To wszystko w rzeczywistej postaci nie jest wewnętrzną sprawą łomżyńskiego PiS. Ma to bezpośrednie przełożenie na…


Czy na pewno sytuacja w łomżyńskim PiS jest wewnętrzną sprawą tej partii i powinna być rozpatrywana wyłącznie na poziomie miejskich działaczy tego ugrupowania? Taki pogląd wcale nie musi być słuszny, bowiem mamy do czynienia z dwoma frakcjami w łomżyńskim PiS i każda z nich ma wpływ na sytuację społeczno-polityczną miasta. Ukrycie tego faktu na obecnym etapie, zarówno w świetle sytuacji w radzie miasta, jak i konfiguracji w świetle nadchodzących wyborów do parlamentu jest niemożliwe.

Myślę, że powstanie dwóch frakcji w łomżyńskim PiS miało miejsce wraz z rozpoczęciem kadencji poprzedniego samorządu. Na początku być może wyglądało to niewinnie, dochodziło do tarcia radnych skupionych w obozie prezydenckim i tych dowodzonych przez posła Kołakowskiego. Apogeum podziału wytworzyło porozumienie. Przyszłość pokazała, że był to sztuczny twór. Z perspektywy czasu można byś już teraz pewnym, że ten podział zszedł do miasta z poziomu wojewódzkiego, gdzie walkę o strefy wpływów prowadzili między sobą zwolennicy posłów Zielińskiego i Jurgiela.

Ten podział zarysował się jeszcze mocniej, kiedy wolą wyborców Łomża „dorobiła się” drugiego posła z PiS w osobie Bernadety Krynickiej, która niemal z marszu zasiliła obóz reprezentowany przez prezydenta Chrzanowskiego i posła Jurgiela. Być może dla równowagi, frakcja posłów Zielińskiego i Kołakowskiego została wsparta biskupem w tle. Dla analityków było zapewne naturalnym, że frakcja skupiona wokół posła Zielińskiego, „wsparta” perturbacjami posła Jurgiela, stanowiła niemałą siłę, umożliwiającą w perspektywie możliwość rozdawania kart w nadchodzących w 2018 roku wyborach do samorządu.

W świetle tego, co się wydarzyło w 2018 roku, można być przekonanym, że frakcja posła Zielińskiego miała pełną świadomość swej mocy, więc lekceważąc konsekwencje polityczne i społeczne wpadła na pomysł, aby kandydatem na prezydenta nie był Mariusz Chrzanowski, lecz wybrana przez nich osoba. Siła, jaką uruchomiono dla zrealizowania tego pomysłu była niespotykana w dotychczasowej historii miasta. Plan miał istotną lukę, nie wzięto pod uwagę, że druga frakcja, reprezentowana przez posłów Jurgiela i Krynicką, wsparta odwagą Chrzanowskiego, nie ma zamiaru wywiesić białej flagi. Wywołało to przesilenie, które zaowocowało usunięciem z PiS prezydenta Chrzanowskiego, wysmarowaniem paszkwilu sygnowanego podpisem prezesa, co paradoksalnie jedynie frakcję zwolenników Chrzanowskiego wzmocniło. Finał tej wyborczej potyczki wszyscy znamy, obóz Jurgiel – Krynicka – Chrzanowski odniósł gigantyczny sukces.

Życie pokazało, że nie była to walka sportowa, gdzie pokonany potrafi zrozumieć i przyjąć do wiadomości porażkę. Przesilenie w łomżyńskim PiS wciąż trwa i sztucznie jest nadymane, nikt nie stara się ran zaleczać. Odnosi się wrażenie, że frakcja posła Kołakowskiego z biskupem w tle wciąż posiada siłę, którą wykorzystuje do pozyskiwania przedpola. Mało tego, wykonuje ruchy świadczące, iż nie ma zamiaru zaakceptować sukcesu prezydenta Chrzanowskiego oraz posłów Krynickiej i Jurgiela. Szykują się być może do kolejnego starcia, które i tym razem może skutkować klęską, jak ta jesienią ubiegłego roku. Klęską dla PiS, warto zaznaczyć. Tego nie można przecież wykluczyć.

