Nie powinniśmy być więc zaskoczeni, że koszty wielu prowadzonych inwestycji w Łomży z podobnych powodów wzrastają i są dla samorządu problemem…


Praktycznie od wielu, wielu miesięcy każde z przemówień podczas uroczystości na szczeblu miasta, powiatu a niekiedy nawet niektórych gmin, autorstwa głównie naszych parlamentarzystów posiada wątek mającej powstać Via Baltici oraz kolei mających przebiegać przez Łomżę lub w jej pobliżu. Podczas kampanii wyborczych na różnych poziomach temat ten stał się sztandarowy w programach kandydatów i ich promotorów. Przypomnę zatem, że kilkakrotnie na niniejszym blogu podnosiłem, aby mówić, o tych bądź co bądź ważnych inwestycjach z ostrożnością. Pisałem wprost, że dużo wskazuje, iż podawane terminy ukończenia tych dwóch inwestycji są grubo na wyrost, że miast być realizowane stały się popularną kiełbasą wyborczą. Dzisiaj już wiadomo, że mój pogląd wcale nie odbiegał od dzisiejszej rzeczywistości, a rządzący być może się zapętlili .

Niemal każdego dnia dowiadujemy się o przerywaniu budowy dróg, także tras kolejowych przez ich wykonawców. Okazuje się bowiem, iż potrafią oni liczyć i doskonale zdają sobie sprawę, że na kontynuacji robót straciliby więcej, niż na jej natychmiastowym przerwaniu. Wszystkie ustalone terminy ukończenia inwestycji stają się nierealne. Zrywają umowy, schodzą z placów budów lub w ogóle nie podejmują prac, mimo podpisania umów. Robią tak nie tylko firmy zagraniczne, lecz również krajowe. Podobny los spotyka poszczególne odcinki planowanej Via Baltici, w perspektywie na pewno również planowaną kolej mającą przebiegać w pobliżu Łomży, w realizację której wciąż trudno mi uwierzyć.

Powody takiego stanu rzeczy są ogólnie znane. Wcześniej zawarte kontrakty na wykonanie inwestycji drogowych i kolejowych są dla wyłonionych wykonawców zupełnie nieopłacalne. Z wielu powodów. Koszty materiałów budowlanych poszybowały w górę o 50 a nawet 70 proc. przy inflacji rocznej na poziomie 2-3 proc., do tego asfalt podrożał niemal dubeltowo. Ponadto jest duże zapotrzebowanie na siłę roboczą, wzrosły zatem drastycznie koszty ludzkiej pracy. Firmy kalkulują i wolą przerywać budowy na wcześniej ustalonych warunkach zamiast pogłębiać swoje straty.

Nie oszukujmy się, rząd ma w swoich rękach instrumenty pozwalające na uwzględnienie faktycznych przyczyn, które pozwalają na ewentualne dowartościowanie umów. Z wiedzy, jaka jest przekazywana przez dobrze zorientowanych wynika, że istnieją rozwiązania umożliwiające aneksowanie umów w związku ze wzrostem cen materiałów budowlanych i usług. Niestety inwestor z uporem odmawia skorzystania z tych rozwiązań, a koszty rosną.

Właściwie wszystkie tego rodzaju kosztowne inwestycje w dużym zakresie dofinansowywane są przez Unię Europejską. Nie można się dziwić, że tak duży płatnik spodziewa się w zamian określonych rezultatów. Nie trzeba zatem przypominać, że fundusze z obecnej perspektywy unijnej na drogi muszą być wydatkowane do 2023 roku. Czy istnieje zatem ryzyko, że w świetle goniących terminów będzie trzeba zwracać pieniądze do unijnego budżetu, bo zabraknie czasu na wywiązanie się z umów? Ryzyko zawsze istnieje. Tym czasem rząd swoje, parlamentarzyści układający się do jesiennych wyborów swoje a rzeczywistość naszpikowana faktami nieubłaganie swoje. Pozdrawiam Czytelników.

