Najbardziej poszukiwany świadek w historii Łomży…

Kurtyna w górę, czas by horrendum ujrzało światło dzienne. Dokumenty, które przywędrowały do mnie na skrzynkę mailową od anonimowego nadawcy są doskonałym materiałem do nakręcenia thrillera. Ale przede wszystkim stanowią przykład, co mogą służby publiczne, kiedy są zarządzane przez ludzi pchanych chciejstwem oraz rządzą władzy i czują się bezkarni. W świetle przesłanek i okoliczności, Ojciec prezydenta Łomży przed drugą turą wyborów, w październiku minionego roku, stał się nagle najbardziej poszukiwanym świadkiem w historii Łomży.

Świadek, to nie przestępca. Dlaczego zatem do tego celu zmobilizowano spore siły, a operacja trwała przez kilka dni,  bezustannie niemal dwadzieścia cztery godziny na dobę. Czego był świadkiem Ojciec prezydenta, że zdecydowano się na tak kosztowną operację? Policja nachodziła mieszkanie świadka wielokrotnie w ciągu doby, atakowano domofon, łomotano w drzwi, unoszono głos, stresowano małżonkę świadka, która w wyniku tych nachalnych czynności każdą z nocy miała nieprzespaną, w tym straty na psychice nie do nadrobienia. Sprawa musiała być bardzo poważna, skoro rozpytywano sąsiadów świadka w ich miejscu zamieszkania.

Świadek, to nie przestępca. Czego był świadkiem Ojciec prezydenta, że nachodzono jego miejsca pracy, wypytywano współpracowników i sąsiadujących o świadka, rodzaje jego pojazdów, gdzie może przebywać i itd. itp. Jaką wiedzę tajemną posiadał Ojciec prezydenta, że oznakowanemu pojazdowi policji towarzyszyły pod miejscem zamieszkania świadka dwa samochody cywilne. Czy była to policja „tajna”, poruszająca się samochodami Audi /rej. BL…/ i Mercedes /rej. BL…/nr rej. do wiad. autora/? Tak szeroką i kosztowną operację w poszukiwaniu świadka - Ojca prezydenta, prowadzono, według dokumentów, które do mnie dotarły, w okresie od 27 do 31 października bezustannie, dniem i przez znaczną część nocy.

W normalnym, cywilizowanym świecie, osobę w charakterze świadka wzywa się do stawiennictwa stosownym pismem-wezwaniem. Trudno ogarnąć normalnym rozumem, jak poważne musiały być przyczyny, że odstąpiono od ogólnie przyjętych procedur i przyjęto metodę rodem z okresu „czerwonej zarazy”. Można jedynie domniemywać, że być może chodziło o „pokazówkę” doprowadzenia świadka na użytek trwającej kampanii wyborczej? Jest to bardzo prawdopodobne z jednego głównego powodu. Otóż po 31 października raptem zaprzestano poszukiwania świadka - Ojca prezydenta. Nagle świadek przestał być potrzebny policji i prokuraturze, nagle sprawa przestała być ważna. Najbardziej poszukiwany świadek w historii Łomży już nie był organom do niczego potrzebny, stał się zbędny.

Proszę spojrzeć w kalendarz, a ten łatwy rebus w mig zostanie rozwiązany. Prawdopodobnie przymierzano się do próby skompromitowania prezydenta Chrzanowskiego w oczach opinii publicznej, poprzez pokazowe doprowadzenie świadka w osobie Ojca prezydenta do prokuratury. W trybie wyborczym taki manewr był do przeprowadzenia. Po 31 października nie miał już szansy powodzenia, bo 1 listopada rozpoczął się długi weekend a 4 listopada wyborcy poszli do urn i zagłosowali, jak - wszyscy wiemy. Po 31 października świadek poruszał się w miejscach publicznych a mimo to policja nie reagowała i odstąpiła od kontaktu ze świadkiem, nie zauważała go, nie był nikomu do żadnej sprawy potrzebny, już nie było potrzeby „świadkowania”. To pozwala przypuszczać, że czynności prowadzone w okresie od 27 do 31 października miały swój określony cel i zapewne ku wielkiemu zmartwieniu inicjatorów się nie powiodły. Plan po prostu legł w gruzach.

Nie trudno się dziwić, w obliczu zdarzeń i okoliczności, że najbardziej poszukiwany świadek w historii Łomży złożył w tej sprawie skargę do Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku z powiadomieniem: KG Policji, MSWiA, Prezesa PiS, Pełnomocnika ds. Wyborczych. Świadek dostał standardową odpowiedź, z kluczowym zwrotem, że działania takie „są typowymi czynnościami Policji w przypadku konieczności realizowania pomocy prawnej” /pismo: U.0510.105.2018.DSC/. Jakże zimno i krótko skwitowano stres, nieprzespane noce, uszczerbek psychiczny, poderwanie autorytetu i wiarygodność świadka oraz jego rodziny. Łatwe, ale jakże bolesne i nieodwracalne w skutkach. Nikomu nie przeszło przez gardło słowo „przepraszam”, bo ono szczególnie w Łomży jest mało popularne.