To wszystko w rzeczywistej postaci nie jest wewnętrzną sprawą łomżyńskiego PiS. Idą za tym nie delikatne złośliwości, lecz otwarta walka dla partykularnych celów. Ma to bezpośrednie przełożenie na interes miasta i jego mieszkańców, którzy w obliczu dalszych podziałów i frakcyjnych rozgrywek będą tracić. Ta przedziwna konfiguracja przynosi straty PiS, Kościołowi i w rezultacie Łomży. Gdzie w tym sens, zdrowy rozsądek, samorząd, interes społeczności, mądra polityka, wartości? Pozdrawiam Czytelników.

Komentarze

  1. Marian i jakiej ty klęsce piszesz? Koniaczku za dużo wypiłeś czy co? Zwycięstwo Chrzanowskiego może i duże ale to Pyrrusowe zwycięstwo. PiS nadal w mieście karty rozdaje . Gdyby tak drogi Marianie nie było to byś tu dzisiaj nie robił tak zawiłej analizy . Poza tym gdzie ty widzisz te sukcesy posłów typu Krynicka , Jurgiel bo ja nie widzę. Powiem Ci ,ze wczoraj poprosiłem mojego oczarka co ma dobry węch aby mnie ich poszukał i nic. Nima !!!!!!!!!!!!!!!!!! . Za to są kolejne kompromitacje.?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kołakowski ma sukcesy hahaha będziemy mieli kolej hahaha daj se siana hahaha zapytaj ile kasy do Łomży przytargał hahaha

      Usuń
    2. zobaczymy jak długo porządzą :-)

      Usuń
    3. rozdaje obciach nie karty
      masz poczucie humoru :-))

      Usuń
  2. są takie powiedzenia . Pierwsze " nie pchaj się na afisz jak nie potrafisz" . Drugie " widziały gały co brały" . Trzecie " nie taki diabeł straszny jak go malują" I na koniec " nie strasz nie strasz bo się zesrasz". buziaczki !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Za zaledwie 7 miesięcy zostanie w Łomży już tylko PiS Pana Posła na Sejm Lecha Antoniego Kołakowskiego. I tak winno być zawsze. To On zakładał tu struktury jeszcze jako Porozumienie i należy mu się szacunek. Żaden Białostocki śpioch nie będzie w nasze sprawy nosa wsadzał. A doktory niech jak to mówio robio co chco a co zastano czas pokaże.
    Panie Pośle powodzenia jesienią Łomża stoi za Panem murem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Poseł Kołakowski ponad dekadę obiecuje nam kolej. Czemu nie powie gdzie obiecane tanie mieszkania z rządowego projektu?
    Lokalne gierki polityczne są godne politowania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Słuszna uwaga Panie Kruk. Jak widać powyżej uderzył Pan w czułe miejsce.
    Proszę zauważyć kogo najczęściej widać w pierwszym rzędzie na wielu mszach św. w całej Polsce, kogo na festyny zaprasza proboszcz z Krzyża św. , za kim i na jakich uroczystościach stoją Biskupi Łomżyńscy, komu salutują zniesmaczeni policjanci, którym każe się robić wiele rzeczy PONAD swoje obowiązki??????? Tak, to ten Pan, który w na klęczniku jest przed wiadomą osobą. A ta znów osoba, nadal głosi słowo Boże, nie wyjąwszy swojej drzazgi z oka. Bo jak ktoś tak zacny ucieka z opłatkiem przed prezydentem, ze strachu, albo z nienawiści...to słowa Bożego w takiej interpretacji słabo się słucha.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten Oseł o którym tu piszą, to według mnie zasłużył na wielką przegraną w tych wyborach. Dzieli Pis w Łomży, zakompleksiony syndrom niespełnienia na stołku prezydenta, odbija sobie takimi właśnie działaniami. Świadczy o tym że to strachliwy człek, nie mający pomysłu na inne życie. Żerujący na wyborcach, wciskający im czcze obietnice. Prezydentowi nie pomógł przez całą kadencję. Prezydent nie mógł liczyć na pomoc tego człowieka. Po co Łomży taki poseł? Równie dobrze może być oseł. Dużo ryczy, a mało mleka daje....a w tym wypadku wcale.

