Prezydent Łomży odesłał kalkulacje ZGO do ponownego przeanalizowania. Nie sądzę, by spowodowało to jakieś poważne zmiany…
Kończy się rok, w związku z czym rozpisano przetargi na
wywóz śmieci w roku następnym. Firmy świadczące tę usługę, stając do przetargu
wywindowały ceny maksymalnie w górę, twierdząc, że dłużej nie dało się utrzymać
dotychczasowych stawek. Dedykowane obecnie windują ceny nawet o 60 proc. wyżej
niż dotychczas ustalone. Już większość samorządów przyjmuje uchwały o wzroście
cen na odbiór odpadów. Czynią to jednak wyłącznie w oparciu o oferty firm,
które podały kwoty za ile tę usługę będą mogły wykonywać.
Przy takim stanie rzeczy samorządy nie posiadają żadnych
argumentów, aby negocjować stawki z firmami. Samorządy nie prowadzą żadnych
symulacji o odpadach, nie znają szczegółowo jakie odpady mają, jak się kształtuje
ich gradacja w stosunku do cen, nie wiedzą pewnie nawet ile przejeżdżają
kilometrów samochody odbierające odpady itd. itp. Jeśli nawet takie dane
posiadają, to mają je od firm świadczących tego rodzaju usługę. W świetle tego
jakiekolwiek negocjacje z firmami są niemożliwe. Pada również niepotwierdzony
argument, że firmy odbierające odpady podzieliły się rynkiem i nie ingerują w
swoje działania. Gdyby rzeczywiście tak było, wykluczono by rywalizację cenową.
Samorządy stanęły pod murem, niejako zostają na nich wymuszone zgody na
niekorzystne umowy.
Trzeba się jednak zastanowić, czy i jaki związek na
proponowany wzrost opłaty przez ZGO w Czartorii może mieć wzrost cen wywozu
zaproponowany przez firmy odbierające odpady? Znane już uzasadnienie ZGO jest
ogólnikowe i mało przekonywujące. Tym bardziej, że nadal nie ma oficjalnej
informacji, czy spalarnia śmieci w Białymstoku podniesie ceny na nadchodzący
rok. Ponadto, czy proponowany wzrost cen ma twarde podstawy, by być tak
szokująco wysoki? Czy aby nie próbuje się za jednym pociągnięciem zaklajstrować
nakładających się na siebie wcześniejszych zaniedbań?
W jednym i drugim przypadku przedstawionych powyżej, decyzja
o podwyżce stawek za śmieci jest oparta na słabych przesłankach merytorycznych.
Kalkulacja w obu przypadkach jest jednostronna, jest działaniem z pozycji siły
i stawiająca samorządy i w rezultacie mieszkańców pod przysłowiowym murem.
Chcemy tyle i tyle, jak nie zapłacicie, to utoniecie w śmieciach.
Prezydent Łomży odesłał kalkulacje ZGO do ponownego
przeanalizowania. Nie sądzę, by spowodowało to jakieś poważne zmiany. Jeśli
już, to dla rozmydlenia problemu i dania szansy prezydentowi na tłumaczenia
przed samorządem, będą one czysto kosmetyczne. Prezydent i samorząd mają
jeszcze inne wyjście na odciążenie kieszeni mieszkańców. Zgodzić się na tak
drastyczną podwyżkę cen, a następnie skorzystać z wykładni udzielonej przez
Ministerstwo Środowiska. W odpowiedzi na interpelację jednego z posłów,
wiceminister środowiska zaznaczył, że w pierwszej kolejności należałoby podjąć
uchwałę o wzroście cen za odbiór śmieci, a następnie uchwałę umożliwiającą
zbilansowanie z budżetu miasta wyższych kosztów odbierania odpadów. Według
Ministerstwa Środowiska gminy mogą dopłacać do systemu gospodarki odpadami. I w
wielu gminach ma miejsce taka praktyka. Automatycznie rodzi się pytanie
zasadnicze: czy takie rozwiązanie ma sens, czy miasto na to stać? Pozdrawiam Czytelników.
PiS zabiera dotacje na hospicja dla dzieci, tanie bary mleczne, 100 mln na dożywianie dzieci z rodzin ubogich, likwiduje refundacje leków ratujących życie, podnosi 100 krotnie cenę leków chorym na raka, to i śmieci nam nie zrekompensują. Muszą zbierać kasę na dotacje dla Radia Maryja!
OdpowiedzUsuńCeny za wywózkę śmieci będą rosły. Nikt tego nie zatrzyma. Nie rozumiem tylko, dlaczego nagle muszą być podniesione aż o tyle procent? Jak to się doda do zapowiadanych podwyżek praktycznie wszystkiego od nowego roku, to ręce opadają. Dokąd Oni nas prowadzą?
OdpowiedzUsuńCzyszczą nam portfele ile wlezie i chwalą się, że budżet państwa dobrze stoi. Rozdają swoim kasę na potęgę !! Paranoja !!
OdpowiedzUsuńLiczę na radnego Prosińskiego. Mam nadzieję, że dokładnie wyliczy ile za te śmieci podnieść.
OdpowiedzUsuńdokładnie już raz im udowodnił że chcą więcej niż trzeba :)
UsuńMnie bardzo interesuje jak to policzy radny Andrzej Grzymała?
OdpowiedzUsuńpłacić i nie gadać. Ten prezydent to wielki suksec wyborczy opatrznośc dla tego miasta . Sam pan Kruk to tu nie raz o tym pisał więc nie dyskutowac tylko kase szykować.
OdpowiedzUsuńPo co ta niestosowna ironia. Podwyżki za odbiór śmieci są nieuniknione. Nie sądzę, żeby przy wyborze innej osoby na funkcję prezydenta podwyżek cen za śmieci można było uniknąć. Obecnie problem ten praktycznie skuł wszystkie samorządy w kraju. Natomiast warto, aby samorząd przeanalizował bardzo wnikliwie proponowaną skalę podwyżek w odniesieniu do rzeczywistych potrzeb. Pozdrawiam.
UsuńWieloletnie zaniedbania próbuje się natychmiast nadrobić kosztem mieszkańców. Radni nie powinni dać na to zgody. Koniecznie trzeba to rozłożyć w czasie. Sugestia Pana Kruka, żeby częściowo mieszkańcom zrekompensować ten nagły skok cen jest warta rozważenia. Może wtedy wspólnie byśmy wybrnęli z tego poważnego problemu. Nie twierdzę, że tak musi być. Nic jednak nie zaszkodzi przemyśleć za i przeciw.
OdpowiedzUsuńpanie Kruk jaka ironia i na dodatek niestosowna?????????????????? Wszak sam pan nie raz tu pisałeś o cudzie nad Narwią i wielkim zwycięstwie błyskotliwego młodego człowieka który dokona wielkopomnego dzieła i w kolejnej kadencji wybuduje "tu gdzie dzisiaj jest ścienisko San Francisco". Tak wiec mam pełne prawo obadarzyć a innym polecić takiegoż człowieka wielkim zaufaniem i bez zmrużenia oka wybecelowac każdą sume jaką mnie wskaże na opłatę za śmieci bo wiem , że to mała cegiełeczka w wielkim planie jego wiekopomnego dzieła. Takiego nam prezydenta potrzeba. Nawet pan Marian to potwierdza. My i moja rodzina jesteśmy pełni uznania dla jego decyzji . Teraz wiemy z,ę jednak dokonaliśmy dobrego wyboru.
OdpowiedzUsuń