Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2015

Żółta kartka dla Kierownika ratusza od większości radnych…

Obraz
Dzisiejsza sesja, jak w poprzednim wpisie przewidywałem, była bardzo ważna pod wieloma względami. Podobnie od dłuższego czasu antycypowałem na blogu zmianę układu sił w radzie. Tak też się stało, a "ucieczka" radnej Krynickiej na Wiejską ustrzegła ją od odwołania z funkcji przewodniczącej, co pewnikiem stałoby się właśnie w dniu dzisiejszym. I żadne tupanie nogą posła Jurgiela, co odważnie sugerował jeden z komentatorów bloga, tego procesu by nie powstrzymało. Widzimy już, że pękł pewien układ zawarty na początku kadencji. Ośmielam się wyrazić pogląd, iż Kierownik ratusza ciężko na to zapracował, a dzisiaj w całej okazałości pokazał zupełny brak umiejętności współpracy z radnymi. Z taktyki jedynka. Odwrotnie radni – wykazali wielką wolę na taką współpracę, nawet m.in. radni Zaremba oraz Borysewicz wprost podpowiedzieli Kierownikowi ratusza, na czym ta współpraca miałaby polegać. Niestety, Kierownik nie odczytał intencji i nie skorzystał z propozycji, za co w zamian zapewne ot

Kierownik ratusza rozpędza się, apetyt rośnie w miarę jedzenia…

Obraz
Jutro na sesji prawdopodobnie dojdzie do kolejnej batalii o Park Jana Pawła II. Kierownik ratusza zapowiadał, że koszty I etapu budowy Parku będą znacznie mniejsze niż przewiduje. Tłumaczył to koniunkturą na runku budowlanym, w związku z czym przewidywał, iż z 1.100.000 zł, jakie Rada przekazała na Park jeszcze nieco grosza zostanie. Okazuje się, że przewidziana kwota jest zdecydowanie za mała i Kierownik ratusza zawnioskował o dodatkowe 900.000 zł na ten cel. Apetyt rośnie w miarę jedzenia... Na ten temat pisałem kilka tygodni wstecz, nawet nieco się "pastwiłem" nad radym Zarembą, że bardzo zachęcał do realizacji tego pomysłu, zapowiadając przy tym, że będzie pilnie przyglądał się wykonaniu projektu. Widać radny od finansów nie rzuca słów na wiatr, gdyż członkowie komisji, której radny przewodzi pomysłu Kierownika ratusza nie poparli. Oczywiście decyzja komisji od finansów jest tylko opinią, która drogi do przekazania środków na Park nie zamyka. Pamiętając debatę z sesji, ki

Prawo tak jest prawem, jak pola się złocą, kiedy żyto dojrzewa, jak zimą śnieg pada…

Obraz
Sprawa nr 1 Całe zamierzenie z nadaniem oficjalnego miana drodze, która nie miała dotąd urzędowej nazwy, zawnioskowanej przez ratuszowych o nadanie jej nazwy ks. bp. Stanisława Kostki Łukomskiego przebiegło zgodnie z obowiązującymi procedurami. Faktem jest również, że tę inicjatywę ratuszowi „zaadaptowali” od Rady Osiedla Nr 6, która zabiegała o nadanie tej nazwy wnioskiem z dnia 17 września 2012 r. skierowanym do ówczesnego prezydenta. Nie będę wnikał obecnie, co stało wtedy na przeszkodzie, że wniosek osiedlowej rady wrzucono do szuflady, gdzie przeleżał osamotniony z górą trzy lata. Słowo ciałem się stało, ulica proponowaną nazwę otrzymała. Jak wyżej wspomniałem, cała „operacja” odbyła się zgodnie z ustawowymi zapisami. Ktoś jednak zabłysnął niesamowitą nadgorliwością, pewnikiem ratuszowi, bo nikt inny takiej mocy sprawczej nie ma, i zanim uchwała została podjęta postawiono słupek z tablicą nazwy ulicy. Nie dość, że poczyniono faux pas, to na dodatek złamano przy tym prawo. Stosowna

