Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

Kandydaci udowodnili, że Łomży zupełnie niepotrzebna jest zmiana osoby zasiadającej na fotelu prezydenta…

Obraz
Odsiedziałem bitą godzinę 43 minuty i 4 sekundy, wsłuchany w debatę kandydatów na prezydenta Łomży, która odbyła się na terenie Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości. W debacie wzięli udział: Mariusz Chrzanowski, Tadeusz, Zaremba, Agnieszka Muzyk, Maciej Borysewicz, Mirosław Derewońko i Zbigniew Prosiński. Miło było posłuchać, nie był to czas stracony, lecz i nie wypełniony w pełni oczekiwaniami. Spodziewałem się odkryć i nowych pomysłów. Tym czasem kandydaci udowodnili i potwierdzili pogląd, że Łomży zupełnie niepotrzebna jest zmiana osoby zasiadającej na fotelu prezydenta. Przynajmniej tak odebrałem przekaz płynący z ich ust. Z całym szacunkiem, ale kandydaci nie zaskoczyli, ich wypowiedzi nie „odkrywały ameryki”, propozycje dosłownie się powtarzały i były po prostu potwierdzeniem tego, że obecny prezydent Mariusz Chrzanowski odważnie i z powodzeniem przedstawione przez nich propozycje realizuje lub jest na etapie ich wdrażania. Były momenty, kied

Od badania tego typu spraw jest Centralne Biuro Antykorupcyjne a nie RIO…

Obraz
Leży przede mną sterta dokumentów, których treść robi wrażenie. Dotyczą sprawy Społeczno-Oświatowego Stowarzyszenia Pomocy Pokrzywdzonym i Niepełnosprawnym EDUKATOR w Łomży w przedmiocie nienależnie pobranej dotacji za 2012 rok na prowadzenie Ośrodka Rewalidacyjno-Wychowawczego w Niepublicznym Przedszkolu Integracyjnym „Mały Artysta” w Łomży i umorzenia postępowania w tej sprawie, co jest równoznaczne ze stratą przez Miasto Łomża kwoty 582.794,00 zł, której wymienione Stowarzyszenie nie musi zwrócić z uwagi na przedawnienie. Zawartość tych dokumentów i okoliczności związane z ich powstawaniem są do tego stopnia poruszające, że postanowiłem się nad nimi pochylić. Napiszę mocniej – analiza tych dziesiątków stron może powalić z nóg. Przedmiotowa sprawa była pilotowana przez pracowników Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego w Łomży. W wyniku kontroli, przez powołany zespół w dn. 21.08.2017 r., przeprowadzonej w dniach 05.09.2017 – 30.09.2017 r. przez pracowników ww. wydziału, stwierdz

Strach pomyśleć, z jaką prędkością poseł Kołakowski będzie śmigał po Via Baltica…

Obraz
Jak donoszą media, poseł Lech Kołakowski został zatrzymany przez policję. Śmigał w terenie zabudowanym ponad stówkę na liczniku i na dodatek bez prawa jazdy. W ślad za posłem, a właściwie za piratem drogowym ruszyli policjanci i na terenie Piątnicy zatrzymali go do kontroli. Parlamentarzysta – pirat drogowy, reprezentujący PiS (w nazwie jest m.in. prawo!), odmówił przyjęcia mandatu. Teraz pewnie Policja poprosi Sejm o uchylenie posłowi… immunitetu. Jeśli tak się stanie, poseł zamieni immunitet na… mandat? Poseł Lech Kołakowski bardzo często zabiera publicznie głos na temat bezpieczeństwa na drogach, tryska wręcz troską w tym zakresie. Teraz okazuje się, że dobry z niego teoretyk, szczególnie pod publiczkę, lecz z praktyką jest na bakier. Strach pomyśleć, z jaką prędkością poseł Kołakowski będzie śmigał po Via Baltica? Nie trudno odpowiedzieć na tak postawione pytanie, kiedy się dowiadujemy, że w terenie zabudowanym pruł 108 km/h . Aby nie być posądzonym o złośliwości, komentarz

Jak się poczują, po przeczytaniu tej odpowiedzi Jarosław Kaczyński oraz Agnieszka Muzyk zupełnie mnie nie interesuje…

