Z tym zadłużeniem, do którego rzekomo doprowadził Mariusz Chrzanowski to mocno dęta sprawa i sztucznie wywoływane larum, bo inni na władzę...
Radny Maciej Borysewicz, kandydat na prezydenta Łomży,
ubolewa nad finansami miasta. Zapowiada ich restrukturyzację, w tym redukcję
zatrudnienia w urzędzie, więc i zapewne w jednostkach mu podległych też. Że mu się
wszystko nie podobało, co finansów miasta dotyczy świadczy analiza głosowań nad
najważniejszymi uchwałami tj. budżetem na dany rok, jego zmian itp. Jako jedyny
radny blisko w 100 proc. głosował zawsze na "nie", zaś jego koleżanka i koledzy
partyjni miewali odmienne zdanie. Kiedy w ubiegłej kadencji szastano groszem,
miewał – jako przewodniczący rady – odmienne zdanie i „przyklepywał z automatu”
wielomilionowe wydatki. W obecnej kadencji wykazał się wyjątkową
niekonsekwencją. Ale to już historia, teraz chce naprawiać finanse miasta,
twierdząc, że upoważniają go do tego mieszkańcy uczestniczący w wypełnianiu
ankiety na potrzeby kampanii wyborczej. Trochę to upoważnienie na wyrost, bo jeszcze
przecież trzeba wygrać wybory. A to już sądzę nie będzie takie proste.
Słów kilka jeszcze o finansach, za pomocą których kandydat
PO próbuje zdobyć kapitał polityczny. Mam nadzieję, że kandydat Borysewicz nie posiłkuje
się doradztwem swoich kolegów partyjnych, którzy pełnią bardzo zaszczytne
funkcje w sejmiku podlaskim. W przeciwnym razie można by mówić o katastrofie. A tam w pewnym obszarze dotyczącym finansów
nietęgo. Problemem są programy regionalne, za które odpowiadają samorządy
wojewódzkie. Jakoś w innych regionach sobie z tym radzą, podlaskie zdecydowanie
odstaje, plasuje się poniżej średniej krajowej, jest maruderem. Co to oznacza?
Oznacza to, że część środków z Unii Europejskiej może podlaskiemu przepaść.
Według dostępnych informacji, szacuje się, że zagrożone jest ok. 5 mld zł, w
programach regionalnych. Przedstawiciele PO aspirują do funkcji na różnych
szczeblach samorządu, mówią też dużo o finansach, czego przykładem jest radny
Borysewicz. Żal by było, żeby tak znaczne środki finansowe zostały
zaprzepaszczone przez nieumiejętne zarządzanie programami, za którymi kroczą
finanse.
Nad tym niech się kandydat Borysewicz i jego partyjni
koledzy pochylą, bo nie można zarządzać na zasadzie „nie bo nie”. Z czasem
można zostać okrzykniętym pieniaczem. Kiedy przeglądam wyniki głosowań nad
budżetami Łomży, odnoszę wrażenie, że radny Borysewicz taką zasadę wyznaje.
Idąc takim tokiem rozumowania, w obecnej kadencji nic w mieście by nie
zrobiono. Na szczęście zdecydowana większość radnych (nawet gorliwy strażnik
finansów radny Zaremba, który co innego forsował a w większości głosował „za”),
byli odmiennego zdania od radnego Borysewicza i roboty w mieście wykonano co
niemiara. Pewnie nie te, które sobie wymarzył kandydat PO?
PS.
1. Z tym zadłużeniem, do którego rzekomo doprowadził Mariusz
Chrzanowski to mocno dęta sprawa i sztucznie wywoływane larum, bo inni na
władzę parol zaciągają. Obecna władza, panie kandydacie Borysewicz, otrzymała
spadek po poprzednikach w postaci zadłużenia w wysokości 126 mln 330 tys. zł,
dokonała spłat z tytułu długu publicznego /do półrocza tego roku/ w wysokości
10.591.210,80 zł, a przewidywane zadłużenie na koniec br. roku ma wynosić ok.
147 mln 500 tys. zł. Dodajcie i odejmijcie, odejmijcie i dodajcie! Jaki
otrzymacie wynik? Ano taki, że obecna władza /i samorząd bo dawał na to zgodę/ zadłużyła miasto na 19.572.789 zł. I teraz uczciwie wyliczcie
wyborcom, ile za tę kasę, mimo problemów finansowych wykonano w mieście zadań!
Panie Borysewicz, bardzo Pana proszę o odrobinę odwagi cywilnej!!
2. Blisko cztery lata temu wyborca rzucił na szerokie wody
Mariusza Chrzanowskiego, człowieka
młodego, lecz wbrew wielu opiniom bardzo sprawnego. Udźwignął ciężar, który
niejednego mocnego w gębie by pewnikiem powalił. Rozsądny oceni i doceni,
przeciwnik zdania nie zmieni, to pewne. Ja dokonałem oceny i zdanie zmieniłem,
lecz zasad się trzymam, bo ten nie zmienia poglądów kto kiep jest, co nawet
Giedrojc celnie zauważył. Poza tym nie lubię jak fałszywie człowieka się kopie, gdy cel jest zaściankowy. Reszta w rękach wyborcy, który w mojej ocenie odwagę
cywilną ma.
W sprawie problemów finansowych Łomży nie można skupiać się na Chrzanowskim. Proces zadłużania miasta trwał latami. Miasto musi oddychać, żyć. Trzeba jakoś wiązać koniec z końcem i Pan Chrzanowski stara się to robić. Trzeba mu pomóc, a nie tratować. Najgorzej, że ten co mocno 'pomógł' w zadłużaniu teraz najwięcej krzyczy. Wstyd.
OdpowiedzUsuńJa stawiam na Chrzanowskiego. Znam tego człowieka i wiem że nie będzie źle. Da sobie radzę. Teraz nie będzie miał mocno rąk związanych politykami. Skupmy się na wyborze dobrych radnych.
OdpowiedzUsuńPan Borysewicz jest politykiem nie samorządowcem.
OdpowiedzUsuńzmiana prezydenta nic nam nie da brakuje wiarygodnej alternatywy :((
OdpowiedzUsuńKażda zmiana władzy to dodatkowe koszty.
Usuńdokładnie zacznie się wymiana na swoich a to nie są tanie rzeczy jak mawia ferdek :))
UsuńChrzanowski Borysewicz Muzyk….. a może ten czwarty ???
OdpowiedzUsuńBiskup swoje mieszkańcy swoje. Stawiam na mieszkańców!
OdpowiedzUsuńWażne jakich pretendenci do tronu wystawią kandydatów na radnych.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na ogłoszenie list.
UsuńJaki jest dług Łomży każdy wie.
OdpowiedzUsuńJaka jest pewność że Pan Borysewicz nas z tego wyciągnie?
Mam dylemat. Póki co stawiam na Chrzanowskiego.