Z kazania wynika, że my – Polacy jesteśmy nic niewartym narodem, bo wódkę pijemy i jesteśmy rozpuszczeni jak dziadowski bicz…
Jak twierdzili jemu współcześni, Stanisław Ignacy Witkiewicz
ps. Witkacy urodził się po to, żeby być artystą. Czy bp Tadeusz Bronakowski
urodził się po to, żeby być księdzem? Tak dalece moja wiedza nie sięga, bym
mógł odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Czemu przywołałem Witkacego? A to
dlatego, że podzielam jego pogląd, że rozmowa jest jedną z dziedzin sztuki. I akurat
o tym, że bp Bronakowski jej nie posiadł mam wiedzę. Wiedziałem o tym wcześniej,
ale przekonałem się ostatecznie podczas uroczystości Dnia Sybiraków, które
miały miejsce w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łomży. Dowodem jest kazanie,
które w trzech czwartych swej objętości było napaścią na wszystkich, którzy nie
podzielają wykładni biskupa na temat patriotyzmu i wszystkiego, co się pod tym
hasłem kryje.
Witkacy postulował za prohibicją wobec alkoholu, był
totalnym wrogiem jego picia, mimo że sam za kołnierz nie wylewał i
niejednokrotnie oddawał się pijaństwu. A mimo to patriotą wielkim był. Według
bp Bronakowskiego patriotyzm to przede wszystkim abstynencja. Bp Bronakowski
wszystkich, co nie podzielają jego poglądu w tym obszarze, nazywa zdrajcami
wiary i narodu, mających nieczyste sumienia i mającymi krew na rękach, wręcz
dopuszczają się zbrodni na narodzie. Współczułem samorządowi, a konkretnie
radnym, kiedy padły słowa o rozpijaniu społeczeństwa w kontekście wyborów do
służby społecznej ludzi, którzy pogardzają drugim człowiekiem. Z kazania bp
Bronakowskiego wynika, że zagranicą, gdzie bywał umieją pić, a my – Polacy jesteśmy
nic niewartym narodem, bo wódkę pijemy i jesteśmy rozpuszczeni jak dziadowski
bicz. I w ogóle to jest katastrofa.
Bp Bronakowski walnął prosto z mostu: „alkohol nie zapewni
nam dobrobytu”. Ładnie zabrzmiało, to fakt. Państwo ze sprzedaży alkoholu
osiąga wpływy do budżetu na poziomie ok. 30 mld złotych rocznie. Czy bp Bronakowski
jest pewny, że te ok. 8 mld zł, które czerpie każdego roku Kościół od państwa
nie pochodzi właśnie ze sprzedaży alkoholu? Trudne pytanie, bardzo trudne, ale
zadane z poziomu siły, jaką bp Bronakowski stosuje wobec słuchaczy swojego kazania.
Słowo, to broń obosieczna - trzeba je ważyć.
Bp Bronakowski część swojego kazania okrasił standardami:
pamiętajmy o trosce o język polski, uczmy się patriotyzmu politycznego(?),
troski o dobro wspólne a nie tylko o egoistyczne interesy, dbajmy o godność
zewnętrzną i wewnętrzną, potrzeba wspólnoty, miłości, potrzeba współpracy, co w
odniesieniu do tego, z czym mamy do czynienia od połowy minionego roku w
mieście z ust tegoż hierarchy brzmi ironicznie, żeby kpiną tego nie nazwać.
Padł jeszcze jeden wątek, który w kontekście, w jakim go bp
Bronakowski przedstawił co najmniej bulwersuje; cyt.: „Jak nazwać ludzi,
którzy siedzą za klawiaturą komputera i wysyłają śmiercionośne wpisy, czy nie
są to współcześni zbrodniarze, patrzący cynicznie w oczy tych, których
krzywdzą?”. Odpowiem pytaniem: Jak nazwać ludzi, którzy wciąż mówią o miłości
bliźniego a jednocześnie doprowadzają do sytuacji, kiedy ojciec nie może prosić
o modlitwę w intencji syna, bo w Kościele padł zakaz wypowiadania jego imienia
i nazwiska, zakaz wydany przez hierarchów Kościoła?
Witkacy napisał wspaniałą książkę „Narkotyki. Niemyte
dusze”, polecam nie tylko bp Bronakowskiemu. Oto z niej cytat:
Człowiek, który
pojmuje siebie bez żadnego związku ze społeczeństwem, w którym żyje, z
konieczności odejmuje sobie całą olbrzymią sferę przeżywania rzeczy naprawdę
wielkich. Szczęść Boże.
PS. W kanonach przyjęło się, że słów Biskupa nie powinno się
publicznie krytykować. I ja się z tym zgadzam, choć reguła ta już dawno martwą się stała. W tym akurat przypadku i ja postanowiłem ją ominąć, co Czytelnicy
być może mi wybaczą.
Rewelacyjny felieton pełen szacun.Moja ciocia mówiła mi,że Tadeusz zwany biskupem w kazaniu kazał głosować na tych,którzy będą troszczyć się o naród, żeby nie pił???proszę o potwierdzenie bądź zaprzeczenie
OdpowiedzUsuńnie wiem co tak doprowadziło do histerycznych spazmów słuchających to kazanie bo ja tam nic szczególnego nie widzę. Mam nieodparte wrażenie, że w tej sytuacji powiedzenie " uderz w stół a nożyce się odezwą " jest ja najbardziej aktualne . proszę tego nie blokować bo chyba już dość ograniczania na forum tego blogu swobody wypowiedzi pomimo faktu ,że nie narusza się zasady blogu ani norm prawa.
OdpowiedzUsuńRewelacyjny felieton!!!gratuluję panu odwagi i trzezwego umysłu na sprawy Lomzy
OdpowiedzUsuńBp Bronakowski tkwi w XIII wieku i działa z pozycji biskupiego tronu. Powinien się poddać teleportacji i przenieść w XXI wiek. Nie ma innej drogi do społecznej zgody i uszanowania wszystkich członków wspólnoty. Nazywanie ludzi przy każdej okazji zbrodniarzami i zdrajcami wiary jest obrzydliwe.
OdpowiedzUsuńJak się słucha kazania bp Bronakowskiego i jakim językiem się posługuje, jak obraża wiernych, to strach by było dopuścić Go do klawiatury przy komputerze.
OdpowiedzUsuńBiskup powinien bardzo uważać z używaniem słów „zbrodnia”, „zdrada”, „krew na rękach”. Ktoś może sięgnąć do historii i może się zrobić nieciekawie.
OdpowiedzUsuńCham i prostak może oczerniać ludzi. Wyzywać ich od zbrodniarzy, Hitlera i Stalina metody to reprezentuje Bronek
OdpowiedzUsuń