Wciąż próbuję rozwiązać zagadkę casusu radnego…
Minioną kadencję samorządu łomżyńskiego bardzo pilnie
śledziłem. Nie kryłem swojego zadowolenia, kiedy radny Wiesław Grzymała został
przewodniczącym Rady Miasta. Pozwoliłem sobie nawet jego godziwe zalety zauważyć
w jednym, czy dwóch felietonach. Kiedy zbieram to w jedną całość, nie mogę
zrozumieć, czemu lokalne PiS nie skorzystało z walorów i doświadczenia tego
człowieka przy wyborze przewodniczącego Rady Miasta obecnej kadencji. Co
zaważyło, że tego wieloletniego członka PiS, którego korzenie polityczne
sięgają początków PC pominięto przy obsadzaniu tej funkcji? Przyznam szczerze,
że wciąż próbuję rozwiązać tę zagadkę.
W lipcu tego roku napisałem felieton, gdzie wyraziłem
pogląd, iż łomżyńskie PiS nie potrafi wykorzystać potencjału intelektualnego
swoich członków. Mało tego, stwierdziłem w nim, że w mojej ocenie celowo się
tego nie robi. Casus radnego Wiesława Grzymały jest sugestywnym przykładem na
potwierdzenie mojej hipotezy. Z informacji, które do mnie regularnie spływają
wynika, iż łomżyńskie PiS jest bardzo dziwną strukturą, w której przyjęte
„zasady” znacznie odbiegają od reguł, jakie obowiązują w normalnie
funkcjonujących partiach politycznych. Na co dzień bowiem mamy tam do czynienia
z osobliwym zjawiskiem – nierzadko osoby nie będące członkami tej partii mają
więcej do powiedzenia, jak ich wieloletni, zasłużeni działacze.
Nie dość, że nie doceniono radnego Wiesława Grzymały przy
wyborze przewodniczącego Rady Miasta, to ktoś się bardzo spieszył, żeby jeszcze
bardziej pomniejszyć jego znaczenie i już pod koniec lutego br. starał się
pozbawić go stanowiska w ARiMR w Łomży. Zabieg ten okazał się bardzo karkołomny
i skutkował porażką inicjatorów. Widać „zamachowcy na fuchę” się nie
zniechęcili, gdyż w czerwcu br. zrobili drugie podejście, które podobnie jak
lutowe zakończyło się fiaskiem /ponoć było jeszcze podejście sierpniowe/. Jak
to przy tego typu rozmyślaniach bywa, pytanie rodzi pytanie. Warto zatem spytać,
co było tak ważnym powodem, że zdecydowano się czynić tyle zabiegów, aby
radnego Wiesława Grzymałę tej funkcji w ARiMR pozbawić?
Ja myślę, że trzeba mieć bardzo mocne dowody, aby sobie
pozwolić na nazwanie kogoś „konfidentem Białegostoku” i oskarżać go o
nagrywanie spotkań, a przy tym pchać się bezczelnie „z pazurami” w braku
opanowania emocji. Sądzę, że jeśli są one kierowane do bardzo zasłużonego
członka partii, z wieloletnim stażem, doświadczeniem i autorytetem politycznym,
to trzeba rzeczywiście mieć dowody niepodważalne. Czy takie rzeczywiście
istnieją? Nie mam wiedzy, ale sam fakt zdarzenia pozwoliłem sobie odnotować, bo
rzuca on światło na atmosferę w ugrupowaniu, którego lokalny szef lubi sukcesy.
Szkoda tylko, że wyłącznie swoje osobiste, co nietrudno poprzeć faktami.
Jak zaznaczyłem powyżej, wciąż próbuję rozwiązać zagadkę
casusu radnego Wiesława Grzymały. Przyznam, że nie jest to zadaniem łatwym, ale
dla zaspokojenia ciekawości swojej i czytelników będę temat dalej drążył.
Przyznam przy tym, że od dłuższego czasu dysponuję sporą wiedzą na temat
funkcjonowania lokalnego PiS i „zasad” w nim obowiązujących, a także
mechanizmów „poruszających” klubem radnych PiS. Jednakże przedstawienie tego
tematu wymaga oddzielnego felietonu, ze względu na zasób posiadanej wiedzy.
Pozdrawiam Czytelników.
PS. Mam podstawy sądzić, że z chwilą pojawienia się
niniejszego /i zapowiadanego/ felietonu, rozpocznie się poszukiwanie personalne
moich informatorów. Próżny trud. A każda sugestia, czy wskazywanie palcem, będą
poczytywane jako pomówienie.