Pan Mariusz Chrzanowski został po raz drugi prezydentem – fakt. Pana Mariusza Chrzanowskiego w niewyszukany sposób usunięto z PiS – fakt. Minister Zieliński piał peany pod adresem pani Muzyk i umniejszał dokonania urzędującego prezydenta – fakt.  Wyborcy rzetelnie oddzielili ziarno od plew – fakt. Pani Muzyk odniosła totalną porażkę wyborczą na funkcję prezydenta – fakt. Łomżyńskiemu PiS sfilcowała się ilość mandatów i jest w mniejszości w radzie miasta – fakt. Biskup Bronakowski stoi dalej murem za swoją pupilką – fakt. Pan minister Zieliński nie nadzoruje już Policji – fakt. Za kosztowną operację gonitwy za najbardziej poszukiwanym świadkiem w historii Łomży zapłacił podatnik – fakt. Rodzice prezydenta Łomży dostali silny stempel społeczny, by - mimo perturbacji i chwytów poniżej pasa - mieć satysfakcję, że wychowali uczciwego i silnego moralnie człowieka, który odważnie stanął w prawdzie – fakt.
Pozdrawiam Czytelników.

Komentarze

  1. brawo!!!to będzie afera na miarę tvn!!!!lomza o tym wiedział wreszcie ktoś o tym napisał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TVN ????? Vega, miałby oglądalność gdyby wątek Łomży jeszcze zastosował.

      Usuń
  2. Policjanci odetchnęli.
    Ciekawe czy teraz strażacy będą gościowi sypać konfetti ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzliwość policji nie zna granic, czy oni nie mają moralnego niesmaku, jeżeli uczestniczą w takich akcjach ? Pytam się kto rządzi ? Biskup ? KOmendant ? Minister ? Co jest ?

      Usuń
    2. było konfetti a będzie złoty deszcz ;)

      Usuń
  3. panie Marianie to się nadaje na kolejny film Vegi pod tytułem "Bajka o czerwony prezydencie". Ale na serio to się kupy nie trzyma po dokonaniu rzeczowej i rozsądnej analizy przedstawionych faktów. Wpadając w histerię oraz stosując tony kleju można z tego ulepić nawet fabułę do filmu z cyklu Archiwum X

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupy nie, ale faktów na pewno. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Dla przecietnego człowieka to SF, ale jak ktoś pracuje w policji to wie co tu zostało napisane i umie czytać ze zrozumieniem.

      Usuń
    3. Ministrant ukochał Łomżę, Biskupa i Kandydatkę. Nie dziwię się miłość nie zna granic. Współczuję tylko tego stresu który przezywała RODZINA PREZYDENTA I SZCZEGÓLNIE JEGO OJCIEC.

      Usuń
    4. i fakty można tak sprawnie i stronniczo posklejać ,że wyjdzie z tego scenariusz do kolejnej części agent 007 Bond.

      Usuń
  4. Masakra, nie wierzę w to co czytam ??????

    OdpowiedzUsuń
  5. o k.......a ale patologia, słyszałem trochę o policji w Łomży ale to przechodzi ludzkie pojęcie, komu służą ??? Społeczeństwu ???

    OdpowiedzUsuń
  6. Panie Mietku, teraz to dopiero Pana będą nachodzić !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Niech Pan się trzyma i broni prawdy i syna jak do tej pory !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!PRAWDA ZWYCIEŻY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. FAKT TO FAKT !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pan Kruk wie co pisze i na pewno ściemy nam nie wciska. Jeżeli to jest podparte dokumentami, to z przykrością stwierdzę że ludzka chciwość i pęd do władzy, z Bożym błogosławieństwem jest OBRZYDLIWA.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pan Mieczysław dużo wiedział, chcieli mu język ukrócić, zastraszyć. Wstyd że szambo wypłynęło i spisek się nie udał, ale ślady zostawił po sobie, niewygodne ślady. Ktoś postanowił wystąpić w roli ofiary, więc szukano świadka, który pomoże tej niedoli wyjść z dołka, do którego samemu się wpadło - kopiąc go pod prezydentem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Już ta ekipa z sądowej powinna zająć się tym co slubowali a nie politykę uprawiają myślą,że mogą sterować ludźmi .brawo dla kryją za temat myślę,że niebawem media ogólnokrajowe to będę publikowac

    OdpowiedzUsuń
  10. Biskup powinien poddać się do dymisji, nie wierzę że komendant osobiście sam z siebie zadbał o nadzwyczajne środki prowadzone w takim postępowaniu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Panie Marianie, trudno w to uwierzyć, kto poręczy że to prawada ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naczelnik Wydziału Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. aha i człowiek ma myśleć że ok, była sprawa, nie ma sprawy. Wszystko oparte na dokumentach i jest rozgrzeszenie. Wow nasze państwo zaczyna pogrywać obywatelami jak za "czerwonej zarazy".

      Usuń
  12. Podziwiam Pana Mariana za rzetelność.Jako jedyny nie boi się mówić prawdy

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten temat się nadaje do UWAGI w tvn. Brawo panie Kruk. Znów pan porusza trudny temat. Nie wiedziałem, że robiono aż takie świństwa rodzinie prezydenta. Szok!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. to o czym mówiła Łomża w czasie wyborów teraz napisał Pan Kruk!!brawo dzięki Panu takie kwiatki wychodzą na jaw...jak pan oceni to,że w 2 turze żaden polityk z PiS-u się nie pojawił w kampanii wyborczej nuty , był zakaz z nowogrodzkiej.Komu zrodził się tak niczemy plan zawrocenia biegu Narwii i odwrocenie losów już praktycznie pewnej wygranej Prezydenta???? polecenia Sądowej czy ministranta?(był przeciez zakaz partii angażowania się w przegraną kampanię w 2 turze)??jaka jest Pana opinia??może ma Pan jakieś info z tych dokumentow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak słyszałem, że w drugiej turze już postawili krechę. Więc kto chciał reanimować tę sytuację, komu najbardziej zależało ?

