Narew płynie, ma wartki, lecz jakoś dzisiaj mętny nurt… kim są „spiskowcy”, że pozwolili sobie na próbę zmarnowania zdolnego młodego człowieka, podzielenia społeczności łomżyńskiej…


Jak świadczą moje publikacje na niniejszym blogu, śledzę z wielką uwagą toczącą się kampanię wyborczą. Przed kilkoma tygodniami, jeśli ktoś uważnie czyta co piszę, mógł poznać przyczyny mojego w nią zaangażowania. Przyczyny są dwie. Pierwsza, to niespotykany w historii Łomży sposób, w jaki potraktowano młodego człowieka, który pełnił przez cztery lata najważniejszą funkcję. Jako pilny katolik nie mogłem patrzeć co się wyczynia. Po drugie, zorientowałem się, że miasto chcą przejąć osoby, które z różnych względów na to nie zasługują. Uzmysłowiłem sobie, nie bezpodstawnie, że Łomża może skończyć z powodu ich chciejstwa bardzo źle. Oświadczam bardzo odpowiedzialnie, że nie istnieje żaden inny powód zaangażowania się mojej osoby w tę przedziwną kampanię. Już wcześniej wspominałem, iż nic nie łączy mnie z Mariuszem Chrzanowskim. Nie znam osobiście tego młodego człowieka, nie miałem nigdy okazji zamienić z nim nawet słowa. I wcale o to nigdy nie zabiegałem i zabiegać nie mam zamiaru, bo to mi nie jest do niczego potrzebne. Mam bliżej, jak dalej. To jest mój atut i moja przewaga. Jak to postrzegam i jak rozumiem jest poniżej.

Zadziwia mnie jedno. W przestrzeni medialnej Łomży funkcjonują gazety, funkcjonują nośniki w postaci różnych portali. Na temat wyborów samorządowych w Łomży zawodowi redaktorzy, dziennikarze oraz piszący komentatorzy wytworzyli masę medialnego przekazu. Ale na zasadzie jakiejś niepisanej umowy wszyscy unikają napisania prawdy, nazywania rzeczy po imieniu, z jakiego powodu doszło do takiej a nie innej atmosfery w mieście, dlaczego tak nieodpowiedzialnie podzielono społeczeństwo, które pod tym samym krzyżem stoi i tę samą religię wyznaje. Nikt wprost nie chce, czy się boi, wskazać winowajców. A niektórzy nawet samych siebie oszukują i draństwo przekuwają w sukces.

Forsowanie poglądu, że Nowogrodzka wybrała kandydata PiS na prezydenta w osobie pani Agnieszki Muzyk trzeba między bajki włożyć. Mało tego, na ten „spisek” /ładniej by było: pomysł/ nie wpadły nawet władze statutowe PiS okręgu podlaskiego. Na to są konkretne dowody. Nikt zorientowany nie jest w stanie w to uwierzyć. W to wszystko wkradł się partykularyzm i chore ambicje wąskiej grupy osób a nie interes partii. Bardzo nieodpowiedzialnych ludzi, skoro dla zaspokojenia swojego „ja” stać ich podzielić ludzi i kompromitować miasto w oczach opinii publicznej nie tylko regionu. A na dodatek niszczyć karierę młodego człowieka, który rządząc miastem starał się, popełniał błędy, ale generalnie przy wsparciu radnych się sprawdził i może bez ryzyka wskazać sukcesy. Podstęp, żeby usunąć przeszkodę w osobie Mariusza Chrzanowskiego, w mojej ocenie zrodził się dużo wcześniej, niż próbuje nam to wmówić pani Muzyk. Nie wierzę, że urzędujący Prezydent nie dostrzegł wcześniej oznak nielojalności tej pani wobec siebie. Przy poziomie inteligencji tego młodego człowieka było to niemożliwe. Czemu milczał i zwlekał? Może właśnie z lojalności do partii? A może miało to wyłącznie ludzki wymiar?

