Radna Jóskowiak i jej koleżanki i koledzy z klubu powinni skierować do swojego szefa, posła Kołakowskiego, oficjalne zapytanie…
Temat śmieci w Łomży wraca, jak bumerang. Na niniejszym
blogu napisałem kilka felietonów w tej sprawie, zdaje się, że nawet bardzo
wyczerpująco merytorycznych. Wrzucę zdań jeszcze kilka, ale już naprawdę po raz
ostatni, bo ileż można.
Z uporem maniaka próbuje się wpompować w umysły mieszkańców miasta
pogląd, że władze miasta na czele z prezydentem proponują bardzo wysokie stawki
za odbiór odpadów. Wpierw z tych zachowań przeciwników prezydenta się śmiałem,
teraz już tego nie robię. Teraz uważam te działania za destrukcyjne,
skandaliczne. Przeciąganie przegłosowania przez samorząd proponowanych podwyżek
przez długie miesiące jest działaniem szkodliwym, przynoszące budżetowi miasta
wymierne straty. Skandaliczne zaś dlatego, że zaproponowana przez prezydenta
podwyżka opłat za wywóz śmieci jest jedną z najmniejszych w kraju, a mimo to radni
PiS to blokują. Robią to wyłącznie z przyczyn politycznych, czego nie ukrywała
swego czasu radna Jóskowiek. Takie potraktowanie tak ważnego zagadnienia
świadczy, że radni tego klubu nie mają szacunku do publicznych pieniędzy.
Podobnie do sprawy podchodzą radni „Przyjazna Łomża”. Jak są przyjaźni, przy
sprawie śmieci udowadniają. Liczne próby blokowania przez tych radnych uchwały
w sprawie cen wywozu śmieci są troską pozorną, fałszywą, w mojej ocenie nie dotyczącą
obrony interesów mieszkańców, gdyż summa summarum właśnie odbiją się na tejże
kieszeni mieszkańców.
Jak wcześniej wielokrotnie
pisałem, ceny za wywóz śmieci wzrosły w całym kraju bardzo wysoko. Trzeba przy
tym zaznaczyć, że propozycja władz miasta jest względem krajowych podwyżek na
poziomie do przyjęcia. Generalnie w kontekście ogólnego wzrostu cen za co tylko
się da w całym kraju, wypowiedź radnej Jóskowiak, że PiS nie jest za podwyżkami
w tym roku czegokolwiek jest kpiną i ekstrawaganckim oderwaniem od
rzeczywistości. Nie obronimy się od podwyżki kwot za wywóz śmieci, zaś
odkładanie tego świadczy o braku odpowiedzialności i właśnie troski o publiczne
pieniądze, które przecież są mieszkańców. To co piszę nie jest paradoksem, jest
trzeźwym spojrzeniem na sprawy, które Łomży nie ominą. Być może tajemnicę o
przyczynach blokowania tej uchwały od wczesnej wiosny, zna niedawny kolega klubowy
tej opornej grupy radnych? A może rzeczywiście sprowadza się to do obłędnego,
psychopatycznego rozumowania „jest
prezydentem niech sobie radzi”? W każdym bądź razie te przyczyny oficjalne do
mnie nie przemawiają, bo w rzeczy samej są pozbawione wiarygodności. Wyrażam
głębokie przekonanie, że na najbliższej sesji znajdzie się wreszcie większość
rozsądnych radnych, którzy zatrzymają tę farsę. Pozdrawiam Czytelników.
PS. Radna Jóskowiak i jej koleżanki i koledzy z klubu
powinni skierować do swojego szefa, posła Kołakowskiego, oficjalne zapytanie,
aby im odpowiedział, dlaczego za obecnego rządu importuje się z całego świata do
Polski gigantyczne ilości śmieci. Wówczas klub radnej Jóskowiak pogłębiłby
swoją wiedzę w przedmiotowej sprawie i być może politycznie otrzeźwiał.
Dlatego radny Tarka jasno dał nam do zrozumienia, że nie chce źle działać na rzecz Łomży i Łomżan, dlatego wypisał się z PIS. Liczę również na pana Wiesława Grzymałę, żeby porzucił tą bandę szkodników. Radna Jaskówiak to w ogóle nie wie skąd dojeżdża, to nie można od niej więcej wymagać. Reszta radnych PIS i Nieprzyjaznej cały czas czekają na przystanku na kolej widmo.
OdpowiedzUsuńJestem ciekaw, czy poseł Kołakowski wie ile zła wyrządza swoim wyborcom, mieszkańcom? Czy jest tego świadomy? Przecież u nas w Zambrowie nie mamy patrzenia już na niego. Czy ten pan ma niespełnioną ambicję o byciu prezydentem?
OdpowiedzUsuńTeraz majo ważniejsze zajęcie niż śmieci. Dumajo jak odrzucić uchwałę o zwiększeniu punktów sprzedaży alkoholu.
OdpowiedzUsuńŚmieci...cała planeta ma z tym problem, nie tylko Łomża. Dlaczego Poseł i Radni Pis jeszcze nie wypłynęli na ocean wyławiać tony plastiku? Dlaczego?
OdpowiedzUsuń