Łomża to nie Nowy Jork… Łomża to Łomża jest…
Przydreptał do mnie sąsiad w sobotę przedwyborczą,
roztrzęsiony niczym bebechy wialni, kiedy puszczone w ruch oddzielają ziarno od
plew. Stanął w progu. Jutro zadrży, powiedział głośno, krótko. I zamilkł. Zdziwiony
co słyszę, zaprosiłem chłopa do środka. Tak był, skubany, przejęty, że dech mu
zaparło w mgnieniu. Ja na to, że burz żadnych na niedzielę nie zapowiadali a
jedynie słońce. Uspokój się, powiadam, boś ledwie wczoraj wrócił z sanatorium,
a stan twój wskazuje, że do izby przyjęć możesz trafić.
Nie rozumiesz Marianie, rzecze on do mnie nabrawszy pełne
płuca powietrza, w Łomży powiało Ameryką. Jaką znów, kuwa, Ameryką? – zapytałem
czysto po polsku. Na styl amerykański, całe miasto w plakatach, całe, na dodatek
z nutką. Ameryka, Ameryka – powtarza przerażony. Usiadł i bez zbytniego
nakręcania puścił w ruch opowieść. Marian, widziałeś, gdzie nie spojrzysz
Nicole* spoziera. Zewsząd, z każdej barierki, płotu, ronda, słupa prostokątnego
i okrągłego. Nowy Jork, powiada, jeno nutka jakaś mikra, ale też taka
amerykańska. Gada dalej, że kobita jego przejęta, minionej nocy zerwała się i
darła bez opamiętanie: Nicole z Nowego Jorku, Nicole z Nowego Jorku! Śpij babo,
uspakajam mało kulturalnie. Dopiero łyk zimnej wody sprowadził ją na ziemię.
Marian, pobiegłem rano przez miasto, jak nowojorczyk. I teraz mówię tobie
odpowiedzialnie, że jutro pewnikiem zadrży a w poniedziałek będziemy już za
oceanem – zakończył.
Dalej bzdur tych słuchać było nie sposób, więc nie myśląc
długo, wypaliłem z grubej rury: głupiś ty, człowieku, a co niby ma zadrżeć?
Łomża to nie Nowy Jork, zalew plakatów z nutką to duszący blichtr i przepych.
Mdli, nic więcej. Żadne więc amerykańce, zwykli są, jankesi farbowani. Deszcz
zimny spadnie, farbę spłucze i po maskaradzie. Nicole może być tylko jedna, ta
właśnie z Nowego Jorku. Jej kiepska podróba zaflancowana w Łomży, w żaden
sposób dorównać nie może. I basta.
Ale przecież pisali, ciągnie uparciuch dalej. Milcz,
zaatakowałem! Gdzie pisali, gdzie pisali? Pisali wiele i co z tego, pomogłem
strapionemu. Pisali zbyt drogą i fałszywą czcionką, to i treści zionęły
konfabulacją. Nie martw się. Idź do domu, odpocznij, myśli zbierz solidnie. W
niedzielę bierz kobitę pod rękę, wytłumacz, iż idziecie po ulicy łomżyńskiej a
nie nowojorskiej i bądźcie pewni, że patrząca po drodze na was Nicole przyozdobiona
nutką jest wyłącznie farbowana. Wówczas sąsiedzie zadrży, lecz na Nowogrodzkiej,
Kościuszki, Sadowej i pewnie w Toruniu. Jedynie ci ze Zwycięstwa 26C cmokną i powiedzą szczerze:
mieliśmy rację, lecz już musztarda po obiedzie. Sąsiad zadumał się. Trudno,
pomyślałem, kuty jest, powoli pojmie sens tego prostego rebusu.
Spałem z soboty na niedzielę nadzwyczaj spokojnie.
Głosowałem tuż przed godziną dwudziestą pierwszą, dosłownie przed chwilą, co
nie świadczy o braku odpowiedzialności. O nie! Po prostu cały dzień liczyłem. I
gdy suma na słusznego kandydata osiągnęła słuszny poziom, oddałem swój głos.
Mówiąc zupełnie bałwochwalczo (a co, była wice może a ja nie?!),
przypieczętowałem łomżyński patriotyzm i legalną samorządność. I w tym to
historycznym momencie przewodniczący miejskiej komisji mógł napisać magiczną
cyfrę, która dzisiaj w nocy okaże się spektakularnym sukcesem lub formalnością
w drugim podejściu za dni czternaście. Odezwały się otwarcie demokracja oraz
samorządność. Podrobiona Nicole nagle zbladła, a ja tym niepoetycznym sposobem
zapewniłem sobie kolejne spokojne noce. Nie tylko sobie, nieskromnie mówiąc.
Wiwat Łomża! Wiwat Mariusz! – usłyszałem chóralne za ścianą, co było niezbitym
dowodem, że mój sąsiad oraz jego małżonka poczuli pismo nosem i szczęśliwie wrócili
z Nowego Jorku do Łomży. Szczęść Boże.
* Chodzi o Nicole Malliotakis, która kandydowała na
burmistrza Nowego Jorku. I niestety poległa, choć moc miała.
też stawiam na Mariusza ale poczekajmy na wyniki a te pewnie będą około 1 w nocy
OdpowiedzUsuńMariusz , Mariusz, Mariusz . W największych miastach w Polsce PIS przegrał. Mam nadzieję, że i w Łomży
OdpowiedzUsuńWow, super, cieszę się bo mój kandydat wygrywa. Mariusz, czy będzie pozamiatane po I turze????
OdpowiedzUsuńGratuluję Panie Kruk!
OdpowiedzUsuńPanie Marianie jest Pan mistrzem świata!
OdpowiedzUsuń