Łomżyńska władza, na czele z kierownikiem urzędu, próbuje się starać a posłanka nie bardzo potrafi im pomóc…
Moim skromnym zdaniem, w samorządzie, w polityce powinni działać szczęśliwi ludzie, albowiem ludzie nieszczęśliwi prowadzą do nieszczęścia. Ludzie nie mający szacunku dla siebie, nie są pogodzeni ze sobą, ze swoim otoczeniem, nie mają autentycznych przyjaciół i nienawidzą świata i ludzi, nie powinni robić dwóch rzeczy: nie powinni uczyć i wychowywać dzieci oraz nie powinni robić w samorządzie i polityce. Szczęśliwy samorządowiec, szczęśliwy polityk, to jest szczęśliwe społeczeństwo, to wspaniałe relacje niosące w sobie pokorę i szacunek, to jest po prostu lepszy świat.
Przepraszam za taki emfatyczny wstęp, lecz nie mogłem sobie tego odmówić. Tak naprawdę miałem o czym innym. Chcę zdań parę o posłance Bernadecie Krynickiej skreślić, wcześniejszej radnej samorządu łomżyńskiego. Osoba ta była bohaterką kilku publikacji na tym blogu w okresie, kiedy piastowała funkcję przewodniczącej rady miasta. Przyznam, były one srodze krytyczne, z powodu czego wyrzutów sobie żadnych nie czynię. A niby z jakiej racji, skoro przewodnicząca Krynicka na taką opinię ciężko pracowała. Niektórzy twierdzą eufemistycznie, że „poszła w posły”, z czym się absolutnie nie zgadzam. W mojej ocenie „kazali iść”, więc „poszła”, odnosząc sukces, w dużej mierze za sprawą znakomitego wyniku posła Kołakowskiego. Czy wdzięczna jest za to koledze posłowi? Nie wiem. Ja osobiście wątpię, choć inni mogą być odmiennego zdania.
Jedno jest pewne. Od czasu przewodzenia radzie, swojego stylu i poziomu posłanka Krynicka nie zmieniła. Nadal próbuje brylować swoją inkompetencją, na co dała przykłady „kręcąc piruety słowne” w kompleksie przy Wiejskiej /notabene zawsze odziana w strój, który pozwala abonentom tv z daleka ją dostrzec/. Sądzę, że wyborcy posłanki nie tego oczekiwali. Łomżyńska władza próbuje się starać a posłanka nie bardzo potrafi im pomóc. Efekty konsekwentnego lobowania na rzecz różnych inicjatyw ze strony posła Kołakowskiego łatwo dostrzec. Trudniej o namacalne działania ze strony posłanki. A może jestem niedoinformowany, może posłanka działa bardziej zakulisowo i niebawem poznamy owoce jej pracy? Rad bym poznać szczegóły, czy posłanka Krynicka skupiona jest bardziej na działaniach w sejmie, czy też na naszej lokalnej niwie? Co do ewentualnej aktywności posłanki na naszym lokalnym obszarze, nie byłbym zdziwiony. Przecież funkcjonowała, działała w miejskim samorządzie, więc wsparcie posłanki dla samorządu i władz byłoby jak najbardziej naturalne i wskazane. Może w tym obszarze coś robi, np. wspiera jakieś inicjatywy radnych oraz władzy, albo działa politycznie, by nie było „opcji w opcji” dla uzdrowienia atmosfery w radzie miasta, a czym się pochwali i nas nagle mile zaskoczy?
Tylko proszę potencjalnych komentatorów, aby w kontrze do tego co piszę nie rzucali we mnie interpelacjami i wnioskami, które posłanka składa, a które nie zawsze płynnie czyta. To akurat rozumiem, gdyż praca posła ciężka jest i zmęczenie może skutkować różnymi objawami. Na co absolutnie lekarstwem nie może być wysokość pobieranej diety. Należę do osób cierpliwych, pilnie śledzących łomżyńskie harce samorządowo-polityczne, i być może któregoś dnia poznam listę dokonań posłanki Bernadety Krynickiej, abym mógł zmienić ocenę z krytycznej na… czego sobie i mieszkańcom bardzo życzę!
PS. Ze sfinansowaniem Parku Jana Pawła II tak wyszło, jak wcześniej opisywałem. Podobnie będzie z halą na rynku i innymi projektami. W ratuszu jest sporo fachowców i mamy to co mamy. Może posłanka Krynicka da wsparcie i jakoś pomoże zaleczyć te „niepowodzenia”. Natomiast, jeżeli ratuszowi mają „pecha”, to istnieje obawa, że nic się z tym nie da zrobić.
