Było oświadczenie, teraz szczegóły…

Od siedmiu dni na blogu widniało oświadczenie w sprawie ugody zawartej w dniu 10 lutego 2021 r. na rozprawie przed Sądem Okręgowym w Łomży pomiędzy powodem Kazimierzem Polkowskim a pozwanym czyli moją osobą, jako redaktorem naczelnym niniejszego wydawnictwa. Czytelnikom winny jestem przybliżenie sprawy, czego przez minione siedem dni - z uwagi na obwarowania prawne - nie mogłem uczynić.

W połowie listopada minionego roku pan Kazimierz Polkowski skierował do Sądu Okręgowego w Łomży pozew o ochronę dóbr osobistych. Wcześniej, na początku października ubr., wezwał mnie poprzez pełnomocnika do opublikowania przeprosin, bez konieczności wdawania się w spór sądowy. Nie poczuwając się do winy, na wezwanie nie odpowiedziałem, co zaskutkowało wniesieniem przez p. Polkowskiego pozwu.

Powód w pozwie przytoczył dwa cytaty /wyrwane z kontekstu/ z felietonów autorstwa pana Mariana Kruka pt. „NSZZ Solidarność będzie w sobotę świętował w Łomży…” oraz „Kazimierz Polkowski, radny powiatu Łomżyńskiego…”, które w jego ocenie naruszyły jego dobra osobiste w postaci dobrego imienia, czci oraz godności osobistej.

W mojej ocenie, ww. felietony autorstwa pana Mariana Kruka były napisane z prawnego punktu widzenia bardzo poprawnie, dlatego wyraziłem zgodę na ich publikację. W związku z tym w odpowiedzi na pozew wniosłem o oddalenie powództwa w całości, uznając, że w świetle faktów złożenie oświadczenia, które mi zaproponowano w październiku 2020 r. w trybie bezprocesowym jest niewykonalne. Zlecona przeze mnie analiza prawna felietonów autorstwa pana Mariana Kruka jasno wskazywała, że w przytoczonych cytatach przez powoda nie doszło do naruszenia jego dóbr osobistych.

Jako redaktor naczelny, przed wyrażeniem zgody na publikację ww. felietonów pana Mariana Kruka, zapoznałem się z dokumentacją, którą mi przedstawił, na której oparł swoje teksty. Felietony były napisane bez zarzutu, nienagannie, autor nie stawiał nawet tez, lecz dokonał „suchego” przekazu treści części posiadanych dokumentów. Dlatego wraz z pełnomocnikiem /Kancelaria Prawna Bolko & Ostaszewski/ postanowiliśmy stanąć przed sądem, aby bronić dobrego imienia wydawnictwa i wolności słowa.

Zgodnie z wezwaniem stawiliśmy się w Sądzie Okręgowym w Łomży na określony dzień i godzinę. Ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu, co w mojej ocenie jest precedensem, na samym początku rozprawy pełnomocnik p. Kazimierza Polkowskiego wniósł o zawarcie ugody. Nie wyraziłem na to zgody, stanowczo odmówiłem. Jako redaktor naczelny, który zezwolił na publikację ww. felietonów nie dostrzegłem znamion zniesławienia powoda, sądząc, że to Sąd rozstrzygnie tę sprawę. Po licznych zabiegach ze strony pełnomocnika powoda oraz sugestii Sądu, przyjąłem ostatecznie propozycję ugody wyłącznie na warunkach, jakie przedstawił mój pełnomocnik, na co strona powoda przystała. Zawarta ugoda wyczerpała wszystkie roszczenia wynikające ze sprawy.

Jeszcze dwie sprawy wymagają wyjaśnienia czytelnikom. W oświadczeniu użyto zwrotu „nie są dokumentami urzędowymi”, co padło w odniesieniu do dokumentów, na których p. Marian Kruk oparł swoje felietony. Zgodnie z art. 245 kodeksu postępowania cywilnego dokument nieurzędowy /tzw. prywatny/ stanowi dowód tego, że osoba, która go podpisała, złożyła oświadczenie zawarte w dokumencie. Dokument nieurzędowy jest środkiem dowodowym bez względu na to w czyich rękach się znajduje. Ten rodzaj dokumentu korzysta z domniemania autentyczności oraz domniemania, że osoba, która dokument podpisała, złożyła zawarte w nim oświadczenie. O materiale dowodowym dokumentów nieurzędowych rozstrzyga każdorazowo Sąd. Zawarta ugoda, którą zaproponował powód Kazimierz Polkowski, na samym początku rozprawy, zamknęła możliwość oceny przez Sąd dokumentów w przedmiotowej sprawie. Ponadto należy zauważyć, że autor felietonów nie miał prawnego obowiązku kierowania prośby do powoda o komentarz czy wyjaśnienia, takiego wymogu Prawo prasowe nie przewiduje.

W świetle powyższego, propozycja ugody zaproponowana przez powoda, który złożył pozew, była dla mnie dużym zaskoczeniem, i w mojej ocenie może być odebrana jako precedens.
Redaktor naczelny
„lomza-tuiteraz.blogspot.com”

Komentarze

  1. chciał "przeprosin", dostał "figę" :-))

    OdpowiedzUsuń
  2. czego powód się przestraszył?

