Tytuły i dyplomy to za mało, trzeba mieć jeszcze „to coś”…

Po wczorajszej sesji potwierdzam swój pogląd wyrażony w jednym z felietonów opublikowanym w lipcu br., że łomżyńskie PiS nie potrafi wykorzystać potencjału intelektualnego swoich członków i sympatyków. Członkowie klubu PiS i Przyjaznej Łomży udowodnili na środowej sesji, że tytuły i dyplomy to za mało, trzeba mieć jeszcze „to coś”, czego radnym tych klubów niestety zabrakło. Oświadczenie radnego Tadeusza Kowalewskiego było w mojej ocenie żenujące, zaś milczenie jego koleżanek i kolegów radnych odebrałem, jako przyzwolenie na odwołanie kolegi radnego z funkcji przewodniczącego komisji. Milczenie znaczy tak. Nie tak to powinno wyglądać. Z taktyki jedynka.

Doskonale zdaję sobie sprawę, że żadne zabiegi nie zatrzymałyby odwołania radnego Kowalewskiego z funkcji szefa komisji. Praktycznie każdy to wie. Wola większości o tym decydowała, a ona powstała. Czy to znaczy, że nie była potrzebna debata? Owszem, dla radnych na tym etapie nie miała znaczenia, co by nie powiedzieli - do odwołania by doszło. Jednak koleżanki i koledzy radnego Kowalewskiego powinni zdawać sobie sprawę, że za radnym i nimi samymi także stoją wyborcy, określony elektorat, i im właśnie debata się należała, jak psu kość. Jeśli do tego nie doszło, to albo zawiodła taktyka, albo koleżanki i koledzy radnego Kowalewskiego tego odwołania chcieli. Ich milczenie, jedno i drugie moje przypuszczenie potwierdziło.

Niezrozumiałym jest również zachowanie radnych klubów PiS i Przyjazna Łomża podczas głosowania nad wyborem nowego przewodniczącego komisji. „Zbojkotowanie” głosowania, bo tak to odebrałem, również było podszyte brakiem troski o pozycję radnego Kowalewskiego, budzi śmiech z poważnych spraw. Zagłosowanie przeciwko wyborze nowego przewodniczącego byłoby właśnie wyrazem poparcia kolegi. Nic takiego się nie stało, co może świadczyć o braku wyobraźni i prostactwie takiej strategii. Nie będę wnikał w szczegóły, kto ją pod potrzeby klubu buduje. Kto czyta uważnie moje felietony, w mig przypomni sobie, że zapowiadałem mające miejsce porażki i kto za tym stoi, bo strateg ten zawsze porażkami kończył i będzie kończył, psując przy okazji reputację ludzi, którzy niekoniecznie na to zasługują.

Zapowiedź radnego Tadeusza Kowalewskiego, że przeciwko wnioskodawcom jego odwołania poczyni kroki prawne przyjmuję z przymrużeniem oka. Podpowiadam bardziej wnikliwe zgłębienie teorii chaosu, bowiem rzeczy nie są tym na co wyglądają i na odwrót… Jedno przypadkowe słowo, lub czyn wywołuje kolejne, aż w końcu pojawia się paradygmat. To jest właśnie teoria chaosu.

Codzienność daje liczne dowody, że bycie wykształconym i bycie inteligentnym to dwie różne rzeczy. Mam poważne obawy, że któraś ze stron kuleje ze zrozumieniem istoty rzeczy, co może prowadzić do trwałej entropii. Niepotrzebnie, po co się katować, to naprawdę nie ma przyzwoitego celu. Nie lepiej uczciwie popatrzeć, jak pokora prowadzi prezydenta Chrzanowskiego do kolejnych sukcesów?! Pozdrawiam Czytelników.

Komentarze

  1. Istnieje jeszcze trzeci wariant.
    Być może radni PiS i Przyjaznej Łomży takiej debaty się bali?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bali się debaty ponieważ wyszła by jeszcze nieudolność niektórych radnych,którzy są przewodniczącymi komisji i boją się o soją posadę. Nie ma co się bać .Wszystko pójdzie za jednym zamachem i i nie będzie potrzebne żadne uzasadnienie. Pisuary z wozu Łomżyniakom będzie lżej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety tak wyglądała sesja.Co ma teraz do powiedzenia poseł z PIS.Zniszczył ludzi, którzy mieli coś do powiedzenia. Wybrał przypadkowych, ciekawe w jakim celu. "Kto pod kim dołki kopie, to sam w nie wpada" .Czekamy na rozwój wydarzeń w październiku 2019r.

    OdpowiedzUsuń
  4. W moim gronie rodziny i znajomych nikt na posła nie zamierza głosować. Pan K. za dużo bajek opowiada.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…