Obraz
List Jarosława Kaczyńskiego do mieszkańców Łomży, a do którego na niniejszym blogu się odniosłem wytrącił z równowagi grupę radnych. Na dzisiejszą sesję przygotowali wniosek, aby na ten list, obarczony wg tej grupy radnych nieprawdziwymi zarzutami, prezesowi PiS odpowiedzieć. Wywołało to panikę wśród radnych PiS, ogłoszono przerwę. Po przerwie, co było do przewidzenia, szef klubu radnych PiS oznajmił, że klub nie zgadza się na wprowadzenie tego wniosku i będzie głosował przeciw. Padł zarzut niedotrzymania przez wnioskodawców wymogów proceduralnych i takie sobie ble, ble, ble. Skończyło się na tym, że treść odpowiedzi do Jarosława Kaczyńskiego odczytano, głosowanie zarzucono, przechodząc do zaplanowanych obrad. Jak wyżej wspomniałem, odpowiedź została sporządzona przez grupę radnych, a dokładnie siedmiu radnych, którzy czytelnie pod niż się podpisali. Oznacza to, że za tą odpowiedzią stanęła znacząca ilość mieszkańców, bowiem tych siedmiu radnych reprezentuje kilka okręgów miasta.

Pani Muzyk w przypływie jakiegoś rodzaju niemocy a i być może zazdrości znokautowała się własną pięścią…

Obraz
Na łamach jednego z tygodników lokalnych kandydatka Muzyk konstatuje w te słowy: - Jak się okazało, gdy w ten sobotni wieczór rozmawialiśmy bardzo poważnie o rozwoju uczelni i o Łomży, odbywało się „promowanie” miasta przy pomocy boksu. Nie mam wątpliwości, że w efekcie dla wizerunku i pozycji Łomży cenniejsze będzie, jaki naukowiec zechce przedstawić u nas swoje przemyślenia, niż który z bokserów celniej i mocniej uderzy tego drugiego. Pani Muzyk w swej pogoni po władzę już zupełnie się zagubiła. Zapytam wprost: kogo pani chciała obrazić tą bezczelną do granic wypowiedzią? Czy naukowców, z których niejeden jest fanem boksu, czy też fanów boksu i bokserów, z których zapewne zdecydowana większość szanuje naukowców? I wprost odpowiem: bezapelacyjnie obraziła pani jednych i drugich! Pani Muzyk w przypływie jakiegoś rodzaju niemocy a i być może zazdrości, np. w odniesieniu do sprawności działania Mariusza Chrzanowskiego, znokautowała się własną pięścią. Ja osobiście nazywam tak

Kiedy czytam list sygnowany podpisem Jarosława Kaczyńskiego w sprawie poparcia kandydatury Agnieszki Muzyk na prezydenta, odnoszę wrażenie, że ktoś prezesa PiS piramidalnie wpuścił w maliny…

Obraz
Jarosław Kaczyński skierował list do mieszkańców Łomży. Ktoś, kto udzielił Kaczyńskiemu informacji do zbudowania treści tego listu, jest zupełnie nieświadom, że kandydatce Muzyk zrobił niedźwiedzią przysługę a Mariuszowi Chrzanowskiemu automatycznie pozwoli zwiększyć elektorat, gotowy murem stanąć za nim w październikowej bitwie. List w swej treści zawiera piramidalne przekłamania, jest dla Chrzanowskiego bardzo krzywdzący i zauważa zasługi pani Muzyk przykryte silną mgłą, nie pozwalające ich w ogóle dostrzec. Dodać przy tym trzeba, że list jest niesmaczny, tendencyjny, w swych ocenach niezwykle subiektywny   i wyraźnie trąci szantażem, ubranym w postrzeganą bardzo negatywnie zasadą „kija i marchewki”. Z listu płynie wyraźny przekaz, że jak wybierzecie Muzyk będzie „cacy”, jak wybierzecie Chrzanowskiego będzie „be”. Toż to słynna kiełbasa wyborcza,   polityczna śpiewka grana bezczelnie i pod publikę. Noszę w sobie przekonanie, że łomżyński wyborca z łatwością odczyta w nim politycz

