Capriccio, czyli kaprys solo na papierosa, monitor i klawiaturę…


Poseł Bernadeta Krynicka swego czasu była przeze mnie, mówiąc bardzo delikatnie, źle oceniana. Nie wstydzę się tego, tak jak niczego co w życiu napisałem, po prostu tak ją postrzegałem. Niewątpliwie na tę moją ówczesną ocenę miał duży wpływ brak pełnej informacji, niektórzy radni wprowadzający mnie w błąd, ale i sama pani Krynicka. Nie sądzę, by ta historia była warta głębszej analizy. Zrobiła potężny krok do przodu, to ją bardzo od innych odróżnia. Było, minęło, nie sądzę, by tkwiła w niej jakowaś zadra z tego powodu i szczególna złość na Kruka Mariana. Posiada po prostu cechy, które to wykluczają. Ja to czuję. Ja to wiem.

Poseł Bernadeta Krynicka jest „nieskomplikowana” a to unikalna cecha wśród polityków. Jest ponadto mistrzynią budowania skrótów myślowych, co uwielbiam a co bardzo musi wkurzać rasowych polityków, speców od mataczenia i krętactwa. Właściwie zalet ma więcej, w tym równie cenne jak prostolinijność, pracowitość i umiejętność dostrzegania wartości. Na dodatek, i na nieszczęście dla innych, bardzo szybko się uczy. Nie trzeba poseł Krynickiej osobiście znać, by te zalety dostrzec, ocenić i docenić.

Przymierzając się do napisania tego krótkiego kaprysu solo na papierosa, monitor i klawiaturę przeczesałem internet, wysłuchałem ponownie praktycznie wszystkich publicznych jej wypowiedzi. Przyznam, że gdy udało mi się zacząć poprawnie „czytać” poseł Krynicką, polubiłem jej wystąpienia w mediach. Mam przy tym wielką frajdę, bowiem kiedy dokonuje się konfrontacji tego co poseł mówi, z tym, co piszą na ten temat krytycy, analitycy polityczni, posłowie różnej maści, komentatorzy, jej przeciwnicy, odnosi się wrażenie, że nie do końca rozumieją, co ta kobieta mówi. A mówi przecież językiem prostym, bez owijania w tzw. bawełnę, w czym inni doszukują się nieuzasadnionych kontrowersji.

Z czasem doszedłem, że moje podejrzenia są błędne. Przy głębszej analizie okazuje się, iż większość odbiorców doskonale rozumie, co poseł Krynicka chce przekazać. Problem w tym, że jest to dla nich szalenie niewygodne. Wolą sprawy obrócić w żart, zbagatelizować sedno, wyrwać z kontekstu, obarczyć brakiem doświadczenia. Taki ostentacyjny, pozorny, brak zrozumienia w stosunku do tego, co poseł chce przekazać, być może w jakimś stopniu krzywdzi panią Krynicką, choć nie wierzę, że ona aż tak bardzo się tym przejmuje. Dlaczego tak sądzę? Ano dlatego, że osiąga wytyczone cele, a więc jest skuteczna. A właśnie za skuteczność podatnik posłowi płaci. Kiedy dodamy do tego wspomnianą wyżej pracowitość, okazuje się, iż ma niekiedy dużą przewagę nad posłami z większym stażem. Co by nie mówić i pisać, ma niemały dorobek jak na jedną kadencję w sejmie. Emanuje poza tym swoistą innością, co  pozwala tej pani, paradoksalnie, zjednywać sobie ludzi.

Ten krótki mój kaprys solo na papierosa, monitor i klawiaturę może być odebrany, jako pogląd skrajnie subiektywny, z czym na pewno nie do końca się zgodzę. Chętnie wejdę w polemikę z osobami o odmiennym do mojego poglądzie. Oczywiście pod warunkiem, że oparta będzie na faktach i argumentach. Namawiam zatem, nauczmy się „czytać” poseł Bernadetę Krynicką. Uważam, że warto. Pozdrawiam Czytelników.

PS. Nie znam poseł Krynickiej osobiście, nie miałem ku temu sposobności. Może kiedyś będzie okazja, kto wie. Lubię dyskurs z kimś, kto nie buja w obłokach tylko wali prosto z mostu tu i teraz. Wymiana zdań na takich odkrytych zasadach, zawsze daje szansę, że wypracuje się coś szczerego i uczciwego.

I jeszcze jedno. Przepraszam Czytelników, że od jakiegoś czasu wtrącam w swoje felietony wątki muzyczne. Tak mi jakoś pozostało po ostatnich wyborach do samorządu. I trzyma. Proszę wybaczyć, lecz na ten czas nie potrafię odpowiedzieć, jak długo to potrwa.

