Sprawa: ks. Andrzej Godlewski kontra Redaktor naczelny bloga trafiła do Strasburga…
Prawnicy reprezentujący Redaktora naczelnego niniejszego bloga, zarejestrowanego w Sądzie Okręgowym w Łomży pod nr 189 jako wydawnictwo, składając skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu oparli ją na dwóch głównych przesłankach w formie zarzutów, ale nie tylko.
Zdaniem skarżącego sędzia Małgorzata Szostak - Szydłowska, która wydała Wyrok z dnia 21.03.2022r., nie może pełnić funkcji orzeczniczej sędziego sądu apelacyjnego w świetle ugruntowanego orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz Sądu Najwyższego, jak i polskich sądów powszechnych. Sędzia Małgorzata Szostak - Szydłowska odebrała nominację na funkcję sędziego sądu apelacyjnego z rąk Prezydenta RP. Powołanie jej na funkcję sędziego sądu apelacyjnego obarczone jest wadą, która uniemożliwia uznanie, że funkcja przez nią pełniona wypełnia wszystkie przesłanki skutecznego sprawowania wymiaru sprawiedliwości w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej na funkcji sędziego sądu apelacyjnego. Nominacja poprzedzona była wnioskiem Krajowej Rady Sądownictwa, której nominacje są nieważne z uwagi na upolitycznienie Krajowej Rady Sądownictwa, tzn. skład Rady nie spełnia normy niezależności i niezawisłości od władzy wykonawczej. Członkowie KRS powoływani są w trybie politycznych nominacji, co skutkuje uzasadnionymi wątpliwościami co do bezstronności i niezawisłości Rady od polityków, którzy nominowali członków KRS. Powoduje to, że nominacje sędziowskie obarczone są nieusuwalną wadą, która powoduje nieważność orzeczeń wydawanych przez osoby nominowane do pełnienia funkcji sędziowskich na podstawie wskazania KRS.
Skarżący podnosi, że kwestie oceny nieprawidłowej obsady sądu przy orzekaniu przez sędziów nominowanych na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa nie ukształtowanej na podstawie przepisów ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2018 r., poz. 3 ze zm.) były przedmiotem rozważań Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Sądu Najwyższego oraz sądów powszechnych.
Autorzy skargi wskazują również na rzecz w ich ocenie bardzo istotną, że w przedmiotowej sprawie sędzia, który został do sprawy wylosowany, po kilku miesiącach wyłączył się z orzekania. Skarżący nie ma informacji, na jakiej zasadzie i czy w drodze losowania przydzielono sprawę sędziemu, który wydał wyrok w sprawie.
W pierwszej kolejności należy wskazać, że sąd polski działa w każdej sprawie jako sąd Unii Europejskiej, zatem musi bezwzględnie stosować standardy i wytyczne wynikające z orzeczeń TSUE. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wielokrotnie wypowiadał się na ten temat. Wystarczy przytoczyć orzeczenia TSUE z dnia 02.03.2021r., C-824/18 czy z dnia 29.03.2022r., C-132/20.
Zdaniem skarżącego wykładnia poczyniona przez TSUE ma kluczowe znaczenie w niniejszej sprawie. Sprawa dotyczy wolności słowa, prawa do krytyki oraz odpowiedzialności za publikowane materiały przez niezależne media. Skarżący, jako wydawca internetowego bloga nie powinien mieć żadnych wątpliwości, że jego sprawa rozstrzygana jest przez sędziego, co do którego procesu powołania na tę funkcję nie było żadnych zastrzeżeń tym bardziej, że sprawa toczy się z powództwa osoby, która pełni posługę kapłańską jako ksiądz katolicki. Zdaniem pozwanego sędzia powołany na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa w obecnym kształcie nie może orzekać jako sędzia, wobec którego nie ma żadnych zastrzeżeń co do prawidłowości powołania na tę funkcję. Władza polityczna nie może mieć żadnego, nawet pośredniego wpływu na obsadę funkcji sędziowskich, szczególnie w sprawach, w których oceniane są granice wolności słowa i odpowiedzialności za publikowane materiały. Władza polityczna musi być w pełni oddzielona od mediów przekazujących i krytykujących zachowania władzy oraz osób sprawujących funkcje publiczne czy funkcje zaufania publicznego, jaką pełni powód ks. Andrzej Godlewski. Sędzia wydający wyrok w sprawie wolności mediów i odpowiedzialności za słowo nie może nawet w najmniejszym stopniu być łączony z decyzjami, jakie mają sprawujący władzę na proces obsady KRS w obecnym kształcie.
