Pod koniec audycji zadzwonił o. Tadeusz Rydzyk. Bardzo fajnie, że zadzwonił, moim zdaniem. Zaproponował wyborcom…

Zacznę dla siebie nietypowo. Wiara nie zwalnia od obowiązku myślenia. Każdy człowiek zrozumie to zgłębiając Ewangelię. Ludzie wierzący, pokazują swoim życiem i ewangelicznym stylem myślenia i postępowania, czyli żywym i jawnym świadectwem istotę istnienia w ogóle. Przestrzeganie nakazów i zakazów, bez dyskursywnego doświadczenia zażyłości z miłującym Bogiem nie graniczy z dojrzałym życiem wiarą. Tyle wstępu.

Żeby nie było niedomówień, posądzeń itp., to co poniżej napisałem jest wyłącznie moim osobistym odbiorem, opinią i odczuciem po obejrzeniu dzisiejszych „Rozmów niedokończonych” w TV Trwam, gdzie mogliśmy obejrzeć i wysłuchać kandydatkę na prezydenta Łomży Agnieszkę Muzyk i kandydata na prezydenta Radomia Wojciecha Skurkiewicza.

Nie ukrywam, że program obejrzałem z wielką uwagą. Od samego jego początku zaznałem wiele dowodów, że był on czytelnie wyreżyserowany. Moim zdaniem od początku do samego końca. Program wypełniony był typową propagandą wyborczą. Bo pewnie taki miał być. Analizę wystąpienia pana Skurkiewicza pominę, bo daleko nam z Łomży do Radomia. Wtrącę tylko, że miło było odbierać jego klasę i elokwencję bez zarzutu.

Kandydatka Muzyk w ogóle mnie nie zaskoczyła. Moja obserwacja jej dotychczasowych publicznych wystąpień, pozwalała to bez ryzyka przewidzieć. W swojej prezentacji dokonała w części konglomeratu propozycji, jakie przedstawili przed pierwszą turą wyborów kandydaci na prezydenta Łomży. Głównie jednak powieliła wizje i projekty Mariusza Chrzanowskiego, który systematycznie je dla miasta i mieszkańców realizuje przez całą mijającą kadencję, w czym uczestniczyła p. Muzyk jako pracownik ratusza. Bulwersuje chwalenie się działaniami, które prowadziła i wykonywała z racji pełnionych obowiązków pod nadzorem prezydenta Chrzanowskiego.

Jeszcze bardziej dziwi opowieść o mającej powstać kolei żelaznej. Kandydatka muzyk przedstawia to w świetle, jakby niemal dzięki niej miała ona powstać /osobiście nie wierzę że tego doczekam/. Przypomnę też kandydatce, bo nie bardzo pamięta, że Seniorami bardzo profesjonalnie zajął się w mijającej kadencji prezydent Chrzanowski. Nie było też dla mnie zaskoczeniem, że przez całe wystąpienie słyszeliśmy: rząd, rząd, rząd, jakby p. Muzyk była jego członkiem. Nie zabrakło także słynnego już „ja”.

Wcisnęło mnie w fotel, kiedy padły z ust kandydatki słowa „utworzyłam Forum Samorządowe”. Trzeba mieć tupet. Przypomnę. Stowarzyszenie Łomżyńskie Forum Samorządowe powstało z inicjatywy i ogromnego osobistego zaangażowania prezydenta Mariusza Chrzanowskiego, który do współpracy zaprosił około czterdziestu delegatów – wójtów, burmistrzów. To również pan Chrzanowski przekonał samorząd łomżyński do celu powołania tego stowarzyszenia miast, gmin i powiatów oraz osób działających na rzecz środowisk lokalnych. A p. Muzyk dostała od pracodawcy zadanie, aby fizycznie się tym zająć. Czemu w takim razie wypina pierś do orderu?

Poruszę jeszcze jeden istotny wątek programu, tym razem świadczący o braku kultury i taktu ze strony kandydatki Muzyk. Otóż pozwoliła sobie powtórzyć dwukrotnie, że p. Chrzanowski został "wyrzucony" z PiS, podkreślam, powiedziała: "wyrzucony". Sądzę, że zrobiła to świadomie. Kandydatka nie jest członkiem PiS i w poruszonej kwestii powinna się przynajmniej liczyć ze słowami. Jak można bezczelnie powiedzieć, niemal krzyknąć: "wyrzucony"! W historii PiS jeszcze nikt nie został wyrzucony z tej partii. Statut PiS w art. 6 bardzo konkretnie opisuje, kiedy członkostwo w PiS ustaje. Kandydatka powinna się zapoznać ze statutem PiS z ciekawości i nie rzucać więcej niekulturalnie: "wyrzucony". Tej kultury i taktu zabrakło p. Muzyk również w momencie, kiedy oznajmiła telewidzom, że została "wyrzucona" z pracy. Wyrzucona? Jeżeli już, to na pewno zwolniona.

Zdań parę o sejmikach było i na nie przełożeniu. Krótko. Niech się p. Muzyk nie martwi, prezydent Chrzanowski ma dar do wypracowywania porozumień i kompromisów. Dzięki jego zabiegom pomagał Łomży sejmik rządzony przez opozycję, będzie i pewnikiem pomagał obecny. Głęboko w to wierzę. Było też dużo ble, ble, ble, ale komentarz do tego pominę.

Na koniec rzecz bardzo istotna. Pod koniec audycji zadzwonił o. Tadeusz Rydzyk. Bardzo fajnie, że zadzwonił, moim zdaniem. Zaproponował wyborcom, aby się zastanowili „kogo wybieramy, i wybrali uczciwie” oraz by nie głosowali wbrew swojej woli. Wskazał o. Rydzyk bardzo mądry kierunek wyborcom. Wspomniał też bardzo krytycznie o „tęczowym piątku”, i w tym momencie się uspokoiłem, bo Mariusz Chrzanowski nie daje Łomży flag tęczowych lecz zawsze Polskie, narodowe. Jeszcze bardziej się uspokoiłem, kiedy o. Rydzyk zakończył, że trzeba „tworzyć struktury dobra”, co p. Chrzanowski bezustannie czyni. Szczęść Boże.

PS. Wbrew zapewne oczekiwaniu niektórych telewidzów, o. Tadeusz Rydzyk nie udzielił otwartego poparcia p. Muzyk, natomiast mocno artykułował wątek radomskich perturbacji w obszarze kultury i życzył ministrowi ich wyprostowania.