"Czuję się oszukany, mam w d... taką demokrację", z tymi słowy wpadł do mnie sąsiad z piętra poniżej, młodszy ode mnie o ponad dekadę…

Obraz
Obserwując otaczającą nas rzeczywistość, obecny galop do władzy, nie wpadam w nadmierną depresję ani czarnowidztwo, gdyż należę do miłośników cyrku i kabaretu. Dlatego mam wielką frajdę z obowiązującego od jakiegoś czasu kanonu „mam to w dupie”. Prawdę rzec trzeba, iż zwrot ten taki czysto Polski jest. W dupie można mieć rozsądek, prawo, dobre obyczaje, przełożonych i podwładnych, rządzących i rządzonych, przyzwoitość, prawdę i wiele, wiele innych rzeczy. W dupie mają prawdomówność, wiarygodność i przyzwoitość niektórzy prący do koryta. Właśnie sąsiad mi udowodnił, że można też mieć w dupie wyborcę. A to z tej racji, że poczuł się oszukany i bez owijania w bawełnę stwierdził, iż ma w dupie taką demokrację. Do sedna. Komitet Wyborczy Wyborców „Przyjazna Łomża” podszedł w kwestii wyłonienia kandydata na prezydenta bardzo demokratycznie. Otóż na facebookowym profilu uruchomił ankietę, który z liderów powinien wystartować w październikowych wyborach samorządowych na fotel prezy

Pani Agnieszka Muzyk tyle potrafi i tyle zrobi dobrego, że aż trudno wymienić…

Obraz
Pewnie obóz kandydatki Muzyk zwietrzył porażkę, więc ściągnął posiłki. Do chwalenia i serwowania kiełbasy wyborczej, ma się rozumieć. Łomżę odwiedził nijaki Jarosław Gowin, któremu brakuje kasy do pierwszego i ledwie wiąże koniec z końcem. Nie wiedziałem, że pensja wicepremiera jest taka mikra, iż biedę zmuszony jest klepać. Wizyta i oprawa były podszyte chwaleniem, wynoszeniem nad… i obiecankami bez ich konkretnego nazwania. Jarosław Gowin stwierdził, że kandydatka PiS jest świetna, bo świetnie się z nią rozmawia, że dosłownie z nikim mu się tak nie rozmawiało, i wszystko że och i ach. Mieliśmy więc do czynienia ze standardowym ble, ble, ble, które politycy recytują na zawołanie w każdej części kraju, sypiąc sloganami bez umiaru i na życzenie. Ani w tym treści, ani przyszłości dla Łomży, bo w całym tym zawirowaniu politycznym problemów naszego miasta w szerszych obszarach nie znają i nie rozumieją. Nie są z nas. Zwykła wyborcza sztampa i nic poza tym. Kim jest pan Gowin, każdy

Kandydat Tadeusz Zaremba „wystawił do wiatru” swoich dotychczasowych wyborców… wypinanie się na jednych, żeby pozyskać drugich mało…

Obraz
Śledzę bardzo pilnie wydarzenia kończącej się kadencji, a w niej „piruety” jakie od jej początku kręcił radny Tadeusz Zaremba. Angażował się w różne wewnętrzne projekty, m.in. mające polegać na próbie zmiany konfiguracji w radzie i zmianie układu sił. Bez względu na ilość podejść, każdorazowo kończyło się to fiaskiem, żeby nie powiedzieć blamażem. Apogeum kręcenia „piruetów” nastąpiło w momencie, kiedy większościowa grupa radnych zdecydowała się odwołać radnego Zarembę z szefa komisji finansów. Nie poddał się łatwo, poszukiwał wybiegów, w tym prawnych, lecz finał okazał się totalną porażką tego „samorządowego tancerza”. Jednym słowem, co „piruet” to klęska. Na tym nie skończyło się kręcenie „piruetów” przez radnego Tadeusza Zarembą. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, na przemian mniemanie goni wyniosłość i wyniosłość goni mniemanie, które łącząc się w jedno poszerzyły spektrum marzeń. W świetle nadchodzących wyborów radny Tadeusz Zaremba wykręcił w mojej ocenie „piruet” największy

