Wniosek grupy radnych łomżyńskiego samorządu z propozycją zwiększenia liczby zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych na terenie Łomży...


Aspekty tego trudnego zagadnienia starałem się przybliżyć czytelnikom w dwóch majowych felietonach:



Zwróciłem tam m.in. uwagę, że duże sieci handlowe są w pozycji uprzywilejowanej w stosunku do małych placówek, a zgodnie z poglądem teoretyków z tzw. „centrali” miało być odwrotnie. Reasumując zagadnienie, dodałem: „radni podejmując decyzję w zakresie określenia ilości punktów sprzedaży alkoholu i ich miejsc usytuowania powinni brać pod uwagę wszystkie aspekty zasadności, a nie spłycać przedmiotową sprawę do poglądu >nie bo nie<, lub ją upolityczniać, co teraz jest bardzo modne”.

Okazuje się, że wyrażony przeze mnie pogląd podzielają podmioty, które są władne i zobowiązane zgodnie z ustawą do opiniowania projektów uchwał w sprawie zmiany ustalenia maksymalnej liczby zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych na terenie miasta oraz zasad usytuowania miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych, zasad ograniczania dostępności napojów alkoholowych. Wniosek o podjęcie uchwały zmieniającej przywołany zakres wpłynął do Rady Miasta Łomża od grupy radnych.

Rzetelna informacja dziennikarska, poruszająca tak ważne zagadnienie, nie powinna się opierać na wybiórczym potraktowaniu tematu, lecz przede wszystkim wyartykułować, jaką opinię do takiego wniosku radnych wyrażają jednostki zobowiązane do tego ustawowo a reprezentujące społeczność, bo na tym polega samorządność. Przedstawienie ich woli jest kluczowe dla takiej informacji publicznej. W przeciwnym razie przybiera ona formę informacji stronniczej, nakierowanej świadomie na subiektywny jej odbiór. Dlatego pozwalam sobie uzupełnić informację, która od wczoraj krąży w przestrzeni publicznej /internetowej/ „ogołocona” z bardzo istotnych szczegółów.


 Wniosek grupy radnych łomżyńskiego samorządu z propozycją zwiększenia liczby zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych na terenie Łomży oraz zasad usytuowania miejsc jego sprzedaży zgodnie z ustawowym wymogiem pozytywnie zaopiniowała Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Nie wniósł żadnych zastrzeżeń Dowódca Garnizonu Białystok zobowiązany ustawą do wydania takiej opinii. Pozytywnie zaopiniowały wniosek radnych Rady Osiedli: Nr 1, Nr 3, Nr 4, Nr 8, Nr 10, Nr 11, Nr 12, Nr 13. Nr 14, Nr 15. Rada Osiedla Nr 6 zaopiniowała wniosek w jego pierwszej części negatywnie, w drugiej pozytywnie, zaś negatywnie w całości Rady Osiedli Nr 5, 7, 9. Tak przybliżona informacja pozwala nam poznać wolę społeczności i stanowisko uprawnionych podmiotów w tej sprawie.

Czytelnicy z całością materiału mogą się zapoznać tutaj:

Analizując uzasadnienia projektów uchwał w powyższej sprawie, trzeba zauważyć, że są one bardzo merytoryczne i precyzyjnie wskazują zasadność potrzeby zmian. Do reszty zagadnienia odniosłem się w przywołanych na wstępie dwóch majowych felietonach. Pozdrawiam Czytelników.

PS. Z analizy przedstawionego na BIP materiału wynika, że wniosek grupy radnych został złożony w kwietniu, lecz zgromadzenie jego w kompletnej formie wymaganej procedurą /przedstawienie do wniosku opinii podmiotów/ potrzebowało czasu i nie dopatrywałbym się w tym żadnych niestosowności.

Komentarze

  1. Brawo radni wyżej wymienieni w dokumencie!

    OdpowiedzUsuń
  2. To teraz panie prezydencie pstryczek dla naszego wielmożnego kleru i długo wyczekiwane piwko pod chmurką np, na gościniec ten co się odbywa w sierpniu postawić. Gdyby piwko było legalne tak jak kiedyś na imprezach na muszli, młodzież nie chodziła by do tych miejscówek przy rzecze i nie piła z cicha pęka.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wiem czy szanowne towarzystwo wie ,że pasł rekord spożycia alkoholu na jednego mieszkańca kraju . Dotychczasowy rekord pochodził w okresu PRL. Obecnie ten rekord pobito co świadczy o gwałtownym wzroście jego spożycia. I tu należy się zastanowić czy liberalizacja dostępu do tego alkoholu idzie w dobrym kierunku?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nikt mi do gęby alkoholu nie wlewa na siłę!. Jak chcę to się napiję. Nie ma dla mnie znaczenia ile będzie punktów sprzedaży.