      Usuń
    2. nie chodziło o reanimację ona już była niemożliwa - poczuto gorycz nadchodzącej porażki i zaczęto szukać dziury w całym na otarcie łez przykre tylko że koszty tej "radosnej twórczości" musieli ponieść podatnicy :-((

      Usuń
    3. możliwe, szkoda tylko że za radosną twórczość płacili zdrowiem Ci którzy byli tak stresowani, chcieli zastraszyć po prostu, bo bali się prawdy. Pieniądze to pieniądze, ale zdrowia nikt nie wróci. Myślę że ktoś o tym dobrze wiedział.

      Usuń
  15. Mam nadzieję, że tą sprawą zajmą się odpowiednie służby. Wytrwałości dla rodziny prezydenta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak służby, mogą zająć się same sobą ??? Tej sprawy nikt już nie wyjaśni, bo to kompromitacja jest tych służb. Jedyne co to nagłośnienie tego i uświadomienie społeczeństwa, że nikt poza Tobą samym nie będzie Cię bronił, a jak będzie miał taką fantazję to Cię jeszcze udupi dla przyjemności.

      Usuń
  16. są świadkowie i świadkowie - widocznie. Równi i równiejsi. Ci co mają władzę i podwładni. Są znajomości. Szkoda słów.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jako zwykły szary obywatel nie masz szans. Jak za komuny, okazuje się ze można wszystko. To kompromitacja policji. Znam paru gliniarzy, są w porządku i opowiadali że za zieliniaka w policji ludzie nie byli zadowoleni, wiadomo dlaczego. Na pewno odetchnęli z ulgą. Może teraz coś się zmieni. Będzie normalnie. No ale została jeszcze druga kolumna. Każde awanse, jak nowe ulice w mieście....nie powinny być okadzane.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nadgorliwość gorsza od… wiadomo czego. Jako piszący felietony miałem dwie sprawy w trybie wyborczym w roli „uczestnika” postępowania. W jednej z nich, w trybie art. 72 ordynacji wyborczej zostałem oskarżony o rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o burmistrzu jednego z miast, który ponownie kandydował na tę funkcję. Pozew złożył jego Komitet Wyborczy. Jak wyglądało jego dostarczenie?

    Na wstępie zaznaczę, że Policja w przywołanej sytuacji pokazała klasę. Do mojego domu przybył policjant z przedstawicielem wnioskodawcy, aby dostarczyć mi pozew. Nie było mnie w domu, była tylko moja osobista małżonka. W tym czasie byłem w sprawach służbowych na drugim końcu województwa. Żona opowiadała po fakcie, że przybyły policjant i wnioskodawca byli bardzo uprzejmi. Po kulturalnym przedstawieniu się, poinformowali szczegółowo moją żonę o celu wizyty. Następnie uprzejmie zapytali żonę, czy odbierze stosowne dokumenty w tej sprawie, czyli pozew i wezwanie na rozprawę. Odebrała, bo czemu miała tego nie zrobić, skoro szanuje prawo.

    Przybyły policjant nie był zainteresowany, gdzie przebywam, czym się poruszam, co obecnie robię. Wręczył papiery, żona pokwitowała. Walnął palcami co trzeba w dach i kulturalnie powiedział „do widzenia”. I było po wizycie. Nie prowadzono żadnych dodatkowych operacji ze strony policji, czy innych służb, aby mnie zlokalizować itd. itp. Krótko mówiąc, Policja pokazała klasę.

    Proszę zauważyć, że nie występowałem ww. sprawie w charakterze świadka, jak Ojciec prezydenta Łomży, lecz uczestnika postępowania, a mówiąc prościej – oskarżonego o pomówienie. Mimo to Policja nie uruchamiała żadnych dodatkowych czynności, aby mnie odnaleźć. Ojciec prezydenta nie był więc uczestnikiem postępowania, lecz wyłącznie świadkiem, a Policja uruchomiła mechanizmy i środki, jakby poszukiwała co najmniej terrorysty, czy człowieka groźnego dla otoczenia.

    W dokumencie, który posiadam, Naczelnik Wydziału Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku stwierdził, że funkcjonariusze Policji z Komendy Miejskiej Policji w Łomży realizowali w ramach pomocy prawnej czynności służbowe, które miały polegać na osobistym doręczeniu Ojcu prezydenta wezwania do stawiennictwa w charakterze świadka do sprawy RSD 7/18, prowadzonej w Wydziale dw. z Cyberprzestępczością Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Ja tego nie rozumiem, dostałem podobne wezwanie, o czym pisałem wcześniej w felietonie, w tej samej sprawie co Ojciec prezydenta za pośrednictwem poczty. Nikt nie uruchamiał armii funkcjonariuszy Policji „jawnej i tajnej”, żeby mi taki papier dostarczyć.