Wysuwam odważną tezę, że ktoś chytry z tylnego siedzenia wpadł na pomysł, żeby z pani Muzyk zrobić kandydata. Dokonano tego tu, w Łomży. Nie wierzę, że wtajemniczony był w to bp Stepnowski. Zbyt mądry i poważny to człowiek, by bawić się w takie gierki. Dużo wskazuje, że głównym motorem był bp Bronakowski i poseł Zieliński, który po dymisji z ministra posła Krzysztofa Jurgiela poczuł możliwości przejęcia władzy w okręgu. Do pomocy zaprzęgł posła Kołakowskiego. Kiedy przygotowano grunt i alibi dyskredytujące Mariusza Chrzanowskiego, udano się po namaszczenie na Nowogrodzką, bez aprobaty posła Jurgiela. Bez tych zabiegów nigdy by nie powstał taki obrzydliwy list sygnowany podpisem Prezesa Kaczyńskiego. Prezesa rozumiem, bo musi komuś ufać, tym razem zaufał ww. plus być może był jakiś telefon z Torunia. Towarzystwo wzajemnej adoracji wpadło na pomysł przejęcia władzy w mieście, z upieczeniem dwóch potraw na jednym ogniu. W przypadku wygranej pani Muzyk byłaby otwarta droga do stworzenia „folwarku”, mówiąc kolokwialnie, a poseł Zieliński żądałby za sukces profitów od partyjnych decydentów w postaci objęcia władzy w okręgu. Klepnięcie pomysłu „spiskowców” na Nowogrodzkiej, otworzyło drzwi, uruchomiło machinę i rozpoczął się najazd ministrów na Łomżę itd. itp. Ten cały scenariusz jest tajemnicą poliszynela, ale nikt z profesjonalnych dziennikarzy i prowadzących portale nie zdobył się publicznie zebrać tego w całość i przekazać uczciwie łomżyńskiej opinii publicznej. Niektórzy nawet przyklaskiwali temu tragicznemu „widzi mi się”. Wstyd. Wpisy samych komentatorów nie mają siły wydźwięku, noszą wadę braku wiarygodności, więc lichy to przekaz, narażony na odbiór przez palce.

Narew płynie, ma wartki, lecz jakoś dzisiaj mętny nurt. Czemu o tym piszę? Bo głowę mi rozsadza, kiedy o tym myślę. Kim są „spiskowcy”, jakie mają o sobie mniemanie, że pozwolili sobie na tak podłą próbę zmarnowania zdolnego młodego człowieka, podzielenia społeczności łomżyńskiej do niespotykanych wcześniej rozmiarów, nie mówiąc o wielu innych kosztach, w tym natury moralnej, na odbudowanie czego trzeba będzie lat wielu. „Spiskowcy” nie przewidzieli jednego, że mieszkańcy Łomży nie są materią łatwą do ulepienia i wpuścić w maliny się nie dadzą. Tak sądzę, bo niedzielny wynik na zasadzie dedukcji jest do przewidzenia. Mało mnie interesuje, jak odnajdą się w tym politycy biorący udział w tej grze i jak zostaną przez partię rozliczeni. Bardziej ubolewam nad sytuacją bp Stepnowskiego, który doskonale wie, że wszyscy łomżyniacy oddychają tym samym powietrzem. I przykro, iż poprzez brak odpowiedzialności swoich podwładnych został postawiony w bardzo niezręcznej sytuacji. Nie mój ogródek, nie będę podpowiadał. Jedno wtrącę, na pewno nie byłbym zaskoczony awansem bp Bronakowskiego.