    OdpowiedzUsuń
  5. no nikt nie naleje faktycznie ale masowe programy socjalne polegające na bezkrytycznym rozdawnictwie kasy powodują ,że wódka jest w zasięgu ręki dla każdego w większych niż do tej pory ilościach. Nikt tego dokładnie nie zbadał ale sądzę ,ze tak jest. Gdyby alkohol był źródłem zdrowia i dobrobytu oraz wiązał mocniej więzy rodzinne to bym nie marudził ale jest wręcz przeciwnie. Alkohol działania podobnie jak narkotyki bezpośrednio po zażyciu i w perspektywie uzależnia na całe życie doprowadzając do wyniszczenia organizmu pijącego , rozpadu rodziny i ogólnych szkód dla gospodarki kraju. Tak więc warto poważnie się zastanowić nad tym problemem a nie cieszyć się ,że to na złość Bronkowi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez przesady. Trudno sobie wyobrazić, by ktoś zmieniał tę uchwałę na złość komukolwiek. Ja bym uciekał od tak skrajnej i niepoważnej interpretacji. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Bez przesady. Bo nie jest to skrajna interpretacja tylko niewygodna wobec lansowania zwiększenia liczby punktów sprzedaży. Składa się tylko i wyłącznie ze znanych każdemu faktów. Radość harcowników na złość Bronka jest tu na tym blogu aż nadto powszechna i wylewna .

      Usuń
    3. To nie powód, żeby forsować pogląd, że wnioskodawcy robią biskupowi na złość. W mojej ocenie nie robią. Natomiast, jak ten pomysł radnych odbierają komentujący jest inną "parą kaloszy", robią to na własną odpowiedzialność. A już gwoli ścisłości, to nie ulega wątpliwości, że biskup na pewne postrzeganie sobie zapracował, co z projektem tej uchwały - w mojej ocenie - nie ma żadnego związku. Pozdrawiam.

      Usuń
    4. nie twierdzę ,że robią na złość ale trzeba mieć jakieś wyczucie jak to będzie odebrane zarówno przez tegoż Bronka który jest żywo zainteresowany tym problemem jak również przez tych którzy zrobią wszystko aby temu Bronkowi dokuczyć. To się nazywa pewne wyczucie, dobry smak zwłaszcza gdy nikt z braku alkoholu jeszcze w tym mieście nie umiera jak z braku wody. I jeśli pewnej grupie radnych zamarzył się liberalizm i swoboda to jest od groma innych obszarów na których mogą się popisać w mieście.

      Usuń
    5. I nie wątpię, że się popiszą. Jednakże sprowadzanie sprawy wyłącznie do radnych i biskupa jest zbytnim uproszczeniem. Przecież nikt nie uwierzy, że pomysł zwiększenia punktów sprzedaży alkoholu wyszedł od radnych. Zapewne jest to inicjatywa przedsiębiorców/handlowców. Krąg się powiększa, kiedy się zważy, jak szeroka grupa społeczna oficjalnie nie ma zastrzeżeń do projektu uchwały, kiedy przewodniczący rady skierował zapytanie zgodnie z wymogiem ustawy. W świetle tego mamy uważać, że na złość biskupowi chce zrobić tysiące ludzi, reprezentowanych przez armię, komisję ds. problemów alkoholowych, dziesięć zarządów osiedli, dziesięciu radnych, którzy przecież też reprezentują tysiące swoich wyborców. W moim przekonaniu sprowadzanie tego zagadnienia do poglądu, że ktoś robi na złość biskupowi nie ma podstaw i po prostu jest nieuprawnione. Wątek wyczucia i smaku świadomie przemilczę, bo nie chcę wymienionej przez przedmówcę osobie dokuczyć. Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Czasy gdy ograniczano ilość punktów sprzedaży alkoholu i czas sprzedaży już przeżyliśmy. Nie owocowało to mniejszym spożyciem alkoholu - wręcz przeciwnie. Polak zawsze sobie poradzi albo meliną albo bimbrem ! Nie wiem dlaczego ciągle musimy popełniać te same błędy i to na każdym kroku i w każdym temacie. Czy pamięć jest tak krótka że nie pozwala ustrzec się przed starymi błędami ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie rozumiem jaki związek ma sieć sprzedaży alkoholu z tym ile wypiję alkoholu?! Dla mnie to nie ma żadnego znaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje największe zdziwienie budzi sprzedaż alkoholu na stacjach benzynowych! A potem narzekanie, że pijani powodują wypadki. Co za hipokryzja: stacja benzynowa jest od sprzedawania benzyny!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem po Marian się podniecasz. I tak nie przejdzie

