Arystoteles się nie mylił: „demokracja to rząd hien nad osłami”…

Obserwuję, słucham, myślę. Niby demokracja jest, ale trudno ją odnaleźć w tym właściwym znaczeniu. Z teoretycznego punktu widzenia jest cacy. Mamy wolność słowa, jesteśmy na tyle wolni, że niczym nie skrępowani, mamy niemal nieograniczone prawo zabierać głos w sprawach publicznych. Możemy nawet w drodze głosowania rozdawać mandaty. Jednakże okazuje się, że to wszystko teoria. W praktyce wygląda to zupełnie inaczej.

Od zawsze kreujemy się za pępek świata, postanowiono więc nad Wisłą zmodyfikować pojęcie demokracji. Nasza demokracja została w pewnym momencie naszpikowana egoizmem, narcyzmem, hipokryzją, nepotyzmem, zazdrością i chciwością. Nie sprawdza się i prowadzi uczepionych koryta na manowce. Rządzące nami „hieny” każą sobie płacić wygórowane stawki (naszymi pieniędzmi) za „służbę” a właściwie radosną twórczość w imię demokracji.

W imię tejże demokracji rządzą od kilku lat osoby, które otrzymały poparcie określonej grupy wyborców. W imię tejże demokracji władzę sprawują grupy „większościowe”, które otrzymały łącznie małe poparcie w stosunku do ogółu uprawnionych do głosowania. Ten właśnie zlepek nierzadko przypadkowo wybranych osób, w zdecydowanej większości uzależnionych od jedynie słusznej partii, w imię demokracji sprawuje kontrolę nad samym sobą, oraz właściwie nad wszystkim co dzieje się w kraju w każdym obszarze, także ładnie brzmiącego samorządu.. Z tego tytułu mają przywileje, nazywani są „nową elitą”. Za to wszystko otrzymują wynagrodzenie oraz profity, za które wraz z odstawieniem od przysłowiowego „cycka”, będą mogli nabyć co im się tylko spodoba. W rzeczy samej kaleką jest demokracja, kiedy przyglądamy się naszej rzeczywistości.

Okazuje się jednak, że nie da się zakłamać prawdy, nawet poprzez terroryzowanie udawaną demokracją i faszerowaniem umysłów bardzo wybiórczą informacją. Tylko „hienom” się wydaje, że zakrzyczą fikcją „osłów”. W dobie nieskrępowanego przepływu informacji, przez nieskorumpowane przekaźniki, do „osłów” dociera przez ostatnie lata spora i poważna wiedza. A wraz z nią urodziły się pytania, na które „hieny”, czy im się podoba czy też nie, będą musiały odpowiedzieć „osłom”. Proces ten jest nieunikniony.

Współczesne „osły”, których dobrej woli ówcześnie Arystoteles nie mógł sobie nawet wyobrazić w najgłębszych snach, nie dadzą się zwieść propagandzie „hien” i wynajętych na ich usługi klakierów, tłoczących „osłom” banialuki w realu i na forach oraz gdzie się tylko da. Wciągu ostatnich lat wiele kontrowersyjnych spraw ujrzało światło dzienne, i albo „hieny” się z tego wytłumaczą, albo niemal każdego dnia będą czuły na plecach oddech oszukanych „osłów”, które jednak mają to do siebie, że są bardzo cierpliwe, uparte i bardzo zdeterminowane w poszukiwaniu prawdy. A ponadto „osły” nie mają wiele do stracenia, w przeciwieństwie do wypchanych publicznym groszem „hien”. Pozdrawiam Czytelników.

Komentarze

  1. Dziękujemy za te słowa samokrytyki. Teraz czekamy na wyraźne odcięcie się od hien z ratusza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o jaki to samorząd chodzi???czy parlament ??

      Usuń
  2. Lutek powiedział pogonić hieny z urzędu miasta. Koniec z partyjnymi nieukami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan Marian już chyba wie...

      Usuń
    2. od stypy to wara....idz lutek zbierać truskawki już sezon się zaczął

      Usuń
    3. Stypa to pierwszy do odstrzału.

      Usuń
    4. Stypa to najlepszy zastępca, jak i był w tej Łomży.Brawo dla Solidarnej Polski

      Usuń
    5. Solidarna już niedługo będzie tylko niemilym wspomnieniem. A wszyscy karierowicze, którzy się pod nią podczepili pójdą na zasiłki dla bezrobotnych.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…