Prezydent Łomży, Mariusz Chrzanowski, nie eksplikuje, lecz po prostu pracuje…



Wracam do tematu jesiennych wyborów bowiem wciąż uważam, że mieliśmy w Łomży do czynienia nie tylko z paradoksem, lecz staliśmy się świadkami i uczestnikami przełomowego wydarzenia w historii miasta. Wracać trzeba do tych zdarzeń także z powodu pokłosia, które dręczy chwiejne umysły, i które długo jeszcze, jak sądzę, będzie owocowało ostracyzmem niemogących się pogodzić z porządkiem rzeczy i wolą wyborców.

Jestem przekonany, że decyzja Mariusza Chrzanowskiego o kandydowaniu wbrew woli określonych grup nie oscylowała wyłącznie w orbicie jego troski o osobistą przyszłość. Istnieje wystarczająca ilość dowodów, że miał świadomość, w jakim kierunku może pójść Łomża w przypadku jego porażki. Natomiast nie przypuszczeniem, lecz pewnikiem jest, iż te zagrożenia poprawnie odebrali wyborcy. Wraz z nimi Chrzanowski dał odpór chciejstwu i pazerności, co obecnie próbuje się nazywać zamachem na wartości i nienaruszalne schematy. W moim odczuciu, tak artykułowana od miesięcy interpretacja zaprzecza rzeczywistości. Tak wyborcy, jak i sam Chrzanowski zafundowali Łomży równość szans, bez względu na to, kto z kim i z czym się utożsamia, oczywiście pod warunkiem szacunku dla wartości.

Mariusz Chrzanowski swoim przykładem dał nadzieję pracowitym, samodzielnym i znającym swoją wartość. Wbrew wyrażanym opiniom, nie tyle sprzeciwił się PiS i planom łomżyńskich hierarchów, ile opowiedział się za prawdą i pokazał odwagę człowieka wykształconego i rozumnego. Zadbał nie tylko o siebie, lecz i o łomżyńską społeczność, pozwolił jej zauważyć i docenić fakty oraz spojrzeć prawdzie w oczy; dał możliwość mieszkańcom bezpośredniego dotknięcia wartości i wskazania, że nie można ich dowolnie przyporządkowywać, że one są wspólne i niemożliwe do odebrania komukolwiek. Jednocześnie w całym swym działaniu pokazał pokorę i szacunek dla wszystkich bez wyjątku. Udowodnił przy tym, że uprawianie fałszywej polityki prowadzi na manowce, a dyktat zupełnie się zdezawuował. Skumulowanie tych wszystkich czynników pozwala dzisiaj miastu w miarę normalnie oddychać a próby izolacji prezydenta z pewnych środowisk i zdarzeń przybierają formę farsy i zupełnie zatraciły esprit i powagę.

Jeśli piszę o jesiennym paradoksie w kontekście prezydenta Chrzanowskiego, nie robię tego tylko po to, żeby docenić i wziąć w obronę jego decyzję. Robię to przede wszystkim dlatego, że Łomży potrzebna jest nowa wizja wspólnoty i nowa, wypływająca z niej postawa zaangażowania społecznego. Jesienne wybory i umocowanie prezydenta pokazały, że ta transformacja i w rezultacie pojednanie jest miastu potrzebne, jest nieuniknione, że proces ten już postępuje. Warto się zastanowić, co jest konieczne do ostatecznego spełnienia. Na pewno potrzeba szacunku i aprobaty dla demokratycznych wyborów, wypłukanych z kalkulacji i kalekiego „ja”, nie obarczonych socjotechniką i poprawnością polityczną. Sądzę, że minęły czasy, by dla pokoju były potrzebne ofiary, to zbyt wygórowana cena i zupełnie niepotrzebna. Łomża nie jest gigantyczną metropolią, w której trudno odnaleźć się w tłumie. Rozpoznajemy siebie, więc uczmy się siebie. Nie powinniśmy się siebie bać, czy też straszyć. Warto iść za przykładem prezydenta Chrzanowskiego, który nie eksplikuje, lecz po prostu pracuje. Pozdrawiam Czytelników.

Komentarze

  1. Bardzo dobry i potrzebny tekst. Podobnie jak Pan obserwuję sytuację w mieście. Łomżyńscy hierarchowie nie rozumieją w co wdepnęli. Sztuką jest umieć przegrywać. To nie Prezydent Chrzanowski jest spychany na margines, a właśnie Oni. Bardzo się dziwię Biskupom, że nie czują właściwej atmosfery w mieście. Mieszkańcy nie pozwolą sobą sterować. Jak tak dalej pójdzie Biskupi zostaną sami z klakierami. Wierni mają prawo się dąsać na duchownych, ale duchowni na wiernych nigdy. Szkoda, że nie szukają drogi kompromisu ze społecznością. Trzeba mieć ogromny tupet, żeby Pana Chrzanowskiego w ten sposób traktować. Prezydent na tym nie przegra. Ludzie rozumieją w czym rzecz i odpłacą w każdych następnych wyborach. Pozdrawiam Pana.

    OdpowiedzUsuń
  2. I ten artykuł to właśnie cała prawda

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawda zwyciężyła, Łomża jest za Chrzanowskim.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mącił i nadal mąci Kołakowwski. Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.


