„Panie Kruk, żeby pisać o sporcie i jego finansowaniu trzeba się na tym znać”.
Pod moim felietonem o przyznaniu w Łomży dotacji na sport ukazał się
taki o to komentarz:
„Panie Kruk, żeby pisać o
sporcie i jego finansowaniu trzeba się na tym znać. Łatwo krytykować jak się
nie wie na czym to polega. Radzę nie zabierać głosu w sprawach o których nie ma
Pan według mnie pojęcia. Łatwo pisać”. (pisownia zgodna z oryginałem)
Należę do przeciwników wyrażania pochopnych opinii i ocen.
Jestem zakochany w faktach, i tylko na ich podstawie wyrażam swój punkt
widzenia. Przyznam, że powyższym komentarzem Czytelnika jestem zaskoczony, nie
ukrywam, iż mnie lekko zbulwersował. Dość agresywnie zostałem wywołany do
tablicy, więc pozwalam sobie na słów kilka.
Zacznę od tego, że jestem wielkim przyjacielem sportu. Przez
wiele lat byłem wiceprezesem prężnie działającego klubu sportowego. W związku z
czym bardzo dogłębnie poznałem mechanizmy funkcjonowania i finansowania
podmiotów sportowych. Proszę mi wierzyć, że wiem na czym to polega. Znam
problemy i bolączki działania w tym sektorze, więc bez ryzyka pozwoliłem sobie
skreślić w dniu wczorajszym felieton. Biorę za niego pełną odpowiedzialność
moralną i prawną.
Dla potwierdzenia podam przykład. Byłem jednym z głównych
organizatorów Międzynarodowych Mistrzostw Polski Sumo – „Poland Open”.
Organizacja tej wielkiej imprezy wiązała się z ogromnym zaangażowaniem wielu
osób i wymagała wielkich nakładów finansowych. Osobiście prowadziłem rozmowy z
panem Ryuichi Tanabe, ambasadorem Japonii w RP, w których wyniku Ambasada Japonii
w Polsce objęła patronat honorowy nad tymi mistrzostwami. Mile wspominam współpracę,
pomoc i zaangażowanie pani Kazuko Shiraishi, zastępcę szefa misji ambasady.
Jako organizatorzy, aby sfinansować to przedsięwzięcie, nie marudziliśmy, nie
wybrzydzaliśmy, lecz prowadziliśmy szerokie rozmowy z władzami miasta i
województwa, licznymi sponsorami i cieszyliśmy się z każdego wsparcia
finansowego bez względu na jego wysokość. Impreza odniosła wielki sukces
sportowy i medialny, wzięło w niej udział dwóch ówczesnych mistrzów świata, z
którymi osobiście przeprowadziłem wywiady. Dodam, że byłem także autorem
projektu folderu specjalnie przygotowanego na to niecodzienne sportowe
wydarzenie.
Działanie w sporcie nauczyło mnie pokory, ale również odpowiedzialności
oraz szacunku do faktów. Poznałem kulisy „roboty” w sporcie i wiem, że nie
wolno liczyć tylko na gotowe, wychodzić z założenia, że ktoś ma obowiązek dać
bo się należy. To tak nie działa. Mam również świadomość, że trzeba szanować
wszystkie dyscypliny sportu i wszystkich w nie zaangażowanych. Płytkie
krytykowanie „konkurentów do otrzymania dotacji” za złe wyniki jest nieładne, a
tak zrobiono właśnie w odniesieniu do piłkarek ręcznych. Posądzanie prezydenta
Chrzanowskiego na zasadzie konfabulacji, że środki dla niektórych klubów
zostały obcięte za wyborczy rewanż, czy też prymitywny wrzask: „dotacje
prezydenta dla swoich” jest mówiąc delikatnie, niepoważne i brzydkie, i
pewnie kalekie z prawnego punktu widzenia. Takie dąsanie niczego nie rozwiązuje,
stwarza sztuczne problemy. Trzeba się szanować, a nie stosować krytykę „poniżej
pasa”. Analiza dotacji miasta na sport za kadencji pana Chrzanowskiego
wskazuje, że nikt wcześniej przed nim tak hojnie sportowców z kasy miasta nie
„sponsorował”. I wypada to uszanować. W mojej ocenie, podziału środków na sport w Łomży na ten rok dokonano
bardzo rozsądnie. Choć wiadomo, że gdyby przyznano więcej, byłoby łatwiej. Nie
powinno to jednak wywoływać agresji, lecz mobilizować. Wszystkim działaczom,
trenerom i zawodnikom życzę powodzenia i sukcesów. Pozdrawiam Czytelników,
autora komentarza, który mnie wywołał do tablicy, także.
PS. Do felietonu dołączam logo rocznicowe Ambasady Japonii w
Polsce, które było wykorzystane w materiałach promocyjnych ww. przeze mnie
imprezy sportowej oraz zdjęcie wykonane przez moją córkę.
Według jednego z portali wszystko co robi Chrzanowski robi źle. To ja się pytam dlaczego wygrał wybory?
OdpowiedzUsuńKruk nie docenił ich pupilki więc walą jak cepem.
UsuńZ pieniędzmi na sport były, są i będą problemy. Nie ma się co podniecać.
OdpowiedzUsuńCo im zrobił Chrzanowski że tak go nie lubią i czepiają się byle czego?
OdpowiedzUsuńJak to co – wygrał wybory. Ostrzyli pazurki na sukces, a wyszła katastrofa :-))
UsuńMarzyli o władzy. Dzielili już stanowiska i szmal. Wyborca ich rozszyfrował i odstawił do kąta. Kruk ma rację – liczą się fakty, a nie bujanie w obłokach.
UsuńPanie Kruk jest Pan mistrzem ciętej riposty. Ktoś bezpodstawnie Panu coś zarzucił, a teraz pewnie czerwienieje jak to czyta i ciśnienie mu skacze. Być może na następny raz ten ktoś nauczy się obcowania z faktami, a jeśli takich nie zna - lepiej zamilczeć. Szach - mat.
OdpowiedzUsuńDla malkontentów liczy się jedynie możliwość „przysrania” aktualnie rządzącym. Myślą, że jak przywalą Chrzanowskiemu to wszystko załatwione. Brawo Panie Kruk. Kciuk w górę.
OdpowiedzUsuńWładzę się krytykuje z rozpędu. Nie ma znaczenia czy są podstawy czy nie ma. Autor ma rację że czas opierać się na faktach, a nie na przypuszczeniach. Za przypuszczenia to krytykowali w czasach słusznie minionych. Teraz liczą się fakty. Popieram decyzje władz miasta w sprawie przyznanych dotacji na sport.
OdpowiedzUsuńCiekawe ile jeszcze będziecie ubolewać nad tą sromotną porażką swojej pupilki ?????
OdpowiedzUsuńOtrzyjcie łzy i weźcie się za solidną pracę !!!!!!!!!!
Bierzcie przykład z Prezydenta, który pracuje i nie poszukuje dziury w całym !!!!!!!!!!
Dumają jakby jeszcze Chrzanowskiemu "dołożyć". To też praca :-(
UsuńPanie Kruk, jak Pan skomentuje list prezesa Korytkowskiego? Czym spowodowane są te żale? Ni jak nie mogę tego zrozumieć, jedno wyklucza drugie...Pan udowodnił że na sporcie się ZNA, wiec może zna Pan też bardziej motywy takiego działania człowieka, który dostał od miasta dotacje, ale nie myśli perspektywicznie...każdy akcja, wywołuje reakcję.
OdpowiedzUsuń