Wracam do kluczowej sprawy, czyli Mariusza Chrzanowskiego i sytuacji, w której przez zabiegi „spiskowców” się znalazł. Nie trudno zauważyć, że w pewnym /krótkim/ momencie został sam. Podziwiam tego człowieka, że bardzo popisowo odnalazł się w tych okolicznościach i natarciu „spiskowców”. Świadczy to, że jego krytycy w wielu ocenach się mylą, gdyż ma zasadnicze zalety do pełnienia funkcji prezydenta: nie pęka, nie robi w gacie, zna swoją wartość, potrafi się dąsać a to też ważne. Pozostałe elementy można doszlifować, jak każdy diament, i Łomża w carską Rosję na pewno się nie zamieni. Nie tylko ja to wiem.

Chrzanowski udowodnił, że nie pragnie na siłę być. Dlatego kampanię ma pokorną, układną i szanującą wszystkich bez wyjątku. Jakie natomiast mają motto „spiskowcy”? Chrzanowski jest „be”, „wyrzekł się wartości prawicy”, „nie sprawdził się”, „nielojalny” i takie sobie jeszcze inne brednie a nawet pomówienia. Kto tym ludziom dał prawo do niszczenia poprzez kłamstwo? Gdzie uleciały wartości, zasady? Niemal Chrzanowskiego chcieliby spalić na stosie. Niepojęte. Młody człowiek z ratusza udowodnił, że kiedy obrzucają nas błotem, należy trwać. Chrzanowski ma iść na stos, a pani Muzyk brylować i honorować, mając za sobą wsparcie nie byle kogo, bo biskupa i posłów. Miałkie. Prawdopodobnie byłaby tylko „instrumentem”, muzykę pisałby kto inny a jeszcze kto inny grał. Postanowiono nagrodzić Muzyk a zniszczyć Chrzanowskiego. Przy okazji oszukano i ośmieszono ministrów i władze partii. Prymitywne. „Spiskowcy” doprowadzili do tego, że jedni od prezydenta zwiewają, ale nie przewidzieli, że drudzy zostają i przybywają, z szacunkiem, miłością i zrozumieniem powagi sytuacji.

Błędnie niektórzy rozumują, że zasady, którymi się kierowali poplecznicy pani Muzyk odeszły w zapomnienie, na dobre. Okazuje się, że niekoniecznie, jeśli chce się podstępem wziąć władzę. Czas się zastanowić, co takim działaniem się niszczy? Łomża nie zasługuje na takie moralne szambo. Łomża się modli, ma w sobie pokorę, ale ma też i rozum. Tego nie uszanowano. I nie ma powodu, żeby taki porządny facet jak Chrzanowski, o nieskalanej duszy, na życzenie paskudnego chciejstwa został spuszczony do przysłowiowego kanału. Okazało się, że społeczność łomżyńska jest silna i potrafi stawić opór takim niecnym pomysłom. Brawo łomżyniacy! Chrzanowski udowodnił swoim kręgosłupem, że nie jest na sprzedaż, że niczego się nie wyrzekł, że stoi twardo na nogach w obronie miasta i jego mieszkańców Fakty mówią za siebie. I jeszcze jedna istotna sprawa. Pan Borysewicz lansuje pogląd, że to jest walka PiS-u z PiS-em, co próbuje jego ugrupowanie przemycić do wyborców. Nieprawda. Nie godzę się z tym poglądem, panie Borysewicz, to znacznie poważniejsza sprawa, gdyż jest to walka o Łomżę, jej tożsamość, miejsce, samorządność i honor. Darzę pana szacunkiem, pana polot i inteligencję, jest pan już rasowym politykiem, widzę pana w parlamencie, więc grzecznie podpowiadam, że warto się pochylić i spojrzeć, kto próbuje w nieładny sposób Łomżę zawłaszczyć. Pan rozumie moje przesłanie. Pan to wie, proszę z tej wiedzy skorzystać. Być może w przyszłym roku Łomża się panu za to odwdzięczy, ja w to wierzę.