Komentarze

  1. Pani Krynicka jako jedna z niewielu wspierała prezydenta Mariusza Chrzanowskiego. Brawo za odwagę i temperament :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wątki muzyczne ? Widocznie ma Pan taką "zachciankę". Jest Pan wirtuozem klawiatury, kto czyta felietony widzi że nie obce są Panu różne techniki. Te popisy wirtuozowskie nie posiadają ścisłych zasad, ale potrafią pofolgować wpływając na wyobraźnię czytelników. To odróżnia Pana od innych mediów na scenie Łomżyńskiej. Zasłynął jednak Pan z wykorzystywania naszych lokalnych "wątków ludowych", niczym w Kaprysie włoskim op.45 P. Czajkowskiego. Himalaje zaś wirtuozerii pokazuje Pan w każdym felietonie tym, że nie są do ogrania przez innych. Podobnie było z N. Paganinim, gdy stworzył Kaprys op.1 nr 21 , jego wykonanie uważano wręcz za niewykonalne. Tego niech się Pan trzyma - być o krok, lub dwa do przodu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani Bernadeta jest niesamowita. Życzę jej wszystkiego najlepszego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Benia jako poseł się sprawdziła.
    Co obiecała to załatwiła.
    Gruszek na wierzbie nie obiecywała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z przedmówcą, co prawda to prawda. I jest na kim oko zawiesić, bo figurę to ma. Nie jedna nastolatka to się przy niej chowa,

    OdpowiedzUsuń
  6. Popieram poseł Krynicką. Osoby które ją krytykują nie potrafią kojarzyć faktów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z autorem. Najłatwiej krytykować. Zawsze trzeba obejrzeć dwie strony medalu. Pani Krynicka w roli posła bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.

    OdpowiedzUsuń
  8. nie jest krasomówcą ale działa i z g… cholewy nie robi :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Każda ocena jakiegokolwiek zdarzenia to ocena subiektywna. Nie istnieje coś takiego jak ocena obiektywna. To co Pan napisał o Pani poseł Bernardecie Krynickiej, to pogląd skrajnie subiektywny. Obiektywizm - przedstawienie faktów
    Subiektywizm - interpretacja, ocena, jakakolwiek by nie była

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam te czasy rady, w której Krynia była przewodniczącą a zastępcami Konopkowa i Olbrysiowa. 3 babeczki z pazurem i z temperamentem. I wtedy sesje to była petarda, nie to co teraz. Flaki z olejem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam duży szacunek do poseł Krynickiej. Odważnie pomogła obronić honor Łomży.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pan Kruk jak zwykle znakomity materiał

    OdpowiedzUsuń
  13. Panie Kruk bardzo trafna ocena. Inni posłowie dużo mówią tylko co z tego wynika. Poseł Krynicka co mówi to mówi, ale jak Pan słusznie zaznaczył jest skuteczna. Ja dodam, że dotrzymuje słowa. Pozdrawiam Pana.

    OdpowiedzUsuń
  14. pisowski aparatczyk odsłonił prawdziwe faszystowskie oblicze. Powiedział to o czym mówi się zapewne wśród członków jego partii ale czego nikt z nich do tej pory nie miał odwagi powiedzieć publicznie. I tak senator PiS Grzegorz Bierecki w środę uczestniczył w obchodach 9. rocznicy katastrofy smoleńskiej, które zorganizowano w jego okręgu wyborczym, w Białej Podlaskiej. Wypowiedział tam słowa, które wywołały burzę w internecie. - Nie ustaniemy, aż nie doprowadzimy do pełnego oczyszczenia Polski z ludzi, którzy nie są godni należeć do naszej wspólnoty narodowej - powiedział senator Prawa i Sprawiedliwości. Przypomnijmy, Grzegorz Bierecki to szef senackiej komisji finansów i jeden z twórców SKOK-ów. W tej sytuacji należy się zastanowić czy zostaną reaktywowane dla tych ludzi dawne obozy hitlerowskiej zagłady czy też PiS zbuduje i uruchomi nowe? Poza tym wielu już dzisiaj się zastanawia według jakiego kryterium będzie prowadzona przez Pis ta segregacja rasowa. Czy funkcjonariusz tej partii sięgną po stare i sprawdzone metody segregacji w czasie tego oczyszczania na rasę wybrana i podludzi? To nie jest przypadek !!!!!!!!!!!!!!!!! To nie jest śmieszne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To nawet nie jest głupie!!!!!!!!!!!!!!!!! To jest niebezpieczne ,że w cywilizowanym niby kraju w środku europy senator polski wypowiada takie słowa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…