Także orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka akcentują obowiązek sprawowania władzy sądowniczej przez organa niezależnie od władzy wykonawczej i sądowniczej. Odnosi się to też do procedury powoływania sędziów. Skarżący jako reprezentant wolnych i niezależnych mediów ma prawo do tego, aby w jego sprawie orzekał sędzia, który ma zagwarantowaną niezależność i niezawisłość wynikającą z procesu powołania na sprawowany urząd. Skład orzekający w niniejszej sprawie nie spełnia takiego wymogu.
Drugi zarzut, zawarty w skardze, odnosi się do sytuacji, w której sąd wydając wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej narusza wolność prasy i tłumi krytykę prasową. Skarżący w postępowaniu przed sądem I instancji umieścił na swoim blogu oświadczenie, w którym wyraził ubolewanie za dopuszczenie do publikacji komentarzy, które w odczuciu powoda mogły naruszyć jego dobra osobiste. W związku z czym Sąd I instancji słusznie umorzył postępowania w sprawie w tej części uznając, że opublikowane przez skarżącego oświadczenie spełnia wymogi dochodzonego przez powoda oświadczenia. Oświadczenie opublikowane było jako główny tekst na blogu, w miarę jednak, jak napływały kolejne teksty było ono przesuwane dalej. Oświadczenie jednak nadal jest dostępne.
Sąd II instancji nakazał skarżącemu złożenie oświadczenia, w którym przeprasza za brak niezwłocznego usunięcia komentarzy oraz nakazał skarżącemu zapłacić kwotę 6.000,00 zł. Wyrok Sądu stanowi naruszenie art. 7 w związku z art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Skarżący usunął bowiem komentarze i wyraził ubolewanie za ich opublikowanie. Sąd tymczasem nałożył na skarżącego dodatkową sankcję, w tym finansową. Wskazać należy, że karanie w imieniu państwa za czyn, którego skutki zostały już usunięte jest domeną prawa karnego a nie cywilnego. Zdaniem skarżącego sąd przekroczył swoje kompetencje nakładając na skarżącego de facto sankcję karną a nie cywilną. Skarżący dobrowolnie usunął skutki rzekomego naruszenia dóbr osobistych, wyraził ubolewanie, a sąd cywilny nałożył na niego dodatkowe sankcje, które nie moją zdaniem skarżącego podstawy prawnej. Sąd tym samym zaingerował w wolność prasy. Skarżący jako redaktor naczelny ponosi co prawda odpowiedzialność za publikowanie materiałów, jednak gdy dobrowolnie je usunie i wyrazi ubolewanie wobec osoby, która uważa się za pokrzywdzoną, to organa państwa, w tym sądy nie powinny już ingerować w te czynności. Sąd w treści wyroku ingeruje w swobodę wypowiedzi oraz w wolność publikacji. Sąd nakazuje skarżącemu, jako dziennikarzowi dwukrotnie ingerować w jego publikacje. Jest to niedopuszczalne. Wolność prasy to także wolność w kwestii wyrażania opinii oraz usuwania pewnych publikacji. Skoro skarżący, jako redaktor naczelny te publikacje usunął oraz za nie wyraził ubolewanie, nie może być już za nie drugi raz karany.
Skarżący podnosi, że powód ks. Andrzej Godlewski nie zwrócił się do skarżącego o usunięcie wskazanych w pozwie wpisów będących komentarzami. Powód ks. Godlewski swoją aktywność w tym względzie ograniczył jedynie do wysłania żądania usunięcia wpisów, które go rzekomo szkalują. Ze strony wydawnictwa skarżącego była wola usunięcia tych wpisów. Napisano do powoda wniosek o wskazanie konkretnych wpisów. W odpowiedzi powód stwierdził, że domaga się usunięcia wszystkich wpisów, które jego zdaniem go szkalują. Były to żądania zatem niewykonalne, gdyż powód ks. Godlewski powinien był wskazać konkretne wpisy, które należy usunąć. Nie uczynił tego, a zrobił to dopiero w pozwie. Powód, ks. Andrzej Godlewski, nie wskazał zatem w żądaniu konkretnych komentarzy. Nadmienić należy, że treść korespondencji mailowej wskazuje, że ze strony redakcji była wola usunięcia komentarzy, zatem nie można obarczać winą redakcji wydawnictwa, że nie dopełniła obowiązku usunięcia komentarzy. Bezspornym w sprawie jest, że powód ks. Godlewski nie dopełnił w swym żądaniu kluczowej formalności. Nie można zatem karać niezależnego dziennikarza za to, że nie wiedział, jakie wpisy ma usunąć.