    Berna Krynka górą, z prezydentem trzyma sztamę to razem coś dobrego dla Łomży wymyślą. Zgoda buduje itd. A nie jak Kołaczek PZPR tylko dołki kopie a nasze miasto to na szarym końcu w głowie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem ciekaw czemu szefuncio pewnej TV Narew dziś kręcił się przy Gowinie na konferencji na starym rynku? Czyżby pieniążki mu się nie zgadzały? Czy może wysłannik Kołka, bo Kołek ze strachu kuprem trzęsie. Dość już mącenia Kołka i jego przydupasów przy w porządku ludziach. Walczyliście już z Chrzanowskim, Kołku i jego przydupasy i znowu z tego nic wam nie wyszło i nie wyjdzie.
    A tu taki dowcip sytuacyjny: Żyd znalazł pieniądze na ulicy, podniósł, przeliczył i mu zabrakło
    Znowu w życiu wam nie wyszło....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahahha dobrze napisane. W samo sedno!

      Usuń
  6. Ten poseł Kołak to już dawno powinien stracić status posła: broń, przekroczenie prędkości w zabudowanym terenie, rzekomy list od Kaczyńskiego i reszta jego przekrętów i knucia...

    OdpowiedzUsuń
  7. Karol Karski (PiS) - Lider wśród europosłów - 1,7 miliona złotych i równowartość około 5,6 miliona złotych w obcych walutach. Łącznie - 7,3 miliona złotych. Dodatkowo dom o pow. 42 metrów kwadratowych o wartości około 70 tysięcy złotych oraz trzy mieszkania własnościowe spółdzielcze o powierzchni odpowiednio 24, 48 i 27 metrów kwadratowych. Ponadto jest właścicielem mieszkania o powierzchni około 100 metrów kwadratowych.

    OdpowiedzUsuń
  8. Karski od Łomrzy się odpierniczy!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Widać, ze poseł obudził się, bo zbliżają się wybory. Dalej chce opowiadać dyrdymały dla ludzi. Nich się pochwali, co załatwił dla mieszkańców Łomży i Podlasia. Jaka jest jego aktywność poselska.Ile złożył zapytań i interpelacji w bieżącej kadencji? Czas na zmianę!!!. Niech powie, jakie ma dokonanie w skłócaniu ludzi. Z kim układa mu się dobrze współpraca na Podlasiu, jeżeli chodzi o parlamentarzystów?

    OdpowiedzUsuń
  10. jeżeli pan Chrzanowski odrzuci bagaż w postaci wiernych miernych aktywistek partyjnych typu Krynicka i inni i pójdzie własną droga z dobra i profesjonalną ekipą ludzi go wspierających to ta kadencja będzie dla tego miasta przełomowa w jej historii. Wielu tez przeciwników tegoż prezydenta szybko to dostrzeże i zacznie go wspierać. Jeżeli natomiast pan Chrzanowski tego nie zrobi to ta kadencja będzie tragiczna nie tylko dla niego ale i dla naszego miasta.

    OdpowiedzUsuń
  11. Trafny komentarz no i jeszcze Garlik

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja uważam inaczej. Prezydent nie ma wpływu na to jakiego posła wystawi Łomża. Jeżeli to będzie Borysewicz, Krynicka, Brokaniecki to myślę że jako bezpartyjny prezydent będzie umiał dogadać się z każdym jak to czyni teraz. Tylko osoby, które nie mogą przełknąć porażki wyborów czyli atakujący Pis nie umieją na razie rozmawiać konstruktywnie. Ale to nie problem prezydenta.

    OdpowiedzUsuń
  13. TAK POWIEDZIAŁ PREMIER GOWIN O CHRZANOWSKIM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! " W mojej ocenie źle się stało że Prezydent Chrzanowski nie uzyskał poparcia Zjednoczonej Prawicy w ubiegłorocznych wyborach, ALE KAŻDY POPEŁNIA BŁĘDY, WAŻNE ŻEBY Z TYCH BŁĘDÓW WYCIĄGNĄĆ WNIOSKI I JE NAPRAWIAĆ. " "Porozumienia i JA sam będę wspierać Pana Prezydenta CHrzanowskiego, dlatego że warto wspierać DOBRYCH SAMORZĄDOWCÓW, PO PROSTU DLA DOBRA MIESZKAŃCÓW." "Łomża wymaga tego, żeby prezydent Chrzanowski, który ma bardzo silny jak wiemy mandat poparcia społecznego, miał też OPARCIE W DZIAŁANIACH RZĄDKU, CZY TEŻ URZĘDU MARSZAŁKOWSKIEGO".

    OdpowiedzUsuń
  14. Gowin to polityczny kameleon gdyby mu to było potrzebne to by wydymał nawet wiewiórkę. Teraz to mu łatwo gdybać ale gdy PiS deptał Chrzanowskiego to jakoś ani takiej refleksji ani odwagi ze strony Gowina nie widziałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sęk w tym, że Jarosław Gowin jest wiceprezesem Rady Ministrów i ministrem, a Lech Kołakowski zwykłym posłem.

      Usuń
  15. Ale Gowiniak przylazł z Platformy i to jest zdrada. A zarazem człowiek bez żadnych wartości, któremu ślepy by nie zaufał

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy Jarosław Gowin w latach 80 działał w Solidarności na uczelni, Lech Kołakowski działał w PRON. To jest zasadnicza różnica.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…