    Dlatego podtrzymuję wszystko, co napisałem w felietonie pt. „Najbardziej poszukiwany świadek w historii Łomży…” i przy tym dodaję, że nadgorliwość gorsza od… wiadomo czego. Mam jeszcze jeden smaczny kąsek w tej sprawie, kompromitujący działania Policji, a dotyczący celu poszukiwań Ojca prezydenta, ale o nim później. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. panie Marianie tak naprawdę to pan sklecił opartą na faktach własna interpretację z czego w sumie wyszedł paszkwil na policję. Oczywiście napisany sprawnie i wciągający ale we wnioskach bardzo daleki od prawdy. Sprawności pióra pana Mariana już nie raz doświadczyliśmy gdy na przykład zrobił z posłanki Krynickiej "krynicę mądrości " tak teraz sprawnie klejąc do siebie fakty dał nam posmak co najmniej lokalnej afery Watergate. Proszę tego szanowny panie nie zablokować.

      Usuń
    2. Paszkwil na Policję? Bzdury. Do czynności prowadzonych przez Komendę Miejską Policji w Łomży nie można mieć zastrzeżeń. Jeżeli już, to można im tylko współczuć. Wykonywali polecenia służbowe. Istotnym jest odnalezienie odpowiedzi na pytanie, na czyje tak naprawdę polecenie te działania na tak szeroką skalę były prowadzone? Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Nie zgadzam się że to paszkwil. To są fakty. Jeżeli ktoś uważa że to paszkwil to jest to tym samym określenie działalności policji.
      Zasadnicze pytanie kto personalnie wpadł na tak genialny pomysł, warto powiązać niektóre osoby ze sobą ich wpływy i inne sytuacje. Nie trzeba być geniuszem. Wystarczy dobrej woli w zrozumieniu i powiązaniu faktów.
      "wykonywanie poleceń służbowych" - oczywiście wszystko rozumiem, dopóki pacany będą kierownikami i innymi zarządzającymi, to nie ma co liczyć na zmiany.

      Usuń
    4. Tak jak Pan napisał, uruchamianie wobec ŚWIADKA takich czynności to jest KPINA I ŻART Z OBYWATELI, TO NADAJE SIĘ DO ZASKARŻENIA GDZIEŚ WYŻEJ.

      Usuń
  19. Panie Marianie mógłby Pan zająć się tematem zdewastowania samochodu prezydenta ??podobno nie dostarczono zapisu z monitoringu ...faks wysłany a nie doszedł??przypadek.Umieszczanie wizerunku samochodu w Internecie z nieprzychylnymi komentarzami?? wykrycie się w tym samym czasie kilku atakujących Nickow na portaliku,mających dostęp do umieszczania zdjęć????podobno w policji trwało nawet śledztwo wszczęte przez prokuraturę w związku z niedopełnieniem obowiązków przez. policjantów?

    OdpowiedzUsuń
  20. Teoria nigdy nie przesądza, jaki jest stan faktyczny. Jeśli praktyka dowodzi czegoś innego, wtedy teoria upada lub się zawęża. W oparciu o ogólnie przyjęty system pojęć, postanowiłem przedstawić czytelnikom swoją wersję przyczyn poszukiwania przez Policję świadka w osobie Ojca prezydenta Łomży. Uważam całą tę szeroko zakrojoną operację za wielki blef ze strony Policji, mający określony cel, a który ostatecznie przybrał formę skandalu.

    Po ponownym odsłuchaniu konferencji prasowych i audycji w „Radiu Maryja” z udziałem Agnieszki Muzyk, kandydatki PiS na prezydenta Łomży, wyodrębniłem wątki, w których p. Muzyk odnosiła się do krytycznych komentarzy na jej temat ukazujących się w przestrzeni internetowej. Mówiła wprost, że jest to zorganizowana akcja, ale niedługo sprawa zostanie wyjaśniona i dowiemy się, kto jest tego autorem.

    Wiadomo, że aby namierzyć osobę anonimowo zamieszczającą komentarze, trzeba złożyć stosowny wniosek na Policję lub Prokuraturę i czekać, aż organa te pozyskają IP komputera, z którego dokonywane są wpisy. Najczęściej taka procedura jest mocno rozciągnięta w czasie. Zabieg namierzenia takiej osoby i ewentualnego jej osądzenia w trybie ordynacji wyborczej, a więc w dość małym przedziale czasowym jest praktycznie niewykonalny.

    Aby zatem spełnić zadania zleceniodawcy, nie mając IP, co wykluczało postawienie ewentualnych zarzutów piszącym komentarze na temat p. Muzyk, postanowiono zastosować klasyczny blef. Zlecono łomżyńskiej Policji zadanie określenia potencjalnego sprawcy na zasadzie zadania wskazanej osobie prostego pytania. Osoba Ojca prezydenta idealnie się do tego nadawała. Dlatego nie wierzę w uzasadnienie Naczelnika Wydziału Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, który twierdzi, że Policja szukała Ojca prezydenta Łomży, aby wręczyć mu wezwanie do stawienia się w charakterze świadka w Wydziale dw. z Cyberprzestępczością Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Gdyby to było prawdą, takie wezwanie nadeszłoby pocztą.