Powyższa treść stanowi jedynie wyjątki, jakie zostały zawarte w skardze skierowanej do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Szczegóły na tym etapie są objęte klauzulą poufności. Pozostaje uzbroić się w cierpliwość, czego Czytelnikom i sobie życzę.
Interesuję się tą sprawą od samego początku.
OdpowiedzUsuńGratuluję Naczelnemu odwagi!
Nie odpuszczać!
Ulica potrafi docenić BRAWO REDAKTOR NACZELNY
OdpowiedzUsuńDwie parafie obchodzily w tym roku srebrne jubileusze swego istnienia. Znakomita okazja, by obydwu proboszczów zmienić. I wstydu oszczędzić.
OdpowiedzUsuńModlę się by Pan Redaktor odniósł sukces. Pora ludziom pokazać, że władza i pieniądze to za mało.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa co sądzi bp Stepnowski, że Jego Ksiądz biega po sądach?
OdpowiedzUsuńTo mało wiesz. Bp zachęca do tego typu zachowan. Jest kilka przypadków. W wiekszosci nieuzasadnionych.
UsuńOstatecznie odpowiedzialność spada na Biskupa.
UsuńNie powinien wyrazić zgody na złożenie pozwu.
Dla mnie tu najbardziej podejrzane jest to, jeśli dobrze rozumiem felietony, że w ramach drugiej instancji ksiądz działał sam, bez prawnika i w sposób niejawny.
UsuńPowód w I instancji miał prawnika. Powód działał jawnie, ale nie złożył apelacji za pośrednictwem prawnika tylko osobiście. Sędzia, który został wylosowany do sprawy po jakimś czasie wyłączył się z orzekania. Sprawa odbyła się w trybie niejawnym, bez wzywania stron na rozprawę. Informacje te były podane w felietonach na blogu.
Usuńwygranie sprawy w polskich sądach z księdzem graniczy z cudem
OdpowiedzUsuńoj tam oj tam - zdarzają się wyjątki
Usuńktóre potwierdzają regułę hehehe
UsuńZastanawiające jest, czemu wylosowany Sędzia nie chciał orzekać?
OdpowiedzUsuńi tyle zwlekał z odstąpienie od orzekania mhm
UsuńTie-break rozstrzygnie się raczej na korzyść bloga. Oby tylko ks. A. nie podał do sądu tych wszystkich, którzy o nim plotkują w sklepach, parkach, przystankach autobusowych, na rynku i... w metrze. Rzecz jasna, warszawskim.
OdpowiedzUsuńrozmawiam z ludźmi trzymają kciuki za redaktora !!
UsuńHierarchowie znaleźli świetny pomysł na promocję Kościoła.
OdpowiedzUsuńŚledzę tą sprawę i uczciwie powiem ,że były tam chyba ze dwa komentarze pod tym tekstem wręcz obrzydliwe które moim zdaniem i będę się przy tym upierał pan Kruk powinien usunąć natychmiast po ich opublikowaniu bez oczekiwania na ich wskazanie przez osobę tego księdza. W pozostałych wpisach nie dopatrzyłem się żadnego szkalowania osoby tego księdza więc jego tak daleko idące żądania w tej sprawie były bezzasadne mówiąc delikatnie. W sumie ogólnie na tym etapie nie widziałem dobrej woli zarówno po jednej jak i po drugiej stronie. Wyroku pierwszej ani drugiej instancji nie komentuje aczkolwiek uważam ,że pan Kruk postępuje w tej chwili zgodnie z literą prawa. Po pierwsze ponosi czy poniósł konsekwencje braki rozwagi mówiąc delikatnie co nie znaczy , że skarga nie opiera się na mocnych podstawach prawnych wynikających w zasadzie z ogólniejszych uwarunkowań funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Tak więc nie mam tutaj uwag co do postępowania już po wyroku w tej sprawie pana Kruka. Nawet podziwiam jego sprawność intelektualną ale mam nieodparte wrażenie , że za fasadą tego wszystkiego stoi zwykła złośliwość i chęć postawienia na swoim. Piszę co tak naprawdę czuję ale sprawa jest na tyle delikatna , że mogę źle to odbierać i mylić z pragnieniem uczciwego i sprawiedliwego wyroku i dochodzenia do prawdy. Jednak od lat obserwuję wpisy pana Kruka i widziałem już nie jedną złośliwą zagrywkę w wykonaniu pana Kruka tu na forum ,że jednak skłaniam się w kierunku tej pierwszej mej myśli. Na koniec dodam , że to bardzo przykra sprawa która mogła się szybko zakończyć gdyby pan Kruk po prostu nie dopuścił do publikacji tych dwóch wulgarnych i wręcz obrzydliwych wpisów. z poważaniem.