Przesyłam pozdrowienia dla radnych bezradnych…

Obraz
Zacznę od tego, że nasz samorząd nie ma żadnego pomysłu na rządzenie. Radni wyrychtowali koalicję dającą większość kierownikowi urzędu i dali sobie spokój. Praktycznie od początku kadencji, większościowa siła przyklepuje działania forsowane przez ratuszowych pod przewodnictwem kierownika. Nie widać również żadnej inicjatywy ze strony szefowej samorządu, która wyraźnie nie sprawdza się na tej kluczowej funkcji. Wszystko toczy się zgodnie z założeniami ratuszowych i wspierającego ich gabinetu cieni. To wszystko wyraźnie widać podczas transmisji z obrad naszego samorządu oraz podczas analizy tegorocznych wydatków budżetowych. W obecnym kształcie decyzyjnym samorząd się nie sprawdza. Poza parciem na szkło, krasomówczymi występami i przyklepywaniem projektów uchwał, w znacznej części rozdających pieniądze, niewiele z działań samorządu wynika. No, może poza małymi wyjątkami. Takie dotychczas odnoszę wrażenie. Układ w radzie jest kuriozalny, albowiem członkowie i zwolennicy PiS podzielili się

Zawodowcy…

Obraz
Przedwyborczy pęd zbliża się do zenitu. Nabiera szybkości, która w piątkowy wieczór sięgnie szczytu. A dokąd tak pędzisz szanowny kandydacie, powinniśmy śmiało i głośno zapytać? Kandydujący po raz pierwszy prze do czegoś nowego, nieznanego, wartego dotknięcia. Ci natomiast, co już zaznali smaku posłowania, biegną w kierunku tylko wtajemniczonym znanym. Może nie do końca jest to prawdą, bowiem wkoło mamy mnóstwo namacalnych dowodów, iż wielu z nich, szczególnie wielokadencyjnych, zapadło na wygodną chorobę, lenistwem zwaną. Wkoło panoszy się wielu takich, których wirus lenistwa musimy znosić. Wygodna, lecz i dziwna choroba, bowiem doskwiera nie tym nią dotkniętych, ale ludzi niewinnych i w dużej mierze z leniuchowaniem nie mających nic wspólnego. Z jakiej więc racji temu przyklaskiwać i godzić się na ten przedziwny stan rzeczy, skoro wolność jest i ponoć demokracja. Tumanizm jakowyś, czy co? Bywam już teraz z rzadka (wiek nie ten i odporność mniejsza), ale bywam na spotkaniach z szanown

Na koniec zapytam panią skarbnik, czemu nie była taka mądra sesję wstecz…

Obraz
Temat uruchomienia Komisji Rewizyjnej Rady Miasta wypłynął z chwilą perturbacji związanych ze sprawą realizacji projektu pn. „Stop wykluczeniu…”. A przede wszystkim z umową i płatnościami dla firmy, z którą miasto podpisało umowę na administrowanie siecią objętą tym projektem. W trakcie nie tylko sesyjnych dyskusji wypłynęło, że miasto nie bardzo miało z czego sfinansować tę umowę, a ponadto część radnych nie bardzo rozumiała, za co miasto wykładało blisko 20 tys. zł miesięcznie tej firmie. Na wcześniejszej sesji radny Tadeusz Zaremba po wysłuchaniu wyjaśnień skarbnik miasta na pytanie radnego Macieja Borysewicza, zapowiedział publicznie, że sprawy nie pozostawi samej sobie i skieruje ją do CBA. Podczas ostatniej sesji, radny Zaremba, tłumacząc że okres wyborczy nie jest odpowiednim momentem na robienie zamieszania, złożył wniosek, aby sprawę całego projektu zbadała Komisja Rewizyjna Rady Miasta, do czego radni się przychylili. Komisja rewizyjna, czyli komisja wewnętrzna, bo tak można