Ktoś to czytając, może powiedzieć żem zwariował. Niech tak dla ktosia będzie. Jestem stary, zmęczony, na wiele już obojętny, ale z doświadczeniem. Zaznałem różnych gierek, znam życie. Co, „spiskowcy” sobie myślą, że łomżyniacy to zgraja wypruta z rozsądku i miłości bliźniego? Ale widok amputowanego ducha mnie przeraża, a na to jak wiem nie ma protezy. Także postawa radnych PiS mnie przeraża, ich bierność, wyczekiwanie, robienie dobrej miny do złej gry. Smutek. Partyjno-kościelni kierownicy myśleli, że odeślą Mariusza Chrzanowskiego do kąta z podwiniętym ogonem. Chciano unicestwić duszę tego młodego człowieka. Nic z tego. Ten człowiek według mnie ma honor i wie, co to wartości prawicowe, co to wartości w ogóle. Niczego się nie wyrzekł. Rozumie. Zna wartość i siłę faktów i prawdy. Społeczność, która za nim stanęła ma oczy, uszy i rozum też. Trzeba być draniem, żeby chcieć dla osiągnięcia władzy zniszczyć to co najcenniejsze – młodość i talent. O „spiskowcach” się mówi autorytety. Toż to blamaż. Kpina. Społeczność łomżyńska nie pozwoli na taki upadek. Już wybrała – honor i godność. Brawo! Dali dowód prawości, bo to właśnie jest przyszłość miasta. Mariusz Chrzanowski jest odważny, a tacy powinni być przewodnicy miasta. Stanął nie ze swojej winy na rozstajnych drogach, wybrał swoją drogę, to jest właściwa droga, wiąże go z mieszkańcami i miastem. To droga zasad, które tworzą charakter i trzeba to w nim uszanować. Pozwólmy mu nadal nią kroczyć wraz z nowo wybranym samorządem, wspólnie, razem. Ja wierzę, że społeczność Łomży będzie kiedyś z tego dumna. Będzie również dumna z siebie, że odparła największy „spisek” w historii miasta związany z pogonią po władzą Pokory, więcej pokory, bo mamy ostatnio w Łomży jej wielki deficyt. Szczęść Boże.

Komentarze

  1. Hakerzy zadziałali i całą Narew podsłuchali. Wiedzą kto pędzi po stołek rzecznika prasowego w ratuszu, kto knuje i prowadzi haniebną grę, kto jest kapitanem tej lichej drużyny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazywam się Maciej Gryguc i jestem dziennikarzem oraz redaktorem Tygodnika Narew. Proszę o wybaczenie, że używam prawdziwego nazwiska w miejscu, w którym nie jest to w zwyczaju.
      Nie zamierzam poddawać analizie tekstu . To emanacja poglądów autora i niech tak zostanie. Mam tylko pewną uwagę redakcyjną. Jeżeli w jednym miejscu bardzo mocno deklaruje się, że „nie znam osobiście tego młodego człowieka...” to raczej należy uniknąć w dalszym ciągu tekstu sformułowań w rodzaju „porządny facet jak Chrzanowski, o nieskalanej duszy...”, bo to jednak silna sugestia, że się taką osobę zna.
      Jest także odwieczny problem internetowych publikacji: czy Marian Kruk to nazwisko czy sieciowy pseudonim? Bo chętnie zaprosilibyśmy autora na poważną rozmowę o Łomży w telewizyjnym cyklu „Na Starym Rynku” i do opublikowania w Tygodniku Narew. To jednak wymagałoby pokazania twarzy.
      Trochę większy jest problem z autorami komentarzy pod publikacjami na blogu. Są wyłącznie anonimowi. Gdyby wiadomo było z kim mamy do czynienia, moglibyśmy wyjaśnić jak działa wydawnictwo, które trafia do odbiorców bezpłatnie, a zatem koszty musi pokrywać udostępniając odpłatnie miejsce. Jest na 24 stronach tygodnika wiele artykułów redakcyjnych, są także takie, które zawierają treści ważne dla podmiotów zlecających nam publikację. W okresach wyborczych liczba tego rodzaju materiałów wzrasta i budzą one większe emocje. Być może powinniśmy przy każdym umieszczać adnotację, że „za treść artykułu redakcja nie odpowiada”, ale wydaje się nam, że pracujemy jednak wśród ludzi o dobrym poziomie orientacji w świecie. Oskarżanie pisma, że artykuły przygotowane np. przez sztaby wyborcze wyrażają poglądy redakcji, jest równie dojrzałe jak zarzuty, że Stanisław Mikulski był hitlerowcem, bo przecież miliony ludzi widziały go w telewizji w niemieckim mundurze.
      Autora wpisów o wydarzeniach w redakcji Tygodnika Narew zapraszam w sposób indywidualny. Proszę o wyznaczenie miejsca i czasu. Tylko oczekuję dowodów, czyli zapisu rozmowy, świadka, jakiegoś dokumentu, który potwierdzi, że ktoś z redaktorów był stroną w kampanii wyborczej, zabiegał o jakieś stanowiska. Jeżeli ich nie będzie, a autor okaże się mężczyzną, to dam mu w mordę (mam nadwagę, ale nie jestem wysoki i wysportowany, dlatego bez obaw – pewnie będzie mógł oddać). Jeżeli będzie to kobieta, powiem jej, że plugawe kłamstwo trwale zniekształca twarz, nieuchronnie zabija kobiecość.
      Z wyrazami szacunku
      Maciej Gryguc
      P.S. Niezależnie od reakcji na tę publikację ze strony redakcji Grupy Medialne Narew nie będzie już kolejnych komentarzy czy polemik

