Jestem nieodpowiedzialny… okazuje się, że próba pokazanie faktów i prawdy zamieniła się znienacka w stalking…
Przez niniejszy blog nie przebiegły fakty i prawda, lecz
stalking. Tak twierdzi „sportsmenka”, która zapowiedziała kontynuację biegu. Ja
sądzę wręcz przeciwnie, a że w powyborczej irytacji komuś puściły nerwy… cóż,
twierdzi to wyłącznie na własną odpowiedzialność. Ja wiem, co to jest stalking.
Czy wyrażanie opinii oraz poglądów na sprawy i o kandydatach
w ferworze kampanii wyborczej na blogu świadczy o nieodpowiedzialności?
Czytelnicy, z którymi miałem mniejszy lub większy kontakt przez ostatnie
półtorej miesiąca twierdzili z cała stanowczością, że jest ich za mało. Kto ma
rację, łatwo więc osądzić, gdyż codzienność czyni najlepszą moim zdaniem weryfikację
ludzkich oczekiwań i zachowań.
Jestem nieodpowiedzialny, pozwalając sobie na wyrażanie ocen
w granicach prawem dozwolonych? Być może tak, według części odbiorców. Ale
staram się nie oglądać na innych, biernych oraz nadbiernych i uczciwie wyrażam chęć
uczenia się demokracji. Mam odwagę cywilną o tym pisać w przeciwieństwie do
„osobistości” uwielbiających iść w zaparte, doktrynerskich, ubóstwiających
swoje „ja”. Są wręcz specjalistami w wynajdywaniu cudzych błędów, szukaniu
kozłów ofiarnych i czują wstręt do nie swoich sukcesów. Cieszę się, że w
minionych wyborach mieszkańcy dokonali słusznej gradacji ludzkich postaw.
Doszły do mnie słuchy, że rujnuję dorobek „wielkich” tego
miasta, by kosztem ich wynieść na piedestał innych. Każdy uczciwy i logicznie
myślący człowiek doskonale wie, że autentycznego dorobku nie da się zrujnować w
żaden sposób. Fantasmagorie łatwo obalić jak najbardziej. Głupim ten, kto
myśli inaczej. Zapewne pluto by na mnie na ulicy, gdybym sobie kłamliwie na to
pozwolił.
Podziwiam ludzi, którzy uczą się na błędach. Sam do takich
należę. Część przedstawicieli łomżyńskiej socjety tego nie potrafiła i nie
potrafi, bowiem brak wolnych mediów przyzwyczaił ich do uzurpowania i
bałwochwalstwa, dyletanctwa i sprzeciwu wobec wszystkiego co inne, co psuje ich
stałe schematy i równa zawiłe ścieżki, więc postawy im od zawsze obce a noszące
w sobie autentyczne znamiona demokracji i wolności słowa.
Jeśli ja jestem nieodpowiedzialny, szanowni konformiści, to
jak was nazwać? Geniusze, fenomeni, mędrcy, nieomylni, indywidualiści? A może
szamani, znachorzy, egzorcyści, magowie, wodzowie? Wybierajcie, jest z czego!
Sądzę, że w czasie minionych wyborów każdy odnalazł
odpowiednie miano, które wpłynęło na decyzję, kiedy stawiał znaczek w kratce na
„tak”, wybierając „tę” lub „tego”. Mam nadzieję, że ci, na których
postawiliście nie posądzą was o brak odpowiedzialności, lecz uczciwie
podziękowali i z determinacją zajmą się waszymi i miasta problemami, bez
arogancji, wyniosłości i bałwochwalczego oblicza.
Zapewne w opinii niektórych „możnych” tekst powyższy także
zostanie nazwany brakiem odpowiedzialności z mojej strony. Niech tak
pozostanie. Nie mam zamiaru więcej na blogu udowadniać, komu tak naprawdę w tym
mieście brak wyobraźni. Ilość wejść na bloga każdego dnia jest dla mnie
najwłaściwszą miarą i oceną ludzkiej odpowiedzialności. I za to Czytelnikom
serdecznie dziękuję. Szczęść Boże.
