Decyzje w tej sprawie próbuje się scedować na prezydenta Chrzanowskiego, co nie do końca znajduje pokrycie w obowiązujących procedurach…


Zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych strajkującym nauczycielom nie przysługuje wynagrodzenie za dni strajku. Tak mówi prawo. Prezydenci miast próbują znaleźć rozwiązania, by w jakiejś formie zrekompensować straty nauczycielom za czas strajku. W tym momencie sprawa w mojej ocenie staje się polityczna. Dlaczego? Prezydenci, burmistrzowie i wójtowie w jakimś sensie związani z partią rządzącą, opierając się na zapisach ustawy wykluczają możliwość zrekompensowania strat nauczycielom. Innego zdania są włodarze miast związani z opozycją parlamentarną, dołączyli do nich również ci reprezentujący Kukiz’15.  Obiecują, że pozostawią pieniądze w szkołach do dyspozycji dyrektorów. Uważają, że te pieniądze będzie można przeznaczyć w br. na zajęcia dodatkowe zgodnie z potrzebami uczniów i nauczycieli, na dodatki motywacyjne, czy także na wypłatę nagród dla nauczycieli lub innych dozwolonych form, co pozwoli pokryć straty w kieszeniach nauczycieli.

W Łomży odbyło się w poniedziałek spotkanie z prezydentem Chrzanowskim, jak sądzę m.in. w sprawie pozostawienia pieniędzy do dyspozycji dyrektorów. Również w tej sprawie, co upubliczniłem, radny Maciej Borysewicz złożył interpelację, aby pieniędzy dyrektorom nie odbierać. Wczoraj w godzinach popołudniowych na Rynku przed ratuszem odbył się wiec poparcia dla nauczycieli. Podczas tego spotkania pan Jacek Piorunek skierował apel do prezydenta Chrzanowskiego, aby podjął decyzję o pozostawieniu środków dyrektorom, żeby mogli pokryć straty braku wynagrodzeń za czas strajku. W moim przekonaniu radny sejmiku, który zapewnia, że na wiecu był w charakterze rodzica, pomylił adresata tego apelu.

Decyzje w tej sprawie próbuje się scedować na prezydenta Chrzanowskiego, co nie do końca znajduje pokrycie w obowiązujących procedurach. Prezydent musi się trzymać przy rozstrzyganiu takich spraw litery prawa, a przede wszystkim woli, jaką wyrazi Rada Miasta. I to właśnie ona powinna być adresatem apelu, który wyraził na wiecu pan Jacek Piorunek. Rzecz bowiem dotyczy publicznych pieniędzy i przedmiotowa sprawa wymaga przegłosowania przez radnych Łomży. Póki co, oprócz Macieja Borysewicza, radni w tej sprawie nie zabierają głosu, po prostu milczą, jakby bali się wziąć na siebie odpowiedzialność. Widać w trudnych sprawach wolą scedować odpowiedzialność na prezydenta, a to niestety w takiej formie jest nie do zaakceptowania. Jutro jest sesja Rady Miasta, jaki problem, by zgodnie ze Statutem Miasta i ustawą o samorządzie gminnym, grupa radnych przygotowała w tej sprawie uchwałę. Trzeba decydować, a nie zastawiać się prezydentem, którego w bardzo niewyszukany, wręcz polityczny sposób próbuje się postawić pod murem. Większość włodarzy w kraju jednoznacznie wskazuje, że decyzja w tej sprawie leży w gestii radnych. Pozdrawiam Czytelników.

Komentarze

  1. Przyznaję autorowi rację znając realia. Jak padną zarzuty ze strony RIO to za przekroczenie dyscypliny finansowej będzie się tłumaczył Prezydent nie radni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech radni przygotują uchwałę i ją głosują. Jaki by nie był wynik Prezydent będzie ją musiał wykonać.

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest walka polityczna między KO a PiS. Prezydent Chrzanowski jako bezpartyjny nie powinien się opowiadać za żadną ze stron. Pan Kruk ma rację, niech decydują radni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wynagrodzenie za strajk się nie należy

    - Odwołuję się do informacji, opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej w Krakowie, która jednoznacznie na ten temat się wypowiedziała. Mówię to oczywiście z dużą przykrością, bo dotyczy to nauczycieli: wynagrodzenie za czas strajku się po prostu nie należy - podkreśliła Anna Zalewska, minister edukacji. Podobnego zdania jest wicepremier Beata Szydło, która w czwartek mówiła, że za czas strajku nie są wypłacane wynagrodzenia i "wszyscy o tym wiedzą".

