Mistrzostwo świata…
Dramat zaczął się popołudniu w miniony piątek. Zjadłem ze smakiem uwielbianą fasolkę po bretońsku. W niecałą godzinę później skręcałem się z bólu. Moja wątroba nabrała rozmiarów gigantycznego balonu. Przecierpiałem noc. Zbagatelizowałem objawy, sądząc, że to jakiś przejściowy dołek. Niestety w sobotę po kolejnym posiłku ból nie ustąpił, a wręcz się nasilił. Łykałem Ibuprom co cztery godzin i tak dotrwałem do godzin wieczornych. Noc z soboty na niedzielę była w swej formie tragiczna. Telepało mną, jak zdezelowaną wiatą na wietrze. W niedzielę jadłem nie łapczywie, w ilościach skromnych a ból i tak postanowił mnie dręczyć. Kolejna noc podobnie, praktycznie nieprzespana. Wyczerpany, postanowiłem w poniedziałek całkowicie pościć. Skończyło się to tym, że noc z poniedziałku na wtorek była dla mnie koszmarem. Nie dość, że wątroba stawała na baczność i atakowała mój układ nerwowy do granic wytrzymałości, to na dodatek co dwie godziny dostawałem drgawek uniemożliwiających mi wykonywanie podstawowych czynności. We wtorkowe południe skontaktowałem się ze znajomą, miłą dla mnie panią, która wysłuchawszy informacji o mych nocnych perturbacjach, zasugerowała natychmiastową wizytę u lekarza.
Posłuchałem. Zebrałem się. Odwiedziłem Szpital Wojewódzki w Łomży, a konkretnie Szpitalny Oddział Ratunkowy, zwany popularnie SOR. A tam przytulnie, kulturalnie i z miłymi akcentami. Po rozmowie z panią doktor zupełnie zapomniałem, że mam coś takiego jak bolącą wątrobę. Procedura badań płynna, profesjonalna, miła, z poczuciem humoru i pełnym zrozumieniem dla obolałego pacjenta. Kiedy słyszę o medialnych przekazach, w których SOR-y w kraju oblewa się pomyjami, to w zderzeniu z dzisiejszą moją wizytą w łomżyńskim SOR trudno mi pojąć skąd ta agresja. Tak piszącym polecam odwiedziny w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Łomży a już na wejściu dowiedzą się, jak to powinno wyglądać i poprawnie funkcjonować. Dla mnie SOR w Łomży to mistrzostwo świata. Będę żył. Pozdrawiam Czytelników.
PS. Dziękuję pani doktor za trafną diagnozę oraz zalecenia, których postaram się przestrzegać, a także za chwile pouczającej konwersacji. Dziękuję pielęgniarkom i pielęgniarzom za miłą i profesjonalną usługę medyczną. Dowiedziałem się, że moją wątróbkę trzeba operować. Po dzisiejszej wizycie wiem, że poddam się temu w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży.
no coż panie Marianie banalna kamica woreczka żółciowego jak sądzę ale ból faktycznie na miarę porodowego . Życzę zdrowia ale operowanie się w tym szpitalu to już pewna przesada polecam sąsiednią chirurgię w Ostrołęce. Odnośnie SOR to fakt super wyposażony. Ja pamiętam poczatki funkcjonowania koszmarne. No może teraz z czasem doprowadzono organizację pracy na wyższy poziom. Widać tak bo wścibski pan Marian braki zaraz by wypatrzył a tu proszę zauroczony do tego stopnia ,ze swoją watrobę chce złozć w ręce miejscowej chirurgi.
OdpowiedzUsuńcudze chwalicie swego nie znacie !!
UsuńPełna zgoda - SOR w Łomży jest ekstra.
UsuńNo to panie Marianie nie jest chyba tak źle. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńProszę Pana, niech Pan dba o siebie. Takich Ludzi potrzebuje Łomża. Będę za Pana trzymać kciuki. Pozdrawiam, Mieszkanka Łomży
OdpowiedzUsuńzdrowia Panie Marianie, żeby jak najdłużej Pan wnuki bawił i ich uczył poprawnej polszczyzny :) rodzina jest najważniejsza, a nie Łomża. Niech Pan dba o siebie a może i zwolni tempo.
OdpowiedzUsuńTo prawda rodzina jest najważniejsza i proszę dbać o siebie.
UsuńA te Pisuary to się same pokłócą, a potem zjedzą i potem wysrają
takich z PIS z Australii, Tokio, Transylwanii.
Dużo zdrowia przede wszystkim. Łomżyniacy pana potrzebują.
OdpowiedzUsuńKruk trzymaj się zdrowia chlopie
OdpowiedzUsuńCzy to te tempo weekendowych wydarzeń? Miał Pan odpoczywać, a wyszło jak w życiu. Proszę bardziej dbać o siebie, dieta, zdrowe odżywianie. Nie samym pisaniem człowiek żyje. Jak słyszę że jest Pan potrzebny Łomży, i to w perspektywie tego zdarzenia, to mi słabo się robi i ciśnienie dziwne mam. Tak naprawdę jest Pan potrzebny swoim dzieciom, wnukom, żonie. Oni mają pierwszeństwo. A świat poczeka. Niech Pan o tym nie zapomina, z całym szacunkiem dla Pana twórczości.
OdpowiedzUsuńJa myślę, że Kruk jest zdrowy jak ryba, a ten felieton ma wyraźny morał - warto zainwestować w odnowę naszego łomżyńskiego szpitala.
OdpowiedzUsuńzawsze warto bo zdrowie narodu jest najwazniejsze. Problem w tym , że PiS takich pieniędzy w tym budżecie na służbę zdrowia nie przewidział Na oddłużenie szpitali nie ma w tym roku ani złotówki. Natomiast procedury medyczne są nadal wyliczone tak nisko ,że szpital który musi je realizować powoli popada w długi. Tak więc złe naliczanie kosztów procedur medycznych na szczeblu centralnm powoduje ,że szpitale wpadająw spiralę zadłużenia. Nasz szpital jest mocno zadłużony z wyeksplatowanym sprzetem. Wymaga duzych nakładów finansowych PiS ZAPEWNE PO WYBORACH PROBLEM ROWIĄŻE PO PROSTU ZDEGRADOWANIEM TEGO SZPITALA DO RANGI POWIATOWEJ I W TEN SPOSÓB BĘDZIE STARAŁ SIĘ ZMNIEJSZYĆ POZIOM ZADŁUŻANIA SZPITALA.
OdpowiedzUsuń