PS. Co do stalkingu… w odniesieniu do publikacji na
niniejszym blogu, poczekam na interpretację prawną organów do tego powołanych.
zapewne wie pan co robi . Natomiast brak swojego obiektywizmu pan nie dostrzega. Pisał pan o wielkim hejcie skierowanym na idola którego pan w sumie nie zna a pomimo rozłożenia portretu psychologicznego kontrkandydatki na czynniki pierwsze nie zauważył pan okropnych i podłych oszczerstw kierowanych pod jej adresem. Tak daleko pan się wczuł w rolę , że zanim opadły nawet ciut emocje wyborcze już pan układał w mieście koalicje. Osobiście nie dostrzegłem w pana tekstach żadnych wypowiedzi ocierających się o naruszenie prawa poza wielkim jednostronnym komentowaniem rzeczywistości wyborczej. Zapewne tym brakiem obiektywizmu i momentami zbyt mocnym przytupem naraził się pan " możnym" i poczuli , że pan rujnujesz ich dorobek. No ale to jest ich ocena. Nie wiem czy pan ma za złe ,że pani Muzyk broni swego dobrego imienia ale nie przypominam sobie aby w jej przypadku zadał pan pytanie "kim są "spiskowcy " ,że pozwolili sobie na próbę zmarnowania zdolnego młodego człowieka" .
OdpowiedzUsuńNapisałem w odpowiedzi na komentarz 2 listopada 2018 godz. 10.07:
Usuń„Za wpisy autorów komentarzy nie odpowiadam. Przyznam, że pewną ilość wpisów usuwałem w ostatnim okresie, gdyż obficie ociekały prymitywnym jadem i wulgaryzmami”.
Szanowny Panie,
w swoich publikacjach w okresie kampanii wyborczej wyrażałem swoje osobiste opinie na różne tematy i w odniesieniu do różnych osób. Ich nasilenie wydaje mi się naturalne w takim szczególnym czasie. Bez względu, jaką formę przybiera wyborcza narracja, nikt nie jest w stanie ustrzec się subiektywizmu, co też jest naturalne. Oczywiście piszę o narracji prawem dozwolonej.
Na tyle jestem zorientowany w sytuacji społeczno-politycznej Łomży, że publikację na temat koalicji w radzie uważałem wręcz za pilną. Żeby tego dokonać nie trzeba znać prezydenta i poszczególnych radnych, wystarczy spojrzeć na konfigurację sił, jakie się po wyborach wytworzyły. Mam do tego pełne prawo i z niego skorzystałem.
Nie mogę mieć za złe kandydatce PiS, że broni swojego dobrego imienia. Żyjemy w wolnym kraju i każdy ma do tego prawo. Faktem jest, że o „spiskowców” lejących ohydne pomyje w stosunku do kandydatki się jedynie „prześliznąłem”, bowiem o „spiskowcach” pisałem zupełnie w innym kontekście, co akurat warte było zauważenia. Nie byłem w stanie mieć „pod kontrolą” wszystkich przekaźników medialnych traktujących o wyborach i kandydatach. Na przykład o istnieniu profilu „Niebezpieczne związki Agnieszki Muzyk” dowiedziałem się dopiero wczoraj z publikacji prasowej. Trudno w to uwierzyć, lecz to jest prawdą i poprzez wykonanie pewnych zabiegów natury technicznej łatwe do udowodnienia.
Proszę uważnie przeczytać moje publikacje, ja wyraźnie w nich wielokrotnie zaznaczałem i wyraźnie podkreślałem, co jest ich głównym przesłaniem. Poza tym warto się pochylić nad definicją, co to w ogóle jest blog. Pozdrawiam.
Panie Kruk. Ma Pan rację w 100% .
OdpowiedzUsuńBlog rządzi się swoimi prawami - a ja nie widzę żeby Pan te prawa łamał. Być możne muszą się znaleźć kozły ofiarne które będą przykrywką tak ogromnej przegranej. Według mnie jest to przerzucanie odpowiedzialności za swoją niedolę powyborczą. Obarczanie innych wyrzutami żeby potem móc się tłumaczyć - " to przez negatywne opinie przegrałam" . Więc może ta Pani niech pozwie wszystkich wyborców Chrzanowskiego??? Wszak oni też rozpowszechniali różne informacje, rozmawiali ze sobą, komentowali i może nie zawsze przychylnie a może nawet gorzej niż to wyczytać tu i ówdzie można było?? Nie widzę w tym zasadności.