Agnieszka Muzyk dała kolejne dowody, że Mariusz Chrzanowski bardzo słusznie postąpił zwalniając ją z pracy w ratuszu miejskim…

Obraz
W minioną środę odbyła się debata radiowa kandydatów na prezydenta Łomży. Wzięła w niej udział m.in. Agnieszka Muzyk, która swoją wypowiedź oparła na chwaleniu się, że załatwiła pieniądze na to i na tamto. Agnieszka Muzyk pełniła w ratuszu miejskim funkcję wiceprezydenta, jest to stanowisko odpowiedzialne, ale mające nad sobą szefa w osobie prezydenta, będącego jednocześnie jej pracodawcą. Podczas tej debaty pani Muzyk udowodniła, że obce są jej pojęcia lojalności i etyki, kiedy tym bałwochwalstwem rzuciła w radiowe mikrofony. Kompromitacja i wstyd w jednym. Lojalność bowiem wobec szefa to posłuszeństwo, wysiłek, wiarygodność, nie daj mi źle wypaść, skuteczność działań, ochrona, uczciwość, mów mi prawdę itp. itd. Wypada się panią kandydatkę zapytać, czy łaskę zrobiła, że o środki na to i na tamto się starała oraz za co kasę brała? W rzeczy samej działała w imieniu swojego szefa, pracodawcy. Teraz chwalenie się, co zrobiła - bez dodania, że właśnie w imieniu pracodawcy - jes

Rzęsista dyskusja urodziła pomysł, aby w formie satyry nominować w różnych kategoriach osoby...

Obraz
Dostałem gwarantowany cynk. W minioną niedzielę, w jednym z gospodarstw agroturystycznych na terenie powiatu łomżyńskiego, grupa osób wzięła udział w biesiadzie podlanej ostrym humorem, ale i procentami oczywiście też. Podkreślam, iż zebrani biesiadnicy szczycą się wolnością intelektualną. Za skromnie zastawionym stołem zebrała się grupa mieszkańców Łomży. Spotkanie odbyło się, aby wspólnie porozmawiać i podsumować minioną kadencję łomżyńskiego samorządu, w sposób mniej poważny, prześmiewczo i na wesoło. Rzęsista dyskusja urodziła pomysł, aby w formie satyry nominować w różnych kategoriach osoby, instytucje miejskie lub wydarzenia zasługujące na uwagę w przeszłej kadencji. Jak mnie poinformowano, wyboru zwycięzców w ustalonych kategoriach dokonano w drodze głosowania, z obowiązkiem podania krótkiego, najlepiej zabawnego uzasadnienia. Poniżej publikuję przechwyconą listę zwycięzców w poszczególnych   kategoriach. MĘCZENNIK KADENCJI – Wiesław Grzymała, za nieugiętą wolę godz

Jestem do bólu szczery, ŚPIĘ SPOKOJNIE…

Obraz
Gonitwa zaczęła się na całego. Znamy komitety wyborcze, znamy kandydatów. Kandydaci zakasali rękawy i ruszają różnymi drogami do punktu docelowego, jakim jest ratusz. Ale i wyborcy mają co robić, choć w znacznej części zapewne wybrali już swoich faworytów. Ja osobiście – pomimo informacji, jakie napływają do mnie bezustannie od rana do wieczora a i w nocy czasami też, będących zlepkiem najprzeróżniejszych, mniej lub bardziej kłamliwych wersji kto ewentualnie zostanie radnym i prezydentem miasta – śpię spokojnie. Wszystkie karkołomne wyczyny ze strony kandydatki, którą dymisja na własne życzenie dosięgła, a która marzy wraz z „adiutantami” o tronie, nie wróżą jednak zbytnio sukcesu. Tak to widzę. W kampanijnym tle wciąż słyszę nutki fałszywe, z podtekstem w moim odczuciu typu „aby miasto rosło w siłę a ludziom żyło się dostatniej”. Lotne to nie jest, choć trza brać pod uwagę, że naiwni zawsze się znajdą. Tym czasem mieszkaniec nie chce eldorado, bo wie, że jest trudno nieosiągaln

Mariusz Chrzanowski krok po kroku udowadnia sceptykom oraz krytykom, że Łomża nie jest zaściankiem…

