce m.in. organizowane w mieście gale bokserskie, ubolewając, że nie walczy
w nich żaden bokser z Łomży. Ja pozwolę sobie zapytać pana Maleszewskiego, a z
jakiego powodu nie walczy? czemu przez tyle lat nie wychowano zawodnika
uprawnionego do walki na takim poziomie? Na pewno nie z winy prezydenta
Chrzanowskiego, bo z tego co wiem nie jest on trenerem bokserskim.
Zamiast biadolić, warto zauważyć, że wsparcie sportu w Łomży
zaproponowane przez władze miasta ma wielotorowy, bardzo właściwy kierunek.
Spojrzenie jest holistyczne, że tak się wyrażę, wszechobejmujące, pozwalające na
rozwój sportu osobom w różnym przedziale wiekowym, o różnym stopniu
zaawansowania, z wyróżnieniem dzieci i młodzieży. Nie trzeba znać się na
sporcie, by stwierdzić, że to kierunek akceptowalny i godny powielania.
Promocja zaś miasta poprzez sport jest stadium wtórnym, co jedno drugiemu nie
zaprzecza. W moim odczuciu pieniądze podzielono, by nikogo nie skrzywdzić, lecz
zauważyć, docenić i wesprzeć. A wiadomo, jeszcze się taki nie urodził, żeby
każdemu dogodził. Pozdrawiam Czytelników.
PS. Nie jestem złośliwy i nie twierdzę, że niektórzy znaleźli sobie poprzez "robienie w sporcie sposób na życie". Nie, ufam, że to nie prawda, nie wnikam w ich filozofię. A nawet choćby, to podpowiadam,
by nie doszukiwać się podtekstów, nie konfabulować i najlepiej zrewidować swoje
myślenie zanim się publicznie coś odbiorcom przekaże. Nie zalecam też lania krokodylich
łez, bo po prostu nie wypada.
Przy podziale środków zawsze będzie grupa niezadowolonych. Nie jest to jednak powód do krzyku rozpaczy. Wszyscy sportowcy chcą korzystać. Prezydent bardzo dobrze podzielił pieniądze na sport.
OdpowiedzUsuńa to podszywanie się pod liceum sportowe żeby ominąć koszty to gips :-(
OdpowiedzUsuńa tiger nie ściąga juniorów żeby napukać punktów do wzięcia więcej kasy :-(
OdpowiedzUsuńPrzy Agnieszce obrośli w piórka. Wreszcie dostali po łapkach!
OdpowiedzUsuńIle BKS dostawał dotacji przed objęciem funkcji przez Chrzanowskiego w poprzedniej kadencji?
OdpowiedzUsuńdokładnie
Usuńniech bks się pochwali ile mieli przed 2015 rokiem :-)
apetyt rośnie w miarę jedzenia hahaha
UsuńProszę się odczepić od piłkarek ręcznych „piątki” i zająć swoimi zawodnikami.
OdpowiedzUsuńMonia.
Tak trudno zrozumieć, że oprócz boksu jest wiele innych dyscyplin sportu?!
OdpowiedzUsuńPanie Kruk, żeby pisać o sporcie i jego finansowaniu trzeba się na tym znać. Łatwo krytykować jak się nie wie na czym to polega. Radzę nie zabierać głosu w sprawach o których nie ma Pan według mnie pojęcia. Łatwo pisać.
OdpowiedzUsuńŹdziebko się zbulwersowałem, więc odpowiadam felietonem. Zaznaczam, że nigdy nie zabieram głosu w sprawach, o których nie mam pojęcia. Pozdrawiam.
Usuń