Dziwię się ze ta Pani pozwoliła na tak nędzny artykuł w gazecie. Chroniąc rodzinę i to o czym mówiła - nagłaśnia wszystko publicznie...to nie jest piorunochron....w tym wypadku jest to stanie pod drzewem w czasie burzy. Dziwię się również że wplątała publicznie w to Biskupa. Chrzanowski moim zdaniem nie dał się wciągnąć w ten bełkot i w to żeby publicznie opowiedzieć się za prawdą dotyczącą "spiskowców"....pozwolił na wybory na równych szansach....ale myślę że skoro takie działa zostają wystawione przeciwko niemu??? Nie ma nic do stracenia i powinien ujawnić wszystko co wie zza kulisowych rozgrywek...a wiemy ze WSZYSTKO JESZCZE NIE ZOSTAŁO POWIEDZIANE. Ta Pani nie jest świadoma pewnych rzeczy, niech najpierw zapyta o czym Chrzanowski rozmawiał z Biskupem i co Biskup mu powiedział i niech przygotuje mocną obronę bo słyszy się na mieście że są miażdżące dowody. Niestety taka natura człowieka że jak go atakują - musi się bronić. Instynkt samozachowawczy.
Ps. Dlaczego Pani Muzyk nie sprostowała informacji w gazecie wyborczej czy współczesnej ( już nie pamiętam )- mówiącej jasno kogo ma za plecami??? Nie rozumiem.
wyborcza.pl Białystok wiadomości
OdpowiedzUsuńMaciej Chołodowski 25 maja 2018 | 22:14
– Decyzja o stracie Muzyk przesądziła o decyzji Chrzanowskiego. Konflikt na tym tle od pewnego czasu narastał. Bez wątpienia jest dynamiczna i ambitna oraz ma poparcie łomżyńskiego biskupa Tadeusza Bronakowskiego (…) - powiedział nam jeden z czołowych łomżyńskich polityków proszący o zachowanie anonimowości.
Tyle cytat. Dlaczego wówczas nie dementowano medialnych informacji, że pani Muzyk ma poparcie bp Bronakowskiego? Przecież taki przekaz musiał wywołać polemikę. Tym czasem żadna z wymienionych osób nie próbowała publicznym oświadczeniem tego zdementować.
wyborcza.pl Białystok wiadomości
OdpowiedzUsuńMaciej Chołodowski 25 maja 2018 | 22:14
Cyt.: „Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że Muzyka zamierza z własnego komitetu ubiegać się o fotel prezydenta Łomży w jesiennych wyborach samorządowych. Zdecydowała tak, bowiem PiS z inicjatywy prezesa tej partii w Podlaskiem Krzysztofa Jurgiela ponownie opowiada się za wystawieniem Chrzanowskiego.”.
Tyle cytat. Wciąż pozostaje otwartym kluczowe pytanie: kiedy tak naprawdę pani Muzyk zdecydowała się na kandydowanie na funkcję prezydenta Łomży oraz co się wydarzyło, że sytuacja diametralnie się zmieniła i pani Muzyk została wystawiona z PiS a pan Chrzanowski wystartował z własnego komitetu?
Warto podkreślić, że powyżej zacytowanej informacji z wyborczej.pl również nikt nie starał się zdementować.
Widzę panie Kruk, że ma pan fana, który o 3.34 w nocy spać nie może i śledzi pana wpisy.
OdpowiedzUsuńkurde jaki masz dobry wzrok :))
UsuńPan Jurgiel to musi mieć satysfakcję !!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBenia też hahaha
OdpowiedzUsuńSzacunek Panie Marianie. Jesteśmy z Panem.
OdpowiedzUsuńta pani kłamie jak z nut :)
OdpowiedzUsuńWidocznie ciekawy blog, skoro ludzie sięgają do czytania i wpisywania po 3 w nocy. Jak ten pan dotarł do pracy? No chyba, że pracuje na drugą zmianę...Autorze postów, pisze pan ciekawie, inspirująco. Nie ma się co dziwić, że niektórzy tylko czekają na pana wpisy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPanie Kruk proszę tylko nie rezygnować z pisania dalszych tekstów. Pozamiatał pan każdy inny portal w tym mieście, choć prowadzi pan blog. Czekamy na następne publikacje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzekamy na wylewne wpisy około godziny 3-4 w nocy. Jak dla mnie to "Najlepszą obroną jest atak"
OdpowiedzUsuńTa pani zleciła Tyl i Oliwa, żeby jej pomogli. Mam na fotkach. Mam wiele dowodów. I dużo, dużo więcej. Nagrania też mam. Taśmy są
OdpowiedzUsuń