Jestem do bólu szczery, ŚPIĘ SPOKOJNIE…
Gonitwa zaczęła się na całego. Znamy komitety wyborcze,
znamy kandydatów. Kandydaci zakasali rękawy i ruszają różnymi drogami do punktu
docelowego, jakim jest ratusz. Ale i wyborcy mają co robić, choć w znacznej części
zapewne wybrali już swoich faworytów. Ja osobiście – pomimo informacji, jakie
napływają do mnie bezustannie od rana do wieczora a i w nocy czasami też,
będących zlepkiem najprzeróżniejszych, mniej lub bardziej kłamliwych wersji kto
ewentualnie zostanie radnym i prezydentem miasta – śpię spokojnie.
Wszystkie karkołomne wyczyny ze strony kandydatki, którą
dymisja na własne życzenie dosięgła, a która marzy wraz z „adiutantami” o
tronie, nie wróżą jednak zbytnio sukcesu. Tak to widzę. W kampanijnym tle wciąż
słyszę nutki fałszywe, z podtekstem w moim odczuciu typu „aby miasto rosło w
siłę a ludziom żyło się dostatniej”. Lotne to nie jest, choć trza brać pod
uwagę, że naiwni zawsze się znajdą. Tym czasem mieszkaniec nie chce eldorado,
bo wie, że jest trudno nieosiągalne. Ja nie wierzę, nawet tyle co brudu za
paznokciami, że pretendentka jest w stanie nam to choć w małym stopniu zapewnić
(mam prawo, a jak!, wolny kraj). Mieszkaniec chce spokoju i godnego życia oraz
ratusza bez „pazernego gabinetu cieni”. Ta wiekowa, przedstawiona z pompą
drużyna, budzi wątpliwości i ma się nijak do zapowiadanej nowoczesności.
Osobiście dostrzegam szereg sprzeczności. Nic to, że rym częstochowski się
wkradł. Wybaczcie.
A tak w ogóle w odniesieniu szerszym do kampanii brykającej po mieście, już jednym uchem słychać utopijne pomysły o odwołaniach,
mianowaniach, zwolnieniach, redukcjach, przemeblowaniach personalnych,
dymisjach, pseudooszczędnościach, i innych jedynie drobnych z pozoru
duperelach. Strach się bać. Pesymiści przy tym rzeczą, że nieszczęście nad
miastem wisi na niskim pułapie. Ale to według mnie przesada i głupie krakanie. Przyszłość
miasta jest niezagrożona, czuwają nad tym już sprawdzeni. I wierzę, że
reformowalni bowiem pozbyli się partyjnej pały i licznych doradców z desantu.
Tak właśnie sobie myślę, bo przecież człowiek nie ma mocy niemyślenia.
Nie widzę przeciwnika dla Mariusza i tak jak autor śpię spokojnie!
OdpowiedzUsuńStawiam na Pana Chrzanowskiego.
OdpowiedzUsuńO wyborze radnego jeszcze pomyślę.
Oczywiście będzie z drużyny mojego kandydata na Prezydenta.
Pani Muzyk mnie nie przekonuje. Pan Borysewicz nie zachwyca. Nie chcę ludzi partii w Ratuszu Miejskim.
OdpowiedzUsuńCzy drużyna PiS jest w stanie zachwycić wyborców? W drużynie m.in. pani lubiąca filmować, pani drepcąca z inicjatywą wokół forum, były dyrektor od peka'es, facet z rady nadzorczej mpec'cu, żona byłego prezesa mpwik'u, gość związany z ważnym ks, pracownik mosir'u. Szoku nie ma. Czy z tego wykluje się nowoczesna gospodarka?
OdpowiedzUsuńKandydatów PiS czeka sromotna klęska. Przyczyna jest jedna - wystawienie kandydata na Prezydenta Łomży w osobie Pani Agnieszki Muzyk. Rozmawiam z sympatykami PiS, wierzcie mi czują się oszukani.
OdpowiedzUsuńPrzedstawiona przez Panią Muzyk drużyna nie jest dla mnie gwarantem na polepszenie sytuacji miasta. Wraz ze znajomymi uważamy, że Pan Chrzanowski zasługuje na drugą kadencję. Kandydaci z Jego komitetu są dla nas wiarygodni.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że radna Konopka nie dała się zwieść wizjom radnego Zaremby. Ma Pani głosy mojej rodziny oraz naszych sąsiadów. Pani Alu trzymamy kciuki !!!
OdpowiedzUsuńMariusz Chrzanowski pokazał, że nie boi się partyjnych bonzów. Pokazał co to jest honor. Wielki szacun Panie Mariuszu.
OdpowiedzUsuńWcześniej głosowałem na Jacka Piorunka. Maciej Borysewicz nie jest z mojej bajki, więc pójdę oddać głos na Mariusza Chrzanowskiego. Jestem przekonany że nie będzie to stracony głos.
OdpowiedzUsuńczekam na konkretne programy komitetów i kandydatów !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń