Radny Witold Chludziński: „do tańca trzeba dwojga”…
Kiedy przeglądałem
porządek obrad dzisiejszej sesji Rady Miasta Łomży podejrzewałem, że
przebiegnie ona szybko i sprawnie. Człowiek jest istotą omylną, więc okazało
się, iż moje przypuszczenia były zupełnie błędne. Było ciekawie i pouczająco.
Prezydent Mariusz Chrzanowski odebrał z rąk przewodniczącego Jana Olszewskiego
statuetkę za sukces Miasta Łomży w kategorii Superpracodawca.
Dzisiejszą sesję zaszczycili swoją obecnością dwaj posłowie:
Lech Antoni Kołakowski (PiS) i Paweł Krutul (SLD), obaj zabrali głos. Dla posła
Kołakowskiego były owacyjne gratulacje, dla posła Krutula tylko gratulacje.
Jedno i drugie nie wzbudziło mojego zdziwienia.
Poseł Krutul w swoim krótkim wystąpieniu bardzo był za
Podlaskiem, jego wsparciem i rozwojem, co dla Łomży – słowem nie wspomniał.
Natomiast przemówienie posła Kołakowskiego trwało nieco dłużej, a ja generalnie
odniosłem wrażenie, że łomżyński poseł jest na etapie przechodzenia
metamorfozy, w tym pozytywnym znaczeniu. Było to dla mnie miłym zaskoczeniem,
gdyż padły deklaracje i zobowiązania, był też apel o współpracę dla dobra
miasta. Poseł wprost zadeklarował, że będzie się starał o pozyskanie jak
największych środków dla Łomży. Wyraził również zrozumienie dla potrzeby
zaciągania kredytów, aby można było korzystać ze środków zewnętrznych na
realizację kluczowych inwestycji w Łomży. To istotne zdanie odebrałem, jakby
poparcie dla projektu budżetu Łomży na 2020 rok, jaki przedstawił radnym
prezydent Mariusz Chrzanowski. Oczywiście wystąpienie posła Kołakowskiego
wywarło na mnie duże wrażenie, co nie znaczy, że cały jestem „w skowronkach”.
Po wystąpieniu p. Kołakowskiego głos zabrał radny Witold Chludziński, który
wyraził prośbę do posła, aby w przyszłości petycje ważne dla Łomży były
podpisywane wspólnie przez posła i samorząd, bo „do tańca trzeba dwojga”.
Zakończę sloganem: pożyjemy, zobaczymy.
Później już nie było tak miło i sympatycznie. Radny Zbigniew
Prosiński zwrócił uwagę w poprawkach do budżetu, że jedna z inwestycji
prawdopodobnie została wykonana a dopiero teraz są przekazywane na nią środki.
Pewnikiem błąd w sztuce a nie złamanie prawa. Dziwnym trafem nikt nie umiał
udzielić na pytanie radnego Prosińskiego poprawnej odpowiedzi. Sytuacja się
zaogniła, padł wniosek o przerwę, lecz upadł. W związku z czym radny
Domasiewicz oznajmił, że jego Klub wnosi o przerwę. Wstał i wyszedł z radnym
Podsiadło, czemu nie wyszedł radny Michalak nie wiadomo. Może nie odczuwał
takiej potrzeby. Po przerwie odpowiedzi na pytanie radnego Prosińskiego
udzielił wiceprezydent Andrzej Stypułkowski, co kontrowersję uziemiło. Nie
można było tak od razu.
Głosowania uchwał w sprawie zmian w budżecie i prognozy
finansowej nie były już tak „ładne”, jak miało to miejsce dotychczas. Radni się
„podzielili” i w obu było 16 za, nikt nie był przeciw, 6 się wstrzymało. Po raz
pierwszy radni Przyjaznej Łomży głosowali inaczej jak radni PiS. Dla mnie wynik
tego głosowania był bardziej niż dziwny, ale wstrzymam się od komentarza.
Przyjąłem wolę radnych do wiadomości.
Kolejna „zadyma” miała miejsce podczas procedowania nazwy
jednej z ulic. Miała się nazywać Alabastrowa, ale chyba nie będzie mimo
wielkich starań radnego Kowalewskiego, którego przy okazji radny Andrzej
Grzymała namawiał do czytania Statutu Miasta. Z wypowiedzi radnych zrozumiałem,
że prawdopodobnie były jakieś błędy przy wyborze nazwy przez mieszkańców. Ale
jakoś dziwnie nikt nie umiał nazwać rzeczy po imieniu. W moim odczuciu żadne
argumenty nie trafiały do radnego Kowalewskiego, nawet bardzo merytoryczne
uzasadnienie radnego Mariusza Tarki. Słusznie zatem w takiej sytuacji
zareagowała radna Alicja Konopka i zaapelowała o porządek i poprawne procedowanie.
W związku z czym temat zamknął prezydent Chrzanowski, składając wniosek o
wycofanie tej uchwały i przeniesienie jej na sesję grudniową. Prezydent
postanowił, że wynikła sytuacja upoważnia do przeprowadzenia dodatkowych rozmów.
W związku z wydarzeniami z poprzedniej sesji, dokonano zmian
w składach komisji stałych, co trochę trwało, ale w konsekwencji się stało.
Pozostałe uchwały przeszły bez dyskusji. Było jeszcze trochę wodewilu przy
wyborze radnych do składu o rozpatrzenie wniosku w sprawie „Honorowy Obywatel
Miasta Łomża”. Zgłaszani radni PiS nie wyrazili zgody na wejście w skład tej
doraźnej komisji. Ostatecznie komisja powstała.
Było wesoło. Sesja na pewno przykuwała widzów do
odbiorników. Pozdrawiam Czytelników.
PS. W ocenie komisji stałych, firmy komunalne są
przygotowane do sezonu zimowego. Są w gotowości, czekają na zimę.
Z tego co ja widziałem, to radny Chludziński złożył wniosek, że chce się podpisywać pod interpelacjami poselskimi.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy jest już w Polsce taki przypadek?
Proszę zwrócić uwagę, że radny Chludziński nie użył zwrotu "interpelacja", lecz "petycja", i to jest zasadnicza różnica. Pozdrawiam.
UsuńRadny Chludziński używa różnych zwrotów i sformułowań, jednak poseł składa interpelacje, a nie petycje.
UsuńInterpelacje, owszem. Ale wspólnie z samorządem może też składać petycje. I sądzę, że o to chodziło radnemu Chludzińskiemu.
Usuńhttps://mylomza.pl/artykul/radny-nadolny-nie-uczcil/878733.amp
OdpowiedzUsuńProszę nawiązać z tym Panem kontakt.
Możecie razem dużo osiągnąć Panie Kruk
Nie wierzę nawet w jedno słowo posła Kołakowskiego. Poseł ma dorobek w pomaganiu Prezydentowi, a jednocześnie mieszkańcom.
OdpowiedzUsuń