    OdpowiedzUsuń
  7. "posłowi należy się" - zdaje się że takie słowa już gdzieś padły. Czy taka jest mentalność przegranych? Należy mi się? Czy mentor już znalazł coś należytego, na tak wielką skalę przegranej? Na pocieszenie?
    A może habilitacja, jak tak nudno w domu?

    OdpowiedzUsuń
  8. Krynicka i Jurgiel są wsparciem dla Prezydenta. Chcecie żeby Łomża się rozwijała wsparciem realnym w ministerstwach? Głosujcie na te osoby w wyborach. Głosy oddane na innego posła typu kołek, jak sama nazwa wskazuje, Łomża będzie tkwiła w miejscu jak ten Pan w swoim biurze. A na linii prezydent i radni z Pis będzie nieustannie podjudzana wojna. Jak nie kijem to pałką, ewentualnie kołkiem w prezydenta.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pełna zgoda. Krynicka, Jurgiel, Chrzanowski, Borysewicz oraz mieszkańcy uratowali Łomżę przed "wielką carską smutą". Temu w żaden sposób nie da się zaprzeczyć. A pokonani, jak słusznie zauważa Pan Kruk, już ciężko pracują na swoją kolejną porażkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak się prezydent odwdzięczy Maciejowi za głosowanie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przekonaniu mądrą współpracą dla Łomży.
      Zapewne bez licytowania, kto rządzi i na co ma wpływ.

      Usuń
  11. Kołek kto go zna w Polsce???uile lat w Polsce?? co zrobil dla Łomży???moj głos idzie na Krynicką ona duzo robi dla Łomży i miała "jaja" i nie przytaknęła tego co chciała zrobić kurrriia i kardinałow Tadeuszow miała odwagę opowiedzięc się za prawdą i za to ma mój głos

    OdpowiedzUsuń
  12. Pan Maciej ma jedną zaletę, wiedział kiedy przestać, uszanował wynik i stara się współpracować, co każdy mieszkaniec odczytuje na plus, nawet wyborcy lewicy . Niestety wojna domowa w pis powoduje że tracą głosy, tak jak w ostatnich wyborach. Chodzą słuchy że ludzie z Pisu chcą się przyłączyć i współpracować z prezydentem, a nie na ślepo wykonywać polecenia małego człowieczka na tronie. Nikt ich nie szanuje....prezydent za to umie szanować ludzi i pracowników. Przypomnę że nigdy nie wpuszczał przed kolejkę interesantów żadnego uprzywilejowanego pana, tylko dlatego że był wyświęcony. I to jest szacunek-do KAŻDEGO CZŁOWIEKA.

    OdpowiedzUsuń
  13. "Pan Maciej ma jedną zaletę, wiedział kiedy przestać, uszanował wynik i stara się współpracować," oj ma ma taka zaletę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Szybko potrafi wyczuć gdzie są konfitury i tak się ustawić aby jak najwięcej było dla niego z tej przyjemności. Przepięknego widoku doświadczyliśmy w jego wykonaniu gdzie na sesji wyborczej zastępcy przewodniczącego ,pierwszy kodziarz w mieście cudowanie układała dzióbek kwiląc odpowiedź dla jastrzębia pisowskiego , że on kocha , ,że on dzieci kwiaty i ich nie zadziobie. Co z tego wyszło każdy widział wydymali kwilącego skowronka . Na otarcie łez dostał wydumany stołek jak TK . Nie wiem czy ma ten skowronek poczucie wstydu bo przegrał swoją reputację i mało kto w tym mieście wierzy ,ze nie chodziło konfitury a dobro tego miasta o czym tu Marina jak zwykle czaruje i bajeruje. Co będzie dalej to się już niebawem okaże bo wybory to zweryfikują

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…