Moje odpowiedzi na pytania pani Anity…

W komentarzach pod publikacją na blogu pt. „Z jednego i drugiego powinniśmy korzystać, gdyż jest to pewną formą zaczynu do budowania społeczności obywatelskiej”, trafiłem na wpis (22 lipca 2015 o 15:52) podpisany nick’iem „Anita”. Pozwoliłem sobie odpowiedzieć na postawione tam pytania.

znak-1Ad. 1. Nie potrafię wymienić żadnej inwestycji, która byłaby bezpośrednio efektywna gospodarczo w obszarze miejskim Łomży. No, może zmodernizowano nieco sieć drogową miasta, co można ewentualnie podciągnąć pod podane przez panią zagadnienie. Natomiast od ćwierćwiecza nie powstały żadne inwestycje, które by się silnie przekładały na rozwój gospodarczy miasta i tym samym wpływały na podniesienie poziomu życia najuboższych mieszkańców, głównie bezrobotnych, czyli dały im miejsca pracy w odpowiedniej ilości. Najważniejsze inwestycje w ostatnich latach trochę wyglądały tak, jakby nakręcali je ludzie mało związani z rozsądkiem i rozumieniem potrzeb. Coś na podobieństwo działania gospodarza rodziny, który wziął z półki ostatnie pieniądze i poszedł kupić łóżko wodne. I kazał z tego powodu cieszyć się żonie i dzieciom, które nie mają co do gara włożyć.

Ad. 2. Wymienienie trzech osób, które mógłbym na poważnie posądzić o intelekt sprawia mi poważny problem. Intelekt, mówiąc w skrócie, to umiejętność sięgnięcia po wiedzę i odpowiednie jej wykorzystanie a jednocześnie grubo podszyte kulturą umysłową. Na pewno kilku mocarzy intelektualnych w Łomży istnieje, znam takich osobiście, lecz są w cieniu głównych działań i wydarzeń oraz omijają szerokim łukiem ośrodki władzy. I wcale im się nie dziwię, albowiem bałwochwalstwo przedstawicieli władzy i narcyzm hierarchów kościelnych otoczony aureolą nieomylności, w naszym mieście urosły ponad rozsądek, a ich reprezentanci działają z pozycji siły zajmowanych funkcji i wagi publicznego pieniądza. Z podaniem personaliów wolę nie ryzykować pani Anito, nie chcę zrobić tym osobom niedźwiedziej przysługi.

Ad.3. Postawione przez panią trzecie pytanie, proszę mnie źle nie zrozumieć, niesie w tle kpinę. Główne inwestycje, także te przez panią wymienione, zintensyfikowały jedynie drenaż kieszeni mieszkańców, co kłóci się z tym, że przecież generalnie nie wzrosły dochody najszerszej rzeszy mieszkańców. Gdyby w Łomży nie wydawali pieniędzy ludzie zamieszkujący ościenne gminy, głównie rolnicy i ich rodziny oraz część przywożąca dochody z zagranicy, być może już dawno samo miasto stałoby się bankrutem. W rzeczy samej – władze od dłuższego czasu nie czynią nic, aby polepszyć zauważalnie sytuację ekonomiczną mieszkańców.

Bardzo panią przepraszam, jeśli nie sprostałem oczekiwaniom. Na koniec pozwolę sobie popełnić słów kilka odnośnie myśli zawartej w roboczym tytule do zamierzonej pracy magisterskiej. Po pierwsze – nie jesteśmy prowincją, to jest totalnym przekłamaniem. Po drugie – władza musi być zbudowana z menedżerów o odpowiednim poziomie intelektualnym, w tym szerokim pojęciu. Tylko wówczas uczynnią się wartościowi ludzie, których bez ryzyka będzie można zaliczyć do elity intelektualnej miasta. Po trzecie – za dużo mają do powiedzenia hierarchowie kościelni, którzy powinni skupić się na ewangelizacji a nie poszukiwaniu wpływów i łatwego pieniądza. Po czwarte – osoby mające bezpośredni wpływ na miasto potrzebują totalnej weryfikacji sposobu myślenia, także wypłukanego z partykularyzmu, kolesiostwa i nepotyzmu. Po piąte – ktoś wreszcie powinien mieszkańcom wytłumaczyć, na czym polega patriotyzm. Nie potrafią bowiem tego zrobić ani władze miasta, ani władze kościelne. Przede wszystkim zaś, potrzeba pilnego odchwaszczenia. Można to zrobić na różne sposoby, jednak zdecydowanie odradzam środki chemiczne.

Komentarze

  1. Sami sobie wmawiamy, że jesteśmy prowincją. Autor słusznie to zauważa.

    OdpowiedzUsuń
  2. prowincję robią z nas panowie z sadowej bo jest im to wygodne :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo to jest tak: to jest wiocha bo tu nie ma pracy, tu nie ma pracy więc robi się tu wiocha. Logiczne czy wyjaśnić? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. wyjaśnić :(

    OdpowiedzUsuń
  5. najpierw narobić biedy
    a później pomagać
    czyli cyrk za publiczne pieniądze !!

    OdpowiedzUsuń
  6. sezon ogórkowy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ogórkowy, lecz uczestnictwo w igrzyskach obowiązkowe. Jest ciepło, ludzie jakoś sobie radzą. Kryzys zacznie się jesienią.

    OdpowiedzUsuń
  8. czyżby w mieście nic sie nie działo? czyżby prowadzacy blog załozył sobie taki długi urlop? Zaglądam i zaglądam a tu ten sam tytuł, bez nowych refleksji , przemyśleń. Myślę ,że będę wyrazicielem nie tylko swoich nadziei na kontynuowanie tak ciekawie rozpoczetej inicjatywy. Czy" filip" podobnie jak P. Anita tez może liczyć na zrozumienie i odpowiedź na pytanie?? zadane z nadzieją na pozytywną odpowiedź z nadzieją na kontynuację. Z poważaniem filip

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…