Wizyta parlamentarzystów KO „na zaproszenie”…
Parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej ruszyli na Podlasie. Wczoraj zjawili się w Łomży w osobach: Michał Szczerba, Dariusz Joński, Tomasz Kostuś, Maciej Lasek i Agnieszka Hanajczyk. Była dyskusja, było o programie, były niewypały. Wszystko w ramach akcji „Kierunek Przyszłość”.
Niemal wszyscy posłowie starali się przekonać, że nie było to ich pomysłem, lecz odwiedzili Łomżę wyłącznie na zaproszenie p.o. szefa łomżyńskich struktur PO Macieja Borysewicza. Był to falstart na wejściu, bo raczej trudno uwierzyć w taki scenariusz. Ja przynajmniej nie dam się nabrać. Wczorajsza wizyta parlamentarzystów KO w Łomży, w moim odczuciu, tak jak wizyty przedstawicieli PiS są zaczątkiem kampanii wyborczej. Ci drudzy wystartowali znacznie wcześniej, ci pierwsi nie chcą się poczuć spóźnieni. Nie ma co ukrywać, ekipa KO od dłuższego czasu omijała szerokim łukiem Podlasie, a już Łomżę szczególnie. Nie oszukujmy się, nowy szef Donald Tusk pogonił do roboty i nagle zauważyli na mapie gród nad Narwią.
Parlamentarzyści KO nie zaskoczyli w pierwszej części spotkania, przedstawili uczestnikom i widzom /poprzez transmisję w mylomza.pl/ wszystko to, co od dawna wiemy, rzucili w przestrzeń prawdy dobrze znane, w znacznej części oklepane, lecz oczywiście bardzo istotne. Generalnie ta część spotkania, mimo wszystko, byłaby pozytywnie odebrana, gdyby nie fatalne wystąpienie Jacka Piorunka, szefa struktur powiatowych PO w łomżyńskim. Wystąpienie długie, chaotyczne, zupełnie niepotrzebne w swej treści. Peany na cześć Donalda Tuska, wypowiedziane ustami Jacka Piorunka, dla mnie wybrzmiały co najmniej dziwnie. Potrzeba było nieco czasu, by atmosferę spotkania przywrócić do przyzwoitego poziomu.
Druga część spotkania z parlamentarzystami KO była bardzo merytoryczna. Goście mieli okazję, odpowiadając na pytania zebranych, uronić rąbka tajemnicy nie tyle swojego programu, ile raczej propozycji zmian jakie by widzieli w przypadku objęcia władzy. Rozmawiano o różnych obszarach, w tym służbie zdrowia, ekologii w szerokim znaczeniu, relacji Państwa z Kościołem, walki z korupcją i złodziejstwem, szacunku wszystkich do wszystkich; także o Unii Europejskiej i miejsca w niej Polski. A więc obszarów, które w ocenie posłów KO obecnie rządzący rozłożyli na przysłowiowe łopatki.
Generalnie spotkanie dobre, bez pustosłowia, potrzebne. Nie było prostackiego bicia w PiS, jak w bęben orkiestry strażackiej, co w przekazie KO jest miłą nowością. Miłe są również jeszcze dwie rzeczy. Pierwsza, że niektórzy z przybyłych posłów dowiedzieli się, gdzie leży Łomża. Druga, że zauważyli jak Łomża jest piękna, rozwijająca się, co niewątpliwie jest sporą zasługą PiS, czego posłowie już nie dodali. Pozdrawiam Czytelników.
Niemal wszyscy posłowie starali się przekonać, że nie było to ich pomysłem, lecz odwiedzili Łomżę wyłącznie na zaproszenie p.o. szefa łomżyńskich struktur PO Macieja Borysewicza. Był to falstart na wejściu, bo raczej trudno uwierzyć w taki scenariusz. Ja przynajmniej nie dam się nabrać. Wczorajsza wizyta parlamentarzystów KO w Łomży, w moim odczuciu, tak jak wizyty przedstawicieli PiS są zaczątkiem kampanii wyborczej. Ci drudzy wystartowali znacznie wcześniej, ci pierwsi nie chcą się poczuć spóźnieni. Nie ma co ukrywać, ekipa KO od dłuższego czasu omijała szerokim łukiem Podlasie, a już Łomżę szczególnie. Nie oszukujmy się, nowy szef Donald Tusk pogonił do roboty i nagle zauważyli na mapie gród nad Narwią.
Parlamentarzyści KO nie zaskoczyli w pierwszej części spotkania, przedstawili uczestnikom i widzom /poprzez transmisję w mylomza.pl/ wszystko to, co od dawna wiemy, rzucili w przestrzeń prawdy dobrze znane, w znacznej części oklepane, lecz oczywiście bardzo istotne. Generalnie ta część spotkania, mimo wszystko, byłaby pozytywnie odebrana, gdyby nie fatalne wystąpienie Jacka Piorunka, szefa struktur powiatowych PO w łomżyńskim. Wystąpienie długie, chaotyczne, zupełnie niepotrzebne w swej treści. Peany na cześć Donalda Tuska, wypowiedziane ustami Jacka Piorunka, dla mnie wybrzmiały co najmniej dziwnie. Potrzeba było nieco czasu, by atmosferę spotkania przywrócić do przyzwoitego poziomu.
Druga część spotkania z parlamentarzystami KO była bardzo merytoryczna. Goście mieli okazję, odpowiadając na pytania zebranych, uronić rąbka tajemnicy nie tyle swojego programu, ile raczej propozycji zmian jakie by widzieli w przypadku objęcia władzy. Rozmawiano o różnych obszarach, w tym służbie zdrowia, ekologii w szerokim znaczeniu, relacji Państwa z Kościołem, walki z korupcją i złodziejstwem, szacunku wszystkich do wszystkich; także o Unii Europejskiej i miejsca w niej Polski. A więc obszarów, które w ocenie posłów KO obecnie rządzący rozłożyli na przysłowiowe łopatki.
Generalnie spotkanie dobre, bez pustosłowia, potrzebne. Nie było prostackiego bicia w PiS, jak w bęben orkiestry strażackiej, co w przekazie KO jest miłą nowością. Miłe są również jeszcze dwie rzeczy. Pierwsza, że niektórzy z przybyłych posłów dowiedzieli się, gdzie leży Łomża. Druga, że zauważyli jak Łomża jest piękna, rozwijająca się, co niewątpliwie jest sporą zasługą PiS, czego posłowie już nie dodali. Pozdrawiam Czytelników.
Spotkanie było ok. Pan Piorunek faktycznie się nie popisał.
OdpowiedzUsuńPółinteligenci z PO na czele z Scerbą i spotkanie na poziomie? Przecież to jest czysty antonim....
OdpowiedzUsuńPrzedstaw inteligentów z PiS :-))
UsuńInteligenci z PiS sprowadzili życie polityczne do parteru. Rozmowa z nimi jest stratą czasu.
UsuńPiS buduje elity za nasze pieniądze. Budują nam drugie PRL.
OdpowiedzUsuń