Przepraszam za taki emfatyczny wstęp, lecz nie mogłem sobie tego odmówić. Tak naprawdę miałem o czym innym. Chcę zdań parę o posłance Bernadecie Krynickiej skreślić, wcześniejszej radnej samorządu łomżyńskiego. Osoba ta była bohaterką kilku publikacji na tym blogu w okresie, kiedy piastowała funkcję przewodniczącej rady miasta. Przyznam, były one srodze krytyczne, z powodu czego wyrzutów sobie żadnych nie czynię. A niby z jakiej racji, skoro przewodnicząca Krynicka na taką opinię ciężko pracowała. Niektórzy twierdzą eufemistycznie, że „poszła w posły”, z czym się absolutnie nie zgadzam. W mojej ocenie „kazali iść”, więc „poszła”, odnosząc sukces, w dużej mierze za sprawą znakomitego wyniku posła Kołakowskiego. Czy wdzięczna jest za to koledze posłowi? Nie wiem. Ja osobiście wątpię, choć inni mogą być odmiennego zdania.
Jedno jest pewne. Od czasu przewodzenia radzie, swojego stylu i poziomu posłanka Krynicka nie zmieniła. Nadal próbuje brylować swoją inkompetencją, na co dała przykłady „kręcąc piruety słowne” w kompleksie przy Wiejskiej /notabene zawsze odziana w strój, który pozwala abonentom tv z daleka ją dostrzec/. Sądzę, że wyborcy posłanki nie tego oczekiwali. Łomżyńska władza próbuje się starać a posłanka nie bardzo potrafi im pomóc. Efekty konsekwentnego lobowania na rzecz różnych inicjatyw ze strony posła Kołakowskiego łatwo dostrzec. Trudniej o namacalne działania ze strony posłanki. A może jestem niedoinformowany, może posłanka działa bardziej zakulisowo i niebawem poznamy owoce jej pracy? Rad bym poznać szczegóły, czy posłanka Krynicka skupiona jest bardziej na działaniach w sejmie, czy też na naszej lokalnej niwie? Co do ewentualnej aktywności posłanki na naszym lokalnym obszarze, nie byłbym zdziwiony. Przecież funkcjonowała, działała w miejskim samorządzie, więc wsparcie posłanki dla samorządu i władz byłoby jak najbardziej naturalne i wskazane. Może w tym obszarze coś robi, np. wspiera jakieś inicjatywy radnych oraz władzy, albo działa politycznie, by nie było „opcji w opcji” dla uzdrowienia atmosfery w radzie miasta, a czym się pochwali i nas nagle mile zaskoczy?
Tylko proszę potencjalnych komentatorów, aby w kontrze do tego co piszę nie rzucali we mnie interpelacjami i wnioskami, które posłanka składa, a które nie zawsze płynnie czyta. To akurat rozumiem, gdyż praca posła ciężka jest i zmęczenie może skutkować różnymi objawami. Na co absolutnie lekarstwem nie może być wysokość pobieranej diety. Należę do osób cierpliwych, pilnie śledzących łomżyńskie harce samorządowo-polityczne, i być może któregoś dnia poznam listę dokonań posłanki Bernadety Krynickiej, abym mógł zmienić ocenę z krytycznej na… czego sobie i mieszkańcom bardzo życzę!
PS. Ze sfinansowaniem Parku Jana Pawła II tak wyszło, jak wcześniej opisywałem. Podobnie będzie z halą na rynku i innymi projektami. W ratuszu jest sporo fachowców i mamy to co mamy. Może posłanka Krynicka da wsparcie i jakoś pomoże zaleczyć te „niepowodzenia”. Natomiast, jeżeli ratuszowi mają „pecha”, to istnieje obawa, że nic się z tym nie da zrobić.
Jedyne co robi skutecznie to lansowanie siebie za pomocą wyzywających kreacji. Broszka w Rzymie skopiowała jej patent i też była zauważalna z powodu stroju (1:27), Ciekawe, która pierwsza przyodzieje czerwoną sutannę. Stawiam na Bernardetę. Może przecież pożyczyć kieckę od swojego Patrona z ulicy Sezamkowej.
OdpowiedzUsuńLans nie pomoże. Pierwsza i ostatnia kadencja.
OdpowiedzUsuńNiech się zainteresuje polityką personalną w mieście, lansowaną przez prezia. Jak była radną za poprzedniego prezia strasznie walczyła z kumoterstwem.
OdpowiedzUsuńja się pytam co "powinni" rozsadzający własna partię ? :(
OdpowiedzUsuńkrowa,
OdpowiedzUsuńktóra dużo ryczy,
mało mleka daje !
Prezio postraszył prokuratorem i komentatorzy milczą?
OdpowiedzUsuńPowiedzenie brzmi: strachy na lachy :)
OdpowiedzUsuńTa kobieta nic nie może.
OdpowiedzUsuńWykonuje polecenia, to wszystko.
kolejny obciach:
OdpowiedzUsuńhttp://www.tvn24.pl/awantura-na-komisji-zdrowia-o-pigulke-po-ostre-slowa-krynickiej,729954,s.html
a może to posłanka powinna wyjechać ?
z buraka pastewnego nie zrobisz cukrowego :)
OdpowiedzUsuńTa kobieta po prostu uważa, że talent ma hahaha
OdpowiedzUsuńTo że kompromituje siebie to pół biedy. Gorzej że kompromituje wyborców i pośrednio nasze miasto. Ja wypraszam sobie taki obciach za publiczne pieniądze.
OdpowiedzUsuńkto konkretnie powinien wisieć, śmiało pani poseł :(
OdpowiedzUsuń