    W moim przekonaniu Policja poszukiwała Ojca prezydenta Łomży, aby zadać mu proste pytanie. Uważam, że na tym etapie Policja nie znała IP komputera Ojca prezydenta, działała „po omacku”. Czas naglił, przypuszczalnie chodziło o skompromitowanie prezydenta, zaatakowanie z „grubej rury” poprzez jego Ojca. Nie było jednak „twardego” punktu zaczepienia. Dlatego intensywnie szukano Ojca prezydenta, aby przed drugą turą wyborów zadać mu jedno pytanie, które prawdopodobnie brzmiałoby następująco: czy zamieszcza pan w Internecie jakieś komentarze na temat p. Muzyk? Gdyby padła z jego strony odpowiedź twierdząca, a przecież mogła paść, jeszcze przed drugą turą wyborów rozdmuchano by to w przestrzeni publicznej. I w moim przekonaniu nie miałoby znaczenia, jaką formę miały te komentarze. Przypuszczam, że chodziło o doprowadzenie do sensacji, która mogłaby w jakimś zakresie zdyskredytować prezydenta w oczach potencjalnych wyborców.

    Zastosowanie blefu nie udało się Policji, bo mimo zakrojonej na szeroką skalę operacji nie mogli odnaleźć Ojca prezydenta, który miał być „właściwym instrumentem” do zrealizowania celu zleceniodawców. Teorię tę uwiarygodniają dwa fakty. Pierwszy, że kiedy Ojciec prezydenta pojawił się publicznie po 31 października, Policja już nie miała potrzeby, żeby mu przekazać wezwanie stawiennictwa na świadka. Nadszedł długi weekend przed głosowaniem 4 listopada i nie było szans na wywołanie zamierzonej sensacji. Po drugie, wezwanie na przesłuchanie do Wydziału dw. Cyberprzestępczością nadeszło do Ojca prezydenta pocztą po upływie znacznego czasu od zakończenia wyborów. Ostatecznie sprawę umorzono.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Panem Krukiem, zasadnicze pytanie dlaczego po wyborach już zaprzestano tak nachalnego poszukiwania świadka? Ta Pani chciała nadmuchać sprawę, żeby zniszczyć wizerunkowo Chrzanowskiego. Na niego osobiście nie miała żadnych afer, to usłyszeliśmy że rzekomo zadawała jakieś pytania w czasie gdy pracowała, ale na nie odpowiedzi nie znachodziła. To łatwo zweryfikować i śmiać się chce po prostu, te 20 pytań było samobójem, bo co ta Pani w takim razie rozbiła? I dlaczego niewolniczo pracowała skoro było tak źle w jej mniemaniu. Kupy się nie trzyma. Potem żałosna kampania wyborcza i niestety kolejne wpadki. Zastosowano ocieplenie wizerunku, kosztem drugiego "krzywdziciela". Te wszystkie brednie zostały jednak rozmyte i sprawę umorzono.

      Usuń
  21. To jest teoria autora. Może się mylić. A jak się nie myli? Jakby nie patrzeć coś w tym jest! Można współczuć Policji, ale ja współczuję rodzinie Prezydenta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopowiem. Z dokumentów, które posiadam wynika, że Ojciec prezydenta Łomży otrzymał przesyłką poleconą 2.11.2018 r. wezwanie na 26.10.2018 r. na godz. 10:00 do Wydziału dw. z Cyberprzestępczością w Białymstoku. Zaś 9.11.2018 r. doręczono mu do domu wezwanie na 29.11.2018 r. na godz. 12:00 do Prokuratury w Łomży.

      Jak już wcześniej zaznaczyłem, ostatecznie kilka miesięcy później sprawę umorzono. Byłem również świadkiem w tej sprawie i przesłuchiwano mnie ww. Wydziale w Białymstoku, o czym pisałem we wcześniejszym felietonie.

      Usuń
    2. Poprawiłem powyższy wpis ze względu na popełnioną przeze mnie "literówkę".

      Usuń
  22. Podczas kampanii wyborczej wylano w internecie na Prezydenta wiadra pomyj. Jakoś nie budzi to większego zainteresowania opinii wyborczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo medialnie Prezydent się nie wyżalał, sprawy złożone przez Prezydenta dopiero teraz mają swoje rozwiązanie i okazuje się że prawie wszyscy hejtujący mieli zmienione IP, czyli jak wniosek ? Kto się bawi w anonimowe oczernianie, trudzi się żeby korzystać z innych serwerów? Kto w ogóle ma takie pojęcie, jak to zrobić ? SPÓJRZCIE ILE TRUDU, SOBIE ZADALI ŻEBY OCZERNIAĆ, NIE TRZEBA EMILII SZUKAĆ - wystarczy pomyśleć.

      Usuń
    2. NO W JAKIMŚ CELU NACHODZILI I POSZUKIWALI TEGO CZŁOWIEKA. TO JEST SKANDAL.

      Usuń
    3. Nie jestem informatykiem, nie wiem jak się zmienia IP i piszę tylko prawdę. Jeżeli ktoś miałby chęć mnie pozwać to proszę bardzo, jest mnóstwo dowodów na to co tu przeczytaliśmy.

      Usuń
  23. No i jaki morał z tego ???? Kto pociągał za sznurki ???? Dlaczego ?????

