Przebrnęliśmy przez maraton… teraz przed nami sprint…


Nawet na moment nie zaświtała w mej głowie myśl, by ukrywać radość z wyniku wyborów prezydenckich w minioną niedzielę. Wybory w pierwszej turze pokazały, czego mieszkańcy Łomży chcą. Zdecydowana wygrana Mariusza Chrzanowskiego w każdym z 32. obwodów głosowania wyraźnie o tym świadczy. Łomżanie opowiedzieli się za spokojem i bezpieczeństwem dnia każdego codziennego, co na dzień dzisiejszy ten akurat kandydat gwarantuje. Jednocześnie wyborcy, tak mocno popierając prezydenta Chrzanowskiego, jasno wskazali czego nie chcą. Zwietrzyli podstęp i odepchnęli partyjno-kościelne ambicje oraz rządowe obiecanki bez pokrycia. Wyrażone zresztą w formie szantażu. To, że Mariusz Chrzanowski dostał tak silne (dubeltowe!) poparcie w pierwszej turze jest dowodem, iż styl sprawowania władzy i rzutkość, jaką przed czterema laty zaproponował Łomży i co gwarantuje przez kolejną kadencję, społeczność w zdecydowanej większości akceptuje.

Wynik pana Chrzanowskiego stanowi niemal dwukrotność wyniku każdego z dwóch kandydatów, którzy załapali się na "wstępne" podium. Jest miażdżący. Różnica między kandydatem PO a kandydatką PiS mikra jest, świadczy bardzo na jej niekorzyść. Mimo awansu do drugiej tury, jej wynik
/żadnego zwycięstwa w jednym choćby obwodzie/ należy rozpatrywać w kategorii wielkiej klęski. Dowodzi ponadto, że wyborcy nie lubią kombinowania, krętactwa, mataczenia w wykonaniu polityków. Miasto jest żywym organizmem i nie powinno się na nim robić takich eksperymentów. A już szczególnie nieczytelnie i w ostatniej chwili. Na tym nielogicznym mianowaniu i testowaniu w wykonaniu politycznych aparatczyków, wyborcy wykonali wyrok. Przy okazji skorzystał na tym kandydat PO, robiąc w Łomży dla swojego ugrupowania historyczny wynik.

W walce o honor miasta przebrnęliśmy maraton. Teraz przed nami dwutygodniowy sprint i dawno oczekiwana meta. Zmian kolejności na podium nie należy się spodziewać. Druga tura daje jedynie szansę wiceliderce na otarcie łez i zabezpieczenie do obrony przed totumfackimi. Sądzenie, że ostateczny wynik może ulec zmianie graniczy z brakiem zdrowego rozsądku. Nie wierzę bowiem, by elektorat kandydatów z pierwszej tury zechciał oddać Łomżę w partyjno-kościelne ręce. Choć przestrzegam i radzę, że przed stanięciem w blokach startowych do nadchodzącego sprintu warto zrobić roztropną przebieżkę po mieście, mimo mocno udokumentowanej przewagi. Walka bowiem toczy się o trofeum szczególne, gramy o honor miasta i jego mieszkańców.

Komentarze

  1. z każdym przeciwnikiem trzeba się liczyć :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Wynik Mariusz jest imponujący.
    Składam serdeczne gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. A co z Zarembą i wróbelkiem? wróbelek odpłynął w dal. I metody na sms-y też nie pomogły wróbleku. I niech rodzina nie wynajmuje "najeba..ch" cieniasów. Bo się szybciej wysprzęglą, niż ty swojego psa znowu kopniesz .

    OdpowiedzUsuń
  5. Mobilizacja pełną parą !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mariusz Prezydentem !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tadeusz poległ na własne życzenie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe kto teraz z rządu nawiedzi Łomżę i co nam obieca?

    OdpowiedzUsuń
  8. Zieliński - Jurgiel ring wolny drugie starcie hehehe

    OdpowiedzUsuń
  9. chwila oddechu i idziemy do urn ratować miasto :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe jaka atmosfera na Sadowej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie taka jak na Nowogrodzkiej - grobowa !!

      Usuń
  11. suweren się zbiesił :)

    OdpowiedzUsuń
  12. muzyka puszczona tylko tańczyć nie ma komu nutka blednie :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Wynik Mariusza znakomity. Dużo lepszy w I turze jak 4 lata temu. II tura to bułka masłem!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…