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Marianie, czyli krótko mówiąc porażka Pana Polkowskiego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Pan Marian musiał napisać sprostowanie to jakie zwycięstwo?

      Usuń
  4. oj tam, oj tam ................................ !

    OdpowiedzUsuń
  5. Oliwa zawsze na wierzch wypływa. Dlatego jest taki wynik sprawy. Prawda zawsze się obroni.

    OdpowiedzUsuń
  6. gratuluję redaktorowi i jego współpracownikom konsekwencji w działaniu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. the wolf carried a few times, and the wolf was carried too

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka

      Usuń
  8. Zgodnie z przepisami KPC strony mogą ugodę zawrzeć w dowolnym momencie póki sprawa trwa, również na samym wstępie rozprawy. Ba, nie ma nic złego w tym, by taka ugoda została zawarta poza Sądem, a na rozprawie strony ją jedynie oficjalnie zawarły. To co zaproponował pełnomocnik powoda nie jest żadnym precedensem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W świetle treści pozwu jaki otrzymałem, w mojej ocenie ten akurat przypadek jest precedensem. Świadczy o tym m.in. treść oświadczenia, jakie wypracowano w drodze ugody.

      Usuń
    2. Możliwe, że po fakcie powód zorientował się, że będzie miał pod górkę w ewentualnym procesie i ugoda chciał wyjść z twarzą. Tym niemniej sam fakt wyjścia z taką propozycją jednak się w praktyce sądowej zdarza

      Usuń
  9. Porażka Mariana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gratuluję dobrego samopoczucia hahaha

      Usuń
    2. a co ty, kuva, jesteś z Panem Marianem na Ty ????????

      Usuń
    3. A Ty co nie dość, że ordynarny to jeszcze zdziwiony?

      Usuń
  10. Wreszcie normalnie oddychamy. Król okazał się nagi. Dziękujemy blogowi za wsparcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rzeczywiście to zadziałało - nie tylko dyrektor nas nagle polubił

      Usuń
    2. Mi też jest szkoda Pana Mariana.

      Usuń
    3. Ja nikogo swoimi felietonami nie wspieram. Opisuję jedynie rzeczywistość.
      Natomiast złośliwe wpisy traktuję z przymrużeniem oka, jestem za dorosły, by brać je na poważnie.

      Usuń
    4. Ja bym jeszcze do tego wpisu dodał, że prezes wszystkich prezesów jest bardzo wysoki, a TVP nie kłamie.

      Usuń
  11. Kazik może uznał, że go jednak nie pomówiono :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak policzył i poczytal felietony o staroście to sobie odpuścił

      Usuń
    2. Ja na miejscu Kazika zrobił bym tak samo. Po co kopać się z koniem. Sprostowanie w formie oświadczenia wystarczy.

      Usuń
    3. Jesteś totalnie zakompleksiony. Pewnie nigdy nie odniosłeś sukcesu.

      Usuń
    4. Jak Ty w tym wpisie zauważyłeś kompleksy to naprawdę musisz być człowiekiem sukcesu. Ha, ha, ha .....

      Usuń
  12. Toć kazia wszyscy znają......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, porządny z niego chłop.

      Usuń
    2. czarny humor :-((

      Usuń
    3. prawdziwe problemy kazika dopiero się zaczną

      Usuń
  13. Jeden zero dla Kazika. Czekamy na kolejną rundę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolejną rundę szykuje prokuratura ale tam już ugody nie będzie Ha, ha, ha .....

      Usuń
  14. I tak były kierowca z WDDM miał tyle lat...............pracę :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Poprawiacz 19 lutego 2021 15:06
    "Możliwe, że po fakcie powód zorientował się, że będzie miał pod górkę w ewentualnym procesie i ugoda chciał wyjść z twarzą".

    Można się z powyższym zgodzić. Świadczy o tym treść oświadczenia „o niczym”. Wiarygodność felietonów wymienionych przez powoda nie została podważona. Należy bardzo uważnie przeczytać post redaktora. Podał, że powód w pozwie napisał o naruszeniu jego dóbr osobistych „w postaci dobrego imienia, czci oraz godności osobistej” i zażądał z tego powodu przeprosin. Nie jest tajemnicą, że żądał także od pozwanego na rzecz Hospicjum w Łomży 20 tys. złotych. Żadnego z tych celów powód nie osiągnął, o czym świadczy treść oświadczenia przyjęta w ramach ugody. Dlatego sugeruję ważenie ocen w tej sprawie. Uważam, że blog obronił swoją wiarygodność i pisanie o porażce mija się z faktami. Uważnego czytelnika wręcz śmieszy. Jestem od kilku lat czytelnikiem bloga. Jego autorzy udowodnili, że są odważni i niezależni. Takie zalety mają prawo tworzyć problemy. Twierdzę, że taki blog jest bardzo potrzebny. Życzę wytrwałości i powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  16. W sprawie lisa radzę się uzbroić w cierpliwość.
    Na dniach jego umaszczenie zmieni barwę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już powoli zmienia :-))

      Usuń
    2. Kto to jest lis?

      Usuń
    3. to takie rude zwierzątko co wynosi różne rzeczy z kurnika :-))

      Usuń
  17. Miłośniczka srajtaśmy pewno już w progach starowych z baraku

    OdpowiedzUsuń
  18. Oby po płotach nie poszła bo szkoda...płotów

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…