    OdpowiedzUsuń
  10. Bzdury , mam sklep z alkoholem 50 metrów od domu i wypijam średnio dwa piwa tygodniowo , jestem alkoholikiem? chyba nie , czasem wypiję po dwa dziennie przez kilka dni , a później potrafię wcale nie pić alkoholu przez miesiąc czy dwa , nadużywanie alkoholu zależy od charakteru człowieka , a nie od bliskości sklepu , wszelkie narkotyki też mogę kupić bez problemu , a nie tykam tego wcale , i nie mam zamiaru .

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak u nas jest ze skrajności w skrajność. Dostępność wcale nie oznacza większe pijaństwo. Sytuacja polityczna w kraju to powód wielkiego pijaństwa.

    OdpowiedzUsuń
  12. a ja upieram się ,że dostępność z punktu widzenia ilości miejsc sprzedaży i posiadanych na ten cel środków jest wyznacznikiem wielkości spożycia alkoholu. Prosty przykład masz pusta lodówkę nie jesz po nocach bo jej nie zapełnisz w środku nocy , jesteś więc zdrowszy. Liberalizm dostępu do alkoholu owszem ale tylko do pewnych granic poza którymi mamy do czynienia ze zwyczajnym pijaństwem. Dlaczego więc nie postępujecie tak np z narkotykami . Z prostej przyczyny ,że świadomość zła jakie one wyrządzają jednostce i społeczeństwu jest powszechna . Natomiast na alkohol jest społeczne przyzwolenie i jest akceptowalny tak jak jazda samochodem po pijaku. My indywidualnie twierdzimy ,że panujemy nad naszym stosunkiem do alkoholu podczas gdy ogólnie mamy do czynienie i pijaństwem narodowym podobnież alkoholik nigdy nie przyzna ,że nim jest.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ograniczanie punktów sprzedaży alkoholu jest totalną bzdurą. Jeżeli ktoś się chce napić to do punktu sprzedaży zawsze dotrze bez względu na odległość. A te różnice sklepu od sklepu są i tak niewielkie. Porównywanie braku alkoholu do braku żarcia w lodówce to zwykła spekulacja. Nie dajmy się zwariować.

    OdpowiedzUsuń
  14. Po co istnieje Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych? Przez cały okres swojej działalności nie rozwiązała żadnego problemu ! Istnieje chyba tylko po to aby mieli ciepłe posadki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pełna zgoda. PARPA to kpina i kompromitacja w jednym, agencja gadania głupot i siania zamętu. Pozdrawiam.

      Usuń
  15. A biskup Bronek to niby nie uzależniony od alko jest? Ma przecież w nawyku codzienne wino mszalne pić, przy odprawianiu mszy. To jak mszy nie ma, to go delirium dopada? Hipokryzja!

    OdpowiedzUsuń
  16. codziennie suweren wciąga 3 miliony małpek

    OdpowiedzUsuń
  17. Brawo Radni - nie dajcie się zastraszyć Biskupowi Trzeźwości - jeżeli jest taki skrupulatny niech w swoim środowisku najpierw zrobi porządek z tym problemem. Jak uda mu się nawrócić Głódzia , wówczas można będzie uznać że coś dobrego zrobił będąc w tym episkopacie...a od łomżyniaków z daleka, po wyborach wiele osób ma dosyć wtykania tego nosa w sprawy mieszkańców. Uczą jak żyć, jak się kochać, jak wychowywać, jak pić i nie pić...absurd.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…