    Wicepremier dodała, że samorządowcy i związkowcy: "budują złudzenia, że za ten czas jest podstawa prawna do wypłacenia jakichś wynagrodzeń". Według Beaty Szydło nie ma podstawy prawnej, by to zrobić.

    Nie ma roszczenia, ale nie ma też zakazu

    Jak wyjaśnia Prawo.pl Krzysztof Lisowski, prawnik Związku Nauczycielstwa Polskiego, ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych wcale nie zakazuje wypłacania strajkującym pracownikom wynagrodzeń, pozbawia ich jedynie roszczenia o wypłatę pensji za czas strajku. Pracodawca może natomiast zgodzić się na bardziej korzystne warunki.

    Według związkowców, rząd i Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie nie uwzględniają tego, że art. 23 ust. 2 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych nie wyłącza możliwości ustalenia korzystniejszych warunków. Pracodawca może w drodze porozumienia rozszerzyć uprawnienia lub ograniczyć obowiązki pracownicze wynikające z ustaw i wydanych na ich podstawie aktów wykonawczych - ma zatem również możliwość przyznania wynagrodzenia. - Porozumienie stanowi źródło prawa pracy i jest podstawą do wypłacenia wynagrodzenia za czas strajku - podkreśla prawnik.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczęły się rozgrywki polityczne. Nie widzę w tym interesu nauczycieli. Uważam, że dali się politykom wpuścić w maliny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Spokojnie. Na razie żaden samorząd nie podjął konkretnej decyzji.

    OdpowiedzUsuń
  7. niech edukator odda szmal i będzie na wypłaty za strajk dla nauczycieli :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest sytuacja patowa - nie da się przemówić do żadnej ze stron. Ci co protestują, też mają rozdarte serca - ale wiedzą że rząd ich za nos wodzi i chce właśnie przedstawić ich jako bezlitosnych ludzi, którzy dzieci mają gdzieś. Taka jest postawa rządu, podwyżki więcej nie dadzą, ale przy okazji wygrają na tym wizerunkowo bo nauczyciele to będą Ci, którzy zachowali się gorzej, niegodnie, krzywdzą dzieci itd...Najsmutniejsze zaś jest to że koledzy tych nauczycieli, którzy zostali w szkole też chcą podwyżki....kto by nie chciał ??? Jednocześnie szczują na swoich kolegów, że opuścili miejsca pracy. O PO też należy wspomnieć, co nagle stoją w obronie nauczycieli, którym nigdy nie pomogli. Nauczyciele protestujący powinni jasno oddzielać się od polityki. Szkoda tylko, że ta granica się rozmyła. Dziś już jest Kogel Mogel. Porażka rządku, porażka nauczycieli. Wszyscy po równo. No to teraz PO ma szanse wygrać wybory - wystarczy że obieca podwyżkę nauczycielom i już. Kto da więcej niczym wojny magazynowe - tylko co potem wyskoczy z pudełka?

    OdpowiedzUsuń
  9. Prezydent Chrzanowski nie powinien opowiadać się za żadną stroną. Do strajku ma prawo każdy, trzeba to uszanować a nie szczuć jak niektórzy z Pisu na nauczycieli. Prezydent Chrzanowski nie powinien dzielić - więc nie powinien się wypowiadać w tej sprawie. Rada - jak powiedział Pan Kruk powinna się tą sprawą zająć. Wiadomo że chodzi tylko o pieniądze. Ale to jest budżet miasta - nie prywatna kieszeń. Więc nauczyciele kierujcie sprawę do Rady. Myślę że okoliczności są na tyle poważne, a społeczeństwo już tak podzielone, że Prezydent osobiście nie może podjąć decyzji w tej kwestii. NAUCZYCIELE powinni rozmawiać z radnymi np. na sesje wysłać swojego przedstawiciela, który przedstawi swoją prośbę. Radni z Pisu na pewno się ucieszą. Prezydent ma o tyle komfortową sytuację, że nie musi mieć decyzji z góry narzuconej. Zobaczymy jak będą głosować Radni Pis....jestem bardzo ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Panie Borysewicz. Twoja partia otrzymuje duże pieniądze z budżetu Państwa. Nie rozwieszaj Pan bilbordów, nie nagrywajcie głupich spotów, nie ciągajcie lawet. Przenaczcie te pieniądze na wypłaty dla strajkujących. Wpłać Pan sam kasę i pochwal się w mediach ile dorzuciłeś.Zobaczymy jaki jesteś cwaniak.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…