Obraz
Odwracanie kota ogonem prowadzi do wypaczenia intencji działań promocyjnych, utrwalających właściwe relacje władzy ze społecznością i mających kapitalne znaczenie w życiu miasta. Krytyka bijąca w obecną władzę, że wydaje znaczne środki na reklamę i promocję kupy się nie trzyma i pachnie próbą uwsteczniania miasta. Natomiast wrzeszczenie wprost, iż Mariusz Chrzanowski za publiczne pieniądze próbuje się promować, aż prosi się o skutki prawne. Na krótkim odcinku postaram się napisać jak to widzę. Pan Chrzanowski, jako pierwszy prezydent zrozumiał, że napis Łomża i chwytliwy slogan to zdecydowanie za mało, by ukształtować i utrwalić pozytywne wyobrażenie o naszym mieście. Wychodząc z tego założenia, bardzo trafnie – wraz z objęciem władzy – podjął wielokierunkowe działania promocyjno-reklamowe. Jedną z form jest organizacja różnego rodzaju imprez; wyczekiwane przez mieszkańców i przyjezdnych eventy mają bowiem kluczowe znaczenie dla rozwoju wielorakich obszarów miejskiego życia. Ni

Trzy lata temu popełniłem tekst, który zapodział się w przestrzeni medialnej a zdaniem Czytelników wart jest przypomnienia, co niniejszym z drobnymi poprawkami czynię…

Obraz
Kiepski muzyk mnie nie zwiedzie. Otwarcie piszę, że na muzyce się znam. Potrafię odróżnić fałszywe tony od kojących ucho i poruszających umysł. Dodam otwarcie i bez owijania w bawełnę, że nie łatwo mnie wziąć na lep, czy też odwrócić uwagę i nazwać rzępolenie muzyką. Muzyk tworzy i wykonuje. Pod warunkiem, że muzyk wie i umie. Kiepskich muzyków nigdy nie lubiłem, od lat do kiedy wspomnienia me sięgnąć mogą. Muzyk z fałszywą nutą sprawia wrażeni oszusta, a i umiejętnie nieuczciwość potrafi zamaskować. Muzyk tego typu czuje się zapewne dobrze i chłoszcze – trzeba przyznać – upozorowanym sznytem, lecz każdą fałszywą nutkę wprawne ucho wyłapie zbytnio się nie wysilając. Muzyk rzępolący, dla mnie przynajmniej, rodzi niemiłe a nawet odrażające skojarzenia. Muzyk fałszujący od zawsze budzi we mnie obmierzłość, taki ulotny blichtr i tak naprawdę pospolitość. Rzępolący muzyk, choćby nie wiem jakie wykształcenie miał,  wywołuje we mnie niesamowitą złość, której opanowanie jest ponad moje

Prawdą jest, że to jedynie pojedynek słowny między osobami płci odmiennej, ale faktem jest, iż knockdown był dość mocny i merytoryczny…

Obraz
Jeszcze do zapowiadanej gali bokserskiej nie doszło, a knockdown już był. Trudno mi powiedzieć, jak odebrała pani Muzyk dzisiejszy cios wyprowadzony bardzo merytorycznie podczas piątkowego briefingu przez pana Chrzanowskiego, nie mam takiej wiedzy. Zdawać by się mogło, że cios wyprowadzony w środę przez panią Muzyk w kierunku kontrkandydata do najważniejszego fotela w ratuszu był celny i mógł powalić. Była wice oznajmiła wszem i wobec, że ponoć miasto okroiło zajęcia dodatkowe dla dzieci w łomżyńskich szkołach i przedszkolach. Podczas swojej konferencji powiedziała, że nie chce dzisiaj poświęcać temu zbyt wiele czasu, ale cios skierowany w szefa ratusza wzmocniła, dodając, że arkusze są w innej formie niż przez nią przekazane. Cios, wydawać by się mogło dość skuteczny, niestety ostał się ze swoją mocą jedynie do piątku. Mariusz Chrzanowski w piątek zwołał briefing prasowy, i wyprowadził cios w formie silnej kontry. Okazuje się bowiem, że pani Muzyk, mówiąc delikatnie, jes