    OdpowiedzUsuń
  24. A Pana Kruka z co niby przesłuchiwano ? Chcieli Panu skrzydła podciąć i dziób zamknąć? Jest Pan Orłem, że się Pan nie wycofał i nadal serwuje nam prawdziwe i smaczne kąski. Mam jedno zasadnicze pytanie. Na jakim poziomie są media w Łomży, że szary obywatel musi do Pana uderzać w trudnych tematach? Szacunek za to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto zapłaci za ta nagonkę ? Zwykłe pismo od policji warte jest mniej niż papier toaletowy. Kto zapłaci z utracone zdrowie ? Za brak poczucia bezpieczeństwa w wolnym kraju ? Za tę całą szopkę ? Kto był prowodyrem tych działań ? To są zasadnicze pytanie, na które policja nie umie jednak odpowiedzieć. Może Pan Kruk będzie wiedział coś więcej i nam ujawni tę sprawę.

      Usuń
  25. Trudne tematy to specjalność Kruka, wydziobuje je z łatwością i serwuje w nie lada wydaniu. Robaczki tylko się wiją i knują jak tu odwrócić bieg rzeczy. Ja z czarnego zrobić białe.

    OdpowiedzUsuń
  26. Prezydent potwierdził na swoim FB że to jest wszystko prawda. Sam myślałem że to jakiś fejk, ale nie. Także nie do pomyślenia.

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie zdziwię się jak Pan Marian znów zostanie wezwany, za rozpowszechnianie nie wygodnej prawdy.

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo dobrze że tę sprawę ruszono, trzeba dociekać prawdy. Jaka by nie była, a pytaniem na dziś jest kto naciskał ???????? Bo sami z siebie taką akcję wymyślili ? Ojciec zawsze murem będzie stał za synem i prawdą.

    OdpowiedzUsuń
  29. Panie Marinie Pan tu podał fakty na podstawie dokumentów. Czy myśli Pan że tę sprawę można jeszcze rozwiązać, czy zostanie takim niedopowiedzeniem, a mentorzy nadal będą sobie bezkarnie fikać? Czy nie boi się Pan że zaraz znów odezwą się Nożyczki, które będą odgrzewały swojego kotleta czyli temat - hejt i znów sprawa zatoczy koło ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przed chwilą skontaktowała się ze mną redaktorka tvn24, która dotarła za pośrednictwem osoby anonimowej do publikacji na blogu. Być może sprawa będzie miała dalszy bieg. Tego nie potrafię powiedzieć. Uważam, że ja swoje zrobiłem. Pozdrawiam.

      Usuń
  30. sprawa hejtu na panią Muzyk wraca i to z nazwiskami które zapewne wielu zainteresują i zdziwią. Panie Marianie niech pan tego nie blokuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widzę powodu, żebym miał powyższy komentarz zablokować. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Jakiego hejtu i na kogo ??? Dobry żart. tu chodzi o działania policji, ale widać nożyczki się odezwały. Wobec prawa wszyscy są równi - Chrzanowski i Muzyk. Prawda zwycięży.

      Usuń
    3. Czyli co odgrzewany kotlet, częśc druga? Okazuje się ze jest inna ofiara spisków i to już uwiera głównego bohatera, że nie jest głównym? No tak, można było się spodziewać.

      Usuń
    4. Świadkowie nie są sprawcami przestępstwa :) pozdrawiam kto z prawem jest na lewo. Dajcie już sobie spokój, pokazaliście na co Was stać.

      Usuń
  31. Trzymam kciuki za Prezydenta, dość mu ubliżyli podczas wyborów. Propaganda jak nic, jedną stronę pokazywali, drugą niestety nie.

    OdpowiedzUsuń
  32. hahah owszem pan Marian zrobił swoje rozpętał aferę w której umoczona została miejscowa policja jak sugeruje autor działająca w wystudiowany sposób na polecenie pisowskich sił politycznych w celu skompromitowania miejscowego samorządowca . Postać krystaliczną czystą jak łza . Oj będzie się działo hahaha. Oj dla tvn24 to niebywała gratka. Myślę jednak ,że sprawa nie jest tak oczywista zwłaszcza ,że ta druga strona pisowska doświadczyła niebywałego hejtu który w istotny sposób wpłynął na wynik wyborów. Jak wiewiórki donoszą sprawnie działająca farma internetowych hejterów powstała już dużo wcześniej niż w takim ministerstwie i miało to właśnie miejsce w Łomży podczas tej ostatniej wyjątkowo brutalnej kampanii wyborczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazywajmy rzeczy po imieniu. O konkrety proszę.
      A swoją drogą, czemu tę wyjątkową brutalność Prokuratura umorzyła? Przecież za wyjątkową brutalność idzie się do paki, a tu rok minął i nikogo w kajdankach nie wyprowadzono. Albo ktoś nam tu próbuje sprzedać standardowy kit, albo organy ścigania zakpiły z wyjątkowej brutalności i do paki trzeba zaprowadzić stróżów prawa. Tragifarsa, jednym słowem.

      Półki co, brutalny przed ok. miesiącem w Częstochowie był Biskup. Jednemu z bardzo ważnych obecnie ministrów, powiedział w „przelocie”, żeby nie popierał prezydenta Łomży, bo to bardzo zły człowiek jest. Na co bardzo ważny obecnie minister odpowiedział, że prezydent Łomży jest dobrym człowiekiem, dużo zrobił dla miasta i jest wartościowym człowiekiem. Na tym rozmowa w „przelocie” między Biskupem a bardzo ważnym obecnie ministrem się zakończyła. To jest dopiero szczyt brutalności, jak można było tak „zgasić” Biskupa? Pozdrawiam zdrowo myślących. Nie dajcie się ogłupić.