      Usuń
    2. "Jeżeli w jednym miejscu bardzo mocno deklaruje się, że „nie znam osobiście tego młodego człowieka...” to raczej należy uniknąć w dalszym ciągu tekstu sformułowań w rodzaju „porządny facet jak Chrzanowski, o nieskalanej duszy...”, bo to jednak silna sugestia, że się taką osobę zna.".

      Z pełną powagą i odpowiedzialnością podkreślam, że nie znam osobiście pana Chrzanowskiego, nigdy z nim nie zamieniłem słowa i wcale o to nie zabiegałem i nie zabiegam. A że porządny facet itd. itp. słychać na każdym rogu ulicy, więc to nie sugestia z mojej strony, lecz przekaz opinii, też kwestia interpretacji.

      Propozycja spotkania i rozmowy o Łomży jest warta zastanowienia. Nie wykluczam skorzystania z zaproszenia. Na pewno w tej sprawie się odezwę. Twarzy się nie wstydzę, choć zmarszczki ją z wiadomych powodów oplotły.
      Panu redaktorowi Tygodnika Narew bardzo dziękuję za wpis i propozycję.
      Miło, serdecznie pozdrawiam.

      PS. Za wpisy autorów komentarzy nie odpowiadam. Przyznam, że pewną ilość wpisów usuwałem w ostatnim okresie, gdyż obficie ociekały prymitywnym jadem i wulgaryzmami.

      Usuń
  2. Kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada...Sfałszowanej, brudnej kampanii mówimy nie. Tylko Mariusz Chrzanowski, choć plują na niego jadem on na każdym kroku udowadnia, że jest godny funkcji prezydenta

    OdpowiedzUsuń
  3. Kto może być kapitanem chyba ,nie żyd bo on może być co najwyżej kapralem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy kto rządzi popełnia błędy. Nie upoważnia to do upadlania człowieka. Kto dzisiaj pluje na Prezydenta jutro może pluć na nas. Zdecydowanie idę głosować na Mariusza Chrzanowskiego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przekonał mnie Pan tym artykułem. Brzydzę się wojenkami kosztem mieszkańców. Jestem sympatykiem PiS. Za punkt honoru stawiam sobie głosowanie na Mariusza Chrzanowskiego. W niedzielę oddam na Niego głos. Szczęść Boże Łomży.