Pan Wiesław sam się pozwala tak traktować, może mu się już nie chce walczyć z tym chorym wewnętrznym systemem pis, bo wie co i jak tam jest grane. Chłopak ma miody, ma zajęcie, przy okazji jest radnym, jest w partii, siedzi cicho. Podchody na jego stołek, nawet nie wzbudzają w nim refleksji. To że nie zaproponowali mu Posła w tych wyborach również nie robi na Panu Wiesławie żadnego wrażenia. Postać bezbarwna jak dla mnie. Może po prostu, ktoś lubi się nie wyróżniać, nie narażać i siedzieć cicho.
OdpowiedzUsuńMówiło się o Wiesławie od tylu lat, że nie ma poparcia w łomżyńskim pisie. Mimo, że od początku jest w tych strukturach to i tak nigdy nie miał przyjaciół w łomżyńskim Pis. Wieśka poznałem kilka lat temu i wtedy widziałem, że zupełnie inaczej mógłby poprowadzić łomżyński Pis. Lata lecą a On zawsze taki sam. To, że z Kołkiem się nie lubią to wie każdy. Kołek zawsze twierdził, że jak go ktoś opuścił lub nie jest za nim to donosi do białegostoku. Dziwne są te struktury łomżyńskie, gdyby był ktoś inny kto zarządza tym to pewnie więcej osób działałoby w tych strukturach. Pana felieton potwierdza wszystko, stan faktyczny jest taki jak Pan przedstawił. Wszyscy, którzy nie są za Panem K są przeciwko niemu.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że wiele osób o wartościach i poglądach prawicowych zaczyna szukać dla siebie miejsce w partiach Ziobry i Gowina. Pewnie tam nie ma takiego bajzlu i sterowania z tylnego siedzenia przez ludzi do tego nieuprawnionych. Sam rozważam wstąpienie do jednej z nich. Słyszę w Łomży, że nie jestem odosobniony w takim widzeniu rzeczywistości. Pan Wiesław to facet z doświadczeniem i klasą, więc wciąż był i jest odbierany jako zagrożenie dla szukających w PiS poklasku. Mam dla niego duży szacunek za rozwagę i kulturę polityczną. Zna swoją wartość i umie ustąpić pazernym karierowiczom, a to cenna cecha.
OdpowiedzUsuńcoś mi się zdaje że Wieśka szykują na nowego przewodniczącego rady :-))
OdpowiedzUsuńNa przewodniczącego rady są inne osoby. Pan Wiesław już był. Teraz pora na kogoś innego. Kogoś kto w rozkroku nie stoi. Trzeba być określonym, a to co ktoś nazywa kulturą polityczną, czy brakiem pazerności, ustępowaniem, to jest według mnie wygodnictwo i tchórzostwo. Z całym szacunkiem dla Pana Wiesława, też bardzo go lubię, ale czasem mam wrażenie ze specjalnie się wystawia do "bicia" i pozwala się tak traktować. Przecież ta osoba powinna startować na posła za tą Muzyk co nawet w partii nie jest, kim ta pani w ogóle by była gdyby nie Prezydent i jego zaproszenie do współpracy ? A Pan Panie Wiesławie, ma potencjał, tylko zastanawiam się czy nie jest Pan z tych co wolą w ciszy w drugim rzędzie stać i przetrwać. Milczenie to przyzwolenie na patologie. Milczenie to zgoda z tym że Pis łomżyński właśnie taki jest. Pozdrawiam Panie Wiesławie i życzę odwagi, żeby Pana nie wykorzystywano, a doceniono, żeby Pan się nie musiał martwić o swój stołek za każdym razem gdy inna osoba przegrywa, zasługuje Pan na więcej w swojej partii. Choć po wyborach prezydenckich PiSu nie lubię, wielu straciło szacunek dla partii i dla osób które stały za plecami nowego kandydata. W wolnym kraju trzeba mieć wartości i umieć je eksponować tam gdzie serce a nie gdzie interesy, korzyści i partia powie...bo wówczas to nie wolność, ale zniewolenie i strach przed własną partią. Mam szacunek dla Tarki, ze umiał przeprosić i że odszedł gdy sumienie gryzło. Teraz mu się obrywa, ale chłopak ma przynajmniej spokój, nikt niczego mu nie każe.
OdpowiedzUsuńCzy skomentuje Pan sprawę alkoholi i to jak sąd się odniósł do tego wszystkiego ? Czy to jest normalne ? występujące często na skalę kraju, województwa ? Pozdrawiam. Z Państwa prawa ?
OdpowiedzUsuń