Jestem wściekły, niesamowicie wściekły, co zdarza mi się rzadko…
Kurtyna po jesiennych wyborach do samorządu już dawno
opadła. Okazuje się, że mimo upływu czasu nie wszyscy aktorzy i suflerzy to
zauważyli. Mimo totalnej porażki, uważają, że teatr nie został zamknięty – dla
nich spektakl trwa. Dziwi bardzo taka buńczuczna postawa, kiedy się przypomni,
jak mało oklasków otrzymali, jak wielkiej kompromitacji doznali. Nadal marnie
grają, choć chcą kimś być. Grać każdy może, jeden to robi lepiej, drugi gorzej,
lecz kiedy skutki takiego lichego aktorstwa szkodzą nie tylko im, lecz przede
wszystkim miastu, samorządowi i Prezydentowi, nabiera to wymiaru
ogólnospołecznego, zobowiązującego do publicznej dyskusji.
Wybrani z woli wyborców, prezydent i samorząd wzięli się tęgo
do pracy, aby to ogromne zaufanie spłacić. Mają mandaty, to zobowiązuje. Realizują
zadania, wspólnie ubogacają miasto, pracują. Co tym czasem robią marni aktorzy i
suflerzy? Buntują, dyskredytują, szczują, udowadniają niemożliwe, przekonują, że prawda leży w innym miejscu niż leży itd. itp.
Starają się przekonywać, że Prezydent jest zły, a ich zdaniem „mistrzynią
świata” jest pani M. To podrywanie autorytetu Prezydenta, próby babrania opinii
fałszem, wysyłanie negatywnych sygnałów do decydentów krzywdzi Prezydenta, ale
i bardzo naraża miasto na potencjalne, być może wymierne straty. A może się uda, że rządzący dadzą mniej miastu? A w ogóle to czemu dają, skoro wygrała nie ta osoba co miała wygrać? A z jakiej racji Prezydent odnosi sukcesy? Żenujące. Przerażające i
porażające jest to tym bardziej, że ci aktorzy i suflerzy dyplomy mają, szkoły
słuszne a mimo to wyprute do reszty z morale, przyzwoitości i zdrowego
rozsądku. Do czego to może doprowadzić choroba na władzę?!
Całkiem niedawno prowadziłem dłuższą dysputę z księdzem,
człowiekiem wykształconym, z mocnym tytułem i sporym zasobem uczciwego
postrzegania. Rozmawialiśmy także o Łomży. A że o Łomży, to naturalną koleją
rzeczy także o osobach w mieście ważnych. W wielkich superlatywach wypowiadał
się o prezydencie Mariuszu Chrzanowskim, ceniąc go za pracę i szacunek dla
każdego oraz twarde, słuszne wartości. Przyznam szczerze, że było i o biskupach.
– Zapewniam pana
Mariana – rzecze do mnie interlokutor w schludnej sutannie – że gorszy jest Główny. Jest straszliwie
mściwy. Jak kurp. Lubi pieniądze. Parafie ocenia przez pryzmat remontów.
Duszpasterstwo go nie interesuje. Mediów boi się jak ognia. Pomocniczy to
pracoholik, aczkolwiek też pamiętliwy, zaplątał się w politykę i nie popuści,
aż M. kimś nie zostanie. Ale u Głównego nie ma empatii. On patrzy na wszystko
subiektywnie. Jest nielogiczny, ale straszliwie bezwzględny. Pod względem
mściwości raczej niereformowalny. Relacja Głównego do Chrzanowskiego to
wierzchołek góry lodowej. Trudno się odbiera takie rzeczy. Natychmiast zmieniłem
temat, przygnieciony wrażeniem.
Jestem wściekły, niesamowicie wściekły, co zdarza mi się
rzadko. Piszę to jako katolik. Nie wiem, co z tego wynika dla tych aktorów i
suflerów, którzy p. Chrzanowskiego - człowieka pracowitego, uczciwego,
religijnego próbują pozbawić szacunku, ale wiem, że wielu wiernych się tym
gorszy. Wystarczy porozmawiać z różnymi mieszkańcami. Jak oni się gorszą taką
postawą, kiedy jest przekraczana granica, kiedy Kościół deklaruje się tak
wyraźnie po stronie jednego ugrupowania, jednego polityka, jednej osoby. W
mojej ocenie jest to niezgodne ze społecznym nauczaniem Kościoła. Wystarczy
spojrzeć w dokumenty, i to nie tylko dokumenty obecnego papieża, ale głównie
zapoznać się z tym, o czym mówił Jan Paweł II. Skóra cierpnie. Jestem wściekły,
to fakt. Pozdrawiam Czytelników.
