Grzecznie i kulturalnie pytam…

Nepotyzm nie jest czymś nowym, lecz na co dzień spotykanym zjawiskiem. Urósł, w samorządach szczególnie, do gigantycznych rozmiarów, wlazł bezwstydnie swą bezczelnością w otaczającą nas rzeczywistość. Najgorsze zaś, że został bez żadnych ceregieli zaakceptowany przez ratuszową władzę i samorząd. Panuje wszechwładnie. Oplótł swoimi mackami codzienność. Nie można więc z nepotyzmu robić sensacji, budzi jedynie śmiech, politowanie i… niemoc.

Kiedy nepotyzm dotyczy polityków z najwyższej półki, my – zwykli zjadacze chleba – możemy co najwyżej zrobić niezadowoloną minę, wysilić się na cmoknięcie z niesmakiem i w swoim gronie wymienić osobisty pogląd. Oczywiście nie ma to żadnej mocy sprawczej. Jednak kiedy doświadczymy nepotyzmu na naszym miejskim podwórku, powinniśmy reagować natychmiast, zdecydowanie i publicznie domagać się od swoich przedstawicieli w samorządzie konkretnych reakcji. Zjawiska nepotyzmu bowiem w tak szczelnym środowisku, do jakich należy nasze miejskie, powinny być bez zastanowienia nagłaśniane, potępiane i likwidowane. Źle o społeczności świadczy, jeśli tego otwarcie nie czyni.

Inspiracją do napisania tego artykułu jest kilka spraw, które są tajemnicą poliszynela a jednak radni na ten temat nie potrafią oficjalnie dyskutować. Co poniektórzy wymienią informacje w kuluarach, a na forum rady milczą. Budzi to niepokój, gdyż nepotyzm towarzyszy każdej kadencji, rozrasta się i rośnie do rozmiarów wielkiego raczyska, zżerającego wartości, honor, godność i morale. Nikt nie ma odwagi zabawić się w lekarza i to jest niesamowicie przykre, lecz przede wszystkim czyniące wielkie szkody.

Syn radnego, pełniącego funkcję przewodniczącego jednych z komisji w minione kadencji samorządu, przez ostatnie cztery lata wygrywał przetargi i czerpał garściami z publicznej kasy. Wygrał przetargi na łączną kwotę ok. 2 mln zł: z MPGKiM  było tego na kwotę 732.243,91 zł w łącznie wygranych pięciu przetargach, z innych jednostek podległych miastu 1.255.187,46 zł. Warto przy tym dodać, że przetarg na remont filharmonii opiewał na kwotę 777.656,17 zł, a po skończeniu robót raptem doszły roboty uzupełniające na kwotę 299.057,16 zł (zamówienia dokonano w trybie bezprzetargowym, z wolnej ręki), co stanowiło blisko 39% pierwotnej inwestycji. Żeby było śmieszniej, dodam, że szacunkowa wartość tej inwestycji, podana w dokumentach przetargowych, opiewała na kwotę 562.291,02 zł. Wypada tylko zapytać, kto szacował wartość tego zamówienia? Niby to wszystko prawem dozwolone, ale trudno strawne dla średnio inteligentnego człowieka.

Tak na marginesie: jakich sił radny będzie w obecnej kadencji "języczkiem u wagi"?


prez-blog-1Jak nazwać bezustanne sowite dotowanie z kasy miejskiej jednej ze szkół wyższych, z którą związani są w różny sposób urzędnicy. Dzieje się tak od dłuższego czasu. Co najmniej dziwne, aby nie powiedzieć nafaszerowane nepotyzmem, a co bez zająknięcia radni kolejnych kadencji bez mrugnięcia okiem akceptują. Ten dziwny związek finansowy ratuszowych z PWSiP przeraża i poraża. Podobnie może zwalić z nóg, jeśli to na pewno prawda, wciśnięcie do rady nadzorczej spółki śmieciowej promotora prezydenta ze studiów doktoranckich, czy też wynajęcie do obsługi ratusza kancelarii prawnej ze stolicy województwa za „marne” 60.000 zł rocznie. A jak rozumieć zlecenie bez przetargu dla dyrektora instytutu, w którym zatrudniony jest obecnie urlopowany prezydent na wykonanie opracowania programu rozwoju Łomży? Nepotyzm to, czy nie nepotyzm, ja się grzecznie i kulturalnie pytam?

Z wielką uwagą przeglądam zarządzenia wydane przez prezydenta. Widać w nich czarno na białym, jak bez żadnych skrupułów sponsorowane są z kasy miejskiej różne instytucje przykościelne. Tylko np. Caritas diecezji w marcu tego roku otrzymał za podpisem prezydenta dokładnie 94.336 zł.

Na koniec kieruję prośbę do radnych, a szczególnie członków komisji rewizyjnej. Proszę sprawdzić oficjalnie: czy w związku z upływem 100 dni prezydentury nie popłynęły aby z ratusza publiczne pieniądze do niektórych redakcji, by opublikowały z tej okazji materiały propagandowe? Jeśli okazałoby się to prawdą, to czy popłynęły te pieniądze w ramach zapowiadanego przez prezydenta programu oszczędnościowego?

Osoby publiczne, pełniące ważne funkcje w mieście i samorządzie muszą się liczyć z opinią publiczną pod każdym względem. Krytyka postaw ocierających się o nepotyzm ma umocowanie w prawie. I od krytycznej oceny w tych zakresach się nie ucieknie. Bardzo poważnie nad tym problemem powinni pochylić się radni, którzy w naszym imieniu sprawują nadzór nad prawidłowym i racjonalnym wydatkowaniem publicznych pieniędzy oraz decyzjami podejmowanymi przez prezydenta. Jeśli dobrze rozumiem ustawę o samorządzie, radni mają stać na straży prawa w naszej lokalnej społeczności, zadbajcie więc radni w naszym imieniu, aby było to autentycznie prawe i sprawiedliwe. Wszędobylski nepotyzm nie ma z jednym i drugim nic wspólnego.

Komentarze

  1. Tam gdzie rządzi PiS przy wsparciu Krk jest zawsze dużo niewiadomych. Ta partia niech zmieni nazwę, bo o prawie i sprawiedliwości nie mają zielonego pojęcia. Poczekajcie jeszcze trochę, a zaczną wymieniać nawet sprzątaczki. Oni potrafią krzywdzić ludzi i drenować budżet miasta. Zobaczycie czym to się skończy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Podczas spotkania z wyborcami przed drugą turą wyborów pan Chrzanowski powiedział m.in.:
    „Dość złej sławy Łomży na forum krajowym – która promuje ostatnio nepotyzm”.
    Jak się ma ta wypowiedź do obecnego działania prezydenta. Wpadliśmy z deszczu pod rynnę. To jest kpina w mieszkańców.

    OdpowiedzUsuń
  3. a wszystko w majestacie prawa :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak kolesie tłuką kasę w trosce o bezrobotnych.
    ale jajca :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  5. prezydent ? obiecanki cacanki a .... szkoda gadać !

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…