Apetyt rośnie w miarę jedzenia…

Prezydent Chrzanowski wygrał wybory, więc wydawałoby się naturalnym, że wystąpił z autopoprawkami do budżetu miasta na 2015 rok. Kiedy jednak zacznie analizować się szczegółowo naniesione zmiany w tym najważniejszym dla samorządu dokumencie, odnosi się wrażenie iż radni nie do końca zdawali sobie sprawę ze skali tych roszad. Prezydencka poprawka bowiem dotyczyła wielomilionowych zmian. W budżecie dokonano poważnych przesunięć opiewających na miliony złotych oraz wpompowano dodatkowe miliony, które – mimo głoszonego wszem i wobec kryzysu – postanowiono pokryć zaciągnięciem kolejnego kredytu. A wszystko dla zaspokojenia określonych grup.

Przeglądając protokoły z posiedzeń komisji stałych rady miasta nie zauważa się, by podczas debaty radni dokonali głębszej analizy gigantycznych poprawek sygnowanych podpisem prezydenta. Pod dyskusję poddano jedynie kwestię dotacji 200 tys. na wyższą uczelnię, co wcześniej opisywałem oraz przesunięcie dotacji na remont przedszkola – jednemu zabrano by drugiemu dać. Powiedzmy otwarcie, prezydent nie dokonał jakichś zabiegów kosmetycznych w budżecie, lecz dokonał poważnych zmian, które w konsekwencji wsparły na wiele milionów złotych instytucje i stowarzyszenia będące pod kuratelą najbardziej znanej i zachłannej ekipy w mieście.

rat-kur-3


Już pobieżna analiza porównawcza budżetu pierwotnego na 2015 rok z budżetem autorskim prezydenta, przegłosowanym przez 22 radnych za wyjątkiem radnego Borysewicza, który prawdopodobnie rzetelnie pochylił się nad tym dokumentem i postanowił ręki do tego nie przyłożyć, daje wiele do myślenia. Nie bardzo to koresponduje z otwartymi głosami niektórych radnych, bardzo głośno domagających się programu oszczędnościowego. Głosy te mają się nijak do przegłosowanych autopoprawek zaproponowanych przez prezydenta. Najpierw radni pozwolili, a właściwie zaakceptowali bez zająknięcia milionowe roszady w budżecie (związane wyłącznie z konsumpcją) pociągające za sobą dodatkowy kredyt, a następnie zaczęli głośno mówić o oszczędnościach. Mamy w tym przypadku do czynienia z poważnymi sprzecznościami, brakiem odpowiedzialności oraz strachem samorządu przed zablokowaniem „widzi mi się” prezydenta. A wszystko wedle powiedzenia „bułka smaczna a sr… się chce”.

Nie oszukujmy się, nowo wybrany prezydent nie był w stanie przygotować tak poważnych zmian w budżecie w tak krótkim czasie. Wygląda na to, że kiedy prezydent prowadził kampanię do drugiej tury wyborów, będąc raczej pewnym wygranej, jakiś „gabinet cieni” intensywnie pracował nad poprawkami do budżetu. Kiedy się przyjrzeć dokładnie tym zmianom, zupełnie nie trudno domyśleć się, kto w tym „gabinecie cieni” dzierżył główne skrzypce. W konsekwencji zmontowano praktycznie nową partyturę, którą nowo wybrany dyrygent zaakceptował bez mrugnięcia okiem. Następnie przedstawiono ją leniwym członkom chóru, a oni odśpiewali całość w swoim 22 osobowym składzie bez zmienienia nawet jednej z licznie zafałszowanych nutek. Widać na tych zapisach zna się ten 23, więc jako jedyny nie wtórował chórowi.

Rozumiem wybory, mechanizmy wyborcze i powyborcze, ale żeby w tak czytelny i bezczelny sposób pozwolić na natychmiastowe zapłacenie fantów powyborczych kosztem innych nie mieści się w głowie. A to dopiero początek, bo mniemam iż „gabinet cieni” to bardzo pazerne towarzystwo. Apetyty rosną. Inwestycji ubyło, wydatków przybyło, powołano nowego skarbnika. Ktoś powie: niewiele! Nie, wydarzyło się bardzo dużo! Są konsekwencje, a będzie ich jeszcze więcej. Radni zaś, poza nielicznymi wyjątkami, w ten sposób interpretując rolę samorządu mają szansę pozostać  do końca kadencji przysłowiowym kwiatkiem do kożucha. Nie dziwię się, ludzie różnie oceniają skalę wstydu, nierzadko zupełnie go nie posiadają a od fałszywych nutek wcale im uszy nie więdną.

Lektura na weekend: http://www.lomza.pl/bip/zalaczniki/prawo/150327082328.pdf

Komentarze

  1. Nadprezydent w długiej czarnej kiecy dyktuje warunki.
    I takie mamy skutki tej radosnej twórczości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dwa ratusze, dwóch prezydentów, dwa ośrodki władzy. Ktoś sobie robi jajca na koszt podatnika.

    OdpowiedzUsuń
  3. nadprezydent prowadzi śledztwo którzy radni głosowali przeciw przyznaniu dotacji dla jego ulubionego gimnazjum :( będzie się działo :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie już był u "pokrzywdzonej" z kwiatkami i przeprosinami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Radni bezradni! Brawo Maciek!

    OdpowiedzUsuń
  6. Że też Oni wstydu nie mają kurde!

    OdpowiedzUsuń
  7. jaki wstyd - liczy się tylko szmalec :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Łomża to bardzo bogate miasto, więc rozdają miliony. Ludzie dadzą jak zabraknie. Jedni i drudzy żyją od zawsze z danin wnoszonych przez mieszkańców. Mamy do spłacenia spory dług. Ciekawe ile wzrosną od następnego roku podatki?

    OdpowiedzUsuń
  9. Biję zakład że te rządy skończą się referendum.

    OdpowiedzUsuń
  10. najpierw radni muszą zejść na ziemię :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Piszesz:
    "mają szansę pozostać do końca kadencji przysłowiowym kwiatkiem do kożucha".
    A może prędzej kwiatkiem do sutanny :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Bronakowski żyje na koszt mieszkańców i jeszcze stawia warunki? Skandal!

    OdpowiedzUsuń
  13. Przy takiej postawie radnych Pan Chrzanowski może być spokojny o kolejną kadencję.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…