Hucpiarstwo i konfabulacja okraszone mitomanią kandydatki Muzyk urosły do mamucich rozmiarów… a przy tym carską Rosją nas straszy…

Dzisiejszą publikację na okładce lokalnego tygodnika, przyozdobioną fotką byłej wice a obecnie kandydatką, nie wiadomo jak nazwać. Na list mi to nie wygląda, bo żadnym podpisem nie sygnowane. Ot, raczej takie luźne wystąpienie naszpikowane konfabulacją, okraszoną totalną mitomanią. Mówiąc prościej: panegiryk na cześć i chwałę własnej osoby a na pohybel miastu i mieszkańcom.

Już na wstępie tego osobistego dzieła, kandydatka Muzyk podpiera się mocnymi nazwiskami. Tak czynią wyłącznie mitomani. Nikt z klasą i znający swoją wartość takich ludzi publicznie by nie przywoływał. Kto upoważnił tę panią do kompromitowania tych ludzi? I tutaj trzeba jasno poinformować, że 25 czerwca br. szef PiS w podlaskim Krzysztof Jurgiel oficjalnie poinformował na konferencji prasowej, iż wojewódzkie organy partii popierają kandydaturę Mariusza Chrzanowskiego na prezydenta Łomży. Co się stało później, zostanie pewnie słodką a może gorzką tajemnicą kandydatki Muzyk i jej zauszników. Trudno w tej chwili z całą pewnością stwierdzić, czy tą voltą zrobiono większe kuku Chrzanowskiemu, czy Muzyk. Po pierwszej turze wyborów wskazałbym na tę drugą osobę. Z dużym prawdopodobieństwem może się bowiem okazać, że od 5 listopada kandydatka Muzyk już kandydatką na prezydenta nie będzie, ale kandydatką poszukującą pracy jak najbardziej. Jak się w rezultacie okazało, największe kuku Nowogrodzka, Sadowa i Kościuszki próbowały zrobić Łomży, ale w minioną niedzielę Łomżyniacy się przed tym odważnie obronili. Pewnie 4 listopada też zdania nie zmienią, bo swoją wartość znają i kuku skutecznie odeprą.

W dalszej części publikacji, ku mojemu zaskoczeniu, kandydatka stwierdza, że w Łomży w tej kadencji nie działo się źle. Podziwiam kandydatkę Muzyk za przewrotność. Jak można podważać autorytet Prezesa Kaczyńskiego, który w swoim liście władze Łomży bezczelnie stratował. Kandydatka powinna się zdecydować jakiego kursu się trzymać. W tym samym wątku ośmiesza się iście kabaretowo, kiedy wylicza swoje zasługi, by dalej uznać, że nie jest na tyle zarozumiała, by te zasługi tylko sobie przypisywać. Kobieta zupełnie się zagubiła, zaczęła zaprzeczać słowom, które wcześniej wyborcom nachalnie wciskała. Te nonsensy jakimś wielkim nieporozumieniem są.

Okazuje się, że kandydatka nie ma przekonywującego pomysłu na Łomżę, twierdzi za to że ma za sobą rząd i kilku spadochroniarzy. Ależ oni Łomżę na mapie niezbyt śmiało palcem wskazują. Przekłamuje przy tym rzeczywistość i z uporem maniaka stara się wcisnąć czytelnikom, że jak nie zostanie prezydentem to Łomży nic się nie uda i czeka nas kryzys jak w carskiej Rosji. Trochę żyję, ale większych bredni już dawno nie czytałem. Czy kandydatka Muzyk nie zdaje sobie sprawy, że obraża tym społeczność Łomży, nawet dużą część tych osób, które oddały na nią głosy w minioną niedzielę?!

Skrajnym tupetem i bezmyślnością jest stwierdzenie, że Mariusz Chrzanowski wyrzekł się wartości prawicy i nikt z nim nie będzie z tej opcji chciał rozmawiać. Czego kandydatka Muzyk się najadła, że takie banialuki w prasie plecie? Mariusz Chrzanowski publicznie się na ten temat wypowiedział. Nie jest pchłą szachrajką. Proszę kandydatko Muzyk nie kłamać. Ponadto Mariusz Chrzanowski, na ile mam wiedzę a mam, ma potężne kontakty nie tylko w sejmiku województwa, ale i w wielu innych ważnych miejscach. Jednak klasę ma i zapewne obce mu jest bałwochwalstwo, więc takimi rzeczami się publicznie nie chwali, bo w przeciwnym razie mógłby je w znacznym stopniu utracić. Kandydatka Muzyk wydając opinię na temat „wyrzeknięcia się wartości prawicy” przez kontrkandydata przegięła przysłowiową pałę. Nie dość, że dopuściła się poważnego obrażenia Mariusza Chrzanowskiego, to jednoznacznie dała sygnał wyborcom, że stać ją na bezczelne dzielenie ludzi według ich przekonań i cholera wie czego jeszcze. Tą wypowiedzią kandydatka Muzyk kompletnie się zdyskwalifikowała. Nie sądzę, by Łomżanie chcieli prezydenta, który będzie ich rozliczał z wartości, patriotyzmu i, według rachunku prawdopodobieństwa, będzie próbował z wielu innych rzeczy. Mariusz Chrzanowski dał dowody wielkiego patriotyzmu, miłości do rodziny, poszanowania dla wartości i szacunku dla wszystkich ludzi. Kandydatka Muzyk wypłukana jest z pokory, powinna wykupić lekcje u prezydenta Chrzanowskiego, bo póki co w wymienionych obszarach ma u mnie w skali od jeden do sześć mocną jedynkę.

Reasumując. Kandydatka Muzyk strzeliła sobie kolejne gole do własnej bramki. Kandydatka wodę leje, plakaty płyną, kontakty ma w Warszawie, lecz głębi ich nigdy nie poznamy, obraża, zagląda w umysły, historię przywołuje i smuci jak carscy Rosjanie. W mojej ocenie na prezydenta absolutnie się nie nadaje.

PS. Radzę kandydatce Muzyk przybliżyć sobie bardziej okres „Wielkiej Smuty” w Rosji, a wtedy zrozumie, jak bardzo obraziła Łomżan na łamach lokalnego pisma.