Quinaprilum stało się konieczne, czyli refleksje na przydomowej ławeczce…

Obraz
Chłodno jest, a jednak kilku nas wiekowych przysiadło wczorajszym popołudniem na zimnawej ławeczce. Z początku dyskusja nie była zbyt płynna, tematy padały banalne i w większości na tej samej ławeczce wcześniej przegadane. Wiadomo, ziąb w jakimś zakresie filcuje umysł, szczególnie takim jak my, którzy mają bliżej jak dalej. Lecz nagle, jeden ze średnio mi znajomych rzucił temat mających się odbyć wyborów do parlamentu. Nie odzywałem się, choć ochotę miałem przemożną. Ale nie wypadało, gdyż mocno pomarszczony dyskutant rzucił wątek prowadzonego przeze mnie bloga. Opinie różne były, ale w przeważającej ilości raczej pozytywne, tak to przynajmniej odebrałem. Te w pełni krytyczne natomiast należałoby krótko odbić, albowiem padały z ust osób nie mających „tego czegoś”. Aby mieć „to coś”, nie wystarczą fakultety i pól szafki przeróżnych dyplomów. Takich mocno kształconych znam w mieście i powiecie co nie miara. Dęciaki to są, mój drogi czytelniku. Uzbrojeni w kilka kolejnych tytułów, doktora

Nie mieszkańcy, lecz decydenci polityczni nie chcą posła z Łomży…

Obraz
Zacznę trywialnie, za niespełna dwa tygodnie ruszymy do urn wyborczych. Oczywiście kampania trwa od dawna. Nie dało się ukryć, że główni aktorzy polityczni z podlaskiego intensywnie pracowali na jesienne głosy. Ale, żeby uściślić, należy wyraźnie podkreślić, że robili to przedstawiciele wszystkich partii politycznych poza tymi z miasta Łomża. Na pewno nie odbyło się to na zasadzie uzgodnień, czy zmowy łomżyńskich polityków. Jak bowiem dobrze wiemy, w polityce każdy sobie rzepkę skrobie. Czemu skrobać nie chcieli łomżyniacy? Być może chcieli i nie wytrzymali parcia tuzów politycznych z podlaskiej centrali? Jeśli tak, to nie jest to żadnym usprawiedliwieniem, lecz pokazaniem słabości, brakiem troski o miasto i jego mieszkańców, co ostatecznie zaskutkowało kompletną kompromitacją w odniesieniu do kluczowych organizacji na politycznej mapie naszego miasta. Z całym szacunkiem dla kandydata PO, ale największym blamażem w odniesieniu do nadchodzących wyborów parlamentarnych wykazała się właśn

Radna Alicja Konopka podczas wczorajszej sesji „odpolityczniła” łomżyński samorząd, który się zagalopował…

Obraz
Podczas omawiania założeń do budżetu na przyszły rok, doszło do „starcia politycznego” miedzy kierownikiem urzędu Mariuszem Chrzanowskim a radnym Maciejem Borysewiczem. Tak jeden jak i drugi pozwolili sobie na „wycieczki polityczne” i określanie szans wyborczych swoich ugrupowań. Jak wiemy, kierownik Chrzanowski reprezentuje partię pn. Prawo i Sprawiedliwość, zaś radny Borysewicz pn. Platforma Obywatelska. Czego by nie dotyczyła sesyjna polemika, to licytowanie się na szanse wyborcze partii politycznych i kto kogo może pozwać do prokuratora, nie miało żadnego sensu i było faktycznie kompromitujące. Nie może więc dziwić reakcja radnej Alicji Konopka na zachowanie obu panów. Warte jest przytoczenie całej wypowiedzi zbulwersowanej radnej. Oto, co radna powiedziała: „Naprawdę, jestem tak zniesmaczona tym, co się tutaj dzieje, że po prostu aż nie potrafię tego wyrazić. Po pierwsze. Samorząd miasta, to nie jest polityka wyższego rzędu, to nie jest sejm. A po co nam dyskutować, która partia w