Ludzie z żelaza, czy też po prostu ze zwykłej szarej tektury a może nawet zmiętego papieru…
Bardzo często wracam myślami do filmu „Człowiek z żelaza”.
Obejrzałem go nie wiem już ile razy, i za każdym razem z wielką, niemal
zegarmistrzowską uwagą. Wczoraj ponownie z małżonką przejrzeliśmy jego kadry. Sądzę,
że podobnie powinni uczynić wszyscy Polacy. Żyję na tym padole płaczu wiele
dekad, zbliżam się do kresu wędrówki, i przyznam szczerze i odważnie, że
pierwszy raz tak obficie ciekły mi łzy. Nie ze wzruszenia jednak, lecz z
nerwów, rozpaczy i bezsilności.
W okresie największego nasilenia strajków, ludzie byli
poniewierani, upadlani, a także ginęli za sprawę, za wielką sprawę należy
uczciwie dodać, bo wolność i niepodległość narodu jest czymś ponad. Oglądane na
ekranie tłumy ludzi, w oczach których widzi się strach, ale i nadzieję na godne
jutro, prowadzą myśl widza do niezliczonych refleksji nad tym co było, o co
walczono, co wywalczono i co mamy w dniu dzisiejszym.
Kadry pokazują zmęczoną twarz kobiety, jakby zapłakać
chciała lecz łez brakuje, widać już do dna wypłakane. W oczach jednak błysk
nadziei, że jutro przyniesie godność i nie ostatnią kromkę chleba. Kobieta wylicza
poszczególne składniki różnych wydatków. Kobieta rozkłada bezradnie ręce, tłumacząc
niewidzialnemu słuchaczowi, że w konsekwencji pozostaje niewiele na strawę dla
wieloosobowej rodziny, a miesiąc długi - dodaje. Kobieta na koniec opuszcza
ręce, odwraca się i idzie milcząca w tłum, który swą siłą ma jej podobnym
przynieść lepsze, godne jutro.
Minęło blisko cztery dekady od tamtych wydarzeń. I choć
Wajda nas opuścił, być może pora nakręcić część trzecią, po „Człowieku z
marmuru” i „Człowieku z żelaza”, część o roboczym np. tytule „Człowiek z
papieru” lub „Człowiek z pieniądza”. Byłaby to wówczas niesamowita literatura
na celuloidowej taśmie, trylogia do końca ukazująca prawdę i te negatywne skutki
marszu do świetlanej przyszłości.
Politycy od lewa do prawa przekrzykują się, obwieszczając
nam dnia każdego, biednym żuczkom w wielomilionowej ilości, jak potrzebna była
nam niepodległość, demokracja i jak bardzo teraz jesteśmy wolni i możemy niemal
wszystko, nawet krytykować publicznie. Okazuje się jednak, że to pozorna i
naiwna prawda, którą coraz trudniej karmić tłumy.
Czy jest tyle kilometrów taśmy, by rzeczywistość uwiecznić
jednym ciągiem… raptem okazuje się, że walczyli nie ci, co walczyli; że
bohaterów mylimy; że patriotami są tylko wybrani; że honor ma zupełnie inne
znaczenie; że nie każdy Polak jest Polakiem; że pomoc i szacunek dla bliźniego
są objęte embargiem; że naprodukowano monopolistów słusznych myśli; że
demokracja już nie jest tak ważna a wolność zaczyna być reglamentowana itd.
itp. To nie kadry z filmu, lecz okrutna rzeczywistość, na potwierdzenie której
jest więcej przykładów niż ktokolwiek i kiedykolwiek potrafiłby sobie
wyobrazić.
Sądzę, że przed osławionym wyłącznie z nazwy Trybunałem
Stanu należałoby postawić nie tylko tych upapranych czerwienią. Czy aby nie
pora zaciągnąć przed oblicze sądu tych, którzy dopuścili się podobnego
oszustwa? Oszustwa na milionach, które potraktowano w dużej części wyłącznie
instrumentalnie. A może trzeba zaprowadzić przed sąd wszystkich, i tych
czerwonych, i tych o innych barwach? I nie zawiść przeze mnie przemawia, lecz trzeźwe
postrzeganie codzienności, i taka ludzka chęć sprawdzenia, czy ci wielcy
zdobywcy ogromnej władzy i wielkiej kasy, nie zawsze wiedzieć jak i skąd,
okazaliby się naprawdę ludźmi z żelaza, czy też po prostu ze zwykłej szarej
tektury a może nawet zmiętego papieru?! Szczęść Boże.
Panie Kruk, dziękuję za ten felieton.
OdpowiedzUsuńKrystyna
mocne i najważniejsze że prawdziwe gratuluje !!!
OdpowiedzUsuńA w kraju wielki bajzel. Partia rządząca straciła całkowicie nad nim kontrolę.
OdpowiedzUsuńNa szczęście Łomża jest w rękach przyzwoitych ludzi.
UsuńPanie Marianie, czytam wiele tekstów dziennikarzy, ale tak dobrego jak ten, dawno nie było... Dziękuję za tak trzeźwe patrzenie na teraźniejszość i jej opisywanie.
OdpowiedzUsuńBardzo trafne porównania. Czym jest zatem honor, godność, zasady - dziś ? Papierowi ludzie, dający się sobą wytrzeć, umiejący zmienić treść życia, potrafiący wymazać zasady, wymiętoleni i przesiąknięci innymi dookoła na potrzebę chwili.
OdpowiedzUsuńBardzo poruszający felieton. Wczoraj miałem przyjemność oglądać ciekawy film "Batalion" , gdzie to kobiety umiały pokazać że są z żelaza i gotowe są bronić swojej ojczyzny wyruszając na pierwszy front. A za plecami ich....mężczyźni, asekuranci, krętacze, zapite i przestraszone twarze. Dlaczego? Przecież każdy się tak samo boi, każdy ma podobne problemy, każdy przędzie te życie tak jak potrafi - tylko różnica polega na tym jak wewnętrznie umiemy kuć te żelazo, ćwiczyć siłę charakteru, żeby potem nie wstydzić się na stare lata że mamy wyświechtaną fakturę.
Bardzo trafne spostrzeżenie... Nic dodać nic ująć,,,, tak się życie spaskudziło... ale to się nazywa konsumpcjonizm...
Usuńbrawo , brawo nie trzeba ale musimy. Bo jak się z tego bagna nie otrząśniemy to zginiemy
OdpowiedzUsuń