OdpowiedzUsuńByć może wszystkiego nie wiem, ale chyba te dwa teksty nie były wulgarne. Opisywały tylko pewną sytuację.
UsuńJeśli już tak głęboko wchodzimy w sprawę. Ja uważam, że złożenie apelacji było złośliwością księdza. Sąd w pierwszej instancji oddalił dwa roszczenia z powództwa: usunięcie komentarzy i przeprosiny. Kazał natomiast wpłacić nawiązkę w wysokości 2000 zł. Oddalił dlatego, że Redaktor usunął komentarze wskazane w pozwie (czemu wcześniej nie na prośbę redaktora?) i wyraził ubolewanie na blogu, które jest równoznaczne z przeprosinami Kto więc okazał się złośliwy?
Usuńdodam ,że mamy tu ewidentny przykład jak działania PIS demolują polski wymiar sprawiedliwości i jak jeszcze latami możemy odczuwać tego skutki. Dlatego dziwię się sędziom, że podają się tym wątpliwym prawnie nominacjom bez refleksji , że w ten sposób legitymizują pisowski nierząd . Muszą też mieć świadomość ,że ich wszystkie wyroki mają istotną wadę prawną i po zmianie władzy poniosą tego konsekwencje.. z poważaniem
OdpowiedzUsuńMoim zdanie nie ma co komplikować sprawy. Jeśli ksiądz chciał usunięcia komentarzy, powinien wskazać które i problem by zniknął.
OdpowiedzUsuńoczywiście na pan rację jednak gdyby moderator po otrzymaniu takiego wpisu natychmiast go odrzucił to sprawy by nie było . Dlatego napisałem ,że nie widziałem tam dobrej woli ani z jednej ani z drugiej strony. Faktycznie ma pan też rację , ponieważ to żądanie księdza nosiło znamiona pewnej pychy która kapłanowi winna być całkowicie obca bo zwykle prowadzi do upadku.
UsuńTakie są fakty:
OdpowiedzUsuńhttp://lomza-tuiteraz.blogspot.com/2020/02/gdzie-bya-wtedy-rada-parafialna.html
Dlatego uważam, że z prawnego punktu widzenia Redaktor ma rację.
oczywiście ma rację w kwestii niewłaściwego co do zakresu i konkretów żądania tego księdza które jak sądzę powodowane było w znaczny stopniu tym co nazywamy pychą i wynikającej z tego woli , żądania naruszeniem wolności słowa. Jednak to tylko jeden z dwóch elementów genezy tego konfliktu , który by nie zaistniał gdyby pan Kruk te dwa wpisy przed publikacją zablokował. Słowem tej woli było brak zarówno z jednej jak i drugiej strony a za to elementów gry kto tu ważniejszy , sprytniejszy intelektualnie było dostatek. z powazaniem
UsuńRedaktor trzyma się litery prawa, więc jaka złośliwość?
OdpowiedzUsuńczy jeżeli ja przykładowo dopuszczę na prowadzonym blogu wpis w którym ktoś przypisuje kompromitujące cechy , fakty bez oparcia tego w dowodach czym naraża osobę publiczną na utratę zaufania itp i na dodatek którą łatwo można zidentyfikować to jest trzymanie się litery prawa. No bez przesady szanowny panie.
UsuńPo lewej stronie głównej bloga istnieje zakładka „zgłoś nadużycie”, podobnie jak na większości blogów. Czemu ksiądz nie zgłosił takiego nadużycia w odniesieniu do konkretnych komentarzy?
Usuńosobiście proponuję zamknąć tą dyskusję bo ona do niczego nie prowadzi. Nie ma sensu dalej analizować tego przykrego zdarzenia i konfliktu. Kończe temat z poważaniem
OdpowiedzUsuńjest jeszcze jeden istotny element który spowodował ,że to żądanie księdza było tak mało konkretnie sprecyzowane a zrozumiane jako daleko idącą próbę ingerencji w wolność słowa co ja np. odebrałem jako przejaw pychy. Było to głębokie poczucie krzywdy i szok spowodowany opublikowaniem wpisów o takiej treści. I o to moi drodzy też należy brać pod rozwagę. z powazaniem i kończe ten temat
OdpowiedzUsuńPrzy budowie przez wykonawcę zatrudniani byli Ukraińcy. Wiele spraw zakamuflowanych.
OdpowiedzUsuń