Ktoś, kto nie poszedł na wybory nie może zabierać głosu w sprawach miasta. Jako mieszkańcy mamy obowiązek wziąć odpowiedzialność…

Obraz
Od wielu lat przed każdymi wyborami więcej niż połowa mieszkańców Łomży uprawnionych do głosowania z różnych powodów odpuszcza sobie głosowanie. Wymówki są różne, lecz praktycznie żadna z nich nie wytrzymuje poglądu, że należy iść oddać głos. Poniżej pozwalam sobie skrótowo przedstawić uzasadnienie, dlaczego w wyborach należy uczestniczyć. Po pierwsze: Wybory to koszty. Nie idąc na wybory, marnujesz publiczne, a więc własne pieniądze. Na każdego wyborcę czeka karta do głosowania, ona ma swoją cenę. Nie marnuj jej. Po drugie: W komisjach pracują powołane osoby. Każda z nich dostaje za tę pracę dietę. Idąc na wybory, dajesz im szansę na rzeczywiste zarobienie tych pieniędzy. Po trzecie: Chcesz, by radni w większym stopniu skupiali się na rzeczach pozytywnych, weź za to odpowiedzialność. Ktoś, kto nie poszedł na wybory nie może zabierać głosu w sprawach miasta. Jako mieszkańcy mamy obowiązek wziąć odpowiedzialność za dalsze jego losy. Po czwarte: Wciąż nie wiemy jak

Z tym zadłużeniem, do którego rzekomo doprowadził Mariusz Chrzanowski to mocno dęta sprawa i sztucznie wywoływane larum, bo inni na władzę...

Obraz
Radny Maciej Borysewicz, kandydat na prezydenta Łomży, ubolewa nad finansami miasta. Zapowiada ich restrukturyzację, w tym redukcję zatrudnienia w urzędzie, więc i zapewne w jednostkach mu podległych też. Że mu się wszystko nie podobało, co finansów miasta dotyczy świadczy analiza głosowań nad najważniejszymi uchwałami tj. budżetem na dany rok, jego zmian itp. Jako jedyny radny blisko w 100 proc. głosował zawsze na "nie", zaś jego koleżanka i koledzy partyjni miewali odmienne zdanie. Kiedy w ubiegłej kadencji szastano groszem, miewał – jako przewodniczący rady – odmienne zdanie i „przyklepywał z automatu” wielomilionowe wydatki. W obecnej kadencji wykazał się wyjątkową niekonsekwencją. Ale to już historia, teraz chce naprawiać finanse miasta, twierdząc, że upoważniają go do tego mieszkańcy uczestniczący w wypełnianiu ankiety na potrzeby kampanii wyborczej. Trochę to upoważnienie na wyrost, bo jeszcze przecież trzeba wygrać wybory. A to już sądzę nie będzie takie proste.

Czy w tym gronie ważą się losy Łomży? Pewnie nie, gdyż o dalszych losach Łomży zadecydują mieszkańcy, a nie…

Obraz
Warto zadać sobie pytanie, czy w tym gronie ważą się losy Łomży? Pewnie nie, gdyż o dalszych losach Łomży zadecydują mieszkańcy, a nie politycy i przedstawiciele kościoła. Poniższa fotografia przede wszystkim daje odpowiedź wyborcom, kto m.in. stoi za kandydaturą Agnieszki Muzyk na prezydenta Łomży. Jest również kolejnym potwierdzeniem, że bp Bronakowski odgrywa niebagatelną rolę w próbie posadowienia pani Muzyk na najważniejszym stołku w mieście.   Praktycznie na dzień dzisiejszy mamy pewność kto z kim gra i w jakim celu. Daje to komfort wyborcom, ale i obecnie urzędującemu prezydentowi Mariuszowi Chrzanowskiemu. Choć sama świadomość, że na własnej piersi wychował przeciwnika budzi zapewne niemałe rozczarowanie. W rzeczy samej bp Bronakowski nie zdaje sobie pewnie sprawy, że nie pomaga lecz szkodzi „swojej protegowanej”. Ale to nie moja broszka, to już jest problem pani Muzyk i bp Bronakowskiego. Natomiast wyborcy będą pewnie wiedzieli, jak się zachować w obliczu faktów. Ja

W październikowej gonitwie na funkcję prezydenta Łomży przysłowiowym „czarnym koniem” może i ma być kandydat trzeci…

Obraz
Niewątpliwie nawet osoby średnio orientujące się w sytuacji społeczno-politycznej w Łomży mają świadomość, że wyścig do fotela prezydenta w tym mieście praktycznie rozegra się między dwoma kandydatami: Mariuszem Chrzanowskim i Maciejem Borysewiczem. Proste, arytmetyka nie lubi spekulacji. Niektórzy lokalni analitycy próbują przeforsować opinię, że w październikowej gonitwie na funkcję prezydenta Łomży przysłowiowym „czarnym koniem” może i ma być kandydat trzeci w osobie Agnieszki Muzyk, wsparty rządzącą obecnie partią. Owi analitycy w mojej ocenie zatracili zasady przywołanej reguły, bowiem w obliczu rzeczywistości ich opinia jest przewartościowana. Z treści publicznego oświadczenia pana Chrzanowskiego w sprawie odwołania pani Muzyk z funkcji wiceprezydenta, można wyczytać między wierszami zarzut braku lojalności względem pracodawcy. Brak lojalności, czy podejrzenie o jej brak w mojej ocenie jest ciężkim zarzutem. Z chwilą prawdziwego odkrycia swoich wyborczych zamiarów, okolic

Winny jestem czytelnikom uzupełnienie informacji…

Obraz
Winny jestem czytelnikom uzupełnienie informacji. Otóż kiedy na posiedzeniach Komisji Finansów i Skarbu Miasta Prezydent Chrzanowski przedstawiał   informacje o dokonanych przez niego Zarządzeniami zmianach w budżecie, w 99% przypadków zanotowanych w protokołach widnieje zapis: „ Uwag nie zgłoszono Komisja informację przyjęła” . Powtarzam, wszystkie te protokoły są sygnowane podpisem radnego Tadeusza Zaremby. Podkreślam, w 99% przypadków zanotowanych w protokołach widnieje zapis: „ Uwag nie zgłoszono Komisja informację przyjęła” .  Skąd więc to niezadowolenie radnego Zaremby z polityki finansowej, skoro tę politykę w zdecydowanej większości przypadków bez mrugnięcia okiem akceptował? Uważam, że to co mówił wówczas poza protokołem, w niepublicznych wypowiedziach nie ma znaczenia. Może świadczyć jedynie o „rozdwojeniu jaźni” lub… tę tajemnicę zna tylko radny Zaremba. Dokumenty natomiast, a takimi są protokoły z posiedzeń komisji, są dokumentami. I tyle, by temat zakończyć.

Okazuje się, że radny Tadeusz Zaremba niemal wszystko akceptował odnośnie polityki finansowej miasta, dlatego trudno zrozumieć larum… Łomża to nie Nowy Jork…

Obraz
Szczegółowa analiza protokołów Komisji Finansów i Skarbu Miasta nie pozostawia złudzeń, podobno umiejący liczyć radny Tadeusz Zaremba akceptował   politykę finansową miasta. Kiedy rozpoczęła się walka o stołki jest tej polityce stanowczo przeciwny. Na miejscu pana Chrzanowskiego spałbym spokojnie w oczekiwaniu na wynik wyborczy, bowiem Łomża to nie Nowy Jork, więc łatwo fakty pozbierać do przysłowiowej kupy. Przytoczone poniżej fragmenty protokołów jasno wskazują, że polityka finansowa prowadzona przez obecne władze była generalnie akceptowana i miała poparcie większości radnych, radnego Zaremby jak najbardziej też. Protokoły wskazują brak sprzeciwu, co oznacza poparcie; głosów wstrzymujących nie należy brać pod uwagę, bo to nic innego jak asekuranctwo, zaś głosów sprzeciwu mniej, jak na lekarstwo. Jak radny Zaremba wytłumaczy swoim wyborcom swoje stanowisko udokumentowane w protokołach jest nie moim problemem, pewnie obecnego prezydenta też. Utyskiwanie w między czasie radnego Zar