Czterech jeźdźców apokalipsy w walce z pedofilią w Kościele…
Nie ma najmniejszej wątpliwości, że problem pedofilii w Kościele zostanie niebawem definitywnie rozwiązany. Takie wrażenie można odnieść po zdeterminowanej i skutecznej aktywności w mediach i nie tylko „czterech jeźdźców apokalipsy”, których naprawdę już w walce z pedofilią w Kościele nikt przed niczym nie powstrzyma. Są to ludzie z samego wnętrza Kościoła, światli i odważni: ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, red. Tomasz Terlikowski, red. Zbigniew Nosowski i red. Tomasz Krzyżak. Wspomagają ich, oczywiście, inni, ale to oni właśnie, tych czterech, pozostają prawdziwą siłą napędową całego procesu oczyszczenia. Trzech świeckich i jeden duchowny. Warto zapamiętać te nazwiska i śledzić sygnowane nimi wszelkie publikacje medialne.

Pedofilia w Kościele ma niejako dwa wymiary. Samo molestowanie to jeden wymiar. Tuszowanie zaś tego molestowania przez przełożonych to drugi wymiar. Na mocy decyzji papieża Franciszka z połowy 2019 roku biskup, który zaniechał swoich obowiązków w rozwiązywaniu problemu pedofilii, może stracić urząd (dymisja). Czterech wspomnianych jeźdźców przyjęło zasadę bezwzględnego upubliczniania obydwóch tych wymiarów, nawet gdyby sprawy miały dotyczyć samego Watykanu, Nuncjatury czy prominentnych kardynałów. Obnażyli nade wszystko stałą praktykę nieodpowiadania na kierowane przez wiernych listy do najrozmaitszych szczebli hierarchii Kościoła. Pokazali grzeszną i gorszącą nieodpowiedzialność niektórych pasterzy. Upodmiotowili ofiary. Pomogli państwowym organom ścigania. Przestraszyli mafię lawendową w Kościele.
Red. Tomasz Krzyżak napisał niedawno w „Rzeczpospolitej” następująco: „W Polsce zaczęły się pojawiać oficjalne skargi na biskupów dotyczące ich ewentualnych zaniedbań w sprawach o molestowanie seksualne małoletnich. Arcybiskup Wojciech Polak pod koniec ubiegłego roku przyznał publicznie, że tylko do niego trafiło sześć takich zawiadomień. Nie mówił, których biskupów one dotyczą, a osoby składające zawiadomienia również tego nie rozgłaszały. Tsunami przyszło dopiero wtedy, gdy sam arcybiskup Polak po obejrzeniu kolejnego filmu Sekielskich (…) złożył w Nuncjaturze Apostolskiej zawiadomienie o możliwych zaniedbaniach biskupa kaliskiego (…). Lista hierarchów, którzy mogli się dopuścić zaniedbań, cały czas się wydłuża. Co chwila pojawiają się na niej nowe nazwiska. (…) Watykańskie źródła Rzeczpospolitej twierdzą, że obecnie wyjaśniane są sprawy dotyczące co najmniej 11 ordynariuszy polskich diecezji. A jeżeli tak jest naprawdę, to oznacza, że 25 proc. biskupów zarządzających polskimi diecezjami może mieć na koncie jakieś zaniedbania w związku z występkiem pedofilii. Co czwarty spośród 44! (…) Sęk w tym, że obserwując Watykan, można odnieść wrażenie, że podchodzi on do tych tematów niemrawo. (…) Tylko autentyczne, otwarte oczyszczenie może dać Kościołowi nowy impuls do działania”. Nie sposób się z tą tezą nie zgodzić. Pozdrawiam Czytelników.

Pedofilia w Kościele ma niejako dwa wymiary. Samo molestowanie to jeden wymiar. Tuszowanie zaś tego molestowania przez przełożonych to drugi wymiar. Na mocy decyzji papieża Franciszka z połowy 2019 roku biskup, który zaniechał swoich obowiązków w rozwiązywaniu problemu pedofilii, może stracić urząd (dymisja). Czterech wspomnianych jeźdźców przyjęło zasadę bezwzględnego upubliczniania obydwóch tych wymiarów, nawet gdyby sprawy miały dotyczyć samego Watykanu, Nuncjatury czy prominentnych kardynałów. Obnażyli nade wszystko stałą praktykę nieodpowiadania na kierowane przez wiernych listy do najrozmaitszych szczebli hierarchii Kościoła. Pokazali grzeszną i gorszącą nieodpowiedzialność niektórych pasterzy. Upodmiotowili ofiary. Pomogli państwowym organom ścigania. Przestraszyli mafię lawendową w Kościele.
Red. Tomasz Krzyżak napisał niedawno w „Rzeczpospolitej” następująco: „W Polsce zaczęły się pojawiać oficjalne skargi na biskupów dotyczące ich ewentualnych zaniedbań w sprawach o molestowanie seksualne małoletnich. Arcybiskup Wojciech Polak pod koniec ubiegłego roku przyznał publicznie, że tylko do niego trafiło sześć takich zawiadomień. Nie mówił, których biskupów one dotyczą, a osoby składające zawiadomienia również tego nie rozgłaszały. Tsunami przyszło dopiero wtedy, gdy sam arcybiskup Polak po obejrzeniu kolejnego filmu Sekielskich (…) złożył w Nuncjaturze Apostolskiej zawiadomienie o możliwych zaniedbaniach biskupa kaliskiego (…). Lista hierarchów, którzy mogli się dopuścić zaniedbań, cały czas się wydłuża. Co chwila pojawiają się na niej nowe nazwiska. (…) Watykańskie źródła Rzeczpospolitej twierdzą, że obecnie wyjaśniane są sprawy dotyczące co najmniej 11 ordynariuszy polskich diecezji. A jeżeli tak jest naprawdę, to oznacza, że 25 proc. biskupów zarządzających polskimi diecezjami może mieć na koncie jakieś zaniedbania w związku z występkiem pedofilii. Co czwarty spośród 44! (…) Sęk w tym, że obserwując Watykan, można odnieść wrażenie, że podchodzi on do tych tematów niemrawo. (…) Tylko autentyczne, otwarte oczyszczenie może dać Kościołowi nowy impuls do działania”. Nie sposób się z tą tezą nie zgodzić. Pozdrawiam Czytelników.
"I ujrzałem: oto biały koń, a siedzący na nim miał łuk. I wyszedł inny koń - barwy ognia, a siedzącemu na nim dano odebrać ziemi pokój.A oto czarny koń, a siedzący na nim miał w ręce wagę. I ujrzałem: oto koń trupio blady. I dano im władzę nad czwartą częścią ziemi" (Apokalipsa, rozdział 6).
OdpowiedzUsuńPrzypominam tylko, że ten temat tak na poważnie i profesjonalnie poruszyli po raz pierwszy bracia Sekielscy. Chwała bohaterom.
OdpowiedzUsuńSekielscy nie uczynili tego "z wnętrza Kościoła".
UsuńZ czego?
UsuńReforma Kościoła dokonuje się "od wewnątrz" i "od zewnątrz". Obie drogi są niezbędne i komplementarne. Tak było przez wieki. Sekielscy, nawet jeśli przyznają się do wiary, zadziałali raczej "od zewnątrz", w raczej duchu humanistycznym. Ci czterej inspirację do reformy czerpią mocniej i wyraźniej z Ewangelii, czyli z wiary, z przestrzeni Kościoła.
UsuńTerlikowski to konserwatysta katolicki. Nosowski - lekko lewicujący. Krzyżak - centrum.
Usuń