PS. Nie powinniśmy być więc zaskoczeni, że koszty wielu prowadzonych inwestycji w Łomży z podobnych powodów wzrastają i są dla samorządu problemem. Państwo jednak posiada instrumenty, aby temu problemowi zaradzić, samorząd niestety posiada je w bardzo ograniczonym zakresie.

Komentarze

  1. Jak można aneksować zwiększenie kosztów jak kasa państwa pusta jak bęben ???

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Panie Marianie za rzetelną informację. Ileż razy słyszałem rozmowę, rozkopali, zburzyli i nic nie robią. Inwestycje często są podzielone na etapy, bo za jednym zamachem coraz gorzej zrobić cokolwiek na naszym rynku. Przetargi nie są rozstrzygane bo ceny wciąż rosną, wiec trzeba podejmować trudne decyzje. Nie będzie lepiej, a populistyczne ataki na prezydenta o zadłużaniu i robotach, które stoją w miejscu bo czekają na zaakceptowanie wielu procedur są po prostu typowe dla ludzi którzy bladego pojęcia nie mają o niczym. Wykorzystują to oczywiście bezmyślne jednostki do siania propagandy, którym nie zależy na dobru łomżan ale tylko na swoim - kosztem innych. Ceny rosną, a robić trzeba pomimo wszystko. Mam nadzieję ze ten tekst trochę ostudzi emocje tych co uważają że robienie inwestycji polega na przysłowiowym zaklepaniu typu - chcemy drogę, chcemy chodnik, chcemy plac zabaw, chcemy kąpielisko z prawdziwego zdarzenia, chcemy bulwary, chcemy, dworzec, chcemy filharmonie - a prezydent na to - nie ma sprawy, dziś zabezpieczam środki, jutro wychodzi przetarg, po jutrze wchodzi ciężki sprzęt, a za tydzień przecinamy wstęgę. Mam wrażenie że większość ludzi myśli ze tak to się odbywa. Co jest absolutnie nie prawdą.

    OdpowiedzUsuń
  3. problem jest bardziej szerszy . PiS chwali się wzrostem gospodarczym i fantastyczną sytuacją ekonomiczna kraju podczas gdy rzeczywistość zaczyna pokazywać całkiem cos innego. Gwałtownie drożeje żywności , paliwa a w sklepach zwyczajnie momentami zaczyna brakować towarów. W perspektywie czają się realne wzrosty kosztów energii . Brak rąk do pracy a Ukraińcy złe traktowani po prostu wyjeżdżają dalej na zachód. Pompowanie w rynek pieniędzy z programów socjalnych napędza właściwie wzrost inflacji. I tak faktycznie to wszystko przekłada się na wzrost i to bardzo znaczny kosztów inwestycji. Dosłownie stajemy się świadkami eksplozji takich wzrostów które odprowadzają do sytuacji ,że wielkie firmy budowlane schodzą z placów budowy bo nie są w stanie ich zrealizować po kosztach wskazanych w przetargach. Bezmyślne majstrowanie PiS przy gospodarce doprowadziło do stanu ,że zaczyna ona tracić równowagę i otworzyło drogę do wzrostu inflacji nie daj panie aby niekontrolowanego bo wielu z nas może nie być stać na spłaty kredytów gdy pociągnie to wzrost wyjątkowo niskich stóp procentowych.

    OdpowiedzUsuń
  4. poza tym żadnej kolei w Łomży nie będzie . Te lany to pic na wodę fotomontaż aby przykryć tym bandyckie zagranie lokalnych pisowców którzy zabrali nam 40 milionów złotych za które miano wyremontować lnię kolejową Łomża Śniadowo co przywróciłoby normalny ruch kolejowy do miasta. Piniądze te przeznaczyli na remont innych lini kolejowych w białostockim. i taka jest prawda. Jak Pis robi w balona łomzyniaków a oni i tak na KARSKIEGO ZAGŁOSOWALI.

    OdpowiedzUsuń
  5. Obecne problemy z budową dróg są bardzo podejrzane. Może trzeba powiedzieć otwarcie: nie mamy kasy?!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…