panie Marianie ja bym był w tej sprawie spokojny ale czujny. Miejscowy kler razem ze swoimi krzyżowymi pałkarzami dostatecznie się już skompromitował i kompromituje w mieście . Jakiekolwiek jego intrygi szybko zostaną rozpoznane i doprowadzą do poważnego w skutkach społecznego starcia z klerem w stopniu dotychczas niespotykanym. Owszem prezydentury pana Chrzanowskiego wiele osób nie akceptuje ale o wiele więcej z tej grupy nie toleruje nachalnego ingerowania kleru w życie społeczne i polityczne miasta. Sam do tej grupy należę ale niech pan wierzy w sytuacji gdy niecne łapska miejscowy kler zacznie wyciągać w kierunku tego prezydenta knując swoje intrygi to pierwszy deklaruje ze stanę pod bramą pałacu biskupa i zaprotestuję. Jestem osobą wierzącą i praktykująca ale za miejscowy kler nigdy się nie modlę bo na to trzeba sobie zasłużyć. Miejscowemu biskupowi osobiście zalecam większe skupienie się na wyjaśnieniu znanego przypadku pedofilii proboszcza z Grąd . Wczorajszy program tv który wrócił do tej sprawy pokazał ,że pomimo znacznego upływu czasu niewiele w tej oczywistej sprawie zrobiono a wszystko wskazuje ,że to kolejna prób zamiecenia sprawy pod dywan. Sprawa samobójstwa kleryka też nie jest wyjaśniona a my parafianie to cierpliwie obserwujemy.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko spokojny nie jestem. Przeraża mnie myśl, że ktoś w imię walki o władzę fajda we własne gniazdo nie bacząc na skutki. Namawianie polityków z pierwszych stron gazet, żeby nie wspierali prezydenta miasta zasługuje na społeczne potępienie. A wszystko w imię partykularnych interesów, na szkodę miasta. Mieliśmy z tym do czynienia podczas kampanii w wyborach samorządowych. Słyszeliśmy, że jak wybierzecie „mnie” to dostaniecie złote góry. Jak to rozumieć, że jak nie wybierzecie słusznej osoby to nic nie dostaniecie? Toż to nic innego, jak szantaż rodem z piaskownicy. Tym czasem Łomża sobie radzi a pokonanych krew zalewa. Pozdrawiam.
UsuńPrawda leży tam, gdzie leży. Zaklinanie rzeczywistości nic nie zmieni. Za parę dni rozpocznie się kolejna batalia o skrawek władzy. Jakie teraz kłamstwa usłyszą wyborcy?
OdpowiedzUsuńNie ukrywam że w podjęciu pewnej decyzji bardzo pomógł mi wybitny specjalista w dziedzinie stosunków międzyludzkich. To On pokazał w jakim kierunku powinienem iść, że droga którą wtedy podążałem była droga złą, okrutną przepełniona nienawiścią. Chciałem za pośrednictwem Pana blogu jeszcze raz podziękować PRZYJACIELOWI że niemal w ostatniej chwili postawił przede mną znak STOP wraz ze znakiem ZAWRACAJ. Dzięki temu nie popełniłem większych błędów.
OdpowiedzUsuńDalsza atmosfera w mieście zależy od wyników wyborów do sejmu. Sama kampania na pewno będzie bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńPróbują mocować panią M. na liście do Sejmu. To byłby kolejny strzał PiS we własną stopę. A co do Prezydenta Chrzanowskiego... da sobie radę, bo rozmawia i zjednuje sobie polityków i różne środowiska. W przeciwieństwie do wrogów - pracuje i nie ma czasu na intrygi.
OdpowiedzUsuńW Łomży wszyscy mieszkańcy mają już dosyć Pani M i jej chłopaka w sutannie. A ta jeździ i próbuje mieszać z tym trzeźwościowcem.
OdpowiedzUsuńPolitycy śmieją się z tej Pani niedoszłej włodarz, że do każdego puka z nieodzownym chłopcem w sukience. Wszystko bym pozwolił jakby kobieta jeździła z kobietą ale z obcym chłopem- Nigdy . Nieważne, że to eksc wielebny ale zawsze chłop, któremu przy babie prędzej czy później się zachce.
OdpowiedzUsuń