      Usuń
    2. To się w głowie nie mieści. Mówiąc żeby nie popierać prezydenta, rozumiem i ja to interpretuję że mówi nie popieraj ŁOMŻY !!! Nie pomagaj w ważnych sprawach naszego miasta. Rozumiem, może niektórzy mają wszystko w zasięgu swoich murów, obiadki podane, ciuchy wyprasowane. Ale Łomża to też mieszkańcy, którzy potrzebują wsparcia innych ludzi z zewnątrz, w tym może i wspomnianego "ministra". Kiedy po wyborach zacznie się myślenie że robimy coś RAZEM dla ŁOMŻY, a nie robimy coś przeciwko - komuś i traci na tym miasto ale na tronie siedzi zadowolony z siebie człek. Obrzydliwe.

      Usuń
    3. What? Zły człowiek z prezydenta??? I to powiedział duchowny...???
      Chrzanowski to jeden z lepszych ludzi jakich w życiu spotkałam. Dobro ma wypisane w oczach. A wiem co piszę bo wiele wiosen za mną.
      Jestem jedynie rozgoryczona bo to znaczy, że nawet na najwyższych stanowiskach w kościele zasiadają farbowańcy.

      Usuń
  33. jak dobrze pamiętam nikt w internecie nie ubliżał prezydentowi owszem było sporo głosów krytycznych tak jak było wiele decyzji personalnych , gospodarczych które budziły powszechne zdziwienie mówiąc delikatnie. Pan prezydent wygrał wybory ale nie jest to żaden kryształowy król jak tu się go teraz prezentuje. Natomiast internet jest pełen obrzydliwego , wulgarnego, sprośnego hejtu wobec pani Muzyk który do dzisiaj nosi cechy nagonki i wręcz mani prześladowczej wobec tej kobiety. Skala i pomysłowość prezentowanych epitetów wobec tej pani jest porażający i nadal trwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgadzam się z powyższym. Trzeba się liczyć z ostracyzmem społecznym jeżeli postępuje się podle. Jeżeli ktoś był naiwny i myślał że jeszcze będzie miał brawa za swoje postępowanie, to naprawdę współczuje braku refleksji. Pani Muzyk już nikogo nie obchodzi, swoje zrobiła, tu chodzi o pracę policji. Pani wybaczy ale naprawdę cały świat nie kreci się tylko wokół Pani i rzekomego hejtu. Pani i Pan Chrzanowski jesteście wobec prawa równi. Skoro Pani sprawa została umorzona, proszę dać możliwość zbadania drugiej strony medalu, bez podnoszenia larum.

      Usuń
    2. a kto powiedział ,że ta pani postępuje podle? Jakie ma pan przesłanki ku takiej opinii. Oparł pan to na tym obrzydliwym hejcie internetowym wobec tej pani. Myślę ,że tak. Podobnie jak wielu mieszkańców miasta się na tym oparło.

      Usuń
  34. panie Marianie nie życzę tego panu absolutnie ale obawiam się ,że może pan paść ofiarą tego zamieszania. Mam wrażenie , że zbyt bardzo pana poniosło i opublikował pan tekst który dolał oliwy od ognia który i tak wybuchnie ze zdwojoną siłą w czasie już rozpoczętej kampanii wyborczej. Niech pan pamięta ,że czyta pana wielu ludzi normalnych na poziomie ale i tez wielu zwyczajnych oszołomów dla których to jest hasło do działania. to tylko do pana informacji , proszę tego nie publikować z poważaniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co mi grozi, spytam delikatnie? Pozdrawiam.

      Usuń
    2. "gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta"

      Usuń
    3. nie ma jak to z kogoś "wariata" zrobić - mam wrażenie że to właśnie ktoś miał na myśli. Czyli pisz Pan normalnie, prawdę ukryj i będzie dobrze, lub ciszej będziesz dalej zajedziesz.

      Usuń
  35. zapomniałem dodać ale mam nieodparte wrażenie panie Marianie , że ktoś świadomie posłużył się panem. z powazaniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mam nieodparte wrażenie że ktoś chce namieszać w głowie Panu Marianowi i go zbałamucić. Myślę że Pan Marian jest na tyle dorosły, że wie co robi i wie co pisze. I mało tego nikt go do tego zapewne nie zmusza. A pseudo troska wynika raczej z faktu że ktoś się boi tych faktów, którymi nas Pan Marian zaskakuje. Sztuczki manipulacji społecznej już są komuś dobrze znane.

