Mariusz Chrzanowski krok po kroku udowadnia sceptykom oraz krytykom, że Łomża nie jest zaściankiem…


Odwracanie kota ogonem prowadzi do wypaczenia intencji działań promocyjnych, utrwalających właściwe relacje władzy ze społecznością i mających kapitalne znaczenie w życiu miasta. Krytyka bijąca w obecną władzę, że wydaje znaczne środki na reklamę i promocję kupy się nie trzyma i pachnie próbą uwsteczniania miasta. Natomiast wrzeszczenie wprost, iż Mariusz Chrzanowski za publiczne pieniądze próbuje się promować, aż prosi się o skutki prawne. Na krótkim odcinku postaram się napisać jak to widzę.

Pan Chrzanowski, jako pierwszy prezydent zrozumiał, że napis Łomża i chwytliwy slogan to zdecydowanie za mało, by ukształtować i utrwalić pozytywne wyobrażenie o naszym mieście. Wychodząc z tego założenia, bardzo trafnie – wraz z objęciem władzy – podjął wielokierunkowe działania promocyjno-reklamowe. Jedną z form jest organizacja różnego rodzaju imprez; wyczekiwane przez mieszkańców i przyjezdnych eventy mają bowiem kluczowe znaczenie dla rozwoju wielorakich obszarów miejskiego życia. Nie oszukujmy się, średnio inteligentny człowiek powinien rozumieć, iż na pozytywne myślenie o mieście jako całości składa się wiele elementów, w tym m.in. społeczeństwo oraz kultura, odzwierciedlające rozwój, orientację na ważne dla mieszkańców wartości i ducha miasta. Zrozumcie krytycy, że energiczne życie miejskie jest równie istotne w kształtowaniu i promowaniu obrazu miasta, co infrastruktura i postęp gospodarczy. Nie można tylko betonować, asfaltować itd. itp. Organizowanie imprez o charakterze lokalnym i szerszym, jak spotkania kulturalne, sportowe, wystawy, wydarzenia religijne stają się coraz ważniejsze dla budowania wizerunku Łomży. I tak trzymać!

Idę dalej. W ocenie miasta pod względem komfortu życia, prócz aspektów ekonomicznych, należ brać również pod uwagę, jak jest używane przez mieszkańców. Najlepiej więc, by było przyjazne i sprzyjało różnym aktywnościom. Ogromną rolę odgrywa perspektywa spędzania czasu wolnego m.in. możliwość uczestniczenia w wydarzeniach muzycznych, sportowych, charytatywnych, religijnych, rocznicowych. Wyjście z takimi ofertami, a zatem i konieczność ich promocji i reklamy, sprzyja budowaniu zaufania do władz lokalnych. Interesujące i rozpoznawalne eventy – odpowiednio rozreklamowane – organizowane w Łomży, sprawiają, że mieszkańcy chętnie w nich uczestniczą. Doskonale władze i pana Chrzanowskiego rozumiem, bo to co robią w tym obszarze to doskonały sposób, by wykreować i utrwalić pozytywny wizerunek Łomży. A że to nieco kosztuje? To co, kuva, ma nie kosztować? Musi kosztować, lecz w ogólnospołecznym wymiarze bezapelacyjnie się bilansuje.

Zarzut, tak tak, zarzut, że Chrzanowski w ten sposób promuje swoją osobę nie jest funta kłaków wart. Czy np. reklama i promocja wydarzeń pn.: 600-lecia Miasta Łomża, Jarmark Rozmaitości, Festiwal Sztuk Ulicznych, Łomżyńskie Wakacje, konkurs Zasmakuj w Łomży, Jarmark Średniowieczny, filmu „Boisko Bezdomnych” i „Gwiazdy”, koncert patriotyczny z okazji Święta Wojska Polskiego itd. itd. to promocja pana Chrzanowskiego? Krytycy, opanujcie się i zejdźcie na ziemię. Czy pan Chrzanowski grał główne role w tych filmach? Panu Chrzanowskiemu można by było rzeczywiście postawić zarzuty, nawet mocne, gdyby takich imprez nie reklamował i nie promował. Natomiast dopatrywanie się w tym promocji Chrzanowskiego jest nieporozumieniem i próbą uwsteczniania miasta.

I finał. Zarzut, że reklama i promocja odbywa się w określonych mediach jest niepoważny a nawet głupi. Jest tam, gdzie jest, bo kraj mamy wolny i każdy ma prawo wyboru, nie tylko władza. Gdyby były zamieszczane w innych mediach larum byłoby podobne, tylko z innego kierunku, czyli jak nie kijem go to pałą… Na dzisiaj tyle, i aż tyle!

Komentarze

  1. autor ma rację !!!!!!!!!
    a krytycy............... bułka smaczna i sra... się chce :))

    OdpowiedzUsuń
  2. jaja jak arbuzy oni wszyscy chcą żeby król był nagi a nie jest i świetnie się broni hehehe

    OdpowiedzUsuń
  3. Często prawda leży po środku. Nie trzeba krzywdzić Chrzanowskiego. Stał między młotem a kowadłem. Z jednej strony politycy, z drugiej kościelni. Życzę mu drugiej kadencji i niezależności. Na ile oczywiście pozwolą realia. Warto temu młodemu człowiekowi dać szansę. Bardzo wyraźnie widać, że szybko się uczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo o co chodzi. Kij zawsze ma dwa końce. Można długo się zastanawiać które to są "media reżimowe". Punkt widzenia często zależy od miejsca siedzenia. Atakowanie jednych mediów przez drugie jest błazenadą. Trochę więcej szacunku dla samych siebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wbrew niektórym opiniom uważam ten blog za bardzo merytoryczny.
    Gratuluję autorowi trzeźwego spojrzenia na wiele spraw.

    OdpowiedzUsuń
  6. istnieje niebezpieczeństwo że zamieni stryjek siekierkę na kijek :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Media obniżyły loty. Tłuką się o kasiorę, a nie o czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na oficjalne listy radnych. Wtedy zacznę dumać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…