Łomżyńskie tajemnice...

Na wstępie pytanie podstawowe, czy takie tajemnice istnieją? Ciągłe obserwacje środowisk pozwalają domniemywać, że takie tajemnice być może istnieją, a być może takowych nie ma i są wyłącznie wynikiem mojej wybujałej wyobraźni. Moje fantazjowanie nazwijmy umownie: „Łomżyńskie tajemnice”.

Zacznę od sukcesu, jaki niewątpliwie odniósł obecny prezydent Chrzanowski Mariusz, człowiek o średniej według mnie inteligencji, bardziej pozer i lichy krasomówca niż format na władcę sześćdziesięciotysięcznej metropolii. Polityk też mierny, ale butny, skoro mawia o naszym mieście jako pisowskim mateczniku. Takie to jakieś nieodpowiedzialne i szkodliwe w swej treści na przyszłość. Może i trochę menedżer, bo jako samorządowiec umiał zadbać o interesy uczelni, która mu chleb dawała. Cały ten wątek nazwałbym pierwszą łomżyńską tajemnicą.

ratusz-2-BW tym miejscu należy wspomnieć zaistniały fakt, który kolejną tajemnicą łomżyńską można nazwać. Konkretnie chodzi o nagłą rezygnację i odejście skarbnika miasta, Grażyny Kołodziejskiej, która zdaniem lobby skupionego wokół ratusza była zbytnią formalistką. Ustępująca skarbnik tłumaczyła swą decyzję względami osobistymi. Nagłe rezygnacje tak najłatwiej tłumaczyć. Krążące wokół tej sprawy plotki bezwzględnie upoważniają mnie do nazwania tego zdarzenia tajemnicą numer dwa.

Nie przypadkiem do tajemnic numer trzy i cztery zaliczyłbym nominacje wiceprezydentów. Że oboje są z PiS to pewnie przypadek. Czym te dwie osoby zauroczyły świeżo upieczonego prezydenta? Czyżby Andrzej Garlicki zrobił wrażenie swymi sukcesami w Skok’ach, a Agnieszka Muzyk posiadaniem doktoratu? Niestety ta prosta w brew pozorom konfiguracja bezsprzecznie mieści się w kanonie łomżyńskich tajemnic.

Tajemnicą numer pięć jest na pewno wybór na przewodniczącą rady miasta Bernadety Krynickiej. Każda następująca po sobie sesja daje dowody, że dokonano wyboru co najmniej dziwnego, żeby nie powiedzieć szkodliwego. Tajemnicą by to nie było, gdyby nie fakt, że ta pani nie uczy się na błędach, nie robi żadnych postępów, stoi w miejscu i już.

Szóstą tajemnicą jest postawa radnych Platformy Obywatelskiej, którym jakby zwisało i powiewało czym ta kadencja może się dla miasta i mieszkańców skończyć. Doświadczenie byłego przewodniczącego Borysewicza do czegoś zobowiązuje. Bycie w radzie nie może polegać na obronie tego co się posiada, partykularyzm to nędzna cecha.

Do siódmej tajemnicy zaliczyłbym pewne nadania personalne, mariaże z instytucjami i osobami związanymi wcześniej z szefem miasta. Może to stwarzać precedensy, które – nie wykluczone - położą się cieniem na mechanizm zarządzania miastem.

Ósma tajemnica, to niewątpliwie autopoprawki prezydenta Chrzanowskiego w budżecie na 2015 rok i tajemnicza sama w sobie akceptacja tego zabiegu przez radnych.

Tajemnica dziewiąta i dziesiąta dotyczy ról, jakie w tym wszystkim mogą odgrywać ks. Tadeusz Bronakowski, Biskup Pomocniczy Diecezji Łomżyńskiej, oraz poseł na Sejm RP Lech Kołakowski.

Czym jest tajemnica? Tajemnica to dane lub informacje, których ujawnienie osobom nieuprawnionym jest zakazane z różnych przyczyn. Jako, że żyjemy w kraju wolnym, demokratycznym, w którym mamy zagwarantowaną wolność wypowiedzi, dążmy, aby sprawy mające wpływ na losy miasta i mieszkańców nie były obwarowane żadnymi tajemnicami. Módlmy się również, aby nasza nowa władza w Łomży nie brała w rządzeniu przykładu ze swojego partyjnego kolegi, byłego prezydenta Radomia, Andrzeja Kosztowniaka i paru innych partyjnych kolegów. W przeciwnym razie bida okrutna nam zajrzy w oczy, a kolesiostwo osiągnie niespotykane dotąd rozmiary.

Komentarze

  1. tajemnice poliszynela :) dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ktoś dobrze wcześniej napisał. Te rządy skończą się referendum w przyszłym roku.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…