      Usuń
  36. "A swoją drogą, czemu tę wyjątkową brutalność Prokuratura umorzyła? Przecież za wyjątkową brutalność idzie się do paki, a tu rok minął i nikogo w kajdankach nie wyprowadzono. Albo ktoś nam tu próbuje sprzedać standardowy kit, albo organy ścigania zakpiły z wyjątkowej brutalności i do paki trzeba zaprowadzić stróżów prawa. Tragifarsa, jednym słowem.' polecam pilnie przypomnieć sobie lekturę postów na 4lomza.pl tam nawet forumowicze wyciągnęli wszystkie takie wpisy wobec pani Muzyk . Pan już nie raz interpretuje fakty w sposób wygodny dla pana aczkolwiek publicznie stroni się pan w pióra człowieka obiektywnego. Poza tym upublicznia pan tekst który adresowałem tylko do pana wiadomości co bardzo żle o panu świadczy albo jest przejawem utraty kontroli nad swoimi emocjami. Ja w tej nieciekawej sytuacji nie jestem zwolennikiem żadnej ze stron .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę zauważyć, że tu i teraz jest blog Mariana Kruka, a nie 4lomza.pl. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Panie Marianie, niech Pan nie da się nabrać na sztuczki. Pan wie gdzie leży prawda. Oczywiście dla Pana bezpiecznie jest stać po środku. To jest Pana wybór. Ja cenie ludzi którzy jak Chrzanowski potrafili przeciwstawić się przekupstwu, knuciom za plecami i wykopywaniu dołków pod kolegami lub koleżankami z pracy. Widzieliśmy jaką cenę za to zapłacił. To jedna strona medalu że wygrał wybory, ale ile stracił ? Myślę że stracił więcej niż zyskał i w imię czego ? Tylko uczciwości i prawdy. Nie dziwię się że ten żal musiał mieć kiedyś ujście.

      Usuń
  37. Nawet po wyborach atakują prezydenta trolle co widać na portalu mylomza ,gdzie były komentarze poniżej pasa.a w trakcie wyborów to musiała być ich produkcja ...Łomża nie dała się nabrać na te internetowe ataki i wybrała slusznie

    OdpowiedzUsuń
  38. Zgadzam sie z Panem Marianem. Zresztą Pan sam wie najlepiej, ile płaci się za pisanie prawdy. Jedyna zapłata to wezwanie na przesłuchanie. To że Pan Marian potrafi podjąć trudny temat, świadczy tylko o tym że jest odważnym człowiekiem, z rzetelnością przedstawia sytuacje i nikogo nie obraża, ale nazywa rzeczy po imieniu. Być może odzwyczailiśmy się od podawania prawdy między oczy, ale w życiu chyba o to chodzi żeby taki rachunek sumienia robić - i to się właśnie zaczęło. Nie jest to pierwsza, a ni ostatnia sytuacja tu opisana. Wydaje mi się że stoimy u podnóży "czegoś" obrzydliwego, co miało miejsce podczas wyborów. Zmowa milczenia powoli zostaje przerwana - nie jest to żaden atak na kogoś, to po prostu prawda, której teraz ludzie chcą słuchać i prawda którą dopiero teraz może wybrzmieć. Dlaczego wcześniej nie mogła ? Może z tych samych powodów, dlaczego było zakazane wypowiadanie imienia i nazwiska Prezydenta Mariusza Chrzanowskiego w Kościele.Dziś już alarm został podniesiony - oczywiście, nie dziwię się. Brońcie się jeżeli macie argumenty, ale ust nie zamkniecie innym.

    OdpowiedzUsuń
  39. Wydzwanianie po ludziach i jątrzenie, oraz łapanki na ważnych personach to codzienność. Wszystko w imię miłości do Łomży.

    OdpowiedzUsuń
  40. pan Marian nigdy nie stał po środku !!! A po jakiej stronie stoi to wyraźnie widać. W sprawie którą tu opisał i przedstawił jej autorską interpretację na podstawie jakiś faktów , na które ponoć ma jakieś też dowody sam stał się stroną w tej sprawie. Bo pomimo ,że w tej sprawie osoba pokrzywdzona wystosowała skargi do odpowiednich służb i organów władzy które rozpatrzyły je i nie dostrzegły nic nieprawidłowego w tej sprawie pan MARIAN ponownie dokonuje analizy faktów budując swoją wersję tej sprawy i wysuwając moim zdaniem poważne sugestie pod adresem polityków , prokuratury i policji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po środku można np. czuć się odurzonym. Jeżeli już, to nigdy nie stałem i nie stoję pośrodku. Pisałem o tym wielokrotnie na niniejszym blogu. Zawsze stoję po stronie faktów i prawdy. Przedstawiłem swoją interpretację. Mam prawo - mamy póki co jeszcze wolny kraj. Czy stałem się stroną? Jako bloger, mam co do tego poważne wątpliwości. Pozdrawiam.

      Usuń
  41. " Oczywiście dla Pana bezpiecznie jest stać po środku." - "Po środku można np. czuć się odurzonym." jak widać większość czytając pana ma takie odczucie. Tak więc czy to był strzał czy raczej pudło?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę nie pisać za większość. Proszę sprawdzić co znaczy "po środku" i "pośrodku". Pozdrawiam.

      Usuń
    2. słuszna uwaga ! Brawo Kruk, zgaszony przedmówca.

      Usuń
  42. czym się różni w tym przypadku interpretacja od pomówienia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rozstrzygają niezawisłe Sądy. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. A czym się różni hejt od negatywnego komentarza ? Niektórym już się w głowach poprzewracało. Podobno ta dyskusja w komentarzach, już dla pewnej osoby oznacza hejt.

      Usuń
  43. http://lomza-tuiteraz.blogspot.com/2018/10/zwolennicy-kandydatki-muzyk-w-natarciu.html

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…