    OdpowiedzUsuń
  6. Widziałem dopiero ten tygodnik. To już jest podłe i poniżej pasa pani katoliczko Agnieszko

    OdpowiedzUsuń
  7. Tygodnik to szmatławiec. Tyle kłamstw i Fałszywych informacji w jednym wydaniu to rekord tylko, że niechlubny. Nie czytać tego durnego czasopisma.

    OdpowiedzUsuń
  8. NAPISAŁ PAN TO WSZYSTKO O CZYM NA MIEŚCIE MÓWI SIĘ OD DAWNA, BRAWO ZA ODWAGĘ KRUKU

    OdpowiedzUsuń
  9. ludzie nie lubią politycznych farbowańców dlatego podziękowali angeli m.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super Panie Kruk. Rozmowy na ten temat są konieczne. Nie powinny być tabu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Psycho manipulacje ,socjotechniki kruku które stosujesz publikujac wywody swych andronów ANDRONY,w stosunku do tego ogłupianego ciemnego ludu nic nie wskoraja , a bzdury jakie piszesz kiedys zostaną ocenione przez najlepszego weryfikatora ,czyli przez historie .A raczej na smietniku historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie obrażaj mnie
      nie jestem taki ciemny skoro nie dałem się wyrolować agnes i jej koleżkom :))

      Usuń
    2. Dziękuję, że przeczytałeś/aś. To już jest sukces.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  12. Powiem tak. Teściowa z racji , że nie lubi Pis nie głosowała na nich tylko na PSL. Teraz z teściem gadają, że idą na Chrzanowskiego głosować, bo nie pozwolą by w taki sposób traktowano młodego Prezydenta. Ja sam z zoną, która w ogóle na wybory nie chodzi teraz idziemy razem oddac głos na Mariusza. Niech Prezes widzi , że kto dołki kopie sam w nie wpada. Ci spiskowcy powinni być surowo rozliczeni ze swojego postepowania,

    OdpowiedzUsuń
  13. Pytam się Ciebie Unknown kto jest tym ciemnym ogłupiałym ludem. Czu chodzi ci o moherowe berety? Jeśli tak to się z tobą zgadzam. Dlatego też ja i moja rodzina głosuje na Mariusza. Prezydent znowu dzisiaj zabłysnął na konferencji poświęconej Łokerom. Sukces absolutny. Agnes tylko oczy przeciera ze zdumienia. Jak nie idzie to nie idzie papa AGNISIU.

    OdpowiedzUsuń
  14. Widziałem ten szmatławiec dopiero. Przecież to co robi kandydatka PIS to nic tylko ośmiesza się. Mało już pani monologów. Trwam nie pomogło, to teraz cała narew przepełniona fałszywą osobą.

    OdpowiedzUsuń
  15. Panie KRUK przeszedł pan sam siebie. Gratuluję. Większych bzdur, totalnej grafomani , pospolitego populizmu to ja proszę wybaczyć ale przez ostatni rok nie miałem okazji czytać. W sumie nic zaskakującego bo przedsmak tego dał pan już w poprzednich wpisach. Pisząc nabierał pan pędu i pewności siebie i tak mamy powyżej fontanny bredni , orgazm nad orgazmy w postaci powiatowej
    Ody do Młodości lub tez zauroczenia starca młodym człowiekiem. Cytując pana "Ktoś to czytając, może powiedzieć żem zwariował. " stwierdzam to fakt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to znak że boli oj boli :))

      Usuń
    2. pudło. Wcale nie boli bo ani Muzyk ani Chrzanowski nie są i nie byli moimi kandydatami na prezydenta. Ktoś właściwie napisał ,ze Łomża znalazła się w czarnej dziurze i to chyba jest właściwym określeniem dla obecnej sytuacji. Czas niebawem pokaże ,że ten stan zaboli niebawem nas wszystkich.

      Usuń
    3. KRUK pisząc artykuł skłania do przemyśleń, pan Anonimowy30 października 2018 18:10 pisząc komentarz sam z siebie doznał orgazmu - to kto tu jest (delikatnie mówiąc ) popaprany?

      Usuń
  16. Prawda w oczy kole. Ktoś wreszcie musiał powiedzieć prawdę. Dziękuję Panie Kruk, że rozwial Pan moje wątpliwości. Nie oddamy miasta tym ludziom. W I turze głosowaliśmy na Pana Borysewicza. Teraz zagłosujemy cała rodziną na Pana Chrzanowskiego.

    OdpowiedzUsuń
  17. Akcja w sklepie jestem w Lidlu, a w koszyku pewnej pani broszurka Muzyk. Kobieta patrzy na broszurkę, po czym krzyczy:" Niedługo lodówkę otworzę to będzie Muzyk straszyła, ale żeby jeszcze w niemieckiej sieci sklepów Lidl, chyba przestanę chodzić do tego sklepu". Po czym obserwujący wybuchnęli śmiechem. Kobietka była gdzieś wiek 70. Ludzie nie są głupi. Niech dalej se wciskają kandydatkę Muzyk w Trwam, Radio Maryja i w naszych lokalnych tygodnikach. To nic nie da.

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozmowa w tle Kaufland: głosujemy na kogo na pewno na Mariusza. Ale mamy mały problem jaka s baba z Zalesia próbuje dotrzeć do Maćka i Wojtka i puszcza plotkę PIS bierze wszystko a to jest nieprawda z Muzykową nikt nie zawiąże koalicji bo nikt nie lubi nakazów ,zakazów i innych Broonaka przykazów. Mamy dość tej pani nuiech leci do Torunia a O.Rydzyk nie dał jej poparcia i dostał znak od Jarka , że w Łomży wygra Mariusz bez żadnego wsparcia.

    OdpowiedzUsuń
  19. Coś mi się zdaje, że chyba nie do końca poprawnie odbieramy co nadaje Kruk. Jemu wcale nie chodzi o sukces Chrzanowskiego. Po prostu padło na Chrzanowskiego. To poparcie nie jest pierwszoplanowe. Kiedy czytam teksty Kruka czuję, że on nie chce oddać Łomży w rączki Muzyk. Widzi w tym duże niebezpieczeństwo dla miasta. Czuć, że jak szansę miałby ktoś inny to Kruk nie wsparłby Chrzanowskiego. Ważne dla Kruka jest by nie wygrała Muzyk. Każdy aby nie Muzyk. Może ją zna i wie co potrafi? Tak odczytuję jego teksty. Mądrze kombinowane. Być może widzi więcej od nas. Ja też bałabym się oddać władzę Muzyk. Oczywiście posłucham racji Kruka i oddam głos w niedzielę na Chrzanowskiego. Łomża została postawiona pod murem. Skorzysta na tym Chrzanowski. Mimo wszystko jestem optymistką. Może nie będzie tak źle, wierzę że błędy uczą. Trzymam za naszą Łomżę kciuki. Anika.

    OdpowiedzUsuń
  20. Pan Kruk cały czas ostrzega nas przez Muzyk i myślę, że słusznie popiera Chrzanowskiego, bo on pomimo wielu kłód pod nogi ma kręgosłup moralny, "ma jaja",a jest przy tym stonowany i zrównoważony emocjonalnie. Dla tego od początku popieram zdanie Pana Kruka i pójdę z żoną i znajomymi zagłosować na M.CH

    OdpowiedzUsuń
  21. Pewien kolega polecił mi lekturę na wieczór. I przyznam szczerze, że nie żałuję, że posłuchałem. Wciągnąłem się niesamowicie i jeden tekst opisuje całe Łomżan polityczne życie. Dotarło do mnie kto w Łomży miesza, spiskuje. Zagłosuję więc na Mariusza i decyzji nie żałuję.

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedyś tak trafne komentarze i obiektywne pisała Pani pseudo"Osa".Tylko Mariusz na Prezydenta a